Dość zimny i chłodny początek listopada sprawił, że nabrałam ochoty ponownego zanurzenia się w wykreowany przez Anne Bishop świat zmiennokształtnych, zwanych Innymi. Szybko przypomniałam sobie, dlaczego tak chętnie sięgałam po tą serię właśnie chłodniejszą porą roku, nic tak nie zajmowało myśli, jak porywająca proza z dobrą fabułą i pełnowymiarowymi bohaterami.  Trzeci tom serii Innych, podobnie jak dwa poprzednie obfitował we wciągające wydarzenia, przez co trudno było mi nawet na chwilę oderwać się niniejszej książki.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

 

Meg Corbyn przy współpracy z Simonem Wilczą Strażą i pozostałymi Innymi z Dziedzińca Lakeside uwolnili wieszczki krwi, dotychczas więzione w kompleksach. Nie nauczyli ich jednak, jak przystosować się do życia na wolności, a pozbawione zasad, stanowiły zagrożenie zarówno dla samych siebie, jak i dla ludzi, którzy kiedyś próbowali je kontrolować. W tym celu mogą polegać jedynie na Meg, która stanowi jedyny punkt odniesienia. Dlatego też rozpoczyna ona naukę innych cassandra sangue poprzez wykorzystywanie własnych doświadczeń. W międzyczasie ludność przynależąca do grupy fanatycznych wyznawców próbuje przejąć władzę na Dziedzińcu w Lakeside. Simon Wilczas Straż musi więc mierzyć się z zagrożeniem nadciągającym z wielu stron. 

- opis własny 

Łatwo jest zatonąć w mrocznym i niełatwym świecie Anne Bishop, gdzie niemal każdy z bohaterów musi jakoś walczyć o przetrwanie. Nie zdziwiło mnie więc to, że Srebrzyste wizje pochłonęłam niemal w jeden dzień, pozwalając by pod wpływem kunsztu pisarki moja wyobraźnia przeniosła mnie do nie mniej zimnego miejsca, jakim było Lakeside. Bardzo miłym doświadczeniem było ponowne spotkanie z bohaterami, za którymi zresztą zdążyłam już zatęsknić. Początek listopada mogę zatem uznać za zdecydowanie literacki, a co za tym idzie, niezwykle pozytywny!

Od mojego ostatniego spotkania z prozą Anne Bishop wprawdzie minęło już trochę czasu, jednakże powrót do jej książek okazał się nie tylko dobrą odskocznią i okazją do literackiego spożytkowania wolnego weekendu, ale także doświadczeniem, którego mi brakowało. Brakowało mi prozy, w której fantasy łączy się z thrillerem, a ponadto całej fabule towarzyszy baśniowa otoczka, a powieść Bishop moje oczekiwania spełniała pod każdym względem. Fabularnie, w trzecim tomie serii Inni dzieje się dość sporo, a co jest moim zdaniem kolejnym plusem, doskonale zaprezentowana jest strona polityczna, walka o wpływy ze strony ludzi i Innych na Dziedzińcu. To właśnie ona stanowi bowiem główny trend Srebrzystym wizjom, a relacje między bohaterami schodzą na nieco dalszy plan. Ze strony Bishop takie zagranie okazało się strzałem w dziesiątkę, gdyż niesamowicie angażowało Czytelnika w odbiór prezentowanych treści. Gdy tylko przeczytałam pierwszy rozdział, wiedziałam już, że tą pozycję muszę przeczytać niemal od razu w całości i pozwolić by oczarował mnie świat Innych.

Srebrzyste wizje obfitują nie tylko w bogatą otoczkę wydarzeń, ale także w akcję, która rozpędza się już niemal od pierwszej strony, a jej poziom nie maleje w dalszym ciągu czytania lektury. W przypadku tego konkretnego tomu nie chodzi jednak tyle o samą obfitość wydarzeń, ile także o rozmach, jakiego te wydarzenia nabierają w stosunku do całej powieści. Świat Innych jest zdecydowanie odmienny od tego ludzkiego i rządzi się własnymi prawami, co zresztą Bishop stale eksponuje. Fakt, że to Meg, wieszczka krwi, człowiek nawiązała przyjaźnie z przedstawicielami na Dziedzińcu, sprawił, iż Simon Wilcza Straż inaczej podchodzi do konfliktu ludzi z Innymi. W Srebrzystych wizjach nastąpiła jednak eskalacja konfliktu, co zmusiło bohaterów do podjęcia pewnych decyzji, od których może nie być już odwrotu. Nie zabrakło zatem emocjonujących scen, krwawych momentów czy napięcia, które tylko autorka tej książki potrafiła tak dobrze przedstawić. Nie ukrywam, iż jestem podekscytowana tym, co wydarzy się w kolejnych tomach, ale znając już co nieco prozatorskie talenty Bishop, ufam, że może być tylko lepiej!

Anne Bishop lubuje się przede wszystkim w kreowaniu klimatu wzorowanego na starych i mrocznych baśniach, oczywiście w bardziej dosadnym i krwawszym wydaniu niż klasyczne opowieści. Swój efekt osiąga, poświęcając wiele miejsca opisom krajobrazu, samego Dziedzińca obfitego w rozległą roślinność. Sam fakt, iż Dziedziniec pozostaje nieco bardziej oddalony i tym samym odizolowany od pozostałych miejsc, stwarza atmosferę tajemniczości i generuje aurę swoistego napięcia. Wszystko to znakomicie komponuje się z poszczególnymi warstwami książki, fabułą i akcją i sprawia, że atmosfera Srebrzystych wizji jest tak wyjątkowa, a do pewnego stopnia jedyna w swoim rodzaju. Nie potrzeba zatem zbyt wiele czasu, aby dać się pochłonąć przez świat Innych.

Język, jakim autorka operuje w Srebrzystych wizjach to tylko kolejny atut tej powieści. Anne Bishop doskonale radzi sobie z wszelkim opisami, niestrudzenie dąży do jak najdokładniejszego zaprezentowania świata Innych, jak również do głębszego ukazania sylwetek postaci. Nie oznacza to jednak wcale przydługawych zdań, gdyż z zasady nie są one przesadzone. Przeciwnie, bardzo dobrze taki zabieg koresponduje z wartką akcją i mnogością wydarzeń fabularnych. Dzięki lekkiemu pióru Anne Bishop, Srebrzyste wizje czyta się ze zdumiewającą szybkością, a po zakończeniu lektury ma się ochotę na więcej!

Wprawdzie poprzedni tom Innych czytałam już jakiś czas temu, jednakże dość mocno zżyłam się z bohaterami tej serii, dlatego niecierpliwie wyczekiwałam kolejnego spotkania. Zostałam zaskoczona, zresztą bardzo pozytywnie, zmianami, jakie zaszły w poszczególnych postaciach w stosunku do poprzednich części. A szczególnie dojrzałością Meg, która nie tylko potrafiła odnaleźć się w świecie tak odmiennym od tego, co znała wcześniej, ale również jej determinacją, by walczyć o to, co uznała za słuszne. Anne Bishop znakomicie oddała całą głębię postaci, nie tylko samej Meg czy Simona Wilczej Straży, ale także tych pobocznych bohaterów. Niezwykle mi się spodobało, że potrafiła nie tylko wykreować tak wyraziste i pełnokrwiste charaktery, ale również to, że nadała niemal każdej postaci pewną cechę fizyczną, bądź psychiczną, która do pewnego stopnia pozwalała im na afirmację swojego "ja".

Sięgnięcie po Srebrzyste wizje było zdecydowanie najlepszym możliwym sposobem na rozpoczęcie listopada, nie ma bowiem nic lepszego niż nowy miesiąc i nowa książka! Już nie mogę doczekać się chwili, aby sięgnąć po kolejny tom serii Inni, a mogę być pewna, że będzie to niezapomniana literacka przygoda!

Srebrzyste wizje to trzeci tom serii Inni, dlatego poleciłabym ją przede wszystkim tym, którzy znają prozę Anne Bishop, bądź przeczytali jedynie pierwszy tom i wahają się co do kontynuacji serii, szczerze zachęcam! Tym, którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z piórem Bishop ani z niniejszą serią, polecam szybko zaopatrzyć się w egzemplarz pierwszego tomu, który w sposób gwarantowany umili zimowe wieczory. Podawane z kawą lub gorącą czekoladą i ciastkiem! Polecam serdecznie!

Moja ocena: 9/10 :).

10 komentarzy:

  1. A ja obecnie czytam pierwszy tom Sagi o Ludziach Lodu i powiem, że moje pierwsze wrażenie było mylne - w miarę jak dalej czytałam to mi się spodobało i to bardzo (miałaś rację). Mam w piwnicy prawie wszystkie dalsze tomy tylko brakuje mi drugiego i trzeciego tomu. I tu zaczynają się schody. Jeśli mi odmówisz nie obrażę się. Czy byłaby możliwość abyś mogła mi dać te dwa tomy które mi brakują. Bardzo bym chciała przeczytać całą sagę, a wiesz że wypożyczając z biblioteki jest ten ograniczony czas. Wiem, że miałyśmy kiedyś pewne zgrzyty i, że nie akceptujesz tego jakie niektóre książki czytam, ale po starej znajomości liczę że się zgodzisz. Jeżeli jednak nie będzie takiej możliwości bo np masz nadal te tomy w użyciu to oczywiście zrozumiem. Próbowałam dodawać prośby na facebooku, że może ktoś będzie miał, ale już od dwóch tygodni nikt się nie zgłosił. Więc pomyślałam o Tobie. Proszę odpisz mi tutaj jaka jest twoja decyzja - a jeśli się zgodzisz to już na gmailu ustalimy szczegóły. Oczywiście potem możesz usunąć wiadomości bo również szanuję prywatność twojego bloga, jak i też możesz to samo zrobić jeśli twoja odpowiedź od razu będzie brzmieć nie - wtedy bez odpisywania zrozumiem co postanowiłaś.
    Przepraszam, zawsze się rozpisuje zamiast krótko i na temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że to czytasz!
    Najważniejsze to się przełamać, bo Saga jest jak najbardziej warta przeczytania! ❤️

    Ja nie mam sagi w pojęciu fizycznym, większość znalazłam w Internecie. Całość można spokojnie ściągnąć z internetuub kupić w określonym formacie. I nie musisz przecież od razu wypożyczać wszystkich tomów, możesz przecież pojedynczo.😅 Bo rozumiem, że szukałeś z zamiarem kupna, za darmo to raczej mało kto by oddał. To często saga, która czytają pokolenia.

    To fakt, dużo zgrzytów miałyśmy , to nieodłączny element naszej internetowej znajomosci.

    To nie tak, że ja czegoś nie akceptuję, po prostu tak jak wymagam od siebie, tak wymagam od innych.

    Powodzenia w kompletowaniu sagi, jestem ciekawa, z którą kobietę z serii będziesz się utożsamiać! Daj znać,jak przeczytasz całość!





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w końcu się przekonałam i jednak mi się spodobało. Z pierwszego tomu dałam już recenzję na swoim blogu - jak będziesz chciała to skomentuj ;)
      Ja w piwnicy mam prawie całą Sagę o Ludziach Lodu (jedynie bez drugiego i trzeciego tomu). Ale właśnie wypożyczyłam sobie z biblioteki publicznej brakujące tomy, żeby chociaż przeczytać. Obecnie jestem w trzecim rozdziale tom 2 Polowanie na czarownice. Tak, próbowałam że może na facebooku ktoś może będzie miał do oddania, ale faktycznie musisz mieć rację. A wiesz, że są dwie serie, które są kontynuacją Sagi o ludziach lodu - Saga o Czarowniku (na szczęście jest w mojej bibliotece publicznej po drugiej stronie ulicy) i jeszcze jedna, ale już nie pamiętam tytułu.

      Może i tak, że jesteś na tym punkcie wymagająca, ale trochę racji masz. Szczerze mam zamiar od nowego roku zdecydowanie zmniejszyć ilość książek z literatury dziecięcej. Mój były polonista jest równie nieugięty co ty i mnie przekonał.

      Tom 1 Sagi o ludziach lodu zdobyłam z książkodzielni (a reszta tomów od 4 do 47 jest w piwnicy, bo kiedyś mój tata czytał i obiecał, że po nowym roku mi wyciągnie je). Na razie bardzo podoba mi się postać Silje i Sol no i oczywiście Tengela. Co do utożsamiania się z postacią, to chyba wybrałabym Silje. Pewnie spytasz dlaczego? A dlatego, że mam podobne sny do snów Silje z pierwszego tomu. Tyle, że mężczyzna z moich snów nie jest jednoznaczny. Raz śnił mi się jeden aktor... Nie muszę ci dawać znać, po prostu śledź mojego bloga tak jak ja twojego. I komentuj recenzje z Sagi ;).

      Usuń
  3. Ja lubię długie wypowiedzi, w końcu jestem polonistką z wykształcenia 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałem z gatunków: Obyczajówki, Horror, Thriller, tematyka egzystencjalna, chwilę fanfiction. Na ten moment tyle pamiętam, zresztą część pisałam ręcznie, dopiero później przerzuciłam się na laptopa.

      Usuń
    2. Rozumiem. Wow. Ja jeszcze nie próbowałam napisać własnej wymyślonej powieści. Ale może kiedyś przyjdzie mi fajny pomysł.

      Usuń
  4. Raczej nikt nie odda dobrowolnie.

    Fakt, jestem wymagająca, ale uważam, że ludzie powinni od siebie wymagać.

    Pytając o utożsamienie się z postacią, miałam na myśli po przeczytaniu całości sagi, a nie po pierwszym tomie xd. Tam jest mnóstwo postaci kobiecych.

    Wiem, że jest Saga o Czarnoksiężniku i o Królestwie Światła, aczkolwiek nie są to bezpośrednie kontynuację Sagi. Po prostu niektóre postacie się tam pojawiają. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wtedy to nie jest ambicja tylko pycha i wówczas owszem, może zniszczyć. Ale chodzi o to, by człowiek od siebie wymagał. "Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali".

    Tak, oczywiście, że chodziło mi o postać spośród wszystkich tomów. Pytanie o to tylko na podstawie pierwszego tomu jest trochę bez sensu, wiadomo, że każdy wybierze Siłuje, bo Sól ciągle dorasta. Kolejne kobiece postacie to córki, żony, siostry, wnuczki... No tak.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, jak napisałam wyżej BEZPOŚREDNIO nie są kontynuacjami, co jest zgodne z tym, co napisałaś Ty, że są nimi w sposób POŚREDNI, więc tak.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie musiałam zgadywać. Ale dobrze, że już wiesz kto jest ich autorem. :)

    OdpowiedzUsuń