W ostatnim czasie, przyznam szczerze brakowało mi czasu na relaks, a kwiecień i maj zdecydowanie należą do gorących okresów przed sesją letnią. Chcąc odetchnąć od nauki, postanowiłam zorganizować się tak, aby wreszcie zrecenzować Twisted Love. Przyznam szczerze, że sięgnięcie po dylogię Meredith Walters, bynajmniej nieprzypadkowe spotkanie, stało się punktem dla kilku ciekawych refleksji. Początkowo, miałam raczej niepochlebną opinię odnośnie tej serii, toteż postanowiłam dać sobie troszkę czasu i zobaczyć, czy to się zmieni. Ta decyzja okazała się być naprawdę dobra, bo Twisted Love nie jest historią, którą pokocha się łatwo i od pierwszej strony.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Aubrey Duncan to dwudziestokilkuletnia studentka Psychologii, która aby uzyskać licencjat musi przez kilka tygodni uczestniczyć w spotkaniach grupy wsparcia dla osób uzależnionych. Dziewczyna ma za sobą traumatyczne wspomnienia, toteż wybierając kierunek studiów, czy wykonując codzienne czynności kieruje się ściśle określoną rutyną. Gdy jej  współlokatorka znajduje się w tarapatach, Aubrey bez wahania podąża do tajemniczego klubu Compulsja, aby ją odnaleźć. Nie spodziewa się jednak, że bolesne wspomnienia znów odżyją, a na jej drodze stanie przystojny Maxx Demelo.
- opis własny
Pierwszym, co sprawiło, że zwróciłam uwagę na Twisted Love była niebanalna i ciężka tematyka - obietnica zanurzenia się w powieść o walorach psychologicznych, czego po lekturze Pacjentki bardzo mi brakowało. Choć, przyznam, że nie w taki sposób, w jaki tego oczekiwałam, Walters stanęła na wysokości zadania i poprowadziła fabułę dość ciekawym tropem. Alkohol, narkotyki, trauma - tematy z pozoru tkwiące z dala od pojęcia "normalności", a jednak w jakiś sposób nasycone piętnem codzienności: ludźmi, którzy się z tym borykają, ich bliskimi, szukającymi pomocy. Twisted Love to pozycja wymagająca wrażliwości i empatii, wzbudzająca emocje, dlatego właśnie ją cenię - nie tylko jako miłośniczka psychologii.

Niewątpliwie jednym z największych atutów Twisted Love jest misternie utkana fabuła, w którą wplecione są różnorodne wątki, z których to trauma i uzależnienie zdecydowanie wiodą prym. Maxx skrywa swoje drugie oblicze, Aubrey chce uporać się  ze swoją przeszłością. Meredith Walters zdecydowanie nie oszczędza bohaterów łamiąc im serca, co kilkaset stron. W ten sposób jednak pieczołowicie pokazuje, jak trudno jest pokonać swoje własne mroczne "ja". Przyznam szczerze, że w miarę kolejnych rozdziałów, byłam to na przemian zniesmaczona, to podekscytowana. Ostatecznie jednak, niemal od razu po skończeniu pierwszego tomu, sięgnęłam po Wróć za mną, co definitywnie dowodzi, jak dobra jest ta historia i jak silnie mnie wciągnęła.

Aby wciągnąć się w pełni w Twisted Love potrzeba czasu, Meredith Walters sprytnie usypia czujność Czytelnika, by obudzić ją w najmniej spodziewanym momencie. Co więcej, Twisted Love to powieść na miarę gatunku obyczajowego, zatem trudno spodziewać się nagłych zwrotów akcji, a jednak one występują. W bardziej mrocznej i psychologicznej odsłonie. Walters dobitnie i brutalnie obnaża istotę uzależnienia, pokazując przy tym, jakie są tego skutki i jak ciężko się podnieść po takim nałogu. Tematyka traumy, nie najsympatyczniejszych relacji z rodzicami również została zarysowana z najmniejszymi detalami. Psychologia wybija z kart dylogii na niemal każdej stronie, a emocje, jakie wzbudza autorka w pełni wystarczają, aby popchnąć akcję do przodu. Twisted Love to cała gama emocji - od tych negatywnych, po poczucie głębokiego spokoju.

Klimat Twisted Love jest, jak dobitnie pokazuje opis, dosyć mroczna i pesymistyczna. Kwestie uzależnienia czy zmagania się z traumą po prostu wymagają takiego tła i zaplecza emocjonalnego. Meredith Walters dobrze wie, jak zaskarbić sobie uwagę Czytelnika, co też robi, udzielając głosu zarówno Aubrey, jak i Maxx'owi. To zagranie niewątpliwie działa na korzyść fabuły i pokazuje, jak bohaterowie z perspektywy osobistej patrzą na własne problemy. Szeroka paleta emocji, których doświadczają bohaterowie to mnogość kontrastów, które szybko się przenikają, od gniewu, po zaciśnięte pięści, szaleństwo głodu narkotykowego, po rozpacz i determinację, a takie emocje przelewają się przez tą książkę. Sięgając po Twisted Love warto więc uzbroić się w cierpliwość i zrozumienie dla dwójki okaleczonych przez życie bohaterów.

Nie da się ukryć, że Meredith Walters to pisarka, która wykracza poza schematy, o czym świadczy tematyka dylogii. Narkotyki, uzależnienia nie są bowiem tematami, po który pisarze sięgają zbyt chętnie, wręcz przeciwnie. Walters natomiast opisuje poszczególne stany uzależnienia z niesamowitą pieczołowitością i obnaża to, czym w zasadzie jest uzależnienie. Tym bardziej przemawia to, za wyjątkowością Twisetd Love i zachęca do jej przeczytania.

Styl Meredith Walters może nie epatuje kunsztem na miarę wybitnego języka, nie brakuje w nim z jednej strony przeciętności w utartych sloganach, z drugiej, uwydatnia się w tej prostocie empatia, dojrzałość i zrozumienie dla osób zmagających się z uzależnieniem. Walters jest bowiem daleka od jednostronnej krytyki, przemawiając głosem Aubrey apeluje o rozsądek, umiar, podczas, gdy głos Maxxa jest tak naprawdę wołaniem o pomoc w wyrwaniu się z błędnego koła, w jakie wpędziło go uzależnienie. Głos płynący z Twisted Love przemawia empatią, głosem połatanego, ale silnego serca - miłością.

Bohaterowie dylogii są tak różni, jak to tylko możliwe. Pomijając aspekty charakterologiczne - Aubrey to pragmatyczka, z kolei Maxx jest urodzonym artystą, dzieli ich wszystko, od odmiennych środowisk, w jakich dorastali, dorosłe życie i aktualne problemy. Droga, jaką muszą przebyć w Twisted Love jest kręta i wyboista, a oni doskonale o tym wiedzą. Niełatwo było mi pokochać Aubrey z jej charakterem, ale od razu pokochałam charyzmatycznego Maxxa, by w końcu kibicować obojgu tym postaciom. Potrzeba czasu, aby polubić daną postać,  na szczęście Meredith Walters nie staje na przeszkodzie, a wręcz do tego zachęca, bowiem nie przeceniaj kogoś, zanim go nie poznasz.

Podsumowując, Twisted Love to pozycja, którą przeczytać trzeba i nie tylko studenci/miłośnicy psychologii powinni ją znać. To niesamowite studium przypadku uzależnienia, nie wspominając już o tematyce traumy. Lektura Meredith Walters porusza serca i takich odważnych powieści powinno być więcej.
Twisted Love nie jest łatwą lekturą. To pozycja, która wymaga chwili refleksji i odrobiny empatii. I właśnie dlatego, jest tak dobrą pozycją. W świetle powyższych argumentów, chyba nie muszę już nic więcej dodawać. Po Twisted Love zdecydowanie warto sięgnąć!
Moja ocena: 9/10. :)

25 komentarzy:

  1. Czytałam tą dylogię, ale niestety nie przypadła mi do gustu. Doceniam to, że te książki skłaniają do refleksji jak wskazuje na to ich fabuła, ale wolę bardziej tego typu książki dotyczące problemów zbliżonych do moich. Mimo to nie krytykuje tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mhm... A masz jakąś swoją autorską refleksją odnośnie tego, co Ci się nie podobało?

      Takie problemy istnieją w życiu codziennym, zatem lepiej ich nie bagatelizować, bo to wcale nie sprawi, że zniknął. Rozumiem, że może się z tym nie zetknęłaś, i stąd to chłodne wyważenie, jednak lektura tej serii powinna skłonić do rozważań nad istotą tej problematyki. Takie jest moje zdanie.


      A po jaką problematykę w takim razie sięgasz? (Poza tymi, co zwykle).

      Usuń
    2. Właśnie nie bardzo, dlatego w moim odczuciu ta dylogia nie przypadła mi do gustu.

      Rozumiem i uważam podobnie. Cieszy mnie to, że to rozumiesz. Zdanie masz dobre, ale najwidoczniej mnie nie skłoniło.

      Esertywność, stres (poradniki)

      Usuń
    3. To chyba nie czytałaś zbyt dokładnie, albo wyłącznie pobierznie, co?



      *Asertywność chyba? Poradniki są spoko 👍

      Usuń
    4. Możliwe...

      A tak! Sorki, źle mi się klikło 😄 Wiem, że poradniki są spoko!

      A TO DLA CIEBIE NA DZIEŃ DZIECKA (OBEJSZYJ FILMIK)
      https://www.youtube.com/watch?v=wmpH9-iqOE8

      Usuń
    5. Raczej na pewno.

      Dziękuję, raczej nie obchodzę, prędzej kupuję dzieciom drobiazgi, ale dzięki. :)

      Usuń
    6. Tak, raczej.
      Rozumiem 😊

      Usuń
    7. Ha! Przyznałaś się! xd :D


      Zresztą, "Dzień Dziecka" tzw. zarezerwowany jest dla dzieci to raz, dwa, to raczej powinno być święto szczególnie dla dzieci nieszczęśliwych (że się tak ogólnie wyrażę), bo nie zawsze jest tak, że WSZYSTKIE dzieci są szczęśliwe, mają pełne brzuchy, rodziny itd. Tak myślę. :)

      Usuń
    8. Bardzo śmieszne.

      Zgadzam się z tym.

      Usuń
  2. Czemu usunęłaś mój komentarz? Tylko dlatego, że ci się nie podobał???

    OdpowiedzUsuń
  3. Aha, sorki. To mi się coś źle wyświetliło na komputerze. Wybacz.
    Powodzenia na sesji! 👍👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, ja teraz go zobaczyłam i odpisałam bo troszkę się w tym temacie nie zgadzam, a to dobry temat do dyskusji. :)

      Dziękuję! 💪

      Usuń
    2. Widzę, że lubisz dyskutować 😄

      Usuń
    3. Dyskutować w sensie wymieniać poglądami, zwłaszcza, jak się ma różne. 👍

      Usuń
    4. NO TO JAK SIĘ POŻĄDNIE PODSZKOLISZ TO ZAPISZ SIĘ DO PARTII 😂

      Usuń
    5. Co ma partia do dyskusji? XD

      Usuń
    6. Tak, tylko. Myślę, że nadawałabyś się na polityka. Masz gadane.

      Usuń
    7. Usuń tą konwersację dotyczącą polityki i dyskusji ok?

      Usuń
  4. E, tam.XD

    Czemu? Powiedziałyśmy coś "niestosownego"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale usuń tylko te co nie dotyczą dyskusji o książkach. No chyba, że to blog książkowy z dyskusjami na wszystkie tematy i inni czytelnicy mogą je czytać.

      Usuń
  5. Nie mów mi, co mam usuwać, a czego nie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z recenzji wywnioskowałem, że to trudna lektura... Nie lubię za bardzo jak fabuła się dłuży, jest zbyt rozwlekła, ale może spróbuję przełamać tę barierę

    OdpowiedzUsuń