Zaopiekuj się moją mamą autorstwa Shin Kyung-Sook to powieść, z którą w zasadzie rozpoczęłam rok 2024. Była to zresztą pozycja, która na długo po lekturze zapadła mi w pamięć, zmuszająca do refleksji i pewnego namysłu. Fakt, iż pod koniec stycznia rozpoczęła się sesja zimowa sprzyjał mi zresztą, jeśli chodzi o przemyśliwanie niektórych kwestii poruszanych w książce, a właściwie tej jednej i najważniejszej. Pytania, które nie schodziło z ust i myśli: jak dobrze znasz swoją mamę? Ile o niej wiesz, ale najważniejsza: jak ją postrzegasz? Bardzo ucieszyłam się, że to właśnie z tak niebagatelną i mocną lekturą weszłam w Nowy Rok, gdyż wnioski, jakie z niej wyciągnęłam są dla mnie niezwykle ważne.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE: Lost Sky - Dreams II Sary Skinner

https://www.youtube.com/watch?v=c0MOUb5eDlU&list=RDc0MOUb5eDlU&start_radio=1 

 

Książka autorstwa Shin Kyung-Sook opowiada historię kobiety-matki, która zaginęła na dworcu kolejowym podczas podróży do najstarszego syna. Gdy rodzina rozpoczyna poszukiwania, okazuje się, że jest już za późno. Mama zaginęła bez śladu, a żaden z przechodniów jej nie widział. Autorka splata i łączy ze sobą narracje poszczególnych członków rodziny szukających mamy i żony. Kim była kobieta, która zaginęła bez śladu na dworcu? Z narracji zawierających w sobie perspektywę córki, syna, ale również męża i, co ciekawe, samej zaginionej, czyli mamy, wyłania się powieść niosąca w sobie treść uniwersalną. Na jaw wychodzą bowiem opowieści pełne miłości, lecz i rodzinne sekrety. Kim naprawdę była zaginiona mama i, który z opowiadających najwierniej oddaje jej osobę?

- opis własny 

Wprawdzie Zaopiekuj się moją mamą miałam w planach już wcześniej, to jednak noworoczna promocja w księgarni internetowej skłoniła mnie do spontanicznego zakupu niniejszego tomiku. Pomyślałam więc, że to właśnie z powieścią Shin Kyung-Sook zacznę nowy 2024 rok.

Pod względem fabularnym książka dość mnie zaskoczyła. Na samo tragiczne zdarzenie spoglądamy oczami bliskich zaginionej osób, co ogniskuje naszą uwagę wokół osoby głównej bohaterki, Park So-nyo. Kobieta, która przez tyle lat stanowiła w zasadzie "tło" życia rodzinnego, była matką, która w pełni poświęciła się opiece nad dziećmi i prowadzaniu domu rodzinnego. Jej rola stawała się dla najbliższego jej otoczenia tak oczywista, że w zasadzie śmiałym a zarazem mocnym jest stwierdzenie, że jej brak odczuli oni dopiero wówczas, gdy mama zaginęła na dworcu. Shin Kyung-Sook od razu pozbawia Czytelnika złudzeń co do historii pełnej miłości i pięknej relacji dzieci-matka. Sprawia to, że powieść wcale nie jest taka lekka, jak mogłoby się wydawać na początku sugerując się jedynie opisem. Tej czułości wobec matki bohaterowie muszą niestety uczyć i ma to miejsce w zasadzie przez cały czas trwania akcji. 

Jak wspominałam, swój głos mają bardziej poboczne postacie, jednakże nie ulega wątpliwości, że to So-nyo pełni w tej powieści najważniejszą rolę. Po jej zaginięciu członkowie rodziny zamiast działać razem zaczynają wzajemnie się oskarżać, co tylko dodatkowo pogłębia przepaście między nimi. Kyung-Sook w zaskakujący sposób odmalowuje przed Czytelnikiem relacje rodzinne, gdzie każdy z jej członków żyje osobno, obok siebie, nie zaś razem. Autorka obierając sobie za cel zniknięcie najważniejszej postaci w przejmujący sposób odsłania drugie dno rodzinnych konfiguracji, gdzie każdy żyje obok, co czyni tę książkę dobrym studium relacji rodzinnych, ale także uczy jak wiele rodzin jest nieszczęśliwych i uwikłanych w taką relację. Było to dla mnie uderzające, gdyż sięgając po tą książkę miałam zupełnie inne wyobrażenie o niej, spodziewałam się opisów pełnych czułości, nieutulonej tęsknoty, ciepłej wizji domu rodzinnego. Otrzymałam zaś historię rodziny zagubionej, której członkowie stanowią samodzielne i odrębne jednostki, nie ma zaś jedności grupowej.

Co prawda, rozwój fabuły śledziłam z zainteresowaniem, jednakże z tyłu głowy miałam już przeczucie do zakończenia książki, zresztą, jak się okazało trafne. Poszczególne epizody opowiadane są z perspektywy różnych bohaterów, zarówno dzieci, jak i męża oraz jeszcze jednej postaci, której tożsamość była dla mnie miłym zaskoczeniem. Właściwie nietrudno jest dostrzec, do jakiego finału pragnie doprowadzić autorka, co niestety sprawiało, że wobec wszechobecnej w tej książce apatii, złości i poczucia niemocy jej bohaterów, zmuszona byłam ją sobie dawkować. Autorka w pewnym sensie nie daje swoim postaciom żadnej szansy na docenienie wspólnie spędzonego rodzinnie czasu, żadnej szansy na odkupienie przewinień i zranień. W gruncie rzeczy koncentruje się właśnie nad kwestią rozgoryczenia i zaabsorbowania przez poszczególne postacie własnym "ja". Zasadniczo Kyung-Sook nie daje ani swoim bohaterom, ani Czytelnikowi żadnej szansy na jakąkolwiek nadzieję, co odbija się na wspomnianych epizodach, gdyż relacje rodzinne w obliczu tragedii ulegają pogorszeniu. Ta książka nie daje szansy na szczęśliwe zakończenie, autorka sygnalizuje to zresztą od samego początku.

Miałam dość mieszane odczucia podczas czytania niniejszej książki. Z jednej strony byłam co nieco zawiedziona, gdyż oczekiwałam przynajmniej odrobiny pozytywnych wrażeń. Autorka jednak poszła w zupełnie inną stronę i wykreowała klimat dość przygnębiający, co pozwala odczytywać niniejszą historię w bardziej uniwersalny sposób. Co jednak ciekawe, trudno jest czytać tą książkę, gdy ma się tak wielkie poczucie empatii wobec głównej bohaterki, niedostrzegalnej przez resztę postaci. Dla całej reszty bohaterów mama stanowi w pewnym sensie stałą figurę, figurę-opokę, która zawsze będzie obok. Jej zniknięcie niszczy pewien ustalony w ich życiu porządek rodziny. Tęsknią za nią, to prawda, jednakże w taki mało czuły sposób i to nie miłe wspomnienia o kochanej matce budują i spajają klimat książki. Są to za to oskarżenia i wyrzuty czynione przez członków rodziny, co sprawia, że ta książka jest okropnie przygnębiająca w niektórych momentach. Boli mnie osobiście brak ciepłych relacji, tak mocno zaakcentowany w tej książce.

Język, jakim autorka operuje w Zaopiekuj się moją mamą jest dla mnie, jako w pewnym sensie osoby zaznajomionej dość dobrze z kulturą azjatycką, dość typowy. Nie ma co doszukiwać się tutaj emocjonalnych opisów, dominuje za to rzeczowość i konkretyzm. W pewnym sensie, momentami było mi trudno przywyknąć do takiej konwencji, zwłaszcza, że ostatnio miałam przerwę od azjatyckich lektur, a w tym przypadku muszę wykluczyć klasyczne teksty. W powieści Kyung-Sook nie brakuje klimatu nowoczesności przesiąkniętego jednak goryczą i wyrzutami spowodowanymi zbyt szybko postępującą nowoczesnością. Co mnie jednak zaskoczyło, to znikoma obecność pewnych pytań, pozostawionych bez odpowiedzi, które zadają sobie bohaterowie. Pozwoliło mi to żywić nadzieję, że ciepłe uczucia są jednak w tej powieści obecne, choć ukryte za grubą warstwą frustracji i żali. 

Dla nikogo chyba nie będzie zaskoczeniem fakt, iż praktycznie nikogo poza samą So-nyo nie zdołałam w tej książce jakoś szczególnie polubić. Wszystkie postacie poza nią wydawały mi się mocno płytkie, przepełnione niczym nieuzasadnionym żalem, goryczą i frustracją. Co jednak mnie zaskoczyło, to różnorodne obrazy matki widziane we wspomnieniach poszczególnych pobocznych postaci, a szczególnie jednej, gdzie historia So-nyo okazuje się być historią jakich wiele w tamtych przedwojennych czasach. Młoda kobieta zostaje poślubiona chłopcu ze średniej klasy, by tamten mógł uniknąć wojska. W domu męża spotkały ją jednak wyzwiska i niesłuszne oskarżenia, zaś po urodzeniu dzieci kobieta oddała im całe swoje serce. Sama bohaterka zaś budziła moje ogromne współczucie, była w zasadzie jedyną postacią, która dysponowała jakimkolwiek pozytywnymi i ciepłymi uczuciami w tej powieści, żałuję więc, że najbliższe jej otoczenie nie dostrzegało dobroci, jaką ona ich obdarowywała. Zakończenie powieści, nieco rozwiało moje przypuszczenie, gdyż jedna z córek wykazała się czymś godnym dla upamiętnienia swojej matki. Dzięki temu w zasadzie po zakończeniu lektury miałam wrażenie, że czas, który poświęciłam tej książce był czasem owocnym.

Mam wrażenie, iż azjatyckie powieści poruszają tematykę uniwersalną niekiedy w znacznie szerszej perspektywie, niż książki, które czytam zazwyczaj. Być może wiąże się z tym kwestia zdystansowania autora do własnych emocji, a tym samym do uczuć wobec swoich bohaterów i opowiadanej historii. A może właśnie to proces pisania i ekspresja twórcza pozwalają im przelać na papier swoje własne głębokie odczucia? Widoczna w literaturze azjatyckiej głębia i poruszenie czytelnika stanowią te szczególne aspekty, które sprawiają, że lektura tych książek zwykle sprawia, iż potrzebuję czasu na refleksję. Rzuca się bowiem w oczy ta odmienność kulturowa pomiędzy Polakami a Azjatami, przepaść jaka jest między nami zostaje częściowo otwarta, aczkolwiek te różnice są niezwykle widoczne, w tym również to, jak bardzo książka napisana przez Kyung-Sook mnie poruszyła. Jednakże, bardzo cenię sobie literaturę azjatycką i jestem przekonana, że w roku 2024 na pewno przeczytam więcej tytułów z niniejszego wschodniego kalibru.

Zaopiekuj się moją mamą to pozycja absolutnie dla mnie wyjątkowa i przyznaję, że z bardziej nietuzinkową i poruszającą głęboko książką chyba nie mogłam lepiej zacząć tego roku. Jest to dzieło, które powinien przeczytać każdy, kogo interesują nie tylko kwestie własnej wewnętrznej uczciwości, jak również aspekty uniwersalne, takie jak miłość matki do dziecka i odwrotnie. Książka Shin Kyung-Sook jest powieścią na tyle mocną i poruszającą do głębi, że dobrym pomysłem tuż przed lekturą jest własna, wewnętrzna refleksja o relacji z własną mamą, gdyż zgodnie z tym, co głosi opis zamieszczony na okładkę powieści, po przeczytaniu tej książki już nigdy nie spojrzysz na swoją mamę tak samo, jak przedtem. Pozycja ta, choć tak krótka, sprawi, że zaczniesz o wiele bardziej doceniać i szanować tą, którą nazywasz Mamą! Polecam i gorąco zachęcam do sięgnięcia po tą książkę!

Moja ocena: 9/10. :)

2 komentarze:

  1. Niezwykle poruszyła mnie twoja recenzja i w pełni zachęciła do przeczytania tej książki. 😥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę 😊.

      Jedynie Twoja emotka pokazuje zmęczenie 😂xd

      Usuń