Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

21 maja

Podsumowanie Kwietnia 2022

Zarówno kwiecień, jak i początek maja upłynęły mi na korekcie, szlifowaniu i dopatrywaniu ostatnich detali w pracy licencjackiej (dlatego też podsumowanie kwietniowe pojawia się z takim opóźnieniem), stąd jak można zauważyć w poprzednim wpisie O trzech różnych książkach, jakie ostatnio przeczytałam, widać, że raczej skupiałam się na czytaniu pozycji stricte pod pracę lub zajęcia studenckie. W kwietniu udało mi się przeczytać 4 dość zróżnicowane pozycje oraz rozpocząć naprawdę wciągającą dramę koreańską You are my spring, o której zresztą niebawem planuję wpis. Nie przedłużając, zapraszam na Podsumowanie Kwietnia 2022!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Tak, jak wspominałam, w kwietniu przeczytałam 4 zróżnicowane pozycje książkowe, a w tej różnorodności nie zabrakło literatury odmiennej gatunkowo! Miałam bowiem okazję zapoznać się zarówno z pozycjami z gatunku obyczajowego, jak i psychologicznego thrillera, ale także po raz pierwszy od dłuższego czasu mogłam przeczytać pozycję typowo fantastyczną, a także mogłam zapoznać się - tym razem dla odmiany - z polską powieścią dystopijną! 

Kwiecień rozpoczęłam od lektury potrzebnej mi do napisania kolejnego rozdziału pracy licencjackiej, czyli Więźnia nieba Carlosa Ruiza Zafona, którego recenzję można przeczytać <tutaj>. Ponowne zapoznanie się z trzecią częścią tetralogii hiszpańskiego mistrza pozwoliło mi na wyrobienie sobie zupełnie nowej i bardziej przychylnej opinii o niniejszym tomie, co zresztą bardzo mnie zaskoczyło, ale i ucieszyło! Następnie w kolejce sięgnęłam po Paradyzję Janusza A. Zajdla, czyli zupełnie nową (polską!) dystopię. I choć za mistrzów tego gatunku nadal bezspornie uważam twórców zagranicznych, przeczytanie o apokaliptycznej przyszłości z punktu widzenia polskiego pisarza było całkiem ciekawą odskocznią. Recenzję z Paradyzji Janusza A. Zajdla można przeczytać <tutaj>. Kolejną pozycją, po którą sięgnęłam w kwietniu był Gwiezdny pył Neila Gaimana, o którym pisałam <tutaj>. Po przeczytaniu tej pozycji zaczęłam się zastanawiać, czy ta pozycja nie była może adresowana do młodszych odbiorców, czy też ja po prostu jestem już za stara na patrzenie na świat naiwnymi oczami bohaterów Gwiezdnego pyłu. Książka sama w sobie nie wywarła na mnie zbyt wielkiego wrażenia, aczkolwiek miło było przeczytać coś z tak lekkiego i odprężającego gatunku, jakim jest fantasy! Ostatnią pozycją minionego miesiąca była Córka Eleny Ferrante, czyli powieść, która mnie po prostu urzekła! Więcej o tej powieści można przeczytać <tutaj>. Proza Ferrante i jej niesłychana wrażliwość pozwalająca jej na empatyczny wgląd w umysł bohaterki niesamowicie mnie zachwyciły i to do tego stopnia, że bardzo chętnie w najbliższym wolnym czasie zapoznam się z kolejnymi dziełami spod jej pióra!

W kwietniu przeczytałam następujące pozycje:
  • Więzień nieba, Carlos Ruiz Zafón <recenzja>
  • Paradyzja, Janusz A. Zajdel <recenzja>
  • Gwiezdny pył, Neil Gaiman <recenzja>
  • Córka, Elena Ferrante <recenzja>.
Spośród wszystkich przeczytanych w kwietniu książek, nie powinien nikogo zdziwić fakt, iż w obliczu moich zachwytów nad tą książką, tytuł "Najlepszej Książki Miesiąca" otrzymuje Córka Eleny Ferrante <recenzja>! Jestem pełna podziwu dla prozy Ferrante, a jej kreacja poszczególnych bohaterów Córki była wprost niesamowita! Chyba najlepszym potwierdzeniem, dla moich słów, będzie to, iż po raz kolejny powtórzę - nie mogę się doczekać, aż zapoznam się z innymi powieściami autorstwa tej pisarki!
Do pretendenta tytułu "Najgorszej Książki Miesiąca" nie mam też w przypadku kwietnia większych zastrzeżeń, brak szerszej wizji oraz nieszczególna odkrywczość sprawiły, iż Paradyzja A. Janusza Zajdla idealnie się na tym podium prezentuje!

CO W MAJU 2022?
Z racji tego, że w zasadzie połowa maja już minęła, moja plany na ten miesiąc są bardziej w fazie realizacji niż planowania. Jak do tej pory udało mi się ponownie przeczytać powieść Klaudii Bianek, Ocalało tylko serce, do której recenzji odsyłam <tutaj>. Była to kolejna pozycja kluczowa do zagadnienia mojej pracy licencjackiej. W następnej kolejności sięgnęłam po dość ciekawą pozycję z pogranicza fantastyki i horroru, czyli Dom soli i łez Erin A.Craig, z której recenzji można spodziewać się już na dniach (prawdopodobnie jutro 22.05.2022 lub 23.05.2022)! Aktualnie natomiast mam przyjemność czytać Dziewczynę ze szkła Laury Andersson Kurk, którą to pozycję miałam w planach od bardzo dawna oraz Paragraf 22 Josepha Hellera, a także pomniejsze pozycje na zajęcia (jak Synagoga Stanisława Przybyszewskiego czy W mroku gwiazd Tadeusza Micińskiego). W kontekście zbliżającej się Obrony, chciałabym także zapoznać się szerzej z prozą Klaudii Bianek oraz Ludźmi na drzewach Hanyi Yanagihary, a także powtórzyć co poniektóre pozycje spod pióra Carlosa Ruiza Zafona. Z racji jednak tak szybko upływającego czasu, pozycje te planuję rozłożyć na przełom maja i czerwca. Trzymajcie kciuki i wyczekujcie majowych recenzji!

Czytaj dalej »
on 21 maja 2
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, zapowiedź
Nowsze posty
Starsze posty

11 maja

O trzech różnych książkach, jakie ostatnio przeczytałam

Przyznam, że im bliżej ostatnich szlifów pracy licencjackiej, tym bardziej zauważam jak szybko upływa mi czas, na studiowaniu i pisaniu pracy, spotkaniach z rodziną i przyjaciółką, czytaniu i blogowaniu oraz innych wszelkiego rodzaju aktywnościach. To niesamowite, jak szybko "leci czas", gdy wokół jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia! Dlatego też dopiero teraz udało mi się znaleźć chwilę na planowany już wpis O trzech różnych książkach, jakie ostatnio przeczytałam. Jak głosi tytuł w recenzji znajdują się trzy skrajnie różne pozycje, przede wszystkim odmienne nie tylko ze względu na gatunki literackie, jaki reprezentują, ale także pod względem pochodzenia autorów. W tym wpisie pojawią się bowiem książki zarówno pisarza pochodzenia polskiego, jak i włoskiego, a także amerykańskiego! W kwietniu zdecydowanie postawiłam także na różnorodność gatunkową (dystopia, fantasy oraz thriller) ale gwarantuję, że było warto! 

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
PARADYZJA - JANUSZ A. ZAJDEL

Paradyzja to powieść z gatunku dystopii i choć zestawiana z Nowym wspaniałym światem Huxleya, Rokiem 1984 George'a Orwella czy My Jewgienija Zamiataina, choć stosunkowo mniej znana. Choć komponenty typowe dla nurtu dystopii są mi znane, pomysł Zjadla i jego realizacja były dla mnie lekkim zaskoczeniem. 

Tytułowa Paradyzja to kolonia orbitalna, której kontakty z Ziemią są w zasadzie ograniczone do minimum. Mieszkańcy Paradyzji przez okrągłe stulecie zbudowali ustrój oparty na izolacjonizmie, geometryzacji i kolektywizacji. Wedle utopijnych wyróżników stworzyli niemal idealne państwo. Jednakże surowy zakaz kontaktu z Ziemią, każe sądzić tamtejszym obywatelom, iż Paradyzja jest idealna tylko pozornie, a w rzeczywistości narusza fundamentalne ludzkie prawa. Ziemski inspektor ma w charakterze dziennikarza przeniknąć na teren Paradyzji, aby zebrać dowody na łamanie praw człowieka. Wszechobecna cenzura, inwigilacja obywateli i zasada niekwestionowanej lojalności potwierdzają jego obawy. Paranoja rządzących posunięta zostaje nawet do tego, aby nie ujawniać mieszkańcom położenia planety.

Choć jestem wielką miłośniczką dystopii, muszę przyznać, iż Paradyzja definitywnie nie przypadła mi do gustu. Koncept fabularny, za który zdecydowanie warto Zajdla pochwalić okazał się zaskakująco kiepski w realizacji. W zasadzie już od pierwszych stron uwydatnia się napięcie, które zamiast wzrastać i zachęcać Czytelnika do dalszej lektury, utrzymane na względnie średnim poziomie, staje się w pewnym momencie sztuczne, a przez to także wymuszone. Nie potrzeba wiele czasu, aby Czytelnik szybko zorientował się dlaczego pardyzyjczycy żyją w tak oszczędny sposób, posługują się zaszyfrowanym językiem czy też dlaczego co poniektórzy skazani są na niewolniczą pracę w Tartarze. 

Paradyzja to powieść mocno wybrakowana i gdyby autor pokusił się o rozbudowanie fabuły, wprowadzenie elementów zaskoczenia oraz stopniowe podnoszenie napięcia, powieść zdecydowanie by na tym zyskała. Pomimo, iż książka liczy niecałe 200 stron z powodu zaskakująco niezmiennej  i sztywnej atmosfery, czyta się ją ze znużeniem. Wizja dystopijne planety jako nowego ośrodka życia dla Ziemian jest chyba jednym plusem, za który mogę tą powieść pochwalić. A szkoda, bo gdyby Zajdel dopracował detale, pozycja ta prezentowałaby się znacznie lepiej.

Jako miłośniczka dystopii, wiązałam z tą pozycją pewne nadzieje i wydawało mi się, że okaże się lepsza. W porównaniu z klasycznymi dystopiamii czy opowiadaniem Nowi ludźmi Rafała Kosika, Paradyzja wypada niezwykle słabo przez swoje liczne mankamenty, jako ta najbardziej przewidywalna i niestety dosyć miałka pozycja.

Moja ocena: 3/10. :)

GWIEZDNY PYŁ - NEIL GAIMAN

Gwiezdny pył to moje piąte spotkanie z twórczością Neila Gaimana  i dopiero trzecie, gdy urzekł mnie on na tyle, bym przebrnęła do końca powieści. Przypuszczam, że Gwiezdny pył udało mi się przeczytać w całości przede wszystkim z powodu niebanalności fabuły, co zresztą bardzo dobrze zostało oddane w adaptacji filmowej. I choć zdecydowanie na polu fantastyki nie określiłabym tej powieści jako wybitnej, gdyż ma ona w sobie kilka rażących wad, to jednak ma ona w sobie pewien potencjał, który sprawił, iż ta książka mi się spodobała.

Celem Tristana jest zdobycie serca ukochanej kobiety aczkolwiek o dość lodowatym usposobieniu. Obiecuje jej więc przynieść gwiazdę, która spadła z nieba, czego obydwoje byli świadkami. Gwiazda upada jednak poza obręb Muru, który odgradza od siebie dwa światy. Aby ją zdobyć, Tristan musi przemierzyć Krainę Czarów, gdzie nic nie jest takie na jakie wygląda, nawet sama upadła Gwiazda.

Niewątpliwie atutem tej powieści jest komponent fantastyki, który został dopracowany w najmniejszych detalach. Tym samym plusem staje się również rozbudowana narracja oraz dopracowane opisy. Nie ulega wątpliwości, iż Neil Gaiman doskonale wiedział, jakie obrazy pragnie wywołać w umyśle czytelnika, a co więcej, doskonale umiał je przekazać. Sprawia to, że kompozycja powieści pozostaje spójna i lekko się ją czyta, a dobrze wyważone napięcie dodatkowo uprzyjemnia czas czytania.

Gwiezdny pył ma w sobie sporo walorów, jednakże nie jest to pozycja całkowicie pozbawiona wad. Po pierwsze, jest to powieść poniekąd przewidywalna i pod tym względem bardziej przypomina mi baśń niż typowe fantasy. Co więcej, kreacja bohaterów pozostawia całkiem sporo do życzenia. Naiwne usposobienie oraz późniejsze dorastanie są wprawdzie zabiegiem typowym zarówno przy baśniach, jak i ogólnie fantastyce, jednak w przypadku głównego bohatera to się nie zmienia. W dalszym ciągu pozostaje on irytująco naiwny, a przy tym uroczy, co jeśli mamy do czynienia z późniejszym już dorosłym bohaterem staje się to przesadą.

Z racji dość wyrównanych proporcji, jestem w stanie odnieść się do tej pozycji nieco przychylniej. Z twórczością Gaimana taki problem nie jest u mnie ewenementem, w jego prozie mieszanka słodkiej dziecięcej naiwności znacząco wysuwa się na plan pierwszy, co sprawia, że ciężko mi ustosunkować się jednoznacznie do poszczególnych bohaterów. Gwiezdny pył pomimo swoich kilku mankamentów, ma w sobie także nutę ciepła, obietnicę krótkiej, jednorazowej i fantastycznej przygody. Kto wie? Być może kiedyś zabiorę się za jego kolejną powieść, gdy najdzie mnie ochota na coś spod jego pióra. Możliwe więc, iż spróbuję wrócić do Amerykańskich bogów.

Moja ocena: 6/10. :)

CÓRKA - ELENA FERRANTE

Córka to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ferrante, które muszę przyznać, było bardzo udane. Pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie zabieg zerwania z typowo matczynym obrazem matki, jaki autorka zastosowała. Ukazała natomiast obraz matki "nieobecnej", samotnej, a to zdecydowanie odmienna wizja od zwyczajowo kreowanego obrazu matek. Urzekła mnie empatia Ferrante oraz niebagatelność z jakim tworzy ona zarówno postacie, jak i fabułę.

Leda to zbliżająca się do 5otki szanowana profesorka literatury, rozwódka i matka dwóch dorosłych córek, która postanawia umilić sobie urlop wyjazdem nad morze. Uwagę Ledy szybko pochłaniają dwie postacie spacerujące po plaży - matka i jej córka. Jedno z pozoru całkiem niewinne zdarzenie, zmusza bohaterkę do powrotu do własnej przeszłości i konfrontacji z wyborami, których dokonała jako córka, żona i matka.

Ferrante jest mistrzynią konstruowania narracji, w taki sposób by napięcie stopniowo wzrastało zaciekawiając tym samym Czytelnika. Dzięki temu powieść zdecydowanie nie nudzi. Jednocześnie zarazem, pisarka z zaskakującym obiektywizmem przybliża postać Ledy, która z każdą kolejną odsłoną wspomnień staje się coraz bardziej intrygującą bohaterką. Elena Ferrante przy zastosowaniu autonarracji umiejętnie obrazuje zmagania bohaterki z własną przeszłością, przy jednoczesnym zachowaniu dystansu i obiektywizmu, co zresztą nasuwa mi skojarzenia z freudowską analizą. Co więcej, autorka odsłaniając stopniowo tajemnice z przeszłości Ledy pokazuje, iż nie zawsze możliwa jest jednoznaczna ocena danej postaci, kładąc tym samym ogromny nacisk na empatię. 

Jestem pod ogromnym wrażeniem powieści Ferrante i to do tego stopnia, że ze stuprocentową pewnością sięgnę po inne jej dzieła, jak chociażby Zakłamane życie dorosłych czy Obsesyjną miłość. Jeśli pisarka potrafiła zmieścić w tak względnie cienkiej objętościowo powieści tyle wiedzy psychologicznej, to podejrzewam, że kolejne, dłuższe dzieła okażą się prawdziwą ucztą literacką i psychologiczną!

Córkę Eleny Ferrante polecam z całego serca czytelnikom dojrzałym, którzy nie boją się obiektywnego spojrzenia na pewne kwestie natury psychologicznej. Z własnego doświadczenia wiem, że w Córce nadzwyczaj łatwo jest się zatracić, dlatego najlepiej zagospodarować sobie na nią jakieś trzy wieczorne godziny.  Z pewnością okażą się one warte swojej ceny!

Moja ocena: 9/10.:)


Każda z tych trzech książek była na swój sposób wyjątkowa i z ogromną chęcią zapoznam się z innymi pozycjami autorstwa Neila Gaimana czy Eleny Ferrante, gdyż ich sposób pisania bardzo mocno przypadł mi do gustu! Gwiezdny pył był przeciekawą i całkiem niebanalną przerwą od rzeczywistości, z kolei Córka stanowiła wyśmienity kąsek prozy psychologicznej z domieszką thrillera! Jestem ogromnie ciekawa, jakie wrażenia wywrą na mnie pozostałe dzieła Ferrante.

Serdecznie polecam każdą z tych pozycji, gdyż każda z recenzowanych przeze mnie książek niewątpliwie posiada swój urok osobisty. Proza Gaimana pozwala się odprężyć, Zajdel zaskakuje zbliżającą się wizją rodem z dystopii, zaś Ferrante dobitnie ukazuje rolę matki i macierzyństwa w dość mrocznej, lecz osnowie "matki nieobecnej", tym samym zrywając ze stereotypową wizją macierzyństwa jako beztroskiej sielanki w centrum stawiając wyrzuty sumienia i żal z powodu nieobecności w życiu dzieci. Pozycje idealne do lektury, zwłaszcza w okresie wiosennym, gdy można zanurzyć się w literaturze w parku czy po prostu poza domem. Wszystkie pozycje są cienkiego kalibru, każda z nich liczy około lub góra 200 stron, dlatego są to książki idealne na jedno ciepłe popołudnie. :)
Czytaj dalej »
on 11 maja 0
Podziel się!
Etykiety
fantasy, obyczajowe, psychologiczne, realizm magiczny, stosik książkowy
Nowsze posty
Starsze posty

06 maja

"Więzień nieba" - Carlos Ruiz Zafón

Z Więźniem nieba miałam okazję zapoznać się już kilka ładnych lat temu, pomyślałam więc, że najwyższa pora odświeżyć sobie trzeci tom Cmentarza Zapomnianych Książek. Przy okazji ponownej lektury, udało mi się nieco zmienić podejście względem niniejszego tomu, gdyż z całej serii akurat ten tom najmniej przypadł mi do gustu. I choć nadal nie uważam, żeby był to najlepszy tom z całego cyklu, to jednak czytając od nowa całą tą serię, jeszcze bardziej przywiązałam się do jej bohaterów, a przede wszystkim, również do postaci Fermina, który jest głównym bohaterem Więźnia nieba, dlatego też ten tom teraz podoba mi się o wiele bardziej od czasów pierwszej lektury.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Rok 1957, niewiele po akcji Cienia Wiatru. Fermin Romero de Torres z wielką pasją oddaje się pracy w księgarni Sempere i Synowie. Gdy pewnego dnia przeszłość puka do jego drzwi, Fermin już wie, że nadszedł czas, aby jego historia ujrzała światło dzienne, a jedynym, który może jej wysłuchać jest jego najlepszy przyjaciel, Daniel.

 - opis własny

Pamiętam, że gdy po raz pierwszy zabrałam się za czytanie Więźnia nieba, towarzyszyło mi poczucie, że właśnie otworzyłam nowe drzwi do świata literatury. Zafon urzekł mnie atmosferą tajemnicy, obietnicą mrocznej opowieści, a ja przepadłam bez reszty. To właśnie wówczas po raz pierwsze miałam okazję zapoznać się z serią Cmentarza Zapomnianych Książek, a w kolejnych latach przeczytałam wszystkie pozostałe tomy. Jednak, tak jak pisałam na początku - miałam nieodparte wrażenie, że na tle pozostałych części cyklu Cmentarza, Więzień nieba wypadł dość blado. Pisanie licencjatu o traumatologii okazało się być więc świetnym pretekstem by ponownie zapoznać się z Więźniem nieba i na szczęście zrewidować moją (wtedy dość niechlubną) opinię o tym tomie.

Widząc owego dnia, jak mój przyjaciel całuje swą ukochaną kobietę, pomyślałem, że dla tej chwili, dla tego momentu skradzionego czasowi i Panu Bogu, warto było przetrwać te wszystkie nędzne i ponure dni, które doprowadziły nas tutaj, i te wszystkie, które nas jeszcze najpewniej czekają, gdy wrócimy znów do powszedniego życia, i że wszystko, co na tym świecie czyste, porządne i nieskalane, i wszystko dla czego warto było nadal oddychać, było w tych ustach, w tych rękach i w spojrzeniu tych dwojga szczęśliwych ludzi, którzy będą ze sobą, teraz już wiedziałem o tym na pewno, do końca dni swoich.

Fabuła Więźnia nieba toczy się kilka lat po wydarzeniach z Cienia wiatru, tym razem jednak w fabularnym epicentrum znajduje się najbardziej tajemnicza postać z serii, czyli Fermin Romero de Torres. Mimo, iż znałam jego historię z wcześniejszej lektury, miałam nadzieję, że ponowne spotkanie odświeży wyblakłe już pierwsze wrażenie i pozwoli mi odczuć dreszczyk ekscytacji podczas czytania ferminowskiej spowiedzi o własnym życiu. Nie inaczej, Więzień nieba liczy niewiele ponad 400 stron, dlatego też połknęłam książkę w całości zaledwie w dwa dni. Tak jak się spodziewałam, ponowna lektura pozwoliła mi odkryć na nowo to, czym Zafon oczarował mnie lata temu, gdy po raz pierwszy wzięłam owy tomik do ręki. Z zapartym tchem zagłębiałam się w meandry książkowej rzeczywistości, gdzie autor lawiruje pomiędzy czasem obecnym (1957) a rokiem 1939. Nikt inny tak jak Zafon, nie potrafi z taką rozkoszą czarować Czytelnika Barceloną raz pochłoniętą przez popiół i ogień, a innym razem zasnutą mgłą.

Akcja tej książki przepełniona jest emocjami, od wnikliwej ciekawości co do historii Fermina, po przerażenie i wstyd, gdy bohater opowiada o czasach więzienia i politycznych intryg. Reżim generała Franco, skądinąd o korzeniach katolickich, a zarazem tendencji do autorytaryzmu został w tej książce silnie zaznaczony, co pozwoliło na unaocznienie ułamka historii Barcelony tamtych czasów. Więzień nieba został bardzo silnie osadzony na motywach politycznych, stąd wszechobecna atmosfera lęku i grozy przed tym, aby historia nie ujrzała światła dziennego. Historię Fermina czyta się z zapartym tchem, gorąco przy tym kibicując bohaterowi, aby przezwyciężył własną traumę.

Klimat Więźnia nieba jest stosunkowo odmienny od tego, jaki zazwyczaj można spotkać w książkach Zafona czy cyklu Cmentarza, co wynika z silnego zasadzenia tomu na motywach politycznych. Stąd również nie brakuje momentami makabrycznych opisów tortur, czy zatrważających warunków więzienia. Jednakże tym, co ewidentnie wysuwa się na pierwszy plan niniejszego tomu, jest wstyd i żal głównego bohatera, potrzeba, aby ktoś zaopiekował się jego straumatyzowaną duszą. Po ponownej lekturze na nowo pokochałam ten tom, a przede wszystkim na nowo pokochałam postać Fermina.

Habit nie czyni mnicha, ale zbrodnia lub podejrzenie jej popełnienia czynią detektywa, a zwłaszcza detektywa amatora.

Carlos Ruiz Zafon tworzący w nurcie realizmu magicznego, jak nikt inny doskonale wie, jak oczarować Czytelnika, subtelnie łączyć wątki i budować metafory. W zafonowskim stylu można zanurzyć się na dobre i mieć kłopoty z powrotem do realnego świata. To pisarz, który wie jak czarować słowem pisanym. Przeczytanie Więźnia nieba zajęło mi zaledwie dwa dni, które spędziłam w towarzystwie Fermina i spółki niecierpliwie oczekując, co będzie dalej.

Ponowna lektura Więźnia nieba dała mi doskonałą okazję do spotkania z bohaterami, z którymi mocno się zżyłam w Cieniu wiatru. Niezmiernie przyjemnie było spotkać się ponownie z tymi postaciami, niekiedy nierozgarniętym Danielem, piękną Beatriz, słodkim Julianem i oczywiście wygadanym Ferminem, którego pokochałam jeszcze bardziej i miałam dla niego niewysłowioną ilość empatii i pozytywnego dopingu. De Torres to niewątpliwie bohater jedyny w swoim rodzaju.

Podsumowując, Więzień nieba to niezwykle udane ponowne spotkanie z cyklem Cmentarza Zapomnianych Książek, które na pewno będę miło wspominać. Spotkanie z bohaterami w księgarni Sempere i Synowie, którzy kochają książki równie mocno jak ja, niewątpliwie jest pozytywnym i bardzo ciepłym i wyczekiwanym doświadczeniem.

Więzień nieba to godna do polecenia pozycja w pełnym tego słowa znaczeniu, która spodoba się dojrzałym Czytelnikom zakochanym we wszelkiej maści literaturze. Tym, którzy uwielbiają nietuzinkowe pozycje silnie osadzone w danym kręgu kulturowym, a w przypadku tej książki także i historią, i polityką Barcelony. I oczywiście to idealna pozycja dla tych, którzy kochają Zafona! Dla Więźnia nieba idealnym połączeniem okaże się zresztą towarzysząca nam aktualnie deszczowa pogoda oraz kubek ciepłego napoju!

Moja ocena: 10/10.

Czytaj dalej »
on 06 maja 0
Podziel się!
Etykiety
historyczne, obyczajowe, psychologiczne, realizm magiczny, wojna, Zafon
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

*01.06 - "Opiekunka marzeń", Agnieszka Krawczyk * 01.06 - podsumowanie czytelnicze półrocza 2025 i plany na czerwiec 2025 *02.06 - "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] *03.06 - "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] *04.06 - "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] *05.06 - "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ►  2025 (9)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (4)
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ►  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ▼  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ►  lis 2022 (4)
    • ►  paź 2022 (4)
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ►  lip 2022 (6)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ▼  maj 2022 (3)
      • Podsumowanie Kwietnia 2022
      • O trzech różnych książkach, jakie ostatnio przeczy...
      • "Więzień nieba" - Carlos Ruiz Zafón
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ►  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ►  wrz 2020 (4)
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ►  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ►  paź 2019 (5)
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (115) podsumowanie (74) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (29) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.