Luty minął mi zarazem niezwykle szybko i pracowicie pod względem nauki i przygotowań do sesji, a jednocześnie znajdowałam jednak czas, aby poświęcić się własnemu hobby, w tym literaturze, serialom i sztuce rysowniczej. Z tego względu pozostaje mi ocenić luty 2021 roku jako czas niezwykle rozwojowy i kreatywny, podczas którego miałam przyjemność zetknąć się z świetnymi kawałkami ze świata literackiego. I choć dla własnej literackiej przyjemności przeczytałam jedynie trzy książki, pozostałe stanowiły bowiem teksty na marcowe zajęcia, to uważam, iż były one na tyle wspaniałe, że ich jakość przeważa ilość. Mówiąc jednak szczerze, luty był dla mnie także niezwykle smutnym miesiącem, w którym straciłam kogoś bliskiego sercu i rodzinie. Nie zawsze jednak sprawy toczą się po naszej myśli, a trudne chwile trzeba po prostu jakoś przetrwać.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Odchodząc jednak od smutnych wiadomości, powracam do czytelniczego i serialowego podsumowania lutego. W minionym już miesiącu miałam przyjemność zapoznać się z pięcioma miniserialami, o czym pisałam już w poprzednim wpisie, <tutaj> co uważam za spore osiągnięcie, tym bardziej, iż były to z pewnością nieprzeciętne tytuły. Jeśli zaś chodzi o literaturę, w lutym zapoznałam się z trzema tytułami z literatury współczesnej, które odebrałam bardzo pozytywnie, a były to jako pierwszy tytuł w kolejce: Gambit królowej Waltera Tevisa, o którym można przeczytać, <tutaj - recenzja książki> a który tak mnie zachwycił, że zapragnęłam zapoznać się z ekranizacją <tutaj - recenzja serialu>. Kolejną pozycją lutego była Pacjentka pióra Alexa Michaelidesa <recenzja>, którą z czystym sumieniem mogę uznać za najlepszą powieść tego miesiąca! Dawno nie czytałam tak świetnego thrilleru! Ostatnią książką lutego z literatury powszechnej okazała się być nieco uwspółcześniona wersja słynnej Lolity Nabokova, czyli Moja Mroczna Vanesso autorstwa Kate Elizabeth Russell, której recenzja pojawi się na dniach. Przyznam szczerze, że pozycja ta była dziełem na wskroś mocnym i mrocznym, jak sugeruje zresztą nieprzypadkowy jej tytuł, stąd kontrowersje jakie to dzieło budzi. Bardzo doceniam walor tej powieści, bowiem jej wymowa zdaje się być na tyle osobista, iż ciężko ją zapomnieć. Kolejnymi pozycjami lutego były już teksty na marcowe zajęcia, między innymi Maria. Powieść ukraińska Antoniego Malczewskiego, Niewidzialne miasta Italo Calvino oraz dwa tomy wierszy Tadeusza Różewicza: Niepokój oraz Czerwona Rękawiczka.

  1. Gambit królowej, Walter Tevis <recenzja>
  2. Pacjentka, Alex Michaelides <recenzja>
  3. Moja Mroczna Vanesso, Kate Elizabeth Russell <recenzja na dniach!>
  4. Maria. Powieść ukraińska, Antoni Malczewski 
  5. Niewidzialne miasta, Italo Calvino 
  6. Niepokój, Tadeusza Różewicza 
  7. Czerwona Rękawiczka, Tadeusza Różewicza.
  • Pacjentka Alexa Michaelidesa
Powieść Michaelidesa zdecydowanie zasługuje na ten tytuł! Pacjentka została przeze mnie dosłownie pożarta w przeciągu zaledwie kilku dni i już nie mogę doczekać się premiery kolejnej książki tego autora, która jak mam nadzieję, okaże się równie dobra, co jej poprzedniczka. Alex Michaelides w znakomity sposób bawi się z czytelnikiem, zapętla poszczególne wątki, burzy domysły i zaskakuje. Dawno nie byłam tak oczarowana!

CO W MARCU?
Sesja zakończona, egzaminy zdane, a wczoraj ruszyły pierwsze nowosemstralne zajęcia na moim kierunku. Podejrzewam więc, że raczej nie mam co oczekiwać zbyt dużej ilości czasu na czytanie tylu książek, ile bym chciała. Ograniczam zatem liczbę książek spoza repertuaru zajęciowego do maksymalnie dwóch/trzech miesięcznie, a zważywszy, że pozycje, które omawiamy na zajęciach, są w tym semestrze niezwykle ciekawe, być może uda mi  się również którąś z nich zrecenzować. Na ten miesiąc postawiłam na słynne dzieło ogrodu angielskiego, pozycje wiosenne, wybitne i intrygujące. Na pewno chciałabym ponownie zapoznać się z Pride and Prejudice Jane Austen, The Great Gatsby'm Fitzgeralda Scotta oraz pozycją, która (mam nadzieję) mnie odpręży, czyli Do wszystkich chłopców, których kochałam Jenny Han, której to ekranizację całej trylogii już widziałam. Oprócz tego dochodzą oczywiście świetne i wybitne pozycje studenckie, zatem marzec zapowiada się naprawdę ekscytująco, jeśli chodzi o literacki półświatek, a jak widać w tym miesiącu przodować będzie literatura klasyczna piękna oraz kobieca - motyw wiosenny w pełnej odsłonie. Mam w domyśle oczywiście jeszcze całe mnóstwo tytułów, jednakże te, których nie zdążę przeczytać teraz pozostawię na kolejne miesiące lub okres przerwy semestralnej, czyli wakacje. :)

2 komentarze: