Z twórczością Francine Rivers miałam przyjemność zetknąć się już jakiś czas temu. Przeczytałam wówczas trylogię Znamię lwa, którą do tej pory bardzo ciepło wspominam. Zatęskniwszy za wyjątkową prozą tej autorki oraz niezwykłym klimatem, jaki umie tylko ona wykreować, postanowiłam zabrać się tym razem za pięcioksiąg Rodowód Łaski. Niestety, jak do tej pory udało mi się zdobyć tylko pierwszy tom tej serii, na pozostałe z kolei muszę zapolować. Tamar urzekła mnie jednak na tyle, że pozostałam z autorką na dłużej i aktualnie czytam już trzeci tom serii Synów Pocieszenia, który szczęśliwie udało mi się zdobyć w całości. Niewątpliwie Rivers posiada wybitny talent do snucia opowieści z rodem z kart biblijnych, a kreowany przez nią klimat sprawia, że warto zatrzymać się przy jej dziełach na dłużej.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Tamar, druga z córek kananejskiej rodziny została przyrzeczona synowi Judy. Ten wybrał jej na męża aroganckiego i gwałtownego Era, wierząc, że pokorna i cierpliwa żona skłoni go do odpowiedzialnego przejęcia należnego mu jako pierworodnemu dziedzictwa. Stało się jednak inaczej. Tamar pozbawiona synów nie posiada żadnej hierarchii w rodzinie Judy, nie przedstawia też sobą żadnej wartości jako wdowa i kobieta bezdzietna. Gdy po sześciu latach, Juda nie dotrzymał danej jej obietnicy, kobieta postanawia uciec się do podstępu 

- opis własny.

Tamar to przede wszystkim jedna z tych pozycji, które na długo zapadają w pamięć. Młoda kobieta biorąca sprawy w swoje ręce to fenomen wśród tamtych czasów. Nie spodziewałam się, że już po kilku pierwszych zdaniach będę na tyle oczarowana tą powieścią, że zapragnę zatrzymać się na dłużej przy twórczości Rivers. Pisarce z pewnością nie brakuje talentu, a już po kilku pierwszych stronach widać wyraźnie, iż jej celem nie jest w jakikolwiek sposób przerysowanie czy też nadmierna interpretacja treści biblijnych, ile próba jak najwierniejszego przekazu oraz ukazania w nieco innym świetle tych pobożniejszych, aczkolwiek niemniej ważnych postaci historycznych. W biblijnej genealogii Tamar rzeczywiście występuje jako charakter znaczący w rodzinie Judy. Fakt, iż autorka stara się w pewien sposób przełożyć archaiczne opowieści biblijne na język współczesny, to tylko jeden z wielu atutów tej powieści.

Bardzo łatwo jest wczuć się w historię Tamar, Rivers już od pierwszych stron przenosi Czytelnika nad Kannan, gdzie kobiety pozostają pod władzą swoich mężów i ojców. Młodziutka Tamar nie jest wyjątkiem, musi więc podporządkować się woli swego ojca, a później Era. Już sam fakt, że autorka wykorzystała motyw dawnych czasów przyciąga uwagę Czytelnika, nic przecież nie przypomina czasów współczesnych. Autorka zręcznie snuje opowieść o kobiecie oszukanej i zdradzonej przez mężów i zmuszonej uciec się do podstępu, aby sięgnąć po to, co konieczne by zabezpieczyć swoją pozycję. Losy Tamar już od pierwszych stron śledziłam z ogromnym zainteresowaniem, gdyż nie da się ukryć, ta książka niezwykle łatwo wciąga. Historia Tamar oczarowała mnie znacznie bardziej, niż początkowo się tego spodziewałam i to do tego stopnia, że powieść przeczytałam w zasadzie w dwie godziny! 

Faktem jest, że Francine Rivers posiada ogromny talent pisarski, a jej kunszt widać nawet w tak drobnej, bo zaledwie około 200 stronicowej pozycji, jak Tamar. Jednakże tym, co wyróżnia tą pisarkę jest nie tylko nietuzinkowy i rzadko spotykany motyw czasów biblijnych i tematyki naszej chrześcijańskiej wiary, ale również umiejętność opowiedzenia tej historii w taki sposób, aby zaciekawić obiorcę. A potrafi  nie tylko przyciągnąć uwagę Czytelnika, ale również utrzymać jej poziom aż do ostatniej strony książki. Przyznam, że bardzo mocno wciągnęłam się w historię Tamar, nie tylko dlatego, że jest pozycją niezwykłą i autentyczną w przekazie biblijnym, ale również dlatego, iż nie sposób nie kibicować głównej bohaterce. Mimo, że została zmuszona do użycia podstępu, jej motywy pozostały czyste, a miłość do Boga i Judy szczere. Autentyczność Rivers w swoim chrześcijaństwie mocno porusza i pozytywnie zaskakuje.

Tak jak wspominałam, Rivers doskonale wie, jak wykreować odpowiedni klimat. Na przykładzie Tamar wyraźnie widać, jak wiele wysiłku autorka musiała włożyć by odpowiednio oddać tamtejsze zwyczaje i odmalować krajobrazy, na pewno nie czerpała przy tym wyłącznie z jednego źródła, a co więcej udało jej się zaprezentować idealnie. Swoją wyjątkowość Tamar zawdzięcza jednak również talentowi Rivers do ukazywania wewnętrznych motywów swoich postaci, a ta pisarka potrafi czytać w sercach swoich bohaterów. Potrafi w niesamowicie dosadny sposób ubrać w słowa ich obawy, pragnienia, lęki i marzenia. Wszystko to sprawia, że niniejsza powieść głęboko wzrusza i porusza wrażliwe serce Czytelnika.

Język, jakim operuje Francine Rivers jest przede wszystkim niezwykle autentyczny. Podczas lektury Tamar nie sposób wyczuć jakiegokolwiek przesytu czy to emocjonalnego, czy też zbytnio patetycznego tonu. Rivers z niesamowitą precyzją skupia się nie tylko na tym, by jak najwierniej uwspółcześnić biblijną historię Tamar. Niniejsza pozycja jest więc utrzymana w prostym tonie, a lekki i współczesny styl pisarski sprawia, że łatwo jest się wciągnąć w opisaną historię, co więcej czyta się ją niezwykle szybko i z żywym zainteresowaniem.

Pod koniec książki można znaleźć ustępy biblijne, które potwierdzają wierność i dokładność jej przekazu. Są tam również opisy poszczególnych postaci. W swojej książce Rivers pokusiła się o to, by nieco bardziej uwypuklić pewne zachowania dodając odpowiednie opisy sytuacyjne, które ubogacają charakterystykę bohaterów. Można z powodzeniem wyróżnić pewne określone postawy, jakie przyjmują postacie Tamar, zarówno te złe, jak również pozytywne. Tak jak wspominałam, dzięki temu charaktery zyskują na wyrazistości i są przedstawione w niezwykle realistyczny sposób. Rivers doskonale wie, kogo jej Czytelnicy pokochają, z kim będą chcieli się utożsamić, a kogo znienawidzą, co również stanowi olbrzymi atut tej książki. Postacie nie są pozbawione głębi, a dzięki temu ich poszczególne zachowania poruszają serce Czytelnika, na przykład niezwykle znaczącym momentem jest moment okazania przez Judę skruchy przed Bogiem. Tamar to historia, którą każdy Czytelnik, który umie rozpoznać dobrą prozę bez wątpienia pokocha.

Podsumowując, Tamar to z pewnością wyjątkowa pozycja, a przy tym niezwykle mocno wartościowa, nie tylko jako powieść chrześcijańska, ale również kawałek naprawdę dobrej prozy. Kobieta, której cierpliwość, pokora oraz zdecydowanie okazały się znaczące dla rodziny Judy i pozwoliły jej przetrwać. Ucieszyło mnie, że Rivers starała się wydobyć na światło dzienne rysy tych bohaterów, o których Biblia mówi znikomo, a szkoda, gdyż mieli oni wpływ na jej historię. 

Tamar to pozycja może niekoniecznie wybitna, jednak z pewnością zasługująca na swego rodzaju nominację, zwłaszcza wśród powieści, które czerpią z chrześcijaństwa lub w jakikolwiek sposób się do niego odwołują. Warto przypomnieć tutaj książki WM Paula Younga i jego słynnej Chaty czy mniej znanej, choć moim zdaniem wspaniałej Ewy, o której zresztą całkiem niedawno pisałam na blogu. Bardzo podoba mi się, że są autorzy, którzy czerpią inspirację do swojej twórczości również z takich źródeł, a fenomenalność ich dzieł tylko to potwierdza. Tamar to powieść, która tym razem odsłania Biblię z perspektywy kobiecej, co jest bardzo udanym w tym przypadku chwytem literackim. Pozycja dla każdego, kto jest otwarty na to, aby poznać historię Tamar. Polecam serdecznie!

Moja ocena: 10/10. :)

Brak komentarzy: