Listopad minął mi niespodziewanie szybko, co niewątpliwie jest zasługą mojego studencko-literackiego trybu życia. Aczkolwiek przyznam szczerze, że takie życie w pełni mi odpowiada, zwłaszcza, że kierunek, który studiuje uważam za kierunek dla mnie idealny i naprawdę chyba lepiej trafić nie mogłam! Bo studiowanie literatury dla takiego książkoholika jak ja, to czyste spełnienia marzeń! Zdążyłam już zaprzyjaźnić się ze studenckim trybem życia, dzięki czemu ilość mojego czasu, który mogłam przeznaczyć na czytanie bardzo wzrosła, co zresztą widać po ilości recenzji. 

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

W listopadzie przeczytałam naprawdę sporo, jak na studencki tryb życia książek. I choć w przeważającej mierze były to lektury, to znalazło się również kilka pozycji z literatury współczesnej, co osobiście bardzo sobie chwalę. W minionym miesiącu przeczytałam 8 książek,  których połowę stanowią lektury,  połowę literatura współczesna. Listopad rozpoczęłam od pierwszego tomu trylogii Ricka Riordana, "Magnus Chase i Bogowie Asgardu. Miecz Lata", następnie zabrałam się za "Medeę" Eurypidesa, z kolei później przyszedł czas na "Piątą Falę.Bezkresne morze" Ricka Yanceya, zaś potem czekały na mnie "Orasteja" Ajschylosa oraz "Żywoty sławnych mężów" Plutarcha.  Póżniej pryszedł czas, na to, na co bardzo czekałam, czyli na powieść "Morderstwo Wron" Anne Bishop, której recenzja planowo pojawi się już we wtorek na blogu! W między czasie zaczęłam też czytać "Ucztę" Platona. Na zakończenie listopada naszła mnie straszna ochota na jakiś dobry kryminał i tym razem sięgnęłam po "Tą chwilę" Guillaume Musso, której to lektura niestety średnio przypadła mi do gustu.


Moje lektury na ten miesiąc:

1. "Medea"- Eurypidesa,
2. "Żywoty sławnych mężów"- Plutarcha,
3. "Uczta" Platona,
4. "Orasteja"- Ajscylosa.

Z literatury współczesnej:

1. "Magnus Chase i Bogowie Asgardu. Miecz Lata" Ricka Rirodana  <recenzja>
2. "Piąta Falę.Bezkresne morze"  Ricka Yanceya  <recenzja>
3. "Inni. Morderstwo Wron" Anne Bishop  <recenzja >
4."Ta chwila" Guillaume Musso <recenzja>


  • "Morderstwo Wron" Anny Bishop
Jest to pozycja, którą bezwarunkowo musiałam określić najlepszą książką tego miesiąca! Kontynuacja "Pisane szkarłatem" okazała się być o wiele lepsza niż się spodziewałem, ale pomimo tego, uważam, że tom pierwszy miał w sobie znacznie więcej elementów thrillera i pewnej grozy, czym bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Takich elementów również w tym tomie nie brakuje, jednak tym razem autorka skupiła się na przedstawieniu brutalnych aspektów z nieco innej strony, bardzo dobitnie ukazując ludzką nienawiść i brutalność do tytułowych Innych. Niemniej jest to naprawdę świetna kontynuacja, po której z pewnością sięgnę po następny tom tej serii. Anne Bishop potrafi stworzyć naprawdę wspaniałe historie i mogę mieć tylko nadzieję, że kolejny tom okaże się jeszcze lepszy!

  •  "Miecz lata" Ricka Riordana
Rick Riordan to autor, którego darzę silnym sentymentem ze względu na serię "Percy Jackson". Lektura "Miecza lata" była dla mnie zupełnym zaskoczeniem, gdyż pozwoliła mi na nowe spojrzenie na twórczość tego autora. Seria o Magnusie Chase jest świetnym następcą powyższej serii, jednak niestety nie dorównuje "Percy'emu Jacksonowi". Jest to jednak seria o tyle świetna, że ja po prostu nie mam innego wyjścia jak tylko sięgnąć po kolejne tomy! Jestem przekonana, że sięgnę po "Młot Thora" już w grudniu, ponieważ nie wyobrażam sobie zimy bez świetnej humorystycznej powieści, a z tym aspektem Riordan radzi sobie znakomicie!



  • "Ta chwila" Guilaume Musso
Właściwie mianem najgorszej książki trudno byłoby mi określić jakąkolwiek spośród tych, które w tym miesiącu czytałam. Z pewnością jednak pozycją, która zdobyła u mnie najmniej punktów jest "Ta chwila" Musso, nie określiłabym jej może mianem najgorszej, jednak z pewnością oczekiwałam po niej czegoś zupełnie innego. Opis sugerował wciągający kryminał, a na coś takiego właśnie liczyłam, jednak niestety "Ta chwila" okazała się być zwykłą obyczajówką z fantasy w tle, a o żadnych dreszczykach niepokoju nie mogło być mowy.


CO W GRUDNIU 2019?

Grudzień to miesiąc świątecznej magii, czas choinki i ciepłych spotkań rodzinnych, na które chyba wszyscy czekają z utęsknieniem, w tym również i ja. Moje grudniowe plany obejmuje także kolejna lista lektur, tym razem z chrześcijańskiego średniowiecza, które będą mi niezbędne do zaliczenia kolokwium. Na początek jednak chcę skończyć "Ogród śmierci" Margit Sandemo oraz "Ucztę" Platona, które obecnie (nadal) czytam. W czasie wolnym natomiast z pewnością sięgnę po książki, na które od dłuższego czasu mam ochotę, w tym również pozycje świąteczne. Wśród puli pozycji z literatury współczesnej ograniczyłam się do takiej top 5, choć kto wie, może uda mi się przeczytać więcej, a są to:
- "Młot Thora" Ricka Riordana, 
-"Hotel pod jemiolą" Richard Paul Evans,
-"Malfetto. Północna Gwiazda" Marie Lu,
-"November 9"Colleen Hoover,
-"Ekspozycja" Remigiusza Mroza. :)

1 komentarz: