Almond to kolejna wspaniała perełka z zakresu literatury psychologii, z którą miałam przyjemność niedawno się zapoznać i to znacznie szybciej niż przypuszczałam. Jak można zauważyć na podstawie fotografii, była to książka, ktorą posiadałam na telefonie, a nie na Kindle'u (kundelku), bowiem z racji niewielkiej objętości uznałam, że w zasadzie szybko się z nią zapoznam. I faktycznie, Almond przeczytałam w niecałe dwa dni, podczas okienek i przed zajęciami na Uczelni była to nie tylko świetna rozrywka, lecz także spora dawka wiedzy psychologicznej w sferze emocji, która mam nadzieję przyda mi się podczas zajęć z Psychologii Klinicznej czy Psychoterapii, a kto wie, czy nie również jako świetne studium relacji międzyludzkich do pracy licencjackiej w literaturze przedmiotowej?

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Yunjae zmaga się z aleksytymią, jest to zaburzenie polegające na niezdolności do odczuwania jakichkolwiek emocji, nawet tych najbardziej podstawowych jak miłość, strach, smutek czy złość. Z tego powodu nie ma też przyjaciół. Krąg znajomych Yunjae ogranicza się wyłącznie do jego mamy oraz babci, które dokładają wszelkich starań, aby chłopiec umiał poradzić sobie w życiu społecznym. W Wigilię Bożego Narodzenia zmienia się jednak wszystko, barbarzyński atak przemocy, w którym ginie babcia chłopca, a matka zostaje poważnie ranna, zmusza Yunjae do zmierzenia się ze światem na własną rękę. Kolejnym wstrząsem dla Yunjae jest pojawienie się w szkole Gona, chłopca będącego jego zupełnym przeciwieństwem. Pomimo przeciwności losu ich skomplikowana relacja zaczyna przypominać coś na kształt przyjaźni. 
- opis własny
Rozpoczynając swoją przygodę z Almondem miałam szczerą nadzieję, że bez reszty zakocham się w tej książce i tak się rzeczywiście stało. Z niecierpliwością bowiem wyczekiwałam okienek, podczas których mogłam pozwolić by świat wykreowany przez Won-Pyung Sohn definitywnie mnie pochłonął. Zakochałam się w tej książce nie tylko ze względu na bogactwo wiedzy psychologicznej, ale przede wszystkim dlatego, iż jest to powieść naprawdę rzetelnie skonstruowana. Gdybym zabrała się za Almonda w piątkowy wieczór, podejrzewam, że spokojnie skończyłabym czytać w jakieś 2 godziny.

Won-Pyung Sohn w niebanalny sposób konstruuje fabułę książki, koncentrując się w zupełności na postaci Yunjae we wszystkich jego etapach życia, w tym oczywiście również na momencie postawienia mu diagnozy. Oś samopoznania siebie i reguł rządzących w społeczeństwie oraz dopasowaniu odpowiednich reakcji na dane wydarzenie wyznacza ramę fabularną. Dodatkowo, aby jeszcze bardziej skomplikować życie głównego bohatera, czy też niejako ocalić go przed samym sobą autorka w żaden sposób nie oszczędza Yunjae zrzucając na jego barki nowe przeciwności losu. Jego specyficzna relacja z Gonem stanowi natomiast całkiem oddzielną ścieżkę fabularną, tworząc zupełnie nowy wątek, który dostarcza Czytelnikowi okazji do doświadczania różnorodnych emocji, co prawda niekoniecznie bezpośrednio poprzez Yunjae, ale za pośrednictwem innych odnośników. Wszystkie te aspekty pieczołowicie budują fabułę książki i jeszcze bardziej akcentują jej oryginalną wymowę.

Almond to naprawdę króciutka pozycja, dlatego też jestem naprawdę pełna podziwu dla autorki, która potrafi w tak małej objętościowo książce pomieścić nie tylko tak rozbudowaną fabułę, ale również wyposażyć ją w nieprzewidywalne zwroty akcji i pełne napięcia chwile. Nie bez powodu, Almond tak mocno wciąga, w końcu prawdziwe skarby ukryte są w rzeczach małych i niepozornych. Powieść Won-Pyung bez wątpienia jest taką perłą w literaturze i w pełni popieram okrzyknięcie jej mianem koreańskiego bestsellera!

Nie tylko rozbudowana fabuła i pełna napięcia akcja stanowią niezbite dowody na wyjątkową wagę tej książki. Olbrzymim walorem jest też całościowy klimat tej powieści, który jak można się domyślać jest dość specyficzny ze względu na niezdolność do odczuwania emocji przez Yunjae. Czytelnik musi więc zupełnie w inny sposób odbierać emocje płynące z tej książki. Won-Pyung bardzo sprytnie zastosowała tutaj grę kontrastów - osobliwy spokój Yunjae i emocjonalną naturę Gona, co daje silnie przyciągający efekt, który niewątpliwie zachęca do sięgnięcia po tą powieść.

Bez rozubudowanej, a zarazem prostej i logicznej sfery językowej, Almond znacznie utraciłby na  wyjątkowości. Yunjae jako główny bohater, niezdolny do wyrażania emocji wypowiada się w dość ograniczony i konkretny sposób. Won-Pyung poprzez użycie konkretnego stylu języka, oszczędnego w sferze emocjonalnej buduje dość osobliwą narrację, która już zawsze będzie kojarzyć mi się z tą właśnie książką. W świecie Yunjae, gdzie każda rzecz i każde zjawisko ma swoje logiczne wytłumaczenie, który opiera się przede wszystkim na konkretności, bez konotacji emocyjnej, Won-Pyung stara się zabawić słowem. W zdaniach względnie pozbawionych odnośników emocjonalnych każde Czytelnikowi odkryć głębszy sens słów, wczuć się w język i wniknąć głębiej. To prawdziwe bogactwo językowe. Warto zatem zauważyć, że sam tytuł Almond oznacza "migdałowy" i tym samym odnosi się do choroby Yunjae, która opiera się na posiadaniu małych ciał migdałowatych.

Bohaterowie Almond, czyli Yunjae oraz Gon są tak pełni przeciwieństw, że zupełnie nie sposób nie pokochać tej dwójki bohaterów. I choć na początku miałam trudności z tym, aby polubić wybuchową naturę Gona, który przy stoickim spokoju Yunaje, zdawał się w ogóle do niego nie pasować, z czasem potrafiłam go polubić. To tylko kolejny dowód na wyjątkowy charakter książki Won-Pyung nietuzinkowe "parowanie" bohaterów o wyjątkowych charakterach, słowem czysta głębia kreacji postaci.

Almond to książka, którą naprawdę bardzo cenię, i która pozostanie w moim sercu na długo. Podejrzewam nawet, że niebawem, w niedalekiej przyszłości chętnie sięgnę po nią po raz kolejny, czy to jako propozycję do dyskusji na zajęciach na Psychologii, czy gdy będę pisać kolejne rozdziały pracy licencjackiej, a nie wątpię, że i tam mi się przyda. To naprawdę wspaniała przygoda móc zapoznać się z tą książką! Mam wielką nadzieję, że Won-Pyung spróbuje znów swoich sil i stworzy kolejne literackie arcydzieło!
Almond to powieść, która rozkocha w sobie zapalonego studenta Literaturoznawstwa i miłośnika Psychologii. Ta króciutka pozycja wciąga bez reszty, dlatego polecam zarezerwować sobie na nią wieczór lub dwie wolne godziny danego dnia, bowiem naprawdę ciężko jest się oderwać! Polecam serdecznie! 
Moja ocena: 10/10. :)

3 komentarze:

  1. Kompletnie nie moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety psychologia to nie moje dziedzina czytelnicza...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak pisałam, to literatura adresowana do studentów psychologii czy literaturoznawstwa, innymi słowy literatura specyficzna i ze sporą dawką wiedzy. 😉

    OdpowiedzUsuń