Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

29 października

5 Urodziny Bloga Z Dziennika Książkoholiczki!

Jest 29 października, co oznacza, że blog Z Dziennika Książkoholiczki obchodzi dzisiaj swoje 5 urodziny (sic)! Prawdopodobnie powtarzam to przy każdych urodzinach mojego małego literackiego zakątka świata, ale nie umniejsza to ani trochę faktu, iż czas, od kiedy założyłam tą stronę, napisałam pierwszą recenzję i postanowiłam sobie, że będzie to właśnie mój mały świat, zleciał mi niebywale szybko. 

Urodzinowa piosenka: 

Jestem z siebie niesamowicie dumna, ze swojej wytrwałości, z mojej miłości do książek, która z każdym rokiem na nowo wzrasta oraz z faktu, że studiuję chyba najbardziej literacki kierunek, jaki mogłam sobie wymarzyć, a niedawno rozpoczęłam studia drugiego stopnia. Powtarzam się, ale to jest po prostu niesamowite, dlatego też w tym wyjątkowym dla mnie dniu zamierzam w pełni okazywać mój entuzjazm i radość. W końcu jestem blogerką, już od pięciu lat, a to nie byle co! Wszystkie moje pasje, moje literackie miłości, blog oraz inne zainteresowania (psychologia, muzyka, sztuka i japonistyka) są tym, co mnie tworzy i dlatego tak bardzo to kocham! Nie będzie zatem przesadą, jeśli powiem, iż jestem wdzięczna za skarb, jakim mogę nazwać moją miłość do literatury, a od tego przecież wszystko się zaczęło, jest to naprawdę wspaniały dar - fakt, iż mogę realizować się w tym, co jest moją pasją.

Kochani Czytelnicy - Ci, którzy zostawiacie ciepłe komentarze i Ci, którzy piszecie do mnie prywatnie i zgłaszacie swoje uwagi, bardzo Wam dziękuję, jesteście naprawdę wspaniali!

Z okazji tego wyjątkowego święta, przygotowałam wyjątkową listę książkowych cytatów, tak jak kiedyś tych, które moim zdaniem najlepiej opisują mnie oraz moją miłość do literatury - 24 cytaty na 24 urodziny. :)

  1. Dzisiaj moje życie jest cudowne. - Kim Holden, Promyczek
  2. Masz przed sobą wspaniałe życie. Przeżyj je co do minuty. Zacznij już teraz. - Kim Holden, Promyczek
  3. Przeżywajcie każdy dzień, jakby był Waszym ostatnim. (...) Bądźcie spontaniczni. Życie ma zbyt wiele reguł, schematów i wymagań. Zmieńcie plany, by zrobić miejsce na zabawę. - Kim Holden, Promyczek
  4. Trzeba być wdzięcznym za to co się ma. - Kim Holden, Promyczek
  5. Moja wyobraźnia jest nieskończona, tak jak moja miłość... - Kim Holden, Promyczek
  6. Pasja jest jasna i ciepła, ale ma również mroczną stronę, która łączy się ze strachem. Nasze serce napełnia strach, gdy sądzimy, że naszym bliskim zagraża niebezpieczeństwo, prawda? Nie można kochać, nie czując strachu. Obie te emocje współegzystują. - Marie Lu, Malfetto. Mroczne piętno
  7. Zasłoń swe skazy - mówi cicho. - Ozdób je, a staną się twoimi sojusznikami. -  Marie Lu, Malfetto. Mroczne piętno
  8. Książki są jak okręty myśli żeglujące po oceanach czasu, troskliwie niosąc swój drogocenny ładunek z pokolenia na pokolenie. - Francis Bacon
  9. Czytamy książki, aby dowiedzieć się, kim jesteśmy i kim możemy się stać. - Ursula Le Guin
  10. I nie będziemy żyć symbolicznie. Tylko śmiało. Coraz śmiało. I może nawet coraz śmielej. - Edward Stachura, Cała jaskrawość
  11. Nie będę zaliczana do przeciętnych. - Darrell Scott i Beth Nimmo, Łzy Racheli
  12. Nie pozwól, by otoczenie zmieniło twoją naturę. Znajdź siebie i zachowaj swoją tożsamość. - Darrell Scott i Beth Nimmo, Łzy Racheli
  13. Książka to najlepszy przyjaciel człowieka, a biblioteka to świątynia jego myśli. – Cyceron
  14. Biblioteka jest bramą w czasie. - Carlos Maria Dominguez, Dom z papieru
  15. Biblioteka pachnie starymi książkami, tysiącem skórzanych drzwi do innych światów. Słyszę ciszę niczym umysł Boga. Czuję czyjąś obecność na pustym krześle obok. Bibliotekarz patrzy na mnie podejrzliwie. Biblioteka to święte miejsce, a ja siedzę ze świętym patronem czytelników. Pulsująca bogini światła przenika przeze mnie niczym […] niczym od razu zapomniana chwila wieczności. - Laura Whitcomb, Światła pochylenie
  16. Jestem przekonana, że gdybym kiedyś została w starej bibliotece po zamknięciu, sama i po ciemku, mogłabym zobaczyć lśnienie półek jak ogni świętego Elma nad masztami żaglowca. Słyszałabym też ich głos: szmer kartek i szept atramentu. Jestem przekonana, że książki żyją i oddychają... - Carla Montero, Szmaragdowa tablica
  17. Człowiek kochający książki jest bogatszy od innych. Czasem przeczytanie jakiejś książki stanowi o losie człowieka. – Ralph Waldo Emerson
  18. Im bardziej gęstnieje mrok, tym jaśniej świecą książki. – Stanisław Zieliński
  19. Kiedy wszystko inne zawiedzie, dajcie za wygraną i idźcie do biblioteki - Stephen King, Dallas '63
  20. Kocham książki i marzę o tym, aby uczestniczyć w procesie ich powstawania. Są dla mnie jak wrota do innych światów, które pisarz tworzy według własnego uznania i wyobraźni. W dodatku ma do dyspozycji tylko trzydzieści dwie cegiełki... Tak niewiele liter, a tak wiele zdań i tak wiele niesamowitych historii. - Martyna Senator, Z popiołów
  21. Czasami mija sporo czasu zanim człowiekowi udaje się odnaleźć w sobie odrobinę światła. Ale kiedy to nastąpi, lśni jaśniej niż kiedykolwiek, bo doskonale wie, jak smutne i przygnębiające jest życie w ciemności. - Martyna Senator, Z popiołów
  22. Prawdziwą istotą przebaczenia drugiemu człowiekowi jest umiejętność kochania go, pomimo tego, co zrobił. - Martyna Senator, Z popiołów
  23. Będę życzliwa, będę odważna, będę niepowstrzymana - Connie Glynn, Księżniczka incognito
  24. Żyję w dwóch światach. Jeden to świat książek. Mieszkałam w faulknerowskim hrabstwie w Yoknapatawpha, polowałam na białego wieloryba, walczyłam u boku Napoleona, pływałam na tratwie z Huckiem i Jimmem, robiłam głupstwa wraz z Ignatiusem J. Reillym, jechałam w przedziale z Anną Kareniną i przechadzałam się po ulicy Swanna. To jest cudowny świat, ale ten drugi jest znacznie lepszy. Jest wypełniony bohaterami mniej ekscentrycznymi, ale za to prawdziwymi, z krwi i kości przepełnionymi miłością, którzy są dla mnie największym źródłem inspiracji. - Rory Gilmore, Gilmore Grils.
To już wszystkie cytaty, jakimi chciałam się podzielić w dniu 5 urodzin mojego ukochanego bloga, a także na nadchodzące już niebawem moje 24 urodziny. Niech to będzie wspaniały dzień! 💓


Czytaj dalej »
on 29 października 2
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, stosik książkowy, urodziny bloga
Nowsze posty
Starsze posty

13 października

Podsumowanie Września 2022

Wraz z końcem września moje tegoroczne wakacje dobiegły już końca i rozpoczął się kolejny Rok Akademicki, dla mnie już 4! Miniony okres letni był dla mnie dość szczodry pod względem czasu przeznaczonego na czytanie literatury i poszerzanie znajomości szeroko pojętej kultury azjatyckiej. Wrzesień pod pewnymi względami był okresem szczególnym, ponieważ to we wrześniu miałam natomiast okazję kontynuować serial, który bardzo mnie wciągnął, mianowicie kultowy, znany wszystkim Stranger Things! Aktualnie jestem na początku 4 sezonu i muszę przyznać, że produkcja braci Duffer stanowi dobrą odskocznię, zwłaszcza kiedy ostatni poniedziałkowy wykład z Teorii Literatury kończę w okolicach godziny 20:00. Miniony już miesiąc był obfity przede wszystkim jednak w literaturę, jednakże nieco innego kalibru niż początkowo miałam to w planach, za to nie mniej owocny. Powróciłam do książek jednej z ważnych i cenionych w moim życiu pisarek, mianowicie Francine Rivers, której dzieła mocno są przesycone wiarą chrześcijańską i już samo to w sobie, że z jednej strony oglądałam produkcję o tematyce mystery czy horroru, a z drugiej zaczytywałam się w literaturze chrześcijańskiej (choć nie tylko) sprawia, że wrzesień był naprawdę ciekawym miesiącem, w którym nie ograniczałam się wyłącznie do jednego ulubionego gatunku.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Wrzesień rozpoczęłam od kontynuacji uwielbianej przeze mnie serii Stiega Larssona, czyli Millenium, gdzie przeczytałam już trzeci tom, Zamek z piasku, który runął. Choć wiem, że w najbliższej przyszłości muszę nieco stonować swoje czytelnicze plany, to jednak jestem przekonana, że będę z ogromną chęcią sięgać po kolejne tomy sagi, tym razem po Co nas nie zabije pióra Davida Lagercrantza, który to podjął się kontynuacji spuścizny Larssona. Sam fakt, iż ta seria spodobała mi się na tyle, że chce ją nadal czytać, świadczy o wybitności prozy Larssona i jedynie potwierdza fakt, iż szwedzkie kryminały nie mają sobie nic do zarzucenia, a wręcz plasują się w czołówce gatunku mystery. Z niniejszej serii ukaże się recenzja zbiorcza już wszystkich tomów! Kolejną pozycją z mojej wrześniowej biblioteczki były Łzy Racheli. Historia tragedii zamienionej w zwycięstwo autorstwa Beth Nimmo i Darrella Scotta, a jej recenzja znajduje się pod tym linkiem. I tak jak wspominałam w tamtejszej recenzji, dawno nie czytałam książki, która poruszyłaby mnie do tego stopnia, to naprawdę wyjątkowa pozycja, z którą warto się zapoznać! W międzyczasie powróciłam do wspomnianej na początku wpisu autorki, Francine Rivers i przeczytałam pierwszy tom Rodowodu Łaski, historię Tamar, z którą można zapoznać się <tutaj>. Wspominana autorka, jak można się domyślać po raz kolejny mnie nie rozczarowała, ale za to sprawiła, że jeszcze chętniej sięgnęłam po inne jej powieści. 

Następnie sięgnęłam po Za ścianą ciszy, tym razem dla odmiany pióra polskiej pisarki, Anny Ziobro, której recenzję można przeczytać <tutaj>. Chyba nikogo, kto czytał moją recenzję o tej książce nie zdziwi fakt, że mam do niej mocno mieszane uczucia, a wśród nich przeważa poczucie, iż powieść jest pod pewnymi względami nieco wybrakowana. Później, zachęcona dość szczodrze przez uprzednio wspomnianą historię Tamar, sięgnęłam po pięciotomową sagę Synowie Pocieszenia pióra Francine Rivers. W skład pięcioksięgu wchodzą kolejno: Aaron. Arcykapłan, brat Mojżesza, Kaleb. Wojownik i Szpieg, Jonatan. Książę, syn Saula, przyjaciel Dawida, Amos. Prorok, pasterz z Tekoa oraz Sylas. Skryba, towarzysz Pawła z Tarsu. Aktualnie jestem przy historii Amosa, tomie czwartym i tak, jak sądziłam, jestem oczarowana prozatorskimi umiejętnościami Rivers! Z Synów Pocieszenia planuję osobną recenzję, gdy już przeczytam całość. We wrześniu miałam również okazję dość pobieżnie kontynuować Wysłanników Śmierci, do których, nie ukrywam ciężko mi wracać. Powieść Adama Krawczyka jest na tyle wybrakowana i niedoszlifowana, że niemal przymuszam się do jej lektury. Być może po ukończeniu pozycji, które mam aktualnie w planach, będę miała więcej chęci, aby zapoznać się z dalszymi rozdziałami Wysłanników, bo na razie raczej nie ciągnie mnie do tego klimatu ani też jego specyficznego warsztatu literackiego. Rozpoczęłam także zbiorczy tomik Rola Krakowa w odzyskaniu niepodległości, który nadal czytam, ale raczej fragmentarycznie.

Tym samym we wrześniu miałam możliwość przeczytać aż 8 pozycji, w tym kilka nadal czytanych, co uważam za wspaniały wynik! Oznacza to, że w sumie mogę się pochwalić dość pokaźną liczbą 20 książek przeczytanych w tegoroczne letnie wakacje!



  1. Zamek z piasku, który runął - Stieg Larsson [w planach recenzja zbiorcza!]
  2. Łzy Racheli - Beth Nimmo, Darrell Scott <recenzja tutaj>
  3. Tamar - Francine Rivers <recenzja tutaj>
  4. Za ścianą ciszy - Anna Ziobro <recenzja tutaj>
  5. Synowie Pocieszenia - Francine Rivers:
    1. Aaron. Arcykapłan, brat Mojżesza,
    2. Kaleb. Wojownik i szpieg.
  6. Wysłannicy Śmierci - Adam Krawczyk <recenzja w planach!>
  7. Rola Krakowa w odzyskaniu niepodległości - autorzy zbiorowi.

Nie będzie to chyba zbyt dużym zaskoczeniem, jeśli wyznam szczerze, że w tym miesiącu przeczytałam wiele naprawdę świetnych tytułów, w związku z czym trudno mi jednoznacznie wybrać tego jedynego pretendenta na tytuł "Najlepszej Książki Miesiąca", gdyż pretendentów do tego tytułu jest co najmniej kilka. Choć z drugiej strony, tylko jeden tytuł w pełni zasługuje na takie wyróżnienie.
  • Łzy Racheli - Beth Nimmo, Darrell Scott <recenzja>
To powieść, która niesamowicie mną wstrząsnęła i w zasadzie wszystko, co o niej napisałam w recenzji sprowadzałoby się do jednego prostego komunikatu to read! Każdy Czytelnik, który pragnie prawdziwie autentycznej pełnej pasji i wzruszeń historii znajdzie to właśnie we Łzach Racheli, nie wspominając już o fakcie, że opisane w niej wydarzenie było tragedią, która wstrząsnęła światem. Beth Nimmo, Darrell Scott oraz sama Rachel w swoich pamiętnikach pokazują jednak, że z każdej tragedii można wyprowadzić zwycięstwo.


W przypadku wyboru kandydata na miano "Najgorszej Książki Miesiąca" raczej nie miałabym zbytnich oporów do jego wskazania. Na ten moment kusi mnie przyznanie jej Wysłannikom Śmierci Adama Krawczyka, sądząc po tym, jak opornie idzie mi czytanie jej. Mam jednak zasadę, której przestrzegam jako krytyk literacki i recenzent - nie oceniać książki, zanim nie dotrze się do ostatniej strony - a ponieważ jestem wierna swoim zasadom, tego oczywiście nie zrobię. Co więcej, mimo wszystko sama jestem dość ciekawa, jak ta historia się zakończy, dlatego też pora wskazać innego pretendenta.
  • Za ścianą ciszy - Anna Ziobro <recenzja>
Wystawiłam tej pozycji dość wysoką opinię i oceniłam ją na 6 gwiazdek, co jest związane z potencjałem książki, który jednak nie został przez autorkę w pełni wykorzystany. A szkoda, gdyż zaprezentowana przez nią tematyka, jak również sposób ujęcia tematu są dosyć ciekawe. Niemniej jednak, jestem ciekawa innych pozycji w dorobku tej polskiej pisarki, a przy tym po cichu liczę na jakąś podobną tematykę, w którejś z jej książek.

CO W PAŹDZIERNIKU 2022?

Tak, jak wspominałam wcześniej, rozpoczął się Rok Akadmicki, toteż jestem niejako zmuszona nieco powściągnąć swoje literackie ambicje i ograniczyć się do pewnej ilości książek na miesiąc, takiej, którą będę w stanie na bieżąco recenzować. Toteż w październiku postawiłam zdecydowanie na dalsze części sagi Synowie Pocieszenia Francine Rivers (przeczytałam już Jonatana i rozpoczęłam historię Amosa), Pragnienia serc Victorii Black, Opowieść transmedialną Agnieszki Całek (pozycja seminaryjna!), Rolę Krakowa w odzyskaniu niepodległości oraz kontynuację Wysłanników Śmierci Adama Krawczyka z nadzieją, że akcja jakoś ruszy do przodu.


Czytaj dalej »
on 13 października 0
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, stosik książkowy, zapowiedź
Nowsze posty
Starsze posty

07 października

"Za ścianą ciszy" - Anna Ziobro

Na książkę autorstwa Anny Ziobro Za ścianą ciszy natknęłam się przypadkiem, kiedy buszowałam po uczelnianej biblioteczce. Zaciekawiona opisem i zupełnie nową, nieznaną mi wcześniej autorką, wypożyczyłam ją, licząc na dobrą lekturę o dość niecodziennej tematyce. I szczerze mówiąc, będąc już po lekturze tej książki mam wobec niej dość mieszane uczucia. Bowiem z jednej strony, moje oczekiwania względem tej książki były zupełnie inne, a z drugiej sama twórczość autorki okazała się na tyle fascynująca, że być może w przyszłości przeczytam jeszcze jakąś inną książkę spod jej pióra.

 NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Ida od dziecka zmagała się z poważnym niedosłuchem, a brak wrażliwości ze strony rówieśników zaowocował tym, że jako młoda kobieta jest niemalże zupełnie pozbawiona wiary w siebie. Jedyną deską ratunku okazuje się zamiłowanie do tworzenia grafiki i praca na rzecz niewielkiego wydawnictwa dla dzieci. Niedosłuch Idy stale się pogarsza, a ona sama postrzega siebie wyłącznie poprzez pryzmat ów niedoszły brak. Adam to ojciec rezolutnej sześciolatki, przytłoczony życiowo Idę spotyka zupełnym przypadkiem. Nieświadomy tego, że pośrednio pełni rolę łącznika do jej traumatycznej przyszłości, powoli zbliża się do kobiety. Poranieni i niedostrzegający własnych zalet bohaterowie muszą nauczyć się szukać światła tam, gdzie ogarnia ich mrok, a to nie będzie łatwe - opis własny.

Za ścianą ciszy nie jest powieścią w stu procentach idealną i choć porusza niezwykle ważną tematykę niedosłuchu i jego postrzegania przez osoby słyszące w społeczeństwie, to jednak nie umiem powiedzieć, aby ta lektura w pełni mnie usatysfakcjonowała. Nie potrafię pozbyć się przekonania, że choć polska pisarka chciała przede wszystkim oddać dwupłaszczyznowość postrzegania osób z niedosłuchem - z perspektywy ich samych oraz społeczeństwa, mocno zabrakło mi trzeciej płaszczyzny, mianowicie silnego i dosadnego wyrażania przełamywania ukazanych w powieści stereotypów. Bo choć Ida jako osoba niedosłysząca zdecydowanie przeciwstawia się wszelkim przyjętym wyobrażeniom wobec osób z wadą słuchu, to jednak nadal pozostaje pod silnym ich wpływem, co było dla mnie niesamowicie frustrujące. Bardzo chciałabym napisać, że jestem tą pozycją zauroczona, jednak tak niestety nie jest.

Annie Ziobro należy się pochwała za sięgnięcie po dosyć specyficzną tematykę, mianowicie niedosłuch i tego, jak jeszcze trzydzieści lat temu był on bardzo negatywnie postrzegany. Autorka włożyła całe swoje serce w kreację postaci, dość dobitnie pokazując, w jaki sposób negatywne opinie o niedosłuchu głównej bohaterki wygłaszane przez jej rówieśników wpłynęły na jej dorosłe życie i samoocenę. Muszę przyznać, że z jednej strony pochwalam to wykonanie, a z drugiej niemal przez całą powieść irytowała mnie bierna postawa Idy i pomimo całego mojego współczucia dla niej, niejednokrotnie naprawdę miałam ochotę zdrowo nią potrząsnąć. Fakt, iż została stłamszona przez to, jak postrzegano jej wadę słuchu był dla mnie bolesny, zarazem jednak nie potrafiłam pojąć, jak daleko sama Ida wierzy w to, co jej wpojono i nie umie wzbić się ponad ludzkie opinie. Nawet teraz, po lekturze tej książki nie potrafię pozbyć się uczucia irytacji, Idzie naprawdę brakowało pewności siebie, a zarazem mocno jej kibicuję, by w końcu odnalazła i pokochała siebie. Nietrudno zatem się dziwić, że powieść wzbudziła we mnie dość niejednoznaczne uczucia.

Autorka porusza niezwykle ważny temat, mianowicie problem samoakceptacji i postrzeganie siebie wyłącznie poprzez pryzmat własnych niedoskonałości, co zresztą niezwykle drastycznie pokazuje. Dla mnie jednak zabrakło w tej książce w sposób bardziej dosadny nadziei na zmianę oraz przekonania, że nawet jeżeli nie jesteśmy w stanie zmienić sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, możemy zmienić jej postrzeganie. Tymczasem, zarówno Ida, jak i Adam postrzegają siebie samych wyłącznie z perspektywy własnych zranień i niedoskonałości, pozostają zamknięci we własnych kokonach bezpieczeństwa, niezdolni na to, aby otworzyć się na swoje własne i piękne "Ja". I chociaż zakończenie zwiastuje nadejście zmiany perspektywy, to jednak sam fakt, że potrzeba było na to aż nieco ponad 300 stron okazało się dla mnie koszmarnie irytujące.

Nie da się ukryć, że sposób, w jaki  bohaterowie postrzegają samych siebie mocno rzutuje na klimat tej książki. Tak, jak wspominałam wcześniej, autorka przedstawia jedynie dwupłaszczyznową odsłonę postrzegania osób niedosłyszących w społeczeństwie, a fakt, iż na przestrzeni kolejnych lat trwania powieści owa perspektywa uległa dość znaczącej zmianie został w zasadzie pominięty. Jedynie Ida, której wpojono przekonanie, że jako osoba niedosłysząca jest kategoryzowana czysto negatywnie, nadal podziela ten punkt widzenia, a co gorsza nie potrafi zrobić nic, aby w jakiś sposób pokochać siebie i swoją wadę słuchu, co sprawia, że klimat tej książki przez niemal cały czas pozostaje ponury i pozbawiony promieni słońca. 

Choć autorka bardzo delikatnie nakreśliła pomost porozumienia osób niedosłyszących z osobami słyszącymi poprzez wykorzystanie języka migowego, czytania z ruchu warg czy używania aplikacji zmieniającej mowę na tekst, co bardzo mi się spodobało, jednakże brakowało mi jakiegoś nieco wyrazistszego sposobu ukazywania przełamywania barier i wspólnej koegzystencji tych osób w społeczeństwie. Mam wrażenie, że ten motyw nie został w pełni wykorzystany, a szkoda, bo gdyby autorka pokusiła się o jego rozbudowanie, to powieść z pewnością by na tym zyskała. Sama końcówka, co prawda jest zwiastunem lepszych czasów, jednakże fakt, iż musiałam na to czekać niemal całą lekturę nieco mnie frustruje. Mimo tego cieszę się, że zarówno Ida jak i Adam powoli uczą się akceptować siebie.

Przyznam szczerze, że język Za ścianą ciszy to jeden z mocniejszych walorów tej książki. Pomimo dość trudnej tematyki, powieść czyta się naprawdę szybko i co zaskakujące - bardzo lekko. Byłam dość przyjemnie zaskoczona faktem, iż pomimo swojej irytacji na główną bohaterkę, udało mi się na tyle wciągnąć w lekturę, że przeczytałam ją w niecałe dwa dni. Sama powieść liczy 352 strony, jednak muszę przyznać, że w zasadzie nie odczułam tej ilości. Jeśli skupić się na kibicowaniu postaciom, książka staje się o wiele bardziej porywająca i interesująca.

Bohaterowie powieści Anny Ziobro okazują się być niemalże całkowicie podporządkowani przypisanym im przez społeczeństwo łatkom. I choć ucieszyło mnie ogromnie, że pod koniec książki uczą się żyć, a nawet są w stanie zaakceptować i polubić swoje niedoskonałości, to jednak fakt, że zajęło im to tyle czasu, sprawiał, że niejednokrotnie miałam ochotę nimi potrząsnąć. Autorka stosując jednak taki zabieg dobitnie pokazuje w jaki sposób społeczeństwo kształtuje pewne określone postawy, jak bardzo przeżycia, jakie bohaterowie, a zwłaszcza Ida mieli w dzieciństwie rzutują na ich późniejsze postrzeganie swojego "Ja", co akurat uważam za ogromny atut tej książki. Ziobro zwraca również uwagę na to, jak bardzo ówczesnemu społeczeństwu brakuje odwagi i ludzkiej empatii, nie tylko na to aby akceptować niedoskonałości innych, ale także na to aby zaakceptować siebie, co stanowi podstawę do zdrowego poczucia własnej wartości. Jestem pełna podziwu i bardzo pochwalam fakt, że polska pisarka ma odwagę zwracać uwagę i pisać o tego typu tematyce, zresztą bardzo aktualnej w dzisiejszych czasach.

Podsumowując, Za ścianą ciszy to powieść, która zasługuje na kontynuację, gdzie świat Idy i Adama będzie malował się w lepszych barwach, a oni sami nauczą się żyć ze swoimi doskonałymi niedoskonałościami. Bardzo bym na to liczyła, chociaż nic nie zapowiada tego, aby powieść doczekała się drugiego tomu. Książka zdecydowanie nie jest moim zdaniem pozbawiona wad, ale nie jest również na wskroś przeciętna czy też nudna. Raczej tkwiący w niej potencjał nie został wykorzystany w takim stopniu, w jakim bym na to liczyła. Było to jednak dla mnie na tyle ciekawe doświadczenie, że chętnie w niedalekiej przyszłości sięgnę po jakieś inne dzieło z literackiego dorobku Ziobro.

Pomimo moich mieszanych względem tej książki uczuć, uważam, że pozycja Anny Ziobro jest jak najbardziej godna uwagi, gdyż autorka zwraca uwagę na bardzo aktualną zresztą tematykę niedosłuchu. Polecam ją tym Czytelnikom, którzy są na tyle otwarci i empatyczni, aby poznać historię Idy, jak również tym, którzy interesują się wspomnianą tematyką. Powieść idealnie się sprawdzi na jesienne wieczory spędzane pod kocem z kubkiem gorącej herbaty bądź czekolady. Polecam!

Moja ocena: 6/10:)

Czytaj dalej »
on 07 października 0
Podziel się!
Etykiety
obyczajowe, współczesność
Nowsze posty
Starsze posty

06 października

"Tamar" - Francine Rivers

 
Z twórczością Francine Rivers miałam przyjemność zetknąć się już jakiś czas temu. Przeczytałam wówczas trylogię Znamię lwa, którą do tej pory bardzo ciepło wspominam. Zatęskniwszy za wyjątkową prozą tej autorki oraz niezwykłym klimatem, jaki umie tylko ona wykreować, postanowiłam zabrać się tym razem za pięcioksiąg Rodowód Łaski. Niestety, jak do tej pory udało mi się zdobyć tylko pierwszy tom tej serii, na pozostałe z kolei muszę zapolować. Tamar urzekła mnie jednak na tyle, że pozostałam z autorką na dłużej i aktualnie czytam już trzeci tom serii Synów Pocieszenia, który szczęśliwie udało mi się zdobyć w całości. Niewątpliwie Rivers posiada wybitny talent do snucia opowieści z rodem z kart biblijnych, a kreowany przez nią klimat sprawia, że warto zatrzymać się przy jej dziełach na dłużej.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Tamar, druga z córek kananejskiej rodziny została przyrzeczona synowi Judy. Ten wybrał jej na męża aroganckiego i gwałtownego Era, wierząc, że pokorna i cierpliwa żona skłoni go do odpowiedzialnego przejęcia należnego mu jako pierworodnemu dziedzictwa. Stało się jednak inaczej. Tamar pozbawiona synów nie posiada żadnej hierarchii w rodzinie Judy, nie przedstawia też sobą żadnej wartości jako wdowa i kobieta bezdzietna. Gdy po sześciu latach, Juda nie dotrzymał danej jej obietnicy, kobieta postanawia uciec się do podstępu 

- opis własny.

Tamar to przede wszystkim jedna z tych pozycji, które na długo zapadają w pamięć. Młoda kobieta biorąca sprawy w swoje ręce to fenomen wśród tamtych czasów. Nie spodziewałam się, że już po kilku pierwszych zdaniach będę na tyle oczarowana tą powieścią, że zapragnę zatrzymać się na dłużej przy twórczości Rivers. Pisarce z pewnością nie brakuje talentu, a już po kilku pierwszych stronach widać wyraźnie, iż jej celem nie jest w jakikolwiek sposób przerysowanie czy też nadmierna interpretacja treści biblijnych, ile próba jak najwierniejszego przekazu oraz ukazania w nieco innym świetle tych pobożniejszych, aczkolwiek niemniej ważnych postaci historycznych. W biblijnej genealogii Tamar rzeczywiście występuje jako charakter znaczący w rodzinie Judy. Fakt, iż autorka stara się w pewien sposób przełożyć archaiczne opowieści biblijne na język współczesny, to tylko jeden z wielu atutów tej powieści.

Bardzo łatwo jest wczuć się w historię Tamar, Rivers już od pierwszych stron przenosi Czytelnika nad Kannan, gdzie kobiety pozostają pod władzą swoich mężów i ojców. Młodziutka Tamar nie jest wyjątkiem, musi więc podporządkować się woli swego ojca, a później Era. Już sam fakt, że autorka wykorzystała motyw dawnych czasów przyciąga uwagę Czytelnika, nic przecież nie przypomina czasów współczesnych. Autorka zręcznie snuje opowieść o kobiecie oszukanej i zdradzonej przez mężów i zmuszonej uciec się do podstępu, aby sięgnąć po to, co konieczne by zabezpieczyć swoją pozycję. Losy Tamar już od pierwszych stron śledziłam z ogromnym zainteresowaniem, gdyż nie da się ukryć, ta książka niezwykle łatwo wciąga. Historia Tamar oczarowała mnie znacznie bardziej, niż początkowo się tego spodziewałam i to do tego stopnia, że powieść przeczytałam w zasadzie w dwie godziny! 

Faktem jest, że Francine Rivers posiada ogromny talent pisarski, a jej kunszt widać nawet w tak drobnej, bo zaledwie około 200 stronicowej pozycji, jak Tamar. Jednakże tym, co wyróżnia tą pisarkę jest nie tylko nietuzinkowy i rzadko spotykany motyw czasów biblijnych i tematyki naszej chrześcijańskiej wiary, ale również umiejętność opowiedzenia tej historii w taki sposób, aby zaciekawić obiorcę. A potrafi  nie tylko przyciągnąć uwagę Czytelnika, ale również utrzymać jej poziom aż do ostatniej strony książki. Przyznam, że bardzo mocno wciągnęłam się w historię Tamar, nie tylko dlatego, że jest pozycją niezwykłą i autentyczną w przekazie biblijnym, ale również dlatego, iż nie sposób nie kibicować głównej bohaterce. Mimo, że została zmuszona do użycia podstępu, jej motywy pozostały czyste, a miłość do Boga i Judy szczere. Autentyczność Rivers w swoim chrześcijaństwie mocno porusza i pozytywnie zaskakuje.

Tak jak wspominałam, Rivers doskonale wie, jak wykreować odpowiedni klimat. Na przykładzie Tamar wyraźnie widać, jak wiele wysiłku autorka musiała włożyć by odpowiednio oddać tamtejsze zwyczaje i odmalować krajobrazy, na pewno nie czerpała przy tym wyłącznie z jednego źródła, a co więcej udało jej się zaprezentować idealnie. Swoją wyjątkowość Tamar zawdzięcza jednak również talentowi Rivers do ukazywania wewnętrznych motywów swoich postaci, a ta pisarka potrafi czytać w sercach swoich bohaterów. Potrafi w niesamowicie dosadny sposób ubrać w słowa ich obawy, pragnienia, lęki i marzenia. Wszystko to sprawia, że niniejsza powieść głęboko wzrusza i porusza wrażliwe serce Czytelnika.

Język, jakim operuje Francine Rivers jest przede wszystkim niezwykle autentyczny. Podczas lektury Tamar nie sposób wyczuć jakiegokolwiek przesytu czy to emocjonalnego, czy też zbytnio patetycznego tonu. Rivers z niesamowitą precyzją skupia się nie tylko na tym, by jak najwierniej uwspółcześnić biblijną historię Tamar. Niniejsza pozycja jest więc utrzymana w prostym tonie, a lekki i współczesny styl pisarski sprawia, że łatwo jest się wciągnąć w opisaną historię, co więcej czyta się ją niezwykle szybko i z żywym zainteresowaniem.

Pod koniec książki można znaleźć ustępy biblijne, które potwierdzają wierność i dokładność jej przekazu. Są tam również opisy poszczególnych postaci. W swojej książce Rivers pokusiła się o to, by nieco bardziej uwypuklić pewne zachowania dodając odpowiednie opisy sytuacyjne, które ubogacają charakterystykę bohaterów. Można z powodzeniem wyróżnić pewne określone postawy, jakie przyjmują postacie Tamar, zarówno te złe, jak również pozytywne. Tak jak wspominałam, dzięki temu charaktery zyskują na wyrazistości i są przedstawione w niezwykle realistyczny sposób. Rivers doskonale wie, kogo jej Czytelnicy pokochają, z kim będą chcieli się utożsamić, a kogo znienawidzą, co również stanowi olbrzymi atut tej książki. Postacie nie są pozbawione głębi, a dzięki temu ich poszczególne zachowania poruszają serce Czytelnika, na przykład niezwykle znaczącym momentem jest moment okazania przez Judę skruchy przed Bogiem. Tamar to historia, którą każdy Czytelnik, który umie rozpoznać dobrą prozę bez wątpienia pokocha.

Podsumowując, Tamar to z pewnością wyjątkowa pozycja, a przy tym niezwykle mocno wartościowa, nie tylko jako powieść chrześcijańska, ale również kawałek naprawdę dobrej prozy. Kobieta, której cierpliwość, pokora oraz zdecydowanie okazały się znaczące dla rodziny Judy i pozwoliły jej przetrwać. Ucieszyło mnie, że Rivers starała się wydobyć na światło dzienne rysy tych bohaterów, o których Biblia mówi znikomo, a szkoda, gdyż mieli oni wpływ na jej historię. 

Tamar to pozycja może niekoniecznie wybitna, jednak z pewnością zasługująca na swego rodzaju nominację, zwłaszcza wśród powieści, które czerpią z chrześcijaństwa lub w jakikolwiek sposób się do niego odwołują. Warto przypomnieć tutaj książki WM Paula Younga i jego słynnej Chaty czy mniej znanej, choć moim zdaniem wspaniałej Ewy, o której zresztą całkiem niedawno pisałam na blogu. Bardzo podoba mi się, że są autorzy, którzy czerpią inspirację do swojej twórczości również z takich źródeł, a fenomenalność ich dzieł tylko to potwierdza. Tamar to powieść, która tym razem odsłania Biblię z perspektywy kobiecej, co jest bardzo udanym w tym przypadku chwytem literackim. Pozycja dla każdego, kto jest otwarty na to, aby poznać historię Tamar. Polecam serdecznie!

Moja ocena: 10/10. :)

Czytaj dalej »
on 06 października 0
Podziel się!
Etykiety
chrześcijaństwo, historyczne
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

*01.06 - "Opiekunka marzeń", Agnieszka Krawczyk * 01.06 - podsumowanie czytelnicze półrocza 2025 i plany na czerwiec 2025 *02.06 - "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] *03.06 - "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] *04.06 - "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] *05.06 - "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ►  2025 (9)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (4)
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ►  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ▼  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ►  lis 2022 (4)
    • ▼  paź 2022 (4)
      • 5 Urodziny Bloga Z Dziennika Książkoholiczki!
      • Podsumowanie Września 2022
      • "Za ścianą ciszy" - Anna Ziobro
      • "Tamar" - Francine Rivers
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ►  lip 2022 (6)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ►  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ►  wrz 2020 (4)
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ►  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ►  paź 2019 (5)
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (115) podsumowanie (74) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (29) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.