Pacjentka już od jakiegoś czasu znacząco przejęła literacki światek, a  nadzwyczaj pochlebne opinie sprawiły, że zapragnęłam się z nią zapoznać. Korzystając z krótkiej, kilkudniowej przerwy między egzaminami w zasadzie pochłonęłam dzieło Alexa Michaelidsa, bowiem Pacjentka wciągnęła mnie bez reszty! Warto było odłożyć czytanie tej powieści nieco w czasie, bo dzięki temu mogłam swobodnie dać się pożreć książce, która naprawdę zasługiwała na tą uwagę.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Alicia Berenson - ceniona malarka miała trzydzieści trzy lata, kiedy pewnego wieczoru zabiła męża. Od tego czasu zamilkła, a jej jedynym komunikatem był nowo namalowany obraz Alkestis - równie milczący jak ona, wymownie. Kobieta trafiła więc na oddział zamknięty w szpitalu The Grove. Sześć lat później pracy w szpitalu podejmuje się obiecujący psychoterapeuta Theo Faber, zafascynowany milczeniem Alicii. Poznając swoją pacjentkę coraz głębiej, Theo zaczyna zdawać sobie sprawę, jak niebezpiecznie wiele analogii ich łączy.
"Alicia Berenson miała zaledwie trzydzieści trzy lata, kiedy zabiła męża" - już od pierwszego zdania nie opuszczało mnie przeczucie, że to będzie dobra historia, i faktycznie - nie zawiodłam się ani trochę! Już dawno, żadna książka nie wzbudziła we mnie takiej ekscytacji, i to na niemal każdej stronie, do tego stopnia, że pochłonęłam historię Theo i Alicii w niecałe trzy dni. Przyznam, że Pacjentka dosłownie mnie oczarowała i mogę mieć tylko nadzieję, że uda mi się przeczytać więcej takich historii. 

Alex Michaelids wykreował niebanalną fabułę, przeplatając poszczególne rozdziały z perspektywy Theo oraz Alicii w formie pamiętnika. Autor już od samego początku pozwolił sobie namieszać w głowach czytelników nie wskazując bezpośrednio czyja perspektywa ma miejsce w teraźniejszości, budując tym samym świetnie skomponowaną warstwę narracyjną. Co więcej, tematyka Pacjentki również jest niebanalna, bowiem oprócz motywu, który gra pierwsze skrzypce, czyli morderstwa męża Alicii, wplecione zostały również inne motywy: traumatyczne dzieciństwo, więź między psychoterapeutą a pacjentem, a nade wszystko tajemnica wymownego milczenia Alicii. Podczas lektury tej książki ani na chwilę nie opuszczała mnie ekscytacja i ciekawość, czyj głos tej dwójki bohaterów mówi czystą prawdę.

Akcja Pacjentki jest idealnie zsynchronizowana z fabułą, poszczególne wątki i związki między nimi przypominają nieco poszlaki detektywistyczne, które czytelnik musi przetrzeć, aby dojść do prawdy. Jakby tego było mało, właściwa akcja nie zaczyna się wcale od pierwszego zdania, ale czegoś zupełnie innego i niepozornego. Alex Michaelides zdecydowanie zdaje sobie sprawę, nie tylko jak przyciągnąć czytelnika do dobrej lektury, ale także, jak nakłonić go, by przeczytał książkę do końca. Pacjentkę tworzy siec różnych wątków otoczonych płaszczem tajemnicy, a Michaelides doskonale wie, kiedy ujawnić daną kartę. Akcja Pacjentki toczy się gwałtownie szybko, bez chwili wytchnienia, a napięcie nie opuszcza nawet do ostatniej strony, co najlepiej uwydatnia się w tym, iz książka ta została przeze mnie dosłownie pożarta, do tego stopnia byłam nią zaabsorbowana.

Klimat Pacjentki utrzymany jest w nastroju tajemnicy, niepewności i domysłów. Poszczególne wątki ścierają się ze sobą do tego stopnia iż niewiadomo na jakiej właściwie płaszczyźnie rozgrywa się akcja. Głosy Alicii i Theo konkurują ze sobą, wprowadzają zamęt, a ostateczna konkluzja uderza, szokuje i zmusza do pytania: dlaczego. Otwarte zakończenie wzmogło mój apetyt na kolejne książki tego typu, a być może na kontynuację Pacjentki. Być może mająca swoją premierę w czerwcu The Maidens przyniesie mi odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Język Pacjentki to kolejny olbrzymi walor tej książki - Michaelides nie boi się wrzucać czytelnika na głęboką wodę i utrzymywać go w sferze domysłów. Styl jakim została napisana Pacjentka zdecydowanie zasługuje na miano lekkiego i szybkiego, autor nie marnuje bowiem czasu na dygresje, a skupia się na faktach. W połączeniu z wartką akcją i nieszablonową fabułą, język tej książki idealnie się komponuje, a pozostałe aspekty również zostają tym samym wzbogacone. Błyskotliwy styl i szybkie tempo akcji stanowią idealne połączenie, o czym chyba najlepiej świadczy fakt, że Pacjentka została przeze mnie dosłownie pożarta w niesamowicie krótkim, aczkolwiek pracowitym (sesja!) czasie, tym samym zagwarantowała mi odpoczynek przy dobrej i solidnie wykonanej lekturze.

Zwykle analizując postacie z danego literackiego dzieła pozwalam sobie na obdarowanie kogoś sympatią, czy innymi ciepłymi uczuciami, jednak w przypadku tej książki postaram się zachować postawę obiektywną względem jej bohaterów. Nie sposób zaprzeczyć, że zarówno Theo, jak i Alicia to postacie niesamowicie wyraziste, i intrygujące, a ich niekiedy wymowne działania pozwalają na to, by w każdym z nich Czytelnik zobaczył ułamek siebie. Michelides nie stara się w żaden sposób faworyzować określonej postawy, ale obiektywnie wskazuje, iż każdy człowiek może popełnić błędy w danej sytuacji i nikt nie jest idealny, w czym przyznaję mu całkowitą rację.

Reasumując, Pacjentka to zdecydowanie jedna z najlepszych pozycji, jakie przeczytałam w tym roku (a w zasadzie od jego początku) i bardzo chciałabym, aby pojawiła się kontynuacja albo chociaż sequel wyjaśniający poszczególne niedopowiedziane kwestie. Pacjentka wzbudziła mój szczery zachwyt, zresztą nie bez powodu, pozwalając mi nie tylko oderwać myśli od egzaminów, ale także spędzić czas przy niebanalnej, za to intrygującej lekturze.

Napisałam o Pacjentce już tyle dobrego, że wydaje mi się, iż jedyne, co pozostało to dodać, że naprawdę jest to kawał świetnej literatury, którą każdy szanujący się dojrzały czytelnik powinien przeczytać.
Moja ocena: 10/10 :)

3 komentarze:

  1. Interesująca recenzja. Naprawdę mnie zaciekawiłaś. Może po maturach przeczytam tę książkę. Obecnie mam przewlekły stan zapalny zatok, więc moje plany czytelnicze zostały wstrzymane...
    Gambit Królowej też mnie zainteresował!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, cieszę się. ♥️
      Powrotu do zdrowia życzę.

      Usuń
  2. Bardzo interesujące. Na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń