Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

17 lutego

"Byłam Eileen" - Ottessa Moshfegh

Każdy, kto zna mnie wystarczająco długo wie, że pasjonuje mnie literatura psychologiczna. Byłam Eileen Ottessy Moshfegh porównywana jest niejednokrotnie do Szklanego klosza Sylvii Plath. Zetknęłam się z wieloma, przeważnie dość niepochlebnymi opiniami o Byłam Eileen, jednak to sprawiło, że zapragnęłam sprawdzić czy książka Ottessy Moshfeg faktycznie jest tak odpychająca i epatująca niezdrowym kultem brzydoty. Owszem, jest. Zarazem jednak jest to swego rodzaju ciekawy eksperyment psychologiczny i literacki, to coś czego w Szklanym kloszu jednak nie ma.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Byłam Eileen to opowieść o latach młodości dojrzałej kobiety w średnim wieku. Siedemdziesięcioletnia Eileen opowiada nie tylko o swoim studenckim okresie życia, który skądinąd wcale nie był tak kolorowy, ale również o najważniejszym dniu swojego życia. O pewnej Wigilii, kiedy definitywnie postanowiła zmienić swoje życie i o tym, co wówczas się wydarzyło. 
Byłam Eileen z pewnością nie należy do tego typu książek, po które sięga się licząc na lekką lekturę. W rzeczywistości tej książce niewiarygodnie daleko do wzbudzenia poczucia przyjemności, już znacznie prędzej do wywołania w czytelniku pewnego zniesmaczenia. Jednakże dla osób naprawdę szczerze zaangażowanych w psychologię, książka ta okaże się ciekawym i z pewnością interesującym studium przedmiotu, tym samym zagłębienia się w psychikę głównej bohaterki.

Moshfeg od początku pozostaje z czytelnikiem szczera, zatem wyrwanie Eileen z definitywnie ponurej rzeczywistości faktycznie następuje, aczkolwiek dopiero w kulminacyjnym momencie książki. Przedtem jednak autorka zadbała o to, by odbiorca mógł poznać nie tylko samą psychikę Eileeen, ale również sytuację społeczną w jakiej się znajduje. W ten sposób powstaje misternie skonstruowana sieć fabularna, gdzie każdy element wprost tchnie brzydotą i turpizmem. Pozostaje jedynie kwestią czasu, gdy Eileen w końcu podejmie decyzję, która odmieni jej życie. Nie ukrywam, że do tego momentu pod względem fabularnym nie wiele się zmienia, co raczej nie nastraja do przewracania kolejnych stron z zapałem. Nadzieja na to, że Eileen rozpocznie na nowo, ziszcza się wprawdzie, jednak przedtem należy poznać miasteczko głównej bohaterki, gdzie erotyzm miesza się z obsesją i wulgarnością, a sama postać Eileen zdecydowanie nie budzi miłych skojarzeń.

"Wierzyłam, że im mniej mnie będzie, tym mniej będę mieć zmartwień".

Jak można wywnioskować po analizie fabuły, nie jest to powieść, która tchnie akcją, raczej przypomina powolny rozkład. Samych momentów, gdy akcja prze naprzód jest nadzwyczaj nie wiele. A jeśli już, są to nowe niezdrowe fascynacje erotyczne Eileen. Dlaczego jednak warto nie odkładać tej książki? Zasadniczym motywem Byłam Eileen jest metamorfoza głównej bohaterki. Jednak zanim to nastąpi, czytelnik musi poznać do gruntu główną postać - dziewczynę, która nienawidzi siebie tak bardzo, iż nie ma odwagi aby ruszyć naprzód, a jednocześnie wie, że musi to zrobić. Przyznaję, moment kulminacyjny pozwala jednak na odetchnięcie z ulgą.

Trzeba oddać autorce, iż klimat Byłam Eileen został naprawdę niezwykle misternie utkany. Uczynienie tłem zabiedzonego miasteczka, którego mieszkańcy bynajmniej nie mogą poszczycić się solidną płacą pozwala na już wstępne zarysowanie warunków nędzy z jaką borykają się jego mieszkańcy. Jeszcze dokładniejsze zagłębienie się w tło fabularne pozwala na odkrycie drugiego dna fabularnego. Eileen z pewnością nie jest jedyną osobą, którą skrajność sytuacji życiowej stłamsiła, aczkolwiek jest postacią, która znakomicie odzwierciedla  całą rzeszę tamtejszego społeczeństwa. Moshfeg nie waha się bowiem obnażać nędzy miasteczka. W rzeczywistości za pośrednictwem wykorzystania turpizmu, autorka drąży do samego jądra patriarchalnego małomiasteczkowego społeczeństwa i toksycznych relacji rodzinnych, co trzeba przyznać udaje jej się znakomicie. Toksyczne relacje rodzinne, przykładowo Eileen z ojcem alkoholikiem, który w dodatku cierpi z powodu choroby psychicznej jest tylko tłem dla ukazania podobnego problemu dręczącego większość rodzin w miasteczku. Kolejnym ciekawym elementem jest zakład poprawczy, w którym Eileen pracuje, a gdzie żadne zasady poza wzajemną nienawiścią i odgrywaną farsą nie istnieją. Wszechobecna nienawiść dręczy również Eileen, którą przy życiu podtrzymuje pragnienie wolności. Pragnienie decydowania o sobie samej.

Językowi, jakim operuje Moshfegh daleko do wzniosłości i wyrafinowanego, eleganckiego stylu. Jako mistrzyni turpizmu autorka dąży do ukazania brzydoty, rozkładu i trzeba przyznać, świetnie jej się to udaje. Styl komponuje się z fabułą, co sprawia, że lektura Byłam Eileen bynajmniej nie jest przyjemna i lekka, niekiedy potrafi znudzić, a nawet rozczarować. Dlaczego zatem oceniłam książkę Moshfegh dość wysoko. Wszystko za sprawą klimatu i zgłębionego portretu psychologicznego zarówno Eileen jak i patologii, którą dotknięte jest miasteczko. Bowiem właśnie to wyszło amerykańskiej pisarce najlepiej.

"Tak naprawdę nie czytałam książek o kwiatach czy ekonomii domu. Lubiłam książki o okropnych rzeczach — morderstwie, chorobie, śmierci”.

Postać Eileen została niezwykle skrupulatnie wykreowana, złożona, a przy tym do pewnego stopnia niepozbawiona głębi. Trudno w zasadzie określić ją jako pospolitą, choć z wyglądu na pewno taka była. Jednakże, jeśli spojrzeć głębiej dostrzega się całą plątaninę zagmatwań, urazów i zranień, jakich bohaterka doświadczyła, a których nie chce doświadczyć ponownie. Czyni ją to  bohaterką zarówno pospolitą, jak i nietuzinkową. Jej wszechobecna nienawiść do samej  siebie silnie odznacza się na kartach tej książki, co daje autorce świetny pretekst do jeszcze silniejszego epatowania brzydotą. Ujawnia się to w mrocznych fantazjach Eileen, które niejednokrotnie krążą od wyobrażeń na temat własnej śmierci, w dodatku groteskowej lub skrzywionych fascynacji erotycznych. Tak naprawdę jednak jedynym czego Eileen pragnie jest mieć przyjaciółkę, kogoś kto by ją zaakceptował. Najpierw jednak to ona musi o siebie zawalczyć. Tytułowe byłam Eileen od razu insynuuje, że taka przemiana ma miejsce, najpierw jednak sama bohaterka musi do tej przemiany dojrzeć. Metamorfoza ta ma oczywiście znaczenie symboliczne, oznacza bowiem zmianę kogoś, kto postrzegał siebie wyłącznie w negatywach na pozytywny obraz samego siebie. 

Reasumując, Byłam Eileen to dobra proza psychologiczna. Trudno doszukiwać się w  niej innych zalet, choć faktem jest, iż powieść ta zdobyła Nagrodę Bookera, co więcej porównywana jest do Szklanego klosza. Był to jeden z kilku powodów, dla których sięgnęłam po tą powieść. Nie ulega jednak wątpliwości, iż  pod względem psychologizacji postaci i samego miasteczka, autorka naprawdę stanęła na wysokości zadania.
Prozy Ottessy Moshfegh z pewnością nie można określić mianem przyjemnej, lekkiej czy czysto rozrywkowej. Niemniej jest to ciekawa pozycja traktująca o podnoszeniu się z kolan mimo wiecznego poczucia przegranej, o walce o samą siebie. To również wybitne studium motywu brzydoty, a turpizm w wykonaniu Moshfegh nie ma sobie równych. Powieść ta z pewnością przypadnie do gusty tym, którzy lubują się w nieszablonowej tematyce.
Moja ocena: 6/10.:)

Czytaj dalej »
on 17 lutego 1
Podziel się!
Etykiety
drama, obyczajowe, psychologia
Nowsze posty
Starsze posty

12 lutego

Podsumowanie Stycznia 2022

Przyznam, że niezmiernie mnie cieszy fakt, iż przede mną zostały już tylko dwa egzaminy w sesji zimowej, i co więcej, nareszcie mam dość czasu, aby napisać comiesięczne podsumowanie oraz określić zapowiedzi na kolejny miesiąc. Styczeń upłynął mi niesamowicie szybko, głównie na przygotowywaniu projektów, zaliczeniach, pracach i przygotowań do sesji zimowej. Niemniej jednak, miałam zarazem możliwość obcowania z literaturą, co przy tak sporej ilości różnych spraw do załatwienia, było naprawdę czynnością, na którą czekałam z utęsknieniem.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Tak, jak pisałam wcześniej, styczeń upłynął mi niesamowicie szybko i pracowicie, a mimo to, udało mi się dość sporo przeczytać, co wywołuje we mnie poczucie dumy i radości. W styczniu przeczytałam bowiem 5 książek, a przy tak ogromnej ilości rzeczy do zrobienia, to ilość ta budzi we mnie naprawdę miłe odczucia.

W styczniu przeczytałam 5 książek, które dość mocno zapadły mi w pamięć. Jako pierwsze dzieła stycznia sięgnęłam po Byłam Eileen Ottessy Moshfegh, która dość średnio przypadła mi do gustu oraz Na okrężnych drogach. Tłumaczenie literackie i jego światy Tadeusza Sławka. Książka ta naprawdę wiele mi wyjaśniła jeśli chodzi o tajemnice tłumaczenia i przekładów literatury, dlatego bardzo ciepło ją wspominam. Następnie w kolejce były Ścieżki północy Richarda Flanagana, o której można przeczytać recenzję <tutaj>.  Książka ta wywarła na mnie dość mocne wrażenie i z pewnością nie jest to dzieło, o którym mogłabym łatwo zapomnieć. Kolejną książką stycznia jest tom 41 Sagi o Ludziach Lodu autorstwa norweskiej pisarki, Margit Sandemo zatytułowany Góra Demonów. Po tom ten sięgnęłam z kilku powodów, po pierwsze jako motyw jednej z moich prac na studia, po drugie, jestem w dalszym ciągu zakochana w twórczości i niebanalnym stylu Sandemo oraz po trzecie, chciałam przeczytać coś lżejszego przed sesją, coś znanego, odprężającego, gdzie akcja osadzona jest w klimacie realizmu magicznego. Góra Demonów zaś idealnie spełniała wszystkie te kryteria! Ostatnią książką stycznia, którą przeczytałam była Klara i Słońce pióra Kazuo Ishiguro - niebanalny język tego japońskiego pisarza i niezwykły klimat w powieści sprawiły, że o Klarze z pewnością na długo nie zapomnę.

KSIĄŻKI STYCZNIA 2022:
  • Byłam Eileen, Ottessa Moshfegh;
  • Na okrężnych drogach. Tłumaczenie literackie i jego światy, Tadeusz Sławek;
  • Ścieżki północy, Richard Flanagan <recenzja>;
  • Saga o Ludziach Lodu. Góra Demonów, Margit Sandemo;
  • Klara i Słońce, Kazuo Ishiguro.
Przyznam szczerze, że wybranie książki, którą mogłabym jednogłośnie ogłosić mianem tej "Najlepszej Książki Miesiąca" jest w gruncie rzeczy trudne, gdyż spora ilość przeczytanych pozycji w styczniu znaczy dla mnie bardzo wiele. I to zarówno pod względem nowych odkryć literackich jak również względem książek, które darzę sentymentem i wieloletnią miłością. Ograniczyłam się więc do wskazania tych trzech  "najważniejszych" pozycji:

  • Ścieżki północy, Richard Flanagan <recenzja>
Ścieżki północy Richarda Flanagana urzekły mnie swoją sugestywnością, zdolnością do misternej konstrukcji poszczególnych wątków. Co więcej, twórczość Flanagana jest mi już znana i tak, jak wspominałam w recenzji chętnie sięgnę po inne jego dzieła.
  • Saga o Ludziach Lodu. Góra Demonów, Margit Sandemo
Jestem pewna, że mojej miłości względem Sandemo nie muszę nikomu udowadniać. Jej zdolność do snucia fabuł z nutką fantastycznego klimatu sprawia, że tworzy ona niezwykłe dzieła, a Saga o Ludziach Lodu niewątpliwie jest jedną z nich.
  • Klara i Słońce, Kazuo Ishiguro
Z twórczością Ishiguro miałam przyjemność zapoznać się już wcześniej przy okazji lektury Nie opuszczaj mnie. Nie zdziwiło mnie więc, że Klara i Słońce podobnie mocno mnie poruszyła.
Niewątpliwie natomiast na tytuł "Najgorszej Książki Miesiąca" zasługuje Byłam Eileen Ottessy Moshfeg. Autorka słynie z zamiłowania do motywów głębokiej patologii i turpizmu, z czym specjalnie się nie kryje zaś Byłam Eileen idealnie to odzwierciedla. Niejednokrotnie ciężko było mi ukryć niesmak z powodu tego epatowania brzydotą i rozkładem, jednak pomimo tego Byłam Eileen to bardzo dobra proza pod względem psychologicznym.

CO W LUTYM 2022?

Luty to przede wszystkim czas sesji zimowej na studiach, dlatego jak można się zorientować, ostatnio koncentrowałam się na egzaminach i czytaniu literatury do pracy licencjackiej. Niemniej jednak nie oznacza to wcale, że nie sięgnę po inne pozycje (także te potrzebne do napisania pracy). W tym miesiącu chciałabym przeczytać miedzy innymi oprócz artykułów dotyczących traumy, a potrzebnych mi do napisania pracy licencjackiej także Grę anioła oraz Więźnia nieba Carlosa Ruiza Zafóna, a także sięgnąć po Łzy Mai Martyny Raduchowskiej. Poza tym chciałabym także sięgnąć po My Zamiatania oraz Wszystkie jasne miejsca Jennifer Niven, a także po Rok Potopu Margaret Atwood. Na początku jednak dokończę to, co aktualnie czytam (również na potrzeby pracy licencjackiej) czyli Małe życie Hanyi Yanagihary oraz Cień wiatru Carlosa Ruiza Zafóna, a także Cztery miłości C.S. Lewisa.


Czytaj dalej »
on 12 lutego 1
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, stosik książkowy, zapowiedź
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

*01.06 - "Opiekunka marzeń", Agnieszka Krawczyk * 01.06 - podsumowanie czytelnicze półrocza 2025 i plany na czerwiec 2025 *02.06 - "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] *03.06 - "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] *04.06 - "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] *05.06 - "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ►  2025 (9)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (4)
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ►  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ▼  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ►  lis 2022 (4)
    • ►  paź 2022 (4)
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ►  lip 2022 (6)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ▼  lut 2022 (2)
      • "Byłam Eileen" - Ottessa Moshfegh
      • Podsumowanie Stycznia 2022
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ►  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ►  wrz 2020 (4)
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ►  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ►  paź 2019 (5)
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (115) podsumowanie (74) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (29) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.