tytuł oryginału: Kara no Kyōkai
data wydania: 26 kwietnia 2017
liczba stron: 222
Język: polski

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:



Tytuł sam w sobie nie ma wiele wspólnego z fabułą. Puste granice kojarzą się z granicami, których ludzie zwykle nie chcą przekroczyć. Granica budzi w nich respekt, strach. Trzeba mieć silną wolę, aby mieć odwagę przekroczyć granice własnego strachu. Jeśli wstawimy dodatkowo przymiotnik puste skojarzenie nasuwa się samo: granica, której nie warto przekroczyć, bo… za nią nic nie ma. Tym, co nie pozwala ludziom zagłębić się w tajniki psychicznych, bądź tez fizycznych możliwości jest właśnie strach, instynkt. Od niepamiętnych czasów instynkt stanowił bodziec popychający ludzi do działania, lub też niedziałania, w więc bierności, obojętności na swój los, życia w strachu. Co ciekawe, ten sam instynkt pcha ludzi ku nieznanemu, jest siłą sprawczą w sytuacjach stwarzających realne zagrożenie życia. Ludzie pokonują wówczas własne granice, przekraczają je. Instynkt, wola życia, walka o przetrwanie, pokonywanie barier… Za właściwie zbudowany umysł odpowiada mózg. Sprawuje on kontrolę nad układem nerwowym, wydaje polecenia, jest tzw” centrum dowodzenia”, a jeśli się popsuje… cóż, może być nieciekawie…Funkcjonowanie mózgu jest połączone z naszą samoświadomością, odczuwaniem własnego „ja”= tożsamości. W umyśle kształtuje się cała ludzka osobowość, zachowania tego co wypada a czego nie wypada robić. Ma on kluczowe znaczenie dla całej historii. „Ogrodu grzeszników”.Tyle, tytułem wstępu…


Po przebudzeniu się z dwuletniej śpiączki, Shiki Ryōgi traci pamięć, ale w zamian zyskuje Mistyczne Oczy Widzenia Śmierci, które pozwalają jej zobaczyć śmierć wszelkich bytów. Odbijający się w nożu Shiki codzienny, zwykły świat nieustannie miesza się z innym, niezwykłym... 

Puste granice, pierwotnie wydane jako legendarna już amatorska publikacja, to powieść, która zapoczątkowała w Japonii ruch "nowej fantastyki" i zyskała status historycznego arcydzieła.



- od wydawcy

Zamiar zakupienia egzemplarzu Puste granice  nosiłam w sobie od dawna. Sama nie wiem co było bodźcem… Po zobaczeniu okładki i przestudiowaniu opisu, coś mnie tchnęło, nagła myśl, jakby impuls, przeczucie. Mam tendencję do kupowania książek, które po prostu WIEM, że będą DOBRE. Nigdy jeszcze moja kobieca intuicja mnie nie zawiodła. Po prostu wiedziałam, że „Puste granice” będą dla mnie pozycja obowiązkową a wręcz idealną Wtedy to po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Kinoko Natsu, a mimo tego pokochałam jego mroczny i jakże głęboki styl pisania!


Powieść jest krótka, liczy jedynie 220 stron wypełnionych grozą, tajemnicą, zagadkami a także świetnie wykreowanymi, żywymi postaciami. Tym co warto jest zauważyć czytając Puste granice jest wewnętrzny konflikt Shiki, głównej bohaterki. Stwierdzenie nasuwa się samo: oprócz zupełnie nowej fantastyki wymieszanej z duża dozą kryminału mammy do czynienia również z podłożem psychologicznym. Shiki, piękna panienka o nieco chłodnym usposobieniu, pochodząca z domu Ryougich nosi w sobie męską osobowość SHIKI’egio. Coś jak rozdwojenie jaźni, lecz nie do końca. Obie Shiki wiedzą co czyni druga połówka. Dzielą się ciałem jednak pełna władza należy do Shiki. Oprócz podwójnej osobowości Shiki posiada jeszcze jedną fantastyczną cechę- „Mistyczne Oczy Widzenia Śmierci”, pozwalające jej zobaczyć śmierć wszelkich bytów. Dziewczyna chodzi do liceum, różni się jednak znacznie od swych rówieśników. Zamiast „zwykłego” stroju ubiera się tradycyjnie w kimono. Jest chłodna, nie ma przyjaciół. Oprócz tego jednego… imieniem Kokutou Mikiya. Lecz zanim Shiki sobie to uświadamia zdarza się wypadek i dziewczyna zapada w śpiączkę…


"Wzrok to nie to, co widzą twoje oczy, ale to, co przetwarza twój mózg. Nie potrafimy dostrzec więcej niż mózg zdoła przetworzyć" 

W mieście mają miejsce niewyjaśnione samobójstwa, zjawy krążące nad dachem starego, opuszczonego budynku, ofiary znalezione z powyrywanymi kończynami, przyszytymi w nieludzki sposób do innej części ciała, gdzie ich miejsce mówiąc racjonalnie nie miałoby racji bytu.W centrum tego zawsze znajduje się Shiki, a my wraz z nią brniemy przez różne zagadki, niewyjaśnione morderstwa…


"Śmierć jest tak samotna i bezwartościowa... Śmierć jest tak ciemna i złowroga... Śmierć jest straszniejsza od czegokolwiek innego." 


Powieść jest napisana barwnym językiem, niekiedy prostym, co jednak ani trochę nie przeszkadza. Kinoko Nasu wtrąca w niekiedy w wypowiedzi bohaterów kolokwializmy, chcąc w ten sposób nadać im osobowość zbliżoną do współczesnego licealisty. Kto z nas nie używa zwrotów potocznych w rozmowie z przyjacielem? Powieść jest bogata w opisy, niekiedy brutalne, krwawe, ale tak właśnie ma być. To cecha charakterystyczna Kinoko Nasu, on nie przebiera w słowach, nie owija w bawełnę. Pisze czysto, szczerze jak ma być, niekiedy brutalnie i bezpośrednio, ale własnie to kocham w Pustych Granicach. Występują, krótkie, wartkie lecz ważne dialogi, a ponadto ciągle przemycany jest wątek psychologiczny, czy też raczej konflikt osobowości Shiki.
Pokochałam Kinoko Nasu zarówno za jego styl pisania, jak i za sam pomysł na opowieść. Książkę czyta się szybko i lekko, ma tylko 220 stron. Jest to idealna pozycja na deszczowe i burzowe dni oraz noce. Nie polecam czytać w upalny dzień. Nie da się wczuć w klimat. Przy dżdżystej pogodzie nie da się zamknąć książki, przyciąga niczym magnes! Gorąco polecam miłośnikom Kinoko Nasu i jego „nowej fantastyki” i w ogóle fanom fantasy! Zalecam czytać popijając filiżankę mocnej kawy.:)


Warto dodać, że na podstawie nowelki wyprodukowano 10 filmów Kara no kyoukai a wyżej wymieniona pozycja zawiera zaledwie 1/3 z 10 filmów! Zarówno film i książka są zgodne ze sobą, co można fajnie przeplatać, na przemian czytając to oglądając. Moim zadaniem książka zawiera jednak większe przesłanie niż film.
Moja ocena: 10/10.

Brak komentarzy: