Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

22 marca

„Ostrakon. Da Vinci i Kopernik – spotkanie, o którym Watykan wolałby zapomnieć” - Krzysztof P. Czyżewski

Jesień 2024 roku zaskoczyła miłośników książek kilkoma literackimi nowościami. Ostrakon Krzysztofa Czyżewskiego to książka, o którą warto się pokusić na jesienne czy zimowe wieczory. Znakomity thriller historyczny, w którym autor zgrabnie łączy ze sobą dwie płaszczyzny czasowe, oferując literacki majstersztyk zagadką na miarę Dana Browna.Powieść zaskoczyła mnie misternie skonstruowaną fabułą i, choć trudno mi to przyznać, zarazem rozczarowała kilkoma mankamentami.

 NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:


Powieść zaczyna się od utkwionego w martwym punkcie śledztwa w sprawie śmierci wybitnego profesora historii starożytnej. Jego żona, Łucja ma jednak własną teorię na ten temat i postanawia przeprowadzić własne dochodzenie. Kobieta bardzo szybko dochodzi do wniosku, iż za śmiercią męża stoi skrupulatnie zaplanowane zabójstwo, a na nią samą również wydano wyrok.

 - opis własny

 

Na Ostrakona czekałam już jakiś czas, od momentu, kiedy wydawnictwo Pascal ogłosiło współpracę przy tej książce. Otrzymanie jej było dla mnie pewnego rodzaju miłą niespodzianką i nie mogłam się doczekać chwili kiedy zasiądę do jej lektury. To jednak nie nastąpiło tak szybko, jak bym tego chciała, ponieważ najpierw czekała mnie obrona mojej pracy magisterskiej, z której wyszłam zwycięsko, ale też z poczuciem, że wykonałam naprawdę solidną pracę i... nic dziwnego, że poczułam po tym zmęczenie. Ostrakon zaś grzecznie czekał sobie na półce i doczekał się na przeczytanie, a dziś na wstawienie recenzji!

Co interesujące, autor nie ogranicza akcji swojej powieści wyłącznie do czasów współczesnych, ale kreśli dwie płaszczyzny fabularne. W roku 2023 Łucja prowadzi śledztwo na temat śmierci męża. W drugiej linii czasowej, w roku 1507 wybitny matematyk i astronom – Mikołaj Kopernik otrzymuje tajemnicze zlecenie od króla. Musi dostarczyć do Rzymu tajemniczą, zamkniętą skrzynię. Pozornie błahe zlecenie wplątuje go w sieć politycznych intryg. Od wypełnienia zadania zależą losy historii. Przejścia między współczesnością a renesansową Europą są płynne, wzbogacone szczegółowymi opisami Torunia, Rzymu i Krakowa. 

Muszę przyznać, że Ostrakon zaczyna się dość intrygująco i przez pierwszą połowę dosłownie przepłynęłam. O ile jednak w tej pierwszej nie zbrakło dreszczyku emocji, to w miarę jak dotarłam do drugiej połowy, to miałam wrażenie, jakby autor za bardzo starał się utrzymać napięcie z "pierwszej części", co w rezultacie było wymuszone i sztuczne. Niekiedy musiałam się wręcz zmuszać, aby czytać dalej, stąd też lektura tej książki nieco mi się wydłużyła. Na całe szczęście, kiedy już przebrnęłam przez drugą połowę, zrobiło się intrygująco, pojawiła się akcja, zaciekawienie i nareszcie działo się więcej. Ostrakon to książka, do której należy podejść z wielką cierpliwością, gdyż w którymś momencie naprawdę trzeba umieć się skupić, aby wytrzymać co poniektóre bardziej nudne fragmenty. Pomimo tego, naprawdę cieszę się, że czytałam dalej, bo ostatecznie powieść okazała się bardzo dobra, a wątki historyczne ciekawie poprowadzone. Końcówka odsłaniała ironiczny humor autora, który poprzez misternie skonstruowaną intrygę, zapragnął zabawić się ze swoimi bohaterami i niech to będzie zachęta, żeby się przemóc i sięgnąć po Ostrakon!

Niewątpliwym atutem powieści Czyżewskiego jest splatanie ze sobą różnych gatunków literackich, kryminału, sensacji czy zagadek. Postacie historyczne, jak Da Vinci czy Kopernik dodatkowo intrygują odbiorcę i dodają głębi. Olbrzymim walorem jest również mnogość zawartej w niej symboliki oraz nawiązania do kodów ukrytych w dziełach sztuki.

Postacie Ostrakonu to prawdziwe indywidualności, abstrahując od faktu, że większość z nich to sławni na całym świecie artyści. Każdy z nich jest na swój sposób artystyczny i bardzo widać tutaj chęć Czyżewskiego do stworzenia kreacji potencjalnych profili osobowościowych Leonarda da Vinci czy Mikołaja Kopernika. Wprawdzie autorowi nie zaszkodzi się trochę zabawić w grę: "jacy mogliby być sławni artyści". Każda z tych postaci historycznych ma swoje małe przyzwyczajenia, drobiazgi czy zachowania, które oprócz samego talentu wyróżniają ich na tle innych przedstawicieli epoki renesansu. Także postacie współczesne, w tym sama Łucja i stojące u jej boku przyjaciółki to bohaterki z pewnością oryginalne i takie, które chciałoby się poznać i zaprosić na kawę - ciekawskie, wygadane, zabawne, a gdy trzeba poważne i zatroskane, inteligentne. Autor udowodnił mi, że potrafi wykreować postacie niebanalne, zaskakujące i momentami przewrotne, które da się naprawdę lubić.

Tym, co mnie zaskoczyło w tej książce jest miłość autora do tworzenia długich i szczegółowych - nieraz nadmiernie! - zdań. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie, a mając już zaplecze pracy jako redaktorka, zastanawiałam się, czy pisarz i jego redaktor osiągnęli jakiś konsensus w tej sprawie. Ja na pewno bym te zdania skróciła! Sam styl Czyżewskiego jest płynny, przez co nawet te długie zdania aż tak nie "rażą po oczach", aczkolwiek widząc je, trudno mi było się po prostu nie uśmiechnąć.

Ostrakon jako dzieło oceniam dość pozytywnie, z pewnością jest to książka, po którą cieszę się, że sięgnęłam. Aczkolwiek mam też duże poczucie ulgi, że wytrwałam w tej drugiej połowie i udało mi się ją skończyć. Jest to dzieło, które jest naprawdę dobrze dopracowane, zarówno pod względem fabularnym, jak i zapewniające mnóstwo ciekawostek historycznych i intrygujących zagadek. Jednakże, Ostrakon to powieść, która po prostu wymaga od swojego czytelnika cierpliwości i nieco naukowego podejścia, co momentami może być nużące.

 

Powieść pełna politycznych intryg, historycznych odniesień i zagadek na miarę Dana Browna z pewnością stanie się wyzwaniem intelektualnym dla miłośników lekkich lektur. Śmiała wizja literacka zaskakuje swoim zakończeniem i zachęca do sięgnięcia do literackiego dorobku Czyżewskiego.

 Moja ocena: 7/10. :)

 Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Pascal!

Czytaj dalej »
on 22 marca 2
Podziel się!
Etykiety
#Pascal, #współpraca recenzencka, historyczne
Nowsze posty
Starsze posty

18 marca

"Moje zmory" - Gwendoline Riley

Bardzo cieszę się, że jako dziennikarka WUJ-a mam możliwość zapoznawania się z różnymi gatunkami literatury. We współpracy z wydawnictwem UJ, miałam tym razem okazję sięgnąć po dość nietuzinkową powieść. Moje zmory Gwendoline Riley, wielokrotnie nagradzanej brytyjskiej pisarki, to literacki fenomen na polskim rynku wydawniczym w 2025 roku. Przejmująca i błyskotliwa opowieść o odchodzeniu najbliższych, które może być zarówno ciężarem, jak i początkiem kreacji własnego „Ja”.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

 

Bridget jako dorosła kobieta stara się poznać odpowiedź na pytanie, kim tak naprawdę była jej matka? Obok popadającej w coraz większą skrajność rodzicielki pojawia się narcystyczny ojciec. Zmory przeszłości i bolesne wspomnienia, które Bridget stara się od siebie odsunąć, uderzają ze zdwojoną siłą. Kobieta musi odkryć, kim tak naprawdę jest.

- opis własny


Powieść Riley porusza wiele bolesnych tematów: od odejścia bliskich, traumę z dzieciństwa, aż po tożsamość. Moje zmory nie dają jednak jednoznacznej odpowiedzi na postawione pytania. Fundamentalną kwestię stanowi pojęcie samopoznania. Autorka zgrabnie kreuje aż kilka różnych portretów bohaterów, nadając im zupełnie odmienne osobowości: pełen obsesyjnego samouwielbienia ojciec, rozchwiana psychicznie matka oraz po pozbawione własnych tożsamości córki. Bridget i Michelle starają się dopasować do wymogów presji społecznej, a przy tym zasłużyć na aprobatę rodziców.

Autorka zaskakuje wnikliwą analizą charakterów i błyskotliwym wglądem w wewnętrzne zmagania Bridget. Ile z naszej osobowości, którą pokazujemy na co dzień jest autentyczna, a ile to tylko próby dopasowania się do panujących standardów? Kim tak naprawdę są nasi rodzice? Dla Bridget powolne odchodzenie matki staje się okazją do wejrzenia w głąb własnego „Ja” i uporządkowania własnych bolesnych wspomnień. Kobieta usiłuje także nawiązać zdrową relację z matką. 

Łatwo jest dać się wciągnąć hipnotyzującemu stylowi Riley. Jednocześnie jednak, od drugiej połowy książki, gdy to odejście matki staje się głównym wątkiem organizującym fabułę, czuć pewne dręczące napięcie. To sprawia, że warto jest na chwilę zrobić sobie przerwę od lektury i towarzyszących tej drugiej połowie trudnych emocji. Ton, w którym utrzymana jest druga połowa stanowi "drugą stronę medalu" tej pierwszej. O ile pierwsza część koncentruje się na dzieciństwie Bridget i jej wspomnieniach, o tyle druga w całości podporządkowana jest motywowi odchodzenia matki, próbom odnalezienia przez bohaterkę własnej tożsamości. Takie rozbicie płaszczyzny fabularnej na dwie osie czasowe - "wcześniej" i "po, teraz" pozwala na stworzenie wielowymiarowego obrazu relacji matki i córek oraz poszukiwaniu przez wszystkie trzy własnego "Ja". To przejmujący, uderzający obraz, dlatego też warto rozbić sobie lekturę na kilka dni niż próbować pochłonąć ją za jednym zamachem, przypisując niewielkiej objętości lekką i wartką akcję.

Właściwie trudno jest mi ustosunkować się jednoznacznie do postaci występujących w książce. Bohaterowie Moich zmor zaskoczyły mnie swoją wielowymiarowością, ale z drugiej strony przez przebijający się w drugiej połowie wszechobecny smutek, trudno mi było pokochać Bridget, Michelle czy samą matkę. Bardziej im współczułam - ich zagubienia, niepewności, nieustannej, a jednocześnie bezowocnej pogoni za szczęściem. Pisarka stworzyła postacie bardzo realistyczne, dając im w nadmiarze poczucie wyobcowania, braku pozytywnych emocji i pragnienia świętego spokoju. Bardzo brakowało mi w tej powieści nadziei, optymizmu i radości. Jako osoba optymistyczna w pewnym sensie czytanie tej książki stanowiło dla mnie wyzwanie, z którym na szczęście jakoś sobie poradziłam.

Jestem pod wielkim wrażeniem umiejętności pisarskich Riley. Autorka potrafi zgrabnie manipulować emocjami czytelnika, skłaniając go tym samym do refleksji na temat własnej tożsamości, ale i relacji z matką i z samym sobą. To jedna z tych powieści obok których nie sposób przejść obojętnie, gdyż po prostu pozostanie ona w pamięci na dłużej i nie będzie łatwo o niej zapomnieć. Przyznaję, że to jedna z tych wartościowych pozycji, po które udało mi się sięgnąć w tym 2025 roku i mam nadzieję, że będzie ich więcej!

 

Moje zmory zachęcają do przyjrzenia się swoim traumom z czułością i delikatnością. Gwendoline Riley zaprasza czytelnika do wnikliwej analizy skomplikowanych relacji matki i córek, które po przepracowaniu mogą przerodzić się w najsilniejsze więzi. To powieść, która łączy w sobie poruszający smutek, przewrotny dowcip i czułość przekazu, długo nie pozwoli o sobie zapomnieć.

Moja ocena: 6/10. :)

Czytaj dalej »
on 18 marca 3
Podziel się!
Etykiety
#współpraca recenzencka, #WUJ, Azja, psychologiczne
Nowsze posty
Starsze posty

15 marca

"SEKS, HAJS I GŁÓD, kronika rodzinna według Emila Zoli", reż. Luk Perceval, Stary Teatr


Literacki majstersztyk francuskiego naturalisty, przeniesiony na deski teatru w reżyserii Luka Percevala, pozwala na nowo odkryć poruszającą historię rodzinną, której problemy są aktualne także współcześnie. To właśnie na adaptację przełomowego dzieła Zoli - Les Rougon-Macquart najbardziej czekałam w tym 2025 roku! Bardzo się cieszę, iż jako dziennikarka WUJ-a miałam możliwość obejrzenia, a następnie zarekomendowania spektaklu!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Emil Zola uczynił swój przełomowy cykl Les Rougon-Macquart swoistym studium na temat kondycji ludzkiej. Motywem przewodnim dzieła jest dziedziczona choroba psychiczna oraz traumy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Poszukiwanie lepszego życia i szansy na odmianę losu łączą bohaterów sagi.

Spektakl SEKS, HAJS I GŁÓD pokazuje, iż obok motywów biedy i choroby psychicznej, często idą w parze talenty artystyczne oraz tendencje do różnego rodzaju uzależnień. Podział sztuki na trzy części obrazuje najczęstsze skłonności i tendencje, z jakimi zmagają się bohaterowie cyklu, obnażając tym samym najgłębsze i najbardziej pierwotne instynkty. 

„Seks” koncentruje się wokół dziedziczności – biedy, alkoholizmu, szaleństwa oraz talentów artystycznych postaci. „Hajs” odsłania zasady systemu kapitalistycznego, ukazując destrukcyjny wpływ konsumpcjonizmu. Na największą uwagę zasługuje, jednakże ostatnia część – „Głód”, który schodzi do najniższych warstw ludzkiej duszy. Obrazuje najbardziej pierwotną cechę, jaką jest instynkt przetrwania człowieka, a bezwzględny system niszczy coraz to słabsze jednostki.

Spektakl w reżyserii Luka Percevala podkreśla uniwersalną wymowę twórczości Zoli i sygnalizuje, iż problemy obecne w fikcji stały się już problemami naszych czasów. To ambitne przedsięwzięcie teatralne, które podejmuje ważne tematy społeczne i ekonomiczne. Z uwagi na głęboką wymowę Kronika rodzinna Zoli we współczesnej odsłonie pozostanie w pamięci na dłużej.

Moja ocena: 10/10. :)


Czytaj dalej »
on 15 marca 2
Podziel się!
Etykiety
#współpraca recenzencka, #WUJ, teatr
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

*01.06 - "Opiekunka marzeń", Agnieszka Krawczyk * 01.06 - podsumowanie czytelnicze półrocza 2025 i plany na czerwiec 2025 *02.06 - "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] *03.06 - "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] *04.06 - "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] *05.06 - "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ▼  2025 (9)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ▼  mar 2025 (4)
      • „Ostrakon. Da Vinci i Kopernik – spotkanie, o któr...
      • "Moje zmory" - Gwendoline Riley
      • "SEKS, HAJS I GŁÓD, kronika rodzinna według Emila ...
      • "Mała Apokalipsa 20XX" w Teatrze Starym
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ►  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ►  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ►  lis 2022 (4)
    • ►  paź 2022 (4)
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ►  lip 2022 (6)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ►  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ►  wrz 2020 (4)
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ►  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ►  paź 2019 (5)
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (115) podsumowanie (74) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (29) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.