Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

08 listopada

"Poczwarka" - Dorota Terakowska

Poczwarka Doroty Terakowskiej to kolejna pozycja na liście książek niezbędnych do mojej pracy magisterskiej. Przy okazji miałam również możliwość ponownego spotkania z twórczością tej polskiej pisarki, gdyż samą przygodę z tą autorką rozpoczęłam już dość dawno temu. Miałam wówczas w rękach Córkę czarownic, którą do dziś dobrze wspomina. Poczwarka jednak to zupełnie inny gatunek literacki i przyznam szczerze, że zaskoczył mnie nieco rozdźwięk pomiędzy tymi dwiema pozycjami. Choć Poczwarka ma w sobie pewne elementy fantastyczności, w tym ciekawie wykorzystane elementy biblijne, to zasadnicza jej większość obudowana jest gatunkiem obyczajowym. Przyznaję, że Poczwarka jako moja druga powieść Terakowskiej, którą przeczytałam okazała się pod tym względem miłym zaskoczeniem, gdyż zdecydowanie jest to powieść dla dorosłych Czytelników.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Młode małżeństwo, Adam i Ewa żyją według ściśle określonego schematu. Mają plan, który w ich mniemaniu składa się z dokładnie wyliczonych w życiu pomiarów prowadzących ich do osiągnięcia sukcesu i tym samym wybicia się ponad przeciętnych mieszkańców czy znajomych. "Normalność" jawi się im jako niedoskonałość, a oni pragną idealności w każdym kroku. W ich życiu wszystko jest starannie poukładane, wyliczone z drobiazgową dokładnością. Pojawienie się w ich życiu córeczki z zespołem Downa skutecznie burzy ich misternie układane plany oraz zmusza ich do przewartościowania własnych hierarchii wartości. 
- opis własny
Przyznaję, że zajęło mi trochę czasu, zanim usiadłam do napisania recenzji tej książki. Powieść Terakowskiej nie należy bowiem do łatwych ze względu na podejmowaną tematykę. Podczas samej lektury potrzebowałam zresztą krótszej przerwy, nim mogłam ją kontynuować. I nie wynika to bynajmniej z faktu, iż jest ona źle lub banalnie napisana. Zwyczajnie, przy dłuższym posiedzeniu nad nią, potrafi ona nieco zmęczyć. Skąd więc tak wysoka ocena, jaką wystawiłam książce na Lubimy Czytać (osiem gwiazdek)? A stąd, że powieść jest po prostu dobra, niebanalna i, co muszę przyznać, zanurzenie się w nią i zderzenie się z tym, jak wygląda zespół Downa po prostu wymaga i odwagi, i wrażliwości, co sprawia, iż lektura ta nie wszystkim po prostu może się spodobać.

Terakowska dość pozytywnie mnie zaskoczyła niezwykle sprawnym poprowadzeniem fabuły. Od pewnego momentu lektury, miałam już przeczucie, że wydarzenia zmierzają nieuchronnie do takiego punktu kulminacyjnego, który niekoniecznie może okazać się w jakimś stopniu "idealny" dla wszystkich jej bohaterów. Autorka w sposób bardzo otwarty pokazuje z czym muszą mierzyć się osoby z dodatkowym 23 chromosomem, a także ich rodzice, a co najważniejsze, stroni ona od zbędnej koloryzacji. Uwydatnia wszystkie typowe i nietypowe zachowania dzieci, niekiedy skrajne i trudne reakcje rodziców, począwszy od decyzji, czy muminkowe dziecko zabrać do domu, czy umieścić je w oknie życia. Realistycznie prezentuje wszystkie emocje, jakie może odczuwać mały muminek, z niezwykłą empatią wcielając się w rolę Myszki, głównej bohaterki, ukazując niezwykle bogate i piękne wnętrze dziewczynki. Stara się udowodnić, że choć ona nigdy nie zobaczy świata poza rodzinnym domem, jej umysł tworzy niezwykłe obrazy żywcem wyjęte z Księgi Rodzaju i opisów stwarzania życia i w ten sposób tłumaczy sobie pewne aspekty, które większość niekiedy nadmiernie interpretuje. 

Wykorzystanie motywu stwarzania świata, w którym uczestniczy ta mała dziewczynka obrazuje głęboką empatię autorki i do takiego podejścia zachęca zresztą też czytelnika. Sprawia to, że fabuła tej książki jest niezwykle barwna i żywa. Autorka porządkuje proces stwarzania, przypisując kolejnym rozdziałom poszczególne dni, wedle których Bóg formował świat przez siedem dni. Co ciekawe, ów akt kreacji ma miejsce na poddaszu, zaś Myszka nie jest jedynie cichą obserwatorką, ale pełni rolę "doradczyni", a niekiedy również coś zmienia. A to z kolei budzi naszą ciekawość, bowiem przedstawione w książce stwarzanie świata, nieco różni się od tego opisanego w Biblii.

Akcja rozwija się dość powoli i tak naprawdę, zanim dotrzemy do samego sedna powieści, czyli uczestnictwa Myszki w stwarzaniu świata, najpierw mamy okazję obserwować jej rozwój i skupienie, jakim darzy matkę, gdy ta czyta jej raz po raz Księgę Genesis. W zasadzie właściwa część powieści ma miejsce dopiero później, co jednak w pewnym sensie wystawia ciekawość Czytelnika na próbę. Trudno jest tak naprawdę w pełni wczuć się w tą książkę, bez poczucia wagi ciężaru podejmowanego przez autorkę tematu. Dlatego też dobrze jest w pewnym momencie zrobić sobie kilka dni przerwy, ale, zapewniam, że po tym okresie do książki dobrze jest wrócić!

Muszę oddać Terakowskiej, że utkany przez nią klimat Poczwarki jest niezwykły. Autorka zgrabnie połączyła ze sobą dwie warstwy, które zresztą wzajemnie się przeplatają. Szara, niekiedy trudna rzeczywistość, w której Ewa tkwi z Myszką, stopniowo ustępuje miejsca magii, jaka dzieje się na strychu, na którym bawi się dziewczynka. Terakowska misternie tka przed Czytelnikiem bogate wizję wypełnione kolejno cyklem według siedmiu dni stworzenia. Tym samym pokazuje, że ociężałe i nieforemne ciało dziewczynki, skrywa w sobie olbrzymie pokłady empatii i wyobraźni. Myszka w pewnym sensie uczestnicząc w biblijnym stwarzaniu świata, odkrywa przed Czytelnikiem drzemiące w niej ukryte piękno. Terakowska stworzyła świat, od którego w gruncie rzeczy trudno jest odejść, a gdzie chciałoby się wracac. Świat, gdzie Myszka jest lekka jak piórko, przepięknie tańczy i jest kochana. Lektura Poczwarki na długo pozostawiła mnie, a zapewne pozostawi też i Was z nutką nostalgii i zadumy.

Język Poczwarki jest zarazem prosty, choć nie brakuje w nim bogato rozłożonej symboliki i metafor. Choć na pierwszy rzut oka, powieść wydaje się być jedynie obyczajówką, wplątane gdzieniegdzie sceny fantastyczne wzorowane na genezie biblijnej, szybko burza to złudzenie. Także fakt, iż powieść została rozpisana na trzy głosy, pozwala na poznanie trzech różnych perspektyw oraz dokładne wczucie się w każdego bohatera. Terakowska daleka jest od jakiejkolwiek stygmatyzacji, ale stara się w pewien sposób obiektywnie przedstawić wyzwania czekające przed rodzicami dziecka z najcięższą postacią zespołu Downa, a przy tym z empatią kieruje naszą uwagę na bogate wnętrze Myszki, tak różne od tego, spodziewanego na pierwszy rzut oka. Zdecydowanie nie jest to pozycja, którą możnaby przeczytać jednym tchem, Poczwarka wymaga czasu, refleksji oraz wrażliwości, by odpowiednio się w nią wczytać.

Bohaterowie tej książki zostali wykreowani w sposób zaskakująco autentyczny. Terakowska już od samego początku postawiła sobie wysoko poprzeczkę, a co ważniejsze, doskonale poradziła sobie z tym wyzwaniem. Rodzice Myszki przyjmują zupełnie różne postawy wobec córki, a autorka w obliczu podejmowanego przez nią tematu, stara się pozostać neutralna. Nie neguje, ani tym bardziej nie potępia postaw swoich bohaterów, zamiast tego stara się po prostu jak najlepiej unaocznić zasadność podjętych przez nich decyzji. Ewa, która musi mierzyć się z faktem, że jej córka jest zupełnie inna niż jej rówieśnicy i kierowana współczuciem wobec córki, postanawia zabrać ją do domu oraz podjąć trud wychowania Myszki. Adama, który nade wszystko obawia się porażki, przeciętności i co gorsza, wszelkiej nienormalności a na widok córki pospiesznie przemyka obok niej. Dla niego nauka jest jedyną religią. Wreszcie autorka oddaje głos ostatniej bohaterce, jaką jest Myszka, odsłaniając przy tym złożone wnętrze dziewczynki, którą samą siebie postrzega zupełnie inaczej niż jej rodzice. Bohaterowie są wielowymiarowi, złożeni emocjonalnie, ale przede wszystkim są autentyczni w swojej niedoskonałości. Umiejętne zaprezentowanie każdej postaci i danie szansy, aby każdy z nich się wypowiedział to świetnie wykorzystany chwyt, który pozwala dogłębnie zapoznać się z każdym z bohaterów książki i samodzielnie ocenić motywy ich działań, jak to wczuć się w ich emocje i uczucia.

Podsumowując, Poczwarka to powieść, którą naprawdę trudno jest wyrzucić z pamięci, a przede wszystkim trudno jest nie zauważyć, jak wiele wrażliwości ma w sobie sama autorka decydując się na napisanie powieści wykorzystującej podobną tematykę. Wprawdzie to dopiero moja druga powieść Terakowskiej, mam jednak przeczucie, że motyw miłości i akceptacji, często pojawia się w jej dziełach, a to dobrze, gdyż cenię książki, które akcentują wspomnianą tematykę. Poczwarka niejednokrotnie mnie wzruszyła i uważam ją za absolutnie wyjątkową i cenną pozycję na gruncie literatury polskiej, choć przyznaję, potrzebowałam na nią trochę czasu.
Poczwarka Doroty Terakowskiej to powieść, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Zastrzegam jednak, że raczej nie należy ona do pozycji, które przeczyta się jednym tchem. Warto więc zarezerwować sobie na nią trochę czasu, jak również na refleksje, które z pewnością pojawią się podczas lektury. Sięgając po to konkretne dzieło, warto też podejść do lektury z wrażliwością i empatią. Wbrew pozorom, łatwo jest pokochać Myszkę, zaś trudniej właściwie ocenić motywy kierujące Adamem i Ewą. Lektura mimowolnie nasuwa pytania, o to, jak daleko właściwie jesteśmy w stanie zrozumieć i działać w oparciu o tolerancję. Polecam serdecznie!

Moja ocena: 8/10:)

Czytaj dalej »
on 08 listopada 1
Podziel się!
Etykiety
fantasy, obyczajowe
Nowsze posty
Starsze posty

06 listopada

"Ponad wszystko" - Nicola Yoon

Moja przygoda z prozą Nicolii Yoon rozpoczęła się kilka lat temu, dokładnie w 18 urodziny, kiedy w prezencie otrzymałam Ponad wszystko. I był to naprawdę wspaniały upominek na wejście w dorosłość, gdyż wspomniana powieść nie tylko dotyka w gruncie rzeczy podobnych wątków, ale jest przede wszystkim dość nietuzinkowa, co mocno wyróżnia ją na tle innych przeczytanych przeze mnie książek. Nie będzie zatem przesadą, jeśli powiem, że jej ponowna lektura przed kilkoma dniami sprawiła mi ogromną radość, a sama książka zagwarantowała mi dwa dni subtelnej literackiej przygody.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Madeline stoi u progu dorosłości, a jednak wskutek swojej choroby, nigdy nie wyszła na dwór, nie wyszła nawet dalej niż poza próg własnego domu. Nastolatka choruje na niezwykle rzadką chorobę, SCID, którą sama żartobliwie nazywa "alergią na cały świat". Choć nigdy bezpośrednio nie doświadczyła promieni słońca na skórze, pozornie wiedzie całkiem udane życie: czyta, a czyta bardzo wiele, uczęszcza na uwielbiane przez siebie zajęcia z architektury, a pozostały czas spędza z mamą, jedyną rodziną, jaka jej pozostała. Kolejną osobą, z którą kontaktuje się Maddy, jest Carla, jej pielęgniarka, choć obie łączy raczej serdeczna przyjaźń niż relacja: pielęgniarka-pacjentka. Gdy jednak pewnego dnia do sąsiedniego domu wprowadza się czteroosobowa rodzina, młoda kobieta już wie, że oto jej życie uległo nieodwracalnej zmiennie. Ta zmiana ma tylko jedno imię: Olly. Jest chaosem, a zarazem spełnieniem wszystkiego, czego Maddy kiedykolwiek pragnęła.

- opis własny
Już od dłuższego czasu miałam ochotę powtórzyć sobie powieść Nicolii Yoon, toteż gdy tylko nadarzyła się taka okazja postanowiłam skorzystać. W pamięci Ponad wszystko jawiło mi się jako powieść lekka i odprężająca, zaprawiona szczyptą dobrego humoru. Ponowną lektura zweryfikowała te odczucia, a ja ucieszyłam się, że po tylu latach magia prozy Yoon działa na mnie tak samo, pomimo faktu, że czytałam ją już z dojrzalszej perspektywy, nadal pozostaje dla mnie pozycją ważną i niezwykłą.

Pod względem fabularnym, Yoon dość szybko wzbudza sympatię Czytelnika niebanalnym konceptem. Historia nastolatki cierpiącej na nieuleczalną chorobę, którą nigdy nie doświadczyła na własnej skórze podmuchów wiatru, a jej dni urozmaicają książki stanowi opis wręcz idealny dla każdego ksiażkoholika, jak również introwertyka. Pozornie mogłoby się wydawać, że w tej książce nic się nie dzieje, gdyż dni Madeline wyglądają w zasadzie tak samo i biegną według wytyczonego schematu. Pojawienie się Olly'ego burzy ustalony ład i urozmaica fabułę. Od momentu przybycia tego bohatera, możemy obserwować wewnętrzną przemianę Maddy, jej głód nowości, nienasycenie codziennością i pragnienie normalności. Relacja między bohaterami rozwija się dość szybko, w zasadzie ku przewidywalnemu schematowi, aczkolwiek po drodze wydarza się kilka interesujących i niespodziewanych momentów. Yoon z pasją łamie stereotypy, jakie narzuciła głównej bohaterce, pokazując, że niezależność i walka o samą siebie to postulaty, które chce ona przekazać swojemu czytelnikowi.

Yoon nie spieszy się zbytnio z rozwojem akcji, ale buduje ją stopniowo, chcąc zaciekawić swojego Czytelnika. Kiedy już pojawia się pożądane napięcie, związane z postacią Olly'ego rośnie nasze oczekiwanie. Autorka opiera całą dynamikę akcji właśnie na rozwoju relacji pomiędzy głównymi bohaterami, sprawiając, że kolejne wydarzenia śledzi się z entuzjazmem i ciekawością. Na nudę podczas lektury Ponad wszystko absolutnie nie ma miejsca!

Za każdym razem, kiedy powracam do tej książki, mam wrażenie, iż ta powieść ma w sobie pewne elementy baśniowości. Temu odczuciu sprzyja niebanalny pomysł na fabułę autorki, nietuzinkowa konwencja narracyjna, a także - i chyba najbardziej! - przepięknie wykonana grafika. Choć w samej książki nie ma absolutnie niczego, co na pierwszy rzut oka kojarzyłoby się z baśniowością, to wspomniane elementy razem dają właśnie taki rezultat. Bardzo trudno jest oprzeć się urokowi Yoon, gdyż Ponad wszystko od samego początku zaprasza do porywającej lektury. Dodatkowo, wrażliwość autorki czule zachęca do poznawania losów Maddy i Olly'ego.

Naszą ciekawość czytelniczą podsysają nie tylko nagłe zwroty akcji, które autorka wprowadza w najmniej oczekiwanym momencie, licząc przy tym na to, że zaskoczy swojego odbiorcę, ale również styl narracji, jakim Yoon operuje. Właściwie w Ponad wszystko mamy do czynienia z całą gamą narracyjnego repertuaru, od konwencji pamiętnikarskiej po urywane wiadomości czasowe, aż po grafiki, zamiast tradycyjnego tekstu. Autorka na każdym kroku urozmaica swoją powieść, a przy tym jej lekkość i prostota języka sprawiają, że przez niniejszą książkę po prostu się przepływa z zawrotną prędkością. Czytając Ponad wszystko naprawdę nie sposób się nudzić!

Bohaterowie Ponad wszystko wyróżniają się dobrym, realistycznym zapleczem. Yoon bardzo silnie zwraca uwagę na różnorodne psychologiczne mechanizmy, które rządzą działaniem nie tylko głównej bohaterki, ale też i pozostałych. Porusza bowiem cały szereg zmagań, jakie stoją przed bohaterami: alkoholizm, depresja i nieprzeżyta w pełni żałoba, poczucie odmienności, pierwsza miłość i walka o własną autonomię. Yoon patrzy na swoich bohaterów ze współczuciem, aczkolwiek również z pewną zdroworozsądkową postawą i nie stara się ich usprawiedliwić. Poprzeczkę postawiła bardzo wysoko i co ważniejsze sprostała temu zadaniu. 

Oczywiście, fabuła krąży wokół głównej bohaterki, która stopniowo dąży do zyskania coraz większej autonomii. W pewnym momencie jej dążenie do niezależności przysłania jej wszystko inne, ale z drugiej strony, czy należy ją winić, za to, że pragnie zobaczyć choć kawałek świata, a przez całe swoje dzieciństwo tkwiła zamknięta w domu. Choć Madeline ma w sobie wiele współczucia, niekiedy dochodzi do głosu jej zachłanność, przez co nie brakowało mi momentów, w których zachowywała się po prostu niezwykle egoistycznie. Muszę oddać Yoon to, że kreując postać Maddy zrobiła to nadzwyczaj efektownie, ukazała bezbłędnie wszelkie targające nią emocje, bogatą wyobraźnię, miłość do książek, pragnienie samodzielności. W trakcie lektury nie brakowało momentów, kiedy jej zachowanie zwyczajnie mnie irytowało. Jednakże faktem pozostaje to, że Maddy została wykreowana w sposób automatyczny, nie była idealna, była za to na wskroś ludzka i niepozbawiona wad.

Podsumowując, trudno byłoby znaleźć powieść, którą dorównuje temu, co osiągnęła Yoon. Ponad wszystko to pozycja niezwykle oryginalna i dopieszczona na wszelkie sposoby ilustracjami Davida Yoona i obecnej w powieści miłości bohaterki do książek. Ta nietuzinkowa powieść na długo od momentu pierwszej lektury tkwiła głęboko w moim sercu, a ponowne jej przeczytanie tylko potwierdziło, że to tam jest przynależne jej miejsce.
Ponad wszystko to powieść idealna na urodzinowy prezent, pełna uroku i pasji do książek. Osoby lubujące się w tematyce young adult, jak również te, które cenią niecodzienną tematykę, powinny świetnie się w niej odnaleźć. Najważniejsze, że jest to pozycja dla prawdziwych Książkoholików: powieść o bohaterce, którą kocha książki!

Moja ocena: 8/10:)

Czytaj dalej »
on 06 listopada 1
Podziel się!
Etykiety
obyczajowe, romans, Ya
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

*01.06 - "Opiekunka marzeń", Agnieszka Krawczyk * 01.06 - podsumowanie czytelnicze półrocza 2025 i plany na czerwiec 2025 *02.06 - "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] *03.06 - "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] *04.06 - "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] *05.06 - "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ►  2025 (9)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (4)
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ▼  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ▼  lis 2023 (2)
      • "Poczwarka" - Dorota Terakowska
      • "Ponad wszystko" - Nicola Yoon
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ►  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ►  lis 2022 (4)
    • ►  paź 2022 (4)
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ►  lip 2022 (6)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ►  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ►  wrz 2020 (4)
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ►  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ►  paź 2019 (5)
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (115) podsumowanie (74) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (29) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.