Przyznam, że niezmiernie mnie cieszy fakt, iż przede mną zostały już tylko dwa egzaminy w sesji zimowej, i co więcej, nareszcie mam dość czasu, aby napisać comiesięczne podsumowanie oraz określić zapowiedzi na kolejny miesiąc. Styczeń upłynął mi niesamowicie szybko, głównie na przygotowywaniu projektów, zaliczeniach, pracach i przygotowań do sesji zimowej. Niemniej jednak, miałam zarazem możliwość obcowania z literaturą, co przy tak sporej ilości różnych spraw do załatwienia, było naprawdę czynnością, na którą czekałam z utęsknieniem.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Tak, jak pisałam wcześniej, styczeń upłynął mi niesamowicie szybko i pracowicie, a mimo to, udało mi się dość sporo przeczytać, co wywołuje we mnie poczucie dumy i radości. W styczniu przeczytałam bowiem 5 książek, a przy tak ogromnej ilości rzeczy do zrobienia, to ilość ta budzi we mnie naprawdę miłe odczucia.

W styczniu przeczytałam 5 książek, które dość mocno zapadły mi w pamięć. Jako pierwsze dzieła stycznia sięgnęłam po Byłam Eileen Ottessy Moshfegh, która dość średnio przypadła mi do gustu oraz Na okrężnych drogach. Tłumaczenie literackie i jego światy Tadeusza Sławka. Książka ta naprawdę wiele mi wyjaśniła jeśli chodzi o tajemnice tłumaczenia i przekładów literatury, dlatego bardzo ciepło ją wspominam. Następnie w kolejce były Ścieżki północy Richarda Flanagana, o której można przeczytać recenzję <tutaj>.  Książka ta wywarła na mnie dość mocne wrażenie i z pewnością nie jest to dzieło, o którym mogłabym łatwo zapomnieć. Kolejną książką stycznia jest tom 41 Sagi o Ludziach Lodu autorstwa norweskiej pisarki, Margit Sandemo zatytułowany Góra Demonów. Po tom ten sięgnęłam z kilku powodów, po pierwsze jako motyw jednej z moich prac na studia, po drugie, jestem w dalszym ciągu zakochana w twórczości i niebanalnym stylu Sandemo oraz po trzecie, chciałam przeczytać coś lżejszego przed sesją, coś znanego, odprężającego, gdzie akcja osadzona jest w klimacie realizmu magicznego. Góra Demonów zaś idealnie spełniała wszystkie te kryteria! Ostatnią książką stycznia, którą przeczytałam była Klara i Słońce pióra Kazuo Ishiguro - niebanalny język tego japońskiego pisarza i niezwykły klimat w powieści sprawiły, że o Klarze z pewnością na długo nie zapomnę.

KSIĄŻKI STYCZNIA 2022:
  • Byłam Eileen, Ottessa Moshfegh;
  • Na okrężnych drogach. Tłumaczenie literackie i jego światy, Tadeusz Sławek;
  • Ścieżki północy, Richard Flanagan <recenzja>;
  • Saga o Ludziach Lodu. Góra Demonów, Margit Sandemo;
  • Klara i Słońce, Kazuo Ishiguro.
Przyznam szczerze, że wybranie książki, którą mogłabym jednogłośnie ogłosić mianem tej "Najlepszej Książki Miesiąca" jest w gruncie rzeczy trudne, gdyż spora ilość przeczytanych pozycji w styczniu znaczy dla mnie bardzo wiele. I to zarówno pod względem nowych odkryć literackich jak również względem książek, które darzę sentymentem i wieloletnią miłością. Ograniczyłam się więc do wskazania tych trzech  "najważniejszych" pozycji:

  • Ścieżki północy, Richard Flanagan <recenzja>
Ścieżki północy Richarda Flanagana urzekły mnie swoją sugestywnością, zdolnością do misternej konstrukcji poszczególnych wątków. Co więcej, twórczość Flanagana jest mi już znana i tak, jak wspominałam w recenzji chętnie sięgnę po inne jego dzieła.
  • Saga o Ludziach Lodu. Góra Demonów, Margit Sandemo
Jestem pewna, że mojej miłości względem Sandemo nie muszę nikomu udowadniać. Jej zdolność do snucia fabuł z nutką fantastycznego klimatu sprawia, że tworzy ona niezwykłe dzieła, a Saga o Ludziach Lodu niewątpliwie jest jedną z nich.
  • Klara i Słońce, Kazuo Ishiguro
Z twórczością Ishiguro miałam przyjemność zapoznać się już wcześniej przy okazji lektury Nie opuszczaj mnie. Nie zdziwiło mnie więc, że Klara i Słońce podobnie mocno mnie poruszyła.
Niewątpliwie natomiast na tytuł "Najgorszej Książki Miesiąca" zasługuje Byłam Eileen Ottessy Moshfeg. Autorka słynie z zamiłowania do motywów głębokiej patologii i turpizmu, z czym specjalnie się nie kryje zaś Byłam Eileen idealnie to odzwierciedla. Niejednokrotnie ciężko było mi ukryć niesmak z powodu tego epatowania brzydotą i rozkładem, jednak pomimo tego Byłam Eileen to bardzo dobra proza pod względem psychologicznym.

CO W LUTYM 2022?

Luty to przede wszystkim czas sesji zimowej na studiach, dlatego jak można się zorientować, ostatnio koncentrowałam się na egzaminach i czytaniu literatury do pracy licencjackiej. Niemniej jednak nie oznacza to wcale, że nie sięgnę po inne pozycje (także te potrzebne do napisania pracy). W tym miesiącu chciałabym przeczytać miedzy innymi oprócz artykułów dotyczących traumy, a potrzebnych mi do napisania pracy licencjackiej także Grę anioła oraz Więźnia nieba Carlosa Ruiza Zafóna, a także sięgnąć po Łzy Mai Martyny Raduchowskiej. Poza tym chciałabym także sięgnąć po My Zamiatania oraz Wszystkie jasne miejsca Jennifer Niven, a także po Rok Potopu Margaret Atwood. Na początku jednak dokończę to, co aktualnie czytam (również na potrzeby pracy licencjackiej) czyli Małe życie Hanyi Yanagihary oraz Cień wiatru Carlosa Ruiza Zafóna, a także Cztery miłości C.S. Lewisa.


1 komentarz: