Już od dłuższego czasu miałam w planach zapoznać się z twórczością Jessie Burton, a tegoroczne święta Bożego Narodzenia stanowiły idealną ku temu okazję. O Miniaturzystce słyszałam zresztą same pozytywne opinie, więc czym prędzej zaopatrzyłam się w upragniony egzemplarz. Zaintrygowana opisem zdobiącym zresztą przepiękną okładkę, zanurzyłam się w oryginalny świat XVII wiecznego Amsterdamu, co było miłą odskocznią po pracowitych dniach spędzonych na przygotowaniach do zbliżających się świąt. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że proza Burton wciągnie mnie tak mocno! Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po jej kolejną powieść, Muzę.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Już od dłuższego czasu miałam w planach zapoznać się z twórczością Jessie Burton, a tegoroczne święta Bożego Narodzenia stanowiły idealną ku temu okazję. O Miniaturzystce słyszałam zresztą same pozytywne opinie, więc czym prędzej zaopatrzyłam się w upragniony egzemplarz. Zaintrygowana opisem zdobiącym zresztą przepiękną okładkę, zanurzyłam się w oryginalny świat XVII wiecznego Amsterdamu, co było miłą odskocznią po pracowitych dniach spędzonych na przygotowaniach do zbliżających się świąt. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że proza Burton wciągnie mnie tak mocno! Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po jej kolejną powieść, Muzę.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Nella Oortman to zaledwie osiemnastoletnia dziewczyna, która październikowego popołudnia staje u progu domu Brandtów. Miesiąc wcześniej poślubiła zamożnego amsterdamskiego kupca i opuściła rodzinne strony, aby dołączyć do męża w Amsterdamie. Zamiast jednak widoku Johanessa Brandta, u progu wita ją opryskliwa młodsza siostra męża. Gdy Johannes w końcu wraca, nie poświęca żonie należytej uwagi, a zamiast tego obdarowuje ją niespodziewanym prezentem - miniaturką domu, który Nella ma urządzić ćwicząc się tym samym w nowej roli. Gdy kobieta zatrudnia do tego celu miniaturzystę, okazuje się, że nie tylko posiada on wybitny talent, ale zarazem posiada umiejętność przewidywania zdarzeń, które dopiero mają nastąpić. Nella, zaniepokojona antycypacjami miniaturzysty, próbuje im w jakiś sposób zapobiec, nie wie, jednak, co ma być kulminacja spektaklu, jaki fachowiec odgrywa w jej domku dla lalek.
- opis własny
Po lekturze Miniaturzystki nie byłam zaskoczona uznaniem, jaki zdobyła angielska pisarka. Podeszłam do książki z ogromnym entuzjazmem i sporymi oczekiwaniami, a ufna w swoją czytelniczą intuicję z pasją brnęłam przez kolejne strony powieści, która oczarowała mnie nie tylko tak różnorodną paletą charakterów swoich bohaterów, barwnym przedstawieniem rozkwitu handlu i sztuki w XVII wiecznej, i "złotej" w tamtym okresie Holandii, ale także z rozmysłem wprowadzi szczyptę intrygi za sprawą tajemniczej miniaturzystki. Wciągnęłam się w tą powieść niezwykle szybko i równie szybko dobrnęłam do jej końca, po czym potrzebowałam kilku dni, by oswoić się z faktem, że miałam za sobą powieść, która zdecydowanie wywarła na mnie naprawdę spore wrażenie.

Fenomen Miniaturzystki tkwi w pieczołowicie wykreowanym napięciu za sprawą niezwykle intrygującej fabuły. Burton skrzętnie wykorzystuje założenie, że literatura rodzi się z pasji z powodzeniem dąży do jak największego zaangażowania odbiorcy w akt przeżywania danego dzieła. Na dobrą sprawę, Czytelnik, podobnie, jak bohaterowie powieści trzymani są w pełnym oczekiwań niepokoju i niepewności względem tego, co w kolejnej chwili nastąpi, to zdaje się wiedzieć jedynie miniaturzystka, która co pewien czas podsyła postaciom wskazówki, jednak Ci nie umieją dostrzec ich proroczego znaczenia. Wszystko to sprawia, że powieść czyta się nie tylko z ogromnym zainteresowaniem, ale i zaangażowaniem. Momentami naprawdę ciężko wyjść z podziwu, że debiut potrafi tak silnie oczarować Czytelnia, a Jessie Burton skwapliwie podejmuje się nie tylko tematów tabu na samym literackim gruncie, ale też odważnie wkracza w granice XVII wieku, gdzie pojęcie jakiejkolwiek inności wiązało się z naznaczeniem w społeczeństwie. Autorka śmiało spaja ze sobą kilka kluczowych motywów, takich jak homoseksualizm, samo pojęcie seksu, wszelka odmienność narodowa i rasowa. Niezwykle mocno podkreśla przy tym siłę kobiet, które choć uznawane za słabszą płeć, potrafią z pasją i odwagą przeciwstawić się własnemu losowi.

Naprawdę nietrudno jest dać się pochłonąć tej historii, grudniowe i zimowe wieczory stanowią ku temu doskonałą okazję, której ciężko się oprzeć. Jessie Burton ani na chwilę nie traci zapału, wikłając swoich bohaterów w różnego rodzaju zawirowania. To momentami sprawia, że trudno w jednoznaczny sposób usprawiedliwić, czy też przychylić się zdecydowanie w stosunku do bohaterów i ich działań. Napięcie, o którym wspominałam, rozwija się przez całą powieść i zajmuje umysł Czytelnika na długo po zakończeniu lektury.

Jessie Burton już od pierwszych stron tworzy niezwykle sugestywny klimat, który skądinąd idealnie wpasowuje się w grudniową atmosferę. Choć z pozoru głównym tematem powieści jest fenomen postaci miniaturzysty-proroka, autorka równie mocny nacisk kładzie na inne motywy, szczególnie na społeczne napiętnowanie i wykluczenie. Emocjonalny i niezwykle przejmujący styl znakomicie komponuje się z tęsknotą, niezrozumieniem i pragnieniem miłości, niemal namacalnie wyzierającymi się z każdej strony niniejszego dzieła, co nadaje jej pewien uniwersalny wymiar. Obraz XVII Amsterdamu odmalowany został z niezwykłą dokładnością, a na plus należy dodać słowniczek oraz porównanie dochodów/wydatków zamożnego Amsterdamczyka zamieszczonych na samym końcu książki. Przyznaję, że byłam absolutnie oczarowana obrazem, jaki wykreowała autorka, był on niesamowicie przemyślany, wszystko mieściło się niemal w idealnych proporcjach. Surowe zasady panujące w ówczesnej Holandii okupione czającym się wszędzie widmem grzechu, nierówności rasowej nie zdominowały w całości lektury, w której znalazło się również miejsce na inne wspominane wątki.

Autorka zgrabnie operuje emocjonalnym i sugestywnym stylem, który pozostawia wiele miejsca na wyobraźnię Czytelnika. Jednocześnie jednak silnie eksponuje przejmujące poczucie inności i tęsknoty, jakie nęka jej bohaterów. Nie ma tutaj miejsca na zbytnią wrażliwość, świat amsterdamczyków jest na to zbyt surowy, aczkolwiek podczas lektury aż nazbyt dobrze można zauważyć rozmaite emocje, jakie towarzyszą postaciom Miniaturzystki. Pozwolę sobie kolejny raz powtórzyć, jak bardzo jestem pod wrażeniem niniejszej książki, Jessie Burton stworzyła niezwykle wartościowe dzieło, które nie tylko stanowi lekturę obowiązkową dla każdego szanującego się dojrzałego mola książkowego, ale również pozostawia po sobie pewnego rodzaju nostalgię i wyczekiwanie na kolejne epickie dzieło.

Jestem pełna podziwu dla tak przemyślanych i pieczołowicie skonstruowanych bohaterów Miniaturzystki. Na pierwszy plan wysuwa się ich realistyczność i w zasadzie rzadko która postać pod koniec okazuje się być taka sama, jak na początku książki. Burton z niesamowitą precyzją za pośrednictwem tajemniczej miniaturzystki obnaża pragnienia i dusze każdej postaci. Trudno jest jednoznacznie opowiedzieć się po czyjejkolwiek stronie i definitywnie osądzić bohaterów za ich działania. Ciekawymi postaciami są oczywiście domownicy rodziny Brandt, ale na uwagę zasługuje także sama Nella. Początkowo nieco naiwna, aczkolwiek oczytana postać, daje się w toku fabuły poznać jako osoba obdarzona dużą dozą pewności siebie, kreatywnością i otwartością, a ostatecznie kobietą spragnioną mężowskiej czułości. Nie ukrywam, że byłabym zachwycona, gdyby autorka pokusiła się o tom kolejny, gdyż Miniaturzystka sporo kwestii pozostawia otwartych, tym samym pozostawiając moją ciekawość nie do końca zaspokojoną.
 
Podsumowując, Miniaturzystka to jedna z grona najlepszych książek roku 2022 i oby więcej takich powieści udało mi się przeczytać w 2023. Niesamowicie sugestywna, przejmująca i dająca się czytać z prawdziwą pasją i zaangażowaniem czytelniczym powieść o Holandii z czasów XVII wieku! Mam olbrzymią nadzieję, że Muza zachwyci mnie w podobny sposób!
Miniaturzystka to wspaniała proza, która powinna zachwycić każdego dojrzałego mola książkowego, który nie boi się czytać o tematyce tabu, ceni sobie sugestywny styl. Powieść idealna na zimę i okres przedświąteczny, idealnie nada się również na prezent dla każdego, kto kocha książki. Polecam serdecznie!

Moja ocena: 10/10 :).

Brak komentarzy: