Będąc już szczęśliwie po zdanej sesji, mogłam już spokojnie pozwolić sobie na regularność w blogowaniu - w końcu czekają mnie teraz trzymiesięczne wakacje! Po książkę Klaudii Bianek sięgnęłam zaraz na początku czerwca w celu przeczytania czegoś, co z całą pewnością mnie odpręży i zapewni kilka godzin dobrej rozrywki. Mając już za sobą pierwsze spotkanie z twórczością Klaudii Bianek w postaci książki zatytułowanej Jedyne takie miejsce, wiedziałam, że po dzieła tej pisarki mogę sięgać w ciemno - i faktycznie, gdyż Ocalało tylko serce to naprawdę mocno porywająca lektura!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
 Ocalało tylko serce to powieść o miłości, wybaczeniu i pogodzeniu się z samym sobą. Klara jest dziewczyną kreatywną i inteligentną z dużą dozą optymizmu, a jednocześnie zagubioną w świecie i niepewną. Skupia się na praktyczności i nie wierzy, że uda jej się znaleźć prawdziwą miłość. Aleksander to bohater, który ocalił już niejedno życie z narażeniem własnego, jednak cena, jaką za to zapłacił sprawiła, że nie ma już wiary ani nadziei na lepsze jutro. Wie, że na pytanie "czy było warto" istnieje tylko jedna prawidłowa odpowiedź, nieustannie jednak poszukuje kogoś, kto by go zaakceptował.
Pośród masy romansów i nagłaśnianych wszędzie powieści czysto erotycznych, te, które poruszają każdą strunę serca zdają się ginąć w mroku. Twórczość Bianek tak naprawdę jest mocno niedoceniana na tle innych powieści obyczajowych, a szkoda, ponieważ jej książki są naprawdę niesamowite - niesamowicie realistyczne, prawdziwe, bogate w emocje, co sprawia, że po przeczytaniu naprawdę ciężko jest wyrzucić je z głowy (i serca). Czytając prozę Klaudii Bianek niemożliwym jest nie zachwycić się jej stylem i pasją, a Ocalało tylko serce pozwala zdecydowanie bardzo pozytywnie naładować baterie w szary i smutny dzień.

Przyznam szczerze, że choć Ocalało tylko serce zdecydowanie nie wyłamuje się ze stereotypów pod względem romantycznym z happy endem, to jednak w tym przypadku nie ma to aż tak dużego znaczenia. Tak naprawdę rzadko kiedy wątek romantyczny zaskakuje - spotkałam się z tym tyle razy, że na tym etapie chyba nic mnie nie zdziwi. Klaudia Bianek posiada jednak pewien cudowny dar snucia fabuły i narracji w taki sposób, że powielana przez nią schematyczność zdecydowanie nie przeszkadza, bowiem o wiele ważniejsza jest treść książki. Tak jak w przypadku Jedynego takiego miejsca zachwyciła mnie autentyczność tej historii oraz przesłanie, jakie ta książka zawiera. Bowiem Ocalało tylko serce faktycznie jest opowieścią o miłości, jednak nie chodzi tutaj o miłość rozpalającą serce i zmysły, raczej o jej uzdrawiający charakter i cudowny wpływ, jaki ona wywiera nie tylko na bohaterów tej książki, ale przede wszystkim na Czytelnika. Klaudia Bianek oprócz wątku romantycznego skupia się o wiele bardziej na aspektach takich jak przebaczenie samemu sobie po przeżytej traumie, o sile samoakceptacji i wiary w siebie. Moc uczuć przelewa się przez tą książkę sprawiając, że wciąga ona od pierwszej strony, a oderwanie się od niej naprawdę graniczy z cudem.

Akcja książki skupiona jest na podłożu emocjonalnym bohaterów, zwłaszcza tajemniczej przeszłości Aleksandra Daliszewskiego. Klaudia Bianek manipuluje Czytelnikami osnuwając pewne kwestie mgiełką tajemnicy i niedopowiedzeń pozostając jednak w sferze uczuciowej, tym samym tworząc niesamowite tło emocjonalne dla historii i budując napięcie. Ocalało tylko serce urzeka i wciąga już od pierwszej strony, a tajemnicza i poniekąd bardzo bolesna przeszłość Aleksandra coraz bardziej intryguje, sprawiając, że nie można się od książki oderwać nawet na sekundę. Przyznam, że doprawdy niemożliwym byłoby pozostanie obojętnym po przeczytaniu tej książki, co więcej niemożliwym jest same przejście obok niej bez rzucenia na nią okiem- ta książka jest rewelacyjna!

Klaudia Bianek będąc z natury niezwykle wrażliwą pisarką, kreuje klimat bogaty w najróżniejsze emocje. To właśnie umiejętność niezwykle trafnego oddania emocji, nie tylko tych radosnych, lecz przede wszystkim właśnie bolesnych, sprawia, że ta powieść trafia wprost do serca Czytelnika. Moc uczuć i emocji wyzierających się z każdej strony tej książki nie tylko wywołuje napięcie podczas lektury, ale pozwala wyzbyć się również własnych negatywnych odczuć. Ocalało tylko serce to niesamowita powieść, której motywem przewodnim jest niezwykła uzdrawiająca z bolesnych wspomnień miłość. Naprawdę nie wyobrażam sobie, aby możliwym było przyjście obok niej zupełnie obojętne - to książka, którą chce się czytać, i która chce być przeczytana.

"Była dobrem, którego nigdy w życiu nie spodziewałbym się już spotkać. Była szansą na wyjście z mroku własnych lęków, uprzedzeń, kompleksów. Była nadzieją na kolejny lepszy dzień..."

Bohaterowie Bianek to postacie pozbawione sztuczności, czyli przede wszystkim realistyczne, mające swoje własne problemy. Dodatkowo koloryt emocji przesycający karty tej powieści sprawia, że postacie te nabierają jeszcze bardziej wyrazistych kształtów. Jeśli chodzi o bohaterów Ocalało tylko serce, warto wyróżnić tutaj ambitną Klarę i skrytego w sobie Aleksandra. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o tą dwójkę, to kocham te postacie z całego serca! Klara to kreatywna i ambitna studentka oraz malarka, z którą śmiało mogłabym się utożsamić pomijając fakt, że jej domeną są przedmioty ścisłe, to jednak dzielimy fascynację sztuką. Jej niegasnący optymizm dodawał powieści optymistycznego wydźwięku i kontrastował z ponuractwem wiecznie przybitego Aleksandra. Z kolei on jest wielkim przeciwieństwem Klary w każdym tego słowa znaczeniu - to człowiek, który utracił wszelką nadzieję i pod maską obojętności skrywa uczuciowego mężczyznę. Uwielbiam tą parę, chociaż porównując ich z Alanem i Leną, to zdecydowanie wybrałabym Alana.

Język, jakim operuje Klaudia Bianek odznacza się przede wszystkim lekkością. Pisarkę cechuje olbrzymia wrażliwość na ludzką niesprawiedliwość, co znajduje odbicie w powieści zawierającej mnóstwo empatii, ale przede wszystkim zrozumienia - nie litości, czy współczucia. Wartka akcja w połączeniu z lekkim i przystępnym stylem sprawia, że powieść właściwie czyta się sama, i co więcej trafia wprost do serca Czytelnika!

Ocalało tylko serce, to powieść, która zachwyca i cieszy serce. Kolejna przeczytana powieść tej autorki uświadomiła mi, że po książki Klaudii Bianek mogę sięgać śmiało wiedząc, że się nie zawiodę. Po zdanych egzaminach, w końcu mam trzymiesięczne wakacje, a po roku studiowania zdecydowanie zasłużyłam na książkową ucztę, którą mogę sobie zafundować. Jestem więc przekonana, że po kolejną książkę pióra Bianek jak najbardziej sięgnę.
Proza Bianek jest o tyle oryginalna, co szczera i odważna, z tego względu polecałabym ją ludziom przede wszystkim dojrzałym mentalnie, bo wiem ile cudów można z tej książki wycisnąć (a niekiedy mam wrażenie, że prawdziwie dojrzałych umysłowo ludzi jest naprawdę niewielu). Ocalało tylko serce to powieść o pasji, o parciu naprzód i uzdrawiającej mocy miłości, dodatkowo lekki i przystępny styl sprawia, że czyta się ją naprawdę przyjemnie. Ocalało tylko serce to idealna książka przed i po sesji, gdyż naprawdę pozwala ona się zrelaksować i pozytywnie naładować baterie. Polecam z całego serca! 
Moja ocena: 10/10 :).

6 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie. A jak poszła sesja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałam w recenzji, zdana.:)
      Przeczytałaś całą?

      Usuń
  2. Aha, no tak! Super.
    Jeszcze nie czytałam Ocalało tylko serce. Może po wakacjach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytałam o recenzję, nie książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Bardzo mi się podobało.. Może po wakacjach uda mi się upolować tą książkę!

      Usuń
    2. Albo we święta jako reset przed egzaminem zawodowym 😉

      Usuń