W miarę jak rozwijam się dziennikarsko, coraz bardziej doceniam ten zawód, a jako miłośniczka nie tylko literatury, ale też kultury to już szczególnie! Dzięki temu właśnie miałam możliwość obejrzeć słynny i zachwalany spektakl 1989! Musical 1989 na długo po premierze wzbudza falę entuzjazmu, przyciągając tłumy zapełniające salę. Teatr Słowackiego może pochwalić się prawdziwym hitem. Mit roku 1989 jest na wskroś pozytywny, i to nie tylko za sprawą gry świateł czy efektów scenicznych. Historyczny moment upadku komunizmu pokazany zostaje z zupełnie nowej perspektywy.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:




Wyreżyserowany przez Katarzynę Sznygierę musical zaskakuje widzów świeżym językiem, przystępnym zarówno dla starszej, jak i młodszej publiczności. Unaoczniony zostaje prawdziwie spory kawał historii: powstanie Solidarności, obrady Okrągłego Stołu czy okres stanu wojennego. Co ciekawe, posczególne wydarzenia następują po sobie w ciągłości chronologicznej, dzięki czemu można sobie sporo rzeczy poprzypominać.


- opis własny

W zasadzie idąc na ten spektakl, nie wczytywałam się zbytnio w opinie umieszczane na portalach czy w prasie. Chciałam spojrzeć na to kulturowe zjawisko zupełnie świeżym, dziennikarskim, acz przychylniejszym niż krytycznym okiem. Eksksluzywność samego spektaklu i poszczególnych nie była zbyt wielkim zaskoczeniem, zwłaszcza, przy świadomości, że idzie się do pracy. Nie miałam jakiś zbytnich górnolotnych oczekiwań, kierowała mną ciekawość. I słusznie, gdyż dzięki temu zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona samym musicalem!

Upadek komunizmu ukazany zostaje oczami najważniejszych postaci: Wałęsów, Frasyniuków, Kuroniów czy Kwaśniewskiego. Intymności życia codzinnego przyglądamy się zza sceny, towarzysząc bohaterom w zaciszu peerelowskich mieszkań czy więziennych murów. Miałam więc okazję nie tylko poprzypominać sobie ważne dla historii narodu moemnty, ale również mogłam osadzić je w nieco szerszym, kulturalno-politycznym kontekście. Mimo świetnego miejsca, fakt, że przede mną siedziała wysoka i postawna postać, sprawiał, że musiałam się "wychylać", aby zobaczyć scenę z szerszej perspektywy.

Łatwo jest dać się porwać czarom tego polskiego musicalu. Młodość bohaterów z czasów PRL-u, ich pasja oraz zaangażowanie pozwalają wierzyć w optymistyczną przyszłość. Symboliczne ideały brutalnie zderzają się z komunistyczną rzeczywistością. To spektakl, który przypomina, jak ważne są ideały, szczególnie na gruncie budowania polskiej tożsamości, oraz o odwadze i sile kobiet. Byłam niesamowicie zaskoczona tym, jak wiele kobiety osiągnęły wówczas, a o tym aż tak nie opowiadano.

Niezwykły klimat 1989 zostaje wzmocniony za pośrednictwem wielobarwnej gry świateł. Efektów specjalnych jest naprawdę mnóstwo, chociaż nie sprawia to wrażenia przesytu. Widać, że scnarzyści naprawdę wykonali kawał świetnej roboty! Ekspresywnej i dynamicznej grze aktorskiej towarzyszy skoczna, rytmiczna muzyka rapu. Skoczna i rytmiczna to wręcz mało powiedziane! Idąc na 1989 trzeba nastawić się, że będzie głośno, a nogi same będą rwały się do tańca! Co więcej, same postacie tańczą i widac, że taniec to moment, kiedy są najbardziej ekspresywni w swojej grze aktorskiej. Pasja, którą wówczas najłatwiej dosztrzec jest niemalże magiczna i skłania do wyrażania własnego "ja". Kostiumy bohaterów i wyczyniane przez nich akrobacje taneczne zachwycają i naprawdę przyciągają oko. Momenty, kiedy postaci "zlatują" zza kurtyny lub tańczą na dachu samochodu chyba na zawsze pozostaną w mojej pamięci.

Spektakl 1989 zdecydowanie wart jest owacji na stojąco i przybywającej mu wciąż popularności w polskim teatrze. Należy docenić ten mistrzowsko wykonany musical, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Sama z dumą oklaskiwałam grę aktorską. Jako polonistka chętnie polecałabym takie wyjścia w szkołach, a jako redaktorka bardzo się cieszę, że miałam możliwość zrecenzowania tak wyjątkowego spektaklu! Serdecznie polecam!


„1989” Teatr Słowackiego, reż. Katarzyna Sznygiera, premiera: 19.11.2022.

1 komentarz:

  1. Oglądałam ten spektakl w Teatrze Telewizji wraz z rodzicami. Ja byłam zachwycona i dzięki temu spektaklowi bardziej polubiłam rap, choć osobiście nie jestem fanką rapu. Rodzicom średnio się podobało.

    OdpowiedzUsuń