Z twórczością niejakiego Guillaume Musso dość długo nie miałam szansy się zapoznać. Jednak pochlebne opinie, jakie słyszałam o zbiorach znajdujących się w jego literackim dorobku, stwierdziłam, że najwyższy czas, aby to zmienić. "Ta chwila" okazała się być książka przełomową, bowiem to dzięki niej mogłam zapoznać się z literackim stylem Musso, który prawdę powiedziawszy, niestety dosyć średnio przypadł mi do gustu. Bowiem "Ta chwila" okazała się nie być żadnym porywającym kryminałek, a jedynie obyczajówką z lekkim wątkiem kryminalnym, co było powodem mojego sporego rozczarowania  tą pozycją.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
 Młody lekarz Artur Costello dziedziczy w spadku niewielka latarnię morską, nazywaną "Latarnią Dwudziestu Czterech Wiatrów". Z chwilą podpisania umowy oraz testamentu ojca, jest pełnoprawnym posiadaczem latarni. Jest jednak pewien warunek, nigdy nie wolno mu otworzyć starych zamurowanych drzwi prowadzących do piwnicy. Artur w swojej naiwności łamie ten zakaz, nie wie jednak, jakie fatalne skutki przyniesie otwarcie zakazanych drzwi, nie tylko w jego życiu, ale także wszystkich tych, których spotka na swojej drodze. 
Przyznam szczerze, że bardzo rzadko udaje mi się trafić na dobry i porywający kryminał. Miałam wielką nadzieję, że "Ta chwila" Guillaume Musso okaże się pod tym względem odkryciem przełomowym. Niestety samego wątku kryminalnego było w tej książce stanowczo zbyt mało,a właściwie niemal w ogóle. "Ta chwila" to powieść, która pod tym względem bardzo mnie rozczarowała i z pewnością nie określiłabym tej pozycji jako powieść kryminalną."Ta chwila" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Musso i zarazem sprawdzenie, czy książki tego autora przypadną mi do gustu. Po "Tej chwila" jestem wręcz przekonana, że w najbliższej przyszłości po książki Musso raczej nie sięgnę.

Tym, czego z całą pewnością należy autorowi pogratulować, jest bardzo oryginalny pomysł na fabułę książki, jednak jego wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Artur Costello potrafi przemieszczać się w czasie, jednak w zamian za to, każdy rok jego życia ogranicza się do jednej doby. Sam koncept takiego wykorzystania motywu podróży w czasie jest sam w sobie dosyć kreatywny, jednak w moim odczuciu bardzo negatywnie wpływa na rozwój fabuły. Autor wiele wątków pozostawia niedokończonych, urwanych, rozdziały są chaotycznie porozrzucane po książce, co chwilami bywało naprawdę irytujące. Chwilami naprawdę się dziwiłam, skąd we mnie taki upór, aby skończyć tą książkę i chyba jedynym powodem, dla którego jej nie odłożyłam, była czysta ciekawość zakończenia tej historii.Chyba liczyłam też na, to, że autor postanowi na końcu uporządkować fabularny chaos i udzieli Czytelnikowi jakichś wyjaśnień, jednak tak się nie stało. Bardzo żałuję, że autor zmarnował tak dobry koncept, stwarzając tak chaotyczna i nieuporządkowaną fabułę.

O tyle, o ile fabuła praktycznie nie przypadła mi do gustu, to akcja w pewien sposób niweluje brak dopracowań fabularnych. Akcja jest lekka i płynna, dzięki czemu powieść czyta się błyskawicznie, co pozwala nieco przymknąć oko na niedopracowania fabularne. Dodatkowo, co jakiś czas autor wtrąca elementy zaskoczenia, które skutecznie odpędzają poczucie znużenia. Wartko płynąca akcja sprawia, że podczas lektury można się odprężyć, tym sposobem dobrnęłam do połowy książki w błyskawicznym tempie i za to, byłam naprawdę autorowi wdzięczna.

Klimat tej książki, to kolejny aspekt, który oceniam zdecydowanie na plus. Guillaume Musso wykreował uniwersum świat współczesnego wzbogacając go o element science-fiction, czyli podróż w czasie.Bardzo przypadło mi do gustu takie połączenie, gdyż wpleciony we współczesne uniwersum element fanatyczny, płynnie się wpasowuje i szczęśliwie pozostaje gdzieś na drugim planie. Tym samym dając możliwość poznania dnia z życia Artura Costello, gdy ten może żyć jako zwyczajny człowiek, wnuk, mężczyzna, ojciec i kochanek. To wszystko sprawia, że widziane przez Czytelnika twarze Artura Costello, wydają się być niezwykle realistyczne, a my, odbiorcy lektury, znajdujemy w tym ułamek własnej codzienności. Klimat, jaki Guillaume Musso stworzył w tej powieści to współczesne uniwersum owiane nutką fantasy, które łączy w sobie ulotność chwili, tajemniczość i nieprzewidywalność, a wszystko to  w tak niepozornej powieści! Bardzo spodobało mi się również to, w jak subtelny sposób autor zawarł w swojej książce przesłanie do Czytelnika. Jest to apel o radość z każdego dnia naszego życia, subtelna refleksja o szybkim przemijaniu, ulotności chwili, a także- życia. Powieść uczy, że w każdym momencie swojego życia, należy czerpać z niego pełnymi garściami, żyć w zgodzie z samym sobą i otaczającymi ludźmi. Uwielbiam, gdy nawet książka, która nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie, zawiera w sobie jakieś życiowe przesłanie, a  "Ta chwila" zdecydowanie się do takich zalicza.

Bohaterowie tej książki, to kolejny aspekt, który przemawia na jej niekorzyść. Bardzo rzadko zdarza mi się, aby bohaterowie danej książki pozostawali mi obojętni, jednak w przypadku tej powieści tak własnie było. Podczas lektury nie mogłam pozbyć się wrażenia, że postacie tej powieści są papierowe, nijakie i pozbawione jakichkolwiek "ludzkich" odruchów. Owszem, postać Artura i ukazanie wielu jego twarzy zostało przedstawione rewelacyjnie, jednak sama postać niespecjalnie przypadła mi do gustu. W moich oczach Artur był zgorzkniałym egoistą, który więcej żąda niż daje, a przy tym brak mu wyrozumiałości. Chwilami nie mogłam się nadziwić, jak bardzo "sztuczna" jest ta postać, a jego działania i nieprzemyślane zachowanie budziły, irytowały swoją nielogicznością.

Język, jakim autor operuje to język prosty i dosadny, pozbawiony jakichkolwiek stylistycznych zdobień. O bogactwie językowym i rozkoszowaniu się językiem w "Tej chwili" zdecydowanie nie może być mowy. Należę do osób ceniących kunszt pisarski i piękno języka, dlatego chwilami dziwiło mnie, że jeszcze nie odłożyłam tej pozycji na półkę. Na moje wielkie szczęście, wartka akacja wynagradzała mi niemal w pełni brak kunsztu pisarskiego. Tym, co jeszcze kuło mnie w oczy, była chaotyczna fabuła,a co za tym idzie, również język chwilami był wyjątkowo niespójny i 'przeskakiwał' z jednego miejsca na drugie, co tylko dodatkowo mnie irytowało.

"Ta chwila" zdecydowanie nie zalicza się do moich lubionych obyczajówek, i choć gorzko mnie rozczarowała, to jednak cieszę się, że z kolejnego dzieła literackiego mogłam wyłapać jakąś książkową mądrość. Bardzo dawno nie miałam do czynienia z ksiąską tego typu, w której zamiast konkretnego gatunku, autor funduje mix, po trochu powieść obyczajowa, fantastyka, trochę romantyczna z bardzo znikomym aspektem kryminalnym. To powieść, która z pewnością nie zasługuje na miano kryminału. Przyznam, że miałam w planach kolejne książki Musso, jednak po tej lekturze z pewnością minie trochę czasu, zanim sięgnę po kolejną powieść tego pisarza.
Bardzo niewiele jest aspektów, które w tej książce mnie zachwyciły, a mnie sama lektura rozczarowała. Dlatego całym sercem odradzam ją miłośnikom kryminałów, powieści sensacyjnych czy thrillerów. Natomiast Czytelnicy, którzy lubią powieści, w których zdecydowanie przeważa gatunek obyczajowy, powinni być tą powieścią zachwyceni. To pozycja także dla tych, którzy liczą na lekkie"czytadło" na jeden wieczór. Z mojej strony dodam jednak tylko tyle, że tym, co liczą na coś więcej tej pozycji zdecydowanie nie polecam.

Moja ocena:3/10.:)

7 komentarzy:

  1. Mi ta książka nie przypadła do gustu

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie zainteresowała! Jedynie szkoda, że to trochę psychologiczna książka... Ale spróbuje!
    A jak tam kolokwium ci poszło?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam. Powiem, szczerze też mnie bardzo rozczarowała "Ta chwila", bardzo się wynudziłam przy niej i ciężko trochę się ją czyta. Gdyby to była tylko książka fantasy byłaby super, niepotrzebny ten wątek psychologiczny...
    A kiedy pojawi się recenzja Młota Thora? Co masz następnego w planie? Pewnie Hotel pod jemiołą, bo za tydzień święta.
    ZDROWYCH SPOKOJNYCH ŚWIĄT, dużo odpoczynku i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! ����

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też ci życzę Shiro, ZDROWYCH SPOKOJNYCH ŚWIĄT, dużo odpoczynku przede wszystkim i SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! Nowych sił i spełnienia marzeń na 2020 rok!😉😊❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za życzenia, i ja również życzę Spełniania marzeń oraz Happy New Year’s a przede wszystkim zdrowia 😘

      Usuń
    2. Dzięki Shira, sprzyda się i to bardzo, bo jak na razie ten semestr mam naprawdę dobry jeśli chodzi o frekwencje, połowa sukcesu jest właściwie osiągnięta, ale zdrowie owszem przyda się i oby jak najdłużej, marzenia też, bo bez tego życie nie byłoby ciekawe 😊. MAM PRZECZUCIE ŻE NOWY ROK BĘDZIE CAŁKIEM INNY NIŻ POPRZEDNIE (i to na dobre).
      Tobie też dużo zdrowia 😘

      Usuń
  5. Więcej takich pozycji! Shira jest mega!��

    OdpowiedzUsuń