Moja przygoda z prozą Nicolii Yoon rozpoczęła się kilka lat temu, dokładnie w 18 urodziny, kiedy w prezencie otrzymałam Ponad wszystko. I był to naprawdę wspaniały upominek na wejście w dorosłość, gdyż wspomniana powieść nie tylko dotyka w gruncie rzeczy podobnych wątków, ale jest przede wszystkim dość nietuzinkowa, co mocno wyróżnia ją na tle innych przeczytanych przeze mnie książek. Nie będzie zatem przesadą, jeśli powiem, że jej ponowna lektura przed kilkoma dniami sprawiła mi ogromną radość, a sama książka zagwarantowała mi dwa dni subtelnej literackiej przygody.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Madeline stoi u progu dorosłości, a jednak wskutek swojej choroby, nigdy nie wyszła na dwór, nie wyszła nawet dalej niż poza próg własnego domu. Nastolatka choruje na niezwykle rzadką chorobę, SCID, którą sama żartobliwie nazywa "alergią na cały świat". Choć nigdy bezpośrednio nie doświadczyła promieni słońca na skórze, pozornie wiedzie całkiem udane życie: czyta, a czyta bardzo wiele, uczęszcza na uwielbiane przez siebie zajęcia z architektury, a pozostały czas spędza z mamą, jedyną rodziną, jaka jej pozostała. Kolejną osobą, z którą kontaktuje się Maddy, jest Carla, jej pielęgniarka, choć obie łączy raczej serdeczna przyjaźń niż relacja: pielęgniarka-pacjentka. Gdy jednak pewnego dnia do sąsiedniego domu wprowadza się czteroosobowa rodzina, młoda kobieta już wie, że oto jej życie uległo nieodwracalnej zmiennie. Ta zmiana ma tylko jedno imię: Olly. Jest chaosem, a zarazem spełnieniem wszystkiego, czego Maddy kiedykolwiek pragnęła.

- opis własny
Już od dłuższego czasu miałam ochotę powtórzyć sobie powieść Nicolii Yoon, toteż gdy tylko nadarzyła się taka okazja postanowiłam skorzystać. W pamięci Ponad wszystko jawiło mi się jako powieść lekka i odprężająca, zaprawiona szczyptą dobrego humoru. Ponowną lektura zweryfikowała te odczucia, a ja ucieszyłam się, że po tylu latach magia prozy Yoon działa na mnie tak samo, pomimo faktu, że czytałam ją już z dojrzalszej perspektywy, nadal pozostaje dla mnie pozycją ważną i niezwykłą.

Pod względem fabularnym, Yoon dość szybko wzbudza sympatię Czytelnika niebanalnym konceptem. Historia nastolatki cierpiącej na nieuleczalną chorobę, którą nigdy nie doświadczyła na własnej skórze podmuchów wiatru, a jej dni urozmaicają książki stanowi opis wręcz idealny dla każdego ksiażkoholika, jak również introwertyka. Pozornie mogłoby się wydawać, że w tej książce nic się nie dzieje, gdyż dni Madeline wyglądają w zasadzie tak samo i biegną według wytyczonego schematu. Pojawienie się Olly'ego burzy ustalony ład i urozmaica fabułę. Od momentu przybycia tego bohatera, możemy obserwować wewnętrzną przemianę Maddy, jej głód nowości, nienasycenie codziennością i pragnienie normalności. Relacja między bohaterami rozwija się dość szybko, w zasadzie ku przewidywalnemu schematowi, aczkolwiek po drodze wydarza się kilka interesujących i niespodziewanych momentów. Yoon z pasją łamie stereotypy, jakie narzuciła głównej bohaterce, pokazując, że niezależność i walka o samą siebie to postulaty, które chce ona przekazać swojemu czytelnikowi.

Yoon nie spieszy się zbytnio z rozwojem akcji, ale buduje ją stopniowo, chcąc zaciekawić swojego Czytelnika. Kiedy już pojawia się pożądane napięcie, związane z postacią Olly'ego rośnie nasze oczekiwanie. Autorka opiera całą dynamikę akcji właśnie na rozwoju relacji pomiędzy głównymi bohaterami, sprawiając, że kolejne wydarzenia śledzi się z entuzjazmem i ciekawością. Na nudę podczas lektury Ponad wszystko absolutnie nie ma miejsca!

Za każdym razem, kiedy powracam do tej książki, mam wrażenie, iż ta powieść ma w sobie pewne elementy baśniowości. Temu odczuciu sprzyja niebanalny pomysł na fabułę autorki, nietuzinkowa konwencja narracyjna, a także - i chyba najbardziej! - przepięknie wykonana grafika. Choć w samej książki nie ma absolutnie niczego, co na pierwszy rzut oka kojarzyłoby się z baśniowością, to wspomniane elementy razem dają właśnie taki rezultat. Bardzo trudno jest oprzeć się urokowi Yoon, gdyż Ponad wszystko od samego początku zaprasza do porywającej lektury. Dodatkowo, wrażliwość autorki czule zachęca do poznawania losów Maddy i Olly'ego.

Naszą ciekawość czytelniczą podsysają nie tylko nagłe zwroty akcji, które autorka wprowadza w najmniej oczekiwanym momencie, licząc przy tym na to, że zaskoczy swojego odbiorcę, ale również styl narracji, jakim Yoon operuje. Właściwie w Ponad wszystko mamy do czynienia z całą gamą narracyjnego repertuaru, od konwencji pamiętnikarskiej po urywane wiadomości czasowe, aż po grafiki, zamiast tradycyjnego tekstu. Autorka na każdym kroku urozmaica swoją powieść, a przy tym jej lekkość i prostota języka sprawiają, że przez niniejszą książkę po prostu się przepływa z zawrotną prędkością. Czytając Ponad wszystko naprawdę nie sposób się nudzić!

Bohaterowie Ponad wszystko wyróżniają się dobrym, realistycznym zapleczem. Yoon bardzo silnie zwraca uwagę na różnorodne psychologiczne mechanizmy, które rządzą działaniem nie tylko głównej bohaterki, ale też i pozostałych. Porusza bowiem cały szereg zmagań, jakie stoją przed bohaterami: alkoholizm, depresja i nieprzeżyta w pełni żałoba, poczucie odmienności, pierwsza miłość i walka o własną autonomię. Yoon patrzy na swoich bohaterów ze współczuciem, aczkolwiek również z pewną zdroworozsądkową postawą i nie stara się ich usprawiedliwić. Poprzeczkę postawiła bardzo wysoko i co ważniejsze sprostała temu zadaniu. 

Oczywiście, fabuła krąży wokół głównej bohaterki, która stopniowo dąży do zyskania coraz większej autonomii. W pewnym momencie jej dążenie do niezależności przysłania jej wszystko inne, ale z drugiej strony, czy należy ją winić, za to, że pragnie zobaczyć choć kawałek świata, a przez całe swoje dzieciństwo tkwiła zamknięta w domu. Choć Madeline ma w sobie wiele współczucia, niekiedy dochodzi do głosu jej zachłanność, przez co nie brakowało mi momentów, w których zachowywała się po prostu niezwykle egoistycznie. Muszę oddać Yoon to, że kreując postać Maddy zrobiła to nadzwyczaj efektownie, ukazała bezbłędnie wszelkie targające nią emocje, bogatą wyobraźnię, miłość do książek, pragnienie samodzielności. W trakcie lektury nie brakowało momentów, kiedy jej zachowanie zwyczajnie mnie irytowało. Jednakże faktem pozostaje to, że Maddy została wykreowana w sposób automatyczny, nie była idealna, była za to na wskroś ludzka i niepozbawiona wad.

Podsumowując, trudno byłoby znaleźć powieść, którą dorównuje temu, co osiągnęła Yoon. Ponad wszystko to pozycja niezwykle oryginalna i dopieszczona na wszelkie sposoby ilustracjami Davida Yoona i obecnej w powieści miłości bohaterki do książek. Ta nietuzinkowa powieść na długo od momentu pierwszej lektury tkwiła głęboko w moim sercu, a ponowne jej przeczytanie tylko potwierdziło, że to tam jest przynależne jej miejsce.
Ponad wszystko to powieść idealna na urodzinowy prezent, pełna uroku i pasji do książek. Osoby lubujące się w tematyce young adult, jak również te, które cenią niecodzienną tematykę, powinny świetnie się w niej odnaleźć. Najważniejsze, że jest to pozycja dla prawdziwych Książkoholików: powieść o bohaterce, którą kocha książki!

Moja ocena: 8/10:)

1 komentarz:

  1. Kiedyś widziałam zrobiony na podstawie książki film. Bardzo piękny i wzruszający. Może kiedyś zajrzę i do książki 😉

    OdpowiedzUsuń