W końcu, ku mojej wielkiej radości, nadszedł 2 kwietnia - dzień, w którym czas wstawić na bloga tradycyjne podsumowanie czytelnicze miesiąca. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ pozwala mi to beztrosko (w miarę) oddać się pisaniu, a zbliżające się Święta Wielkanocne są doskonałą okazją dla złapania chwili oddechu, a dla mnie szczególnie, ponieważ marzec był miesiącem dość pracochłonnym i bogatym w różnego rodzaju spotkania studenckie, jak i rodzinne. Ucieszyło mnie niezmiernie nadejście wiosny i budzący się do życia świat - po smutnych wydarzeniach lutego, wizja wiosennego słońca idealnie komponowała z moim optymistycznym podejściem do życia. 

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Jak wspominałam, marzec był niezwykle pracowitym miesiącem, i odkąd zaczął się IV semestr moich studiów, oprócz sesji, był to chyba jeden z gorętszych okresów, a przynajmniej tak zapisał się on w mojej pamięci. Czas wypełniała mi w zasadzie nauka, spotkania Studenckiego Koła Naukowego dotyczące między innymi psychologicznych wpływów pandemii i izolacji, a jak wiecie, fascynuje mnie Psychologia (i chwytam w ręce/łapki wszystkie ciekawostki psychologiczne, niektóre wykraczające poza zakres Ćwiczeń z tego przedmiotu) - zapamiętałam je jako jedne z najciekawszych. Oprócz tego, obejrzałam serial Orange w wersji anglojęzycznej i oczywiście czytałam, czytałam i czytałam, co całkowicie mnie pochłonęło. 

W marcu pochłonęłam całą gamę najróżniejszych pozycji z literackiego światka, w sumie chyba najwięcej odkąd zaczął się rok 2021, gdyż przeczytałam w sumie 15 pozycji, z czego większość stanowiły artykuły, teksty na zajęcia, szeroko pojęta literatura i wreszcie kilka pozycji przeczytanych 'z głodu pozycji współczesnych'. Rozpoczynając od pozycji studenckich, przeczytałam wszystkie pozycje potrzebne mi do napisania tegorocznej pracy, czyli w sumie co ciekawsze pozycje ze zbioru Baśni braci Grimm, następnie w kolejce były Baśnie Dalekiego Wschodu autorstwa Stanisława Jedynaka oraz Piaskuna, czyli opowieści niesamowite E.T.A Hoffmanna, później Mroczne Opowieści Anny O.Mostowskiej, w zasadzie bardzo miło wspominam te pozycje oraz Literaturę i nierozum. Antopologia fantastyki i grozy pióra Dariusza Brzostki, pozostałą literaturę potrzebną do napisania pracy stanowiły już artykuły. Następnie przyszedł czas na pozycje czytane "na bieżąco" na zajęcia studenckie, a więc Buty autorstwa Jana Józefa Szczepańskiego, Katedrę Jacka Dukaja, do której równolegle czytałam Katedrę Najświętszej Maryi Panny w Paryżu pióra Victora Hugo - przyznam jednak, że obydwa architektoniczne teksty mocno przypadły mi do gustu. Ostatnią pozycją studencką, jaką przeczytałam w minionym już miesiącu była Trylogia Nowojorska autorstwa Paula Austera,w której skład wchodzą poszczególne części: Szklane miasto, Duchy, Zamknięty pokój, przyznam jednak, że ta trylogia wzbudziła we mnie dość mieszane uczucia. A w międzyczasie rozpoczęłam jeszcze lekturę Śmierci w Wenecji pióra Thomasa Manna.

Jeśli zaś chodzi o pozycje czytane dla zaspokojenia mojego czytelniczego głodu, to natchniona poprzez naprawdę dobrą ekranizację, sięgnęłam po serię O chłopcach Jenny Han, z której przeczytałam już dwa tomy (Do wszystkich chłopców, których kochałam, PS. Wciąż Cię Kocham) i planuję kolejny, Zawsze i na zawsze, z tej serii ukaże się recenzja zbiorcza już niebawem. 

  1. Baśnie, braci Grimm
  2. Baśnie Dalekiego Wschodu, Stanisława Jedynaka 
  3. Piaskun, czyli opowieści niesamowite, E.T.A Hoffmanna 
  4. Mroczne Opowieści, Anny Olimpii Mostowskiej
  5. Literaturę i nierozum. Antopologia fantastyki i grozy, Dariusza Brzostki 
  6. Buty, Jana Józefa Szczepańskiego
  7. Katedrę, Jacka Dukaja 
  8. Katedrę Najświętszej Maryi Panny w Paryżu, Victora Hugo
  9. Trylogia Nowojorska,  Paula Austera:
    1. Szklane miasto, 
    2. Duchy, 
    3. Zamknięty pokój
  10. Śmierć w Wenecji, Thomasa Manna
  11. Do wszystkich chłopców, których kochałam, Jenny Han
  12. PS. Wciąż Cię Kocham, Jenny Han
Szczerze mówiąc, ze względu na różnorodność czytanych przeze mnie marcowych pozycji, ciężko jest mi ograniczyć wybór do tej jednej, "Najlepszej Książki Miesiąca" - zbyt wielu pretendentów do tego tytułu. Pozostawię więc tę kwestię nierozstrzygniętą, gdyż w zasadzie każdej pozycji coś zawdzięczam, w większym bądź mniejszym stopniu.

CO W KWIETNIU?

Powiem szczerze, że moja lista "książek, które muszę przeczytać" z każdą chwilą stale się wydłuża, co napawa mnie wielką radością. Z racji na ilość pozycji do przeczytania na zajęcia, lista ta staje się jeszcze obszerniejsza, a moje literackie bogactwo coraz pełniejsze. Ten Rok Akademicki obfituje w naprawdę mnogość fantastycznych tytułów, i stąd mój koncept na wpis "W świecie klasyków, czyli co ostatnio czytałam", w którym zestawie najciekawsze moim zdaniem dzieła z literackiego kanonu. Pozostaje jeszcze kwestia sylabusa, prac zaliczeniowych oraz dzieł podawanych na bieżąco. Chcąc jednak skorzystać z nadchodzących Świąt Wielkanocnych, w tym kilku dni względnie wolnego czasu (sprzątanie, pieczenie), nauką oraz spędzaniem czasu z bliskimi mi ludźmi, na pewno będę chciała skorzystać z możliwości przeczytania czegoś dla siebie. I tak, jak mówiłam, zamierzam dokończyć Trylogię O Chłopcach Jenny Han, z której został mi ostatni tom, zagłębić się ponownie w dzieła anglojęzyczne, których lekturę rozpoczęłam już w marcu, w tym także The Great Gatsby Fitzgeralda, Pride and Prejudice Austen oraz sięgnąć po pierwszy tom dylogii psychologicznej, Twoim śladem Walters. Pozostałą część moich czytelniczych planów stanowią pozycje studenckie, których również nie mogę się doczekać, w tym znakomite dzieła Marcela Prousta czy Faulknera, o innych perełkach nie wspominając.



2 komentarze: