tytuł oryginału: The Physican
data wydania: 2 kwietnia 2014
liczba stron: 592
słowa kluczowe: medicusmedycynaawicennabalwierzhistoriaisfahan
kategoria: historyczna

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE: 



 Anglia, XI wiek. Rob J. Cole, syn cieśli i hafciarki, po śmierci rodziców zostaje pomocnikiem wędrownego balwierza parającego się również leczeniem. Wykazuje nie tylko zapał do nauki, ale też ową szczególną wrażliwość, która pozwala "czytać" w chorym organizmie, dostrzegać w nim wolę walki lub chęć poddania się. Punktem zwrotnym w jego życiu staje się spotkanie z żydowskim lekarzem, którego kunszt przewyższa nikłe umiejętności średniowiecznych medyków. Odtąd każdym krokiem Roba kieruje jedno tylko pragnienie: dotrzeć do Isfahanu i zostać uczniem sławnego perskiego lekarza, Ibn Siny, w świecie zachodnim zwanego Awicenną.

-od wydawcy

 Do zakupienia egzemplarzu "Medicusa" skłoniła mnie nie tyle fabuła, ile film, na podstawie którego została napisana książka. Otóż, gdy obejrzałam aż 5-ciokrotnie film "The Physian", czułam, że MUSZĘ przeczytać i książkę, tak bardzo mi się film spodobał...  Dużą rolę odgrywało jednak moje osobiste zainteresowanie medycyną. Okazje się jednak, że film i książka różnią się między sobą, a te różnice są na tyle znaczne, że wpływają na całą  fabułę. Film nie jest odwzorowaną wersją powieści, zawiera bowiem wiele niespójności z książką. Wiele istotnych rzeczy zostaje pominiętych bądź, też zastąpionych innymi... Można by rzec, że film i książka stanowią zupełnie odrębne dzieła, jednak motyw przewodni pozostaje cały czas ten sam.

Jak sam opis wskazuje w "Medicusie" pojawia się motyw podróży, a śledząc trasę jaką przemierza młody uczeń balwierza obserwujemy jego wewnętrzną, jak i zewnętrzną przemianę. Poznajemy również Anglię, Isfahn i kulturę Wschodu w czasach XI wieku.

Roberta Jeremiasza Cole'a poznajemy jako dziesięcioletniego chłopca, który chcąc pomóc ciężarnej matce opiekuje się młodszym rodzeństwem. Chłopiec zauważa złe samopoczucie matki i nie wie, jak jej pomóc  Wyczuwa tyko jej bliską śmierć...  Wtedy to po raz pierwszy budzi się jego dar. Możnaby rzec, że całe życie Roba to jedna, wielka podróż w nieznane, poszukiwanie prawdziwego siebie. Pod przybranym imieniem Jesse ben Beniamin podróżuje do Isfahnu, aby odszukać medyka, którego w Anglii zwą Awicenną.


"W obcych krajach pieniądz jest najlepszą ochroną".

Podczas podróży wraz z bohaterem dorastamy,  przeżywamy z nim jego ból, radość i smutek. Z wrażliwego małego chłopca staje się on szanowanym medykiem. A jego dar go nie opuszcza...Podobne jak on zdobywamy wiedzę o świecie medycyny, a raczej o jego prapoczątkach. Roba ciągnie do wiedzy, zdaje się ją chłonąć jak gąbka, ale w tamtych czasach nie wszytko jest możliwe...

 

"Prosisz o medycynę, jaką tylko Allah może uprawiać."


Młodzieniec chcąc poznać chorobę, która zabiła matkę, decyduje się na coś, na co nikt inny by się nie odważył. Przeprowadza sekcję zwłok, aby porównać budowę narządów wewnętrznych świni i człowieka.

"A niech cię Ibn Sino! Jednak się pomyliłeś!"

Rob jest jednak na tyle nietuzinkową postacią, że może się wydawać iż nie pasuje do czasów XI wieku. Pełno w nim sprzeczności, buntu, przypomina wręcz dziecko, któremu odebrano zabawkę, niż studenta medycyny, ale właśnie za jego nietuzinkowość go polubiłam.
Mimo surowych zasad Koranu wytrwale poszukuje wiedzy, uparty, otwarty na cierpienia ludzi i w każdej chwili gotowy wyciągnąć pomocną dłoń. Jednak jego wrogowie czekają...Gordon Noah operuje językiem barwnym i bogatym, dzięki czemu lepiej możemy poznać głównego bohatera i jego przyjaciół. Wbrew opisowi "Medicus" nie jest spokojną (o ile mogę się tak wyrazić mówiąc o książce z motywem podróży w tle) powieścią. Mamy tam do czynienia z poszukiwaniem własnego "ja" Roba, konfliktami politycznymi czy intrygującymi zagrywkami szacha Ali. W tle przemyka się również wątek miłosny Roba i niejakiej Mairy, którą poznaje będąc w podróży do Isfahnu.

 

Wielowątkowość "Medicusa" to jedna z jego zalet, pojawia się tam wszystko czego dusza zapragnie.Bohaterowie są żywi, niemal z krwi i kości, każdy z ich odgrywa jakąś rolę. Są wykreowani tak dobrze, że nie sposób o nich zapomnieć i pozostają gdzieś na dnie serca rozpaczliwie próbując wedrzeć się na karty powieści, gdy przychodzi ich kolej. To kolejny plus tej książki.

Jedyną i chyba raczej moją osobistą wadą w "Medicusie" jest to, że choć książka opiera się na medycznej wiedzy Roba, to jednak o samej medycynie jest wyjątkowo mało. Osobiście mnie to smuci. Wolałabym, aby było więcej o sposobach leczenia, objawach choroby (więcej chorób- najlepiej!), sposobach oczyszczania i opatrywania ran(!), ale cóż, muszę zadowolić się tym co jest.:) Pomysł wplecenia wiedzy medycznej w fabułę to zabieg, który bardzo mi się podoba, jednak mój głód wiedzy w "Medicusie" nie został w pełni zaspokojony.:)

 Z całą pewnością mogę polecić "Medicusa" czytelnikom lubiącym historyczne klimaty z romansem w tle, oczywiście także tym, którzy interesują się medycyną naturalną przemycaną w książkach młodzieżowych. :) Warto wspomnieć, że szach Ali, czy Ibn Sina to postacie historyczne, to pozycja idealna na miłośników kultury Bliskiego Wschodu. Gordon Noah wykreował świat, który choć brutalny, krwawy, przyciąga i kusi. Nie zapomnicie wędrówki Roba przez pełną piasków pustynię, oblicza wojny, ani smaku jego prawdziwej miłości do Mairy. Wraz z nim będziecie pochłaniać świat Isfahanu, usiłując wynieść zza progów madrassy, jak najwięcej wiedzy.  Emocje po tej lekturze pozostaną w was na długo i będziecie chcieli więcej!

Polecam serdecznie!
Moja ocena:10/10




2 komentarze:

  1. Moja mama opowiadała mi niedawno o tym filmie :D Trochę nie moje klimaty, ale fabuła brzmi całkiem ciekawie!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Skuś się, a zapewniam, że nie pożałujesz!

    OdpowiedzUsuń