Z początkiem lipca rozpoczęłam staż w wydawnictwie ZNAK. Był to dla mnie wspaniały okres i nim się obejrzałam miesiąc już się skończył, niemniej jednak bardzo miło wspominam tamtejszą pracę. Naprawdę wiele się nauczyłam, poznałam tajniki pracy zarówno redakcji, jak i promocji, a miałam tą przyjemność, że mogłam wykonywać zlecenia z obydwu tych działów wydawniczych. Pozostaje mi czekać na październik na propozycje dalszej pracy. Lipiec był więc dość intensywny, ale z pewnością dla mnie był to czas, kiedy mogłam rozwinąć swoje twórcze pasje i spróbować pracy moich marzeń, zresztą nie byle gdzie, w końcu ZNAK to polski moloch wydawniczy! 

W lipcu rozpoczęłam lektury moich pozycji magisterskich, a głównie jest to literatura fantasy oraz psychologiczna, ale ponadto sięgnęłam też po inne pozycje z gatunku obyczajówek, tak aby nieco wczuć się w ten wakacyjny klimat. Tak jak wspominałam w ostatnim poście skończyłam również serię o Lou Clark (recenzja tutaj), którą bardzo ciepło wspominam i jestem przekonana, że za niedługo sięgnę po inne książki z pisarskiego dorobku Jojo Moyes. Zapragnęłam też powtórzyć sobie kilka filmowych produkcji, ale też zapoznać się z tymi całkiem dla mnie nowymi. Obejrzałam więc Avatara Istotę wody, który bardzo mocno mnie urzekł, zapoznałam się też z filmami takimi jak: Coco, Frozen II, a także Nasze magiczne Encanto i był to zdecydowanie obok Avatara najlepszy film lipca! Pokochałam Mirabel, jej oddanie rodzinie, a także jej determinację, z jaką poszukiwała swojego własnego miejsca w la familia magical Madrigal. Wraz z przyjaciółką miałam możliwość obejrzenia tegorocznego hitu w postaci Barbie na wielkim kinowym ekranie. Sam film natomiast był moim zdaniem całkiem okej, choć zdecydowanie było w nim za dużo różu i plastiku, tym samym nie wystawiłabym mu jakiś wysokich not. Udało mi się nareszcie obejrzeć 11 sezon Modern Family i jeśli czytaliście moją opinię o tym serialu, to wiecie, jak bardzo mi się on spodobał, a finałowy sezon stanowił świetne zwieńczenie pozostałych części. Rozpoczęłam również serial The Good Doctor, który jest dostępny na platformie Netflix i dość szybko się w niego wciągnęłam. Jest to jedna z tych produkcji z dobrą, niebanalną i wciągającą fabułą, poruszająca zresztą ciekawą historię chirurga z autyzmem i zespołem sawanta. Przyznam, że sierpień również zapowiada się obiecująco, zarówno pod względem literacko-czytelniczym, jak i tym serialowym.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Lipiec był miesiącem, w którym sumiennie kontynuowałam lekturę Do syta pióra Michała Cichego, która podzielona jest na trzy podstawowe części: czerwiec, lipiec oraz sierpień i w takiej kolejności też je czytam. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie spokój, jaki niemalże wyziera się spod kart tej książki. Koncentracja, uważność i nastawienie na obserwację oraz przetwarzanie chwili obecnej, wręcz kontemplacja zastanej rzeczywistości to fundamenty, jakimi kieruje się autor tej książki, a także w pewnym sensie jego sposób na życie. Niesamowicie mnie to urzekło, do tego stopnia, że pewne elementy jego filozofii również zaczęłam wprowadzać w swoje życie. W następnej kolejności sięgnęłam po Marzyciela Strange The Dreamer autorstwa Laini Taylor, która to książka jest jedną z moich pozycji magisterskich. Mimo iż było to moje drugie zetknięcie się z tym niesamowitym światem, jaki Taylor stworzyła, w dalszym ciągu nie mogłam powstrzymać się od zachwytów nad tą powieścią. Wprawdzie po raz pierwszy czytałam Marzyciela kilka dobrych lat temu (na recenzję zapraszam tutaj), jednakże sam widok okładki wystarczył by powróciły przyjemne odczucia, jakie miałam podczas lektury tej książki. Z przyjemnością sięgnę także ponownie po kolejny tom niniejszej serii, czyli po Muzę Koszmarów i już nie mogę doczekać się tej chwili! Kolejną pozycją na mojej lipcowej biblioteczce okazała się być ostatnia część serii o Lou Clark, czyli Moje serce w dwóch światach Jojo Moyes, o której pisałam tutaj. Autorka w znakomity sposób zwieńczyła całą serię i tak, jak wspominałam, zamierzam w tegoroczne wakacje sięgnąć po inne pozycje z literackiego dorobku tej pisarki. W międzyczasie zaczęłam również czytać Alyssę i czary pióra A.G.Howard i chociaż sam koncept na tą powieść mnie oczarował, to jednak, potrzebowałam kilka dni przerwy i skupienia uwagi na innej książce, gdyż momentami świat wykreowany przez autorkę jawił mi się jako nieco prymitywny, skupiający się na mroczniejszej stronie fantastyki. Moje odczucia względem tej książki póki co nie są jeszcze do końca usystematyzowane, tak więc za niedługo pojawi się recenzja tej pozycji. Na początku sierpnia rozpoczęłam także lekturę Za niebieskimi drzwiami autorstwa Marcina Szczygielskiego i choć jest to stosunkowo krótka pozycja, momentami musiałam się po prostu zmuszać, aby przeczytać ją do końca. Winą za mój stosunek do tej książki muszę obarczyć jej bohatera, który krótko mówiąc nie przypadł mi zbytnio do gustu. Na szerszą opinię pozwolę sobie w recenzji, z kolei w pracy magisterskiej pozwolę sobie na znacznie bardziej obszerną analizę psychologiczną tej postaci. Z początkiem sierpnia przeczytałam również Tego lata stałam się piękna, której autorką jest Jenny Han i szczerze przyznaję, trylogia Do wszystkich chłopców, których kochałam jest nieporównywalnie lepsza, a wspomniany tom zdecydowanie się do niej nie ujmuje, stąd też moje uczucia względem tej książki są dość ambiwalentne. Tym samym w lipcu przeczytałam w sumie 6 książek, z czego trzy dokończyłam w sierpniu. A biorąc pod uwagę mój dość mocno ograniczony czas przez pracę, uznaję to za dobry wynik!:)
  1. Do syta, Michał Cichy
  2. Marzyciel Strange The Dreamer, Laini Taylor <recenzja tutaj>
  3. Moje serce w dwóch światach, Jojo Moyes <recenzja tutaj>
  4. Tego lata stałam się piękna, Jenny Han <recenzja 20.08.2023!>
  5. Alyssa i czary, A.G. Howard <recenzja 21.08.2023!>
  6. Za niebieskimi drzwiami, Marcin Szczygielski <recenzja 22.08.2023!>
Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości co do idealnego pretendenta do tytułu "Najlepszej Książki Miesiąca", a jest nim Marzyciel Laini Taylor!
  • Marzyciel Strange The Dreamer, Laini Taylor <recenzja>
W zasadzie trudno byłoby mi widzieć inny tytuł na tym miejscu. Marzyciel zajmuje w moim sercu absolutnie wyjątkowe miejsce i wiele by trzeba, żeby mu je odebrać. Laini Taylor jak nikt inny potrafi z subtelną magią tworzyć fantastyczne światy, że tak jak Sarai, jedna z bohaterek powieści bardzo chętnie spędziłabym w umyśle tytułowego Marzyciela niejeden sen. Powieść jedyna w swoim rodzaju i przez to tak wyjątkowa!
Sądząc po tym, co napisałam wcześniej, dla nikogo nie powinien być zaskoczeniem fakt, iż tytuł "Najgorszej Książki Miesiąca" otrzymuje powieść Marcina Szczygielskiego, Za niebieskimi drzwiami.
  • Za niebieskimi drzwiami, Marcin Szczygielski:
Muszę przyznać, że sam pomysł na książkę był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem i choć nie potrafię odmówić autorowi uroku pod względem stylu i zdolności kreacji fantastycznych światów, ani nawet sprawnego poruszania kwestii psychologicznych, takich jak trauma i żałoba, to jednak postać głównego bohatera w moim odczuciu jest po prostu zbyt skrajna. Dość dawno nie spotkałam bohatera, który irytowałby mnie do tego stopnia, że musiałam na chwilę odłożyć daną książkę. A w tym przypadku po prostu musiałam. Potrafię wczuć się w sytuację Łukasza, bohatera powieści, ale zdecydowanie jest to postać, która tkwi w pewnym zastoju. Bardzo mocno brakowało mi jakiegokolwiek rozwoju jego postaci w tym pozytywnym sensie, czego niestety nie otrzymałam, a szkoda, bo gdyby autor wyposażył swojego bohatera w większą dozę empatii, powieść naprawdę by na tym zyskała... Więcej pozwolę sobie przedstawić w recenzji, która pojawi się już na dniach!

CO W SIERPNIU 2023?
Sierpień rozpoczął się dużo intensywniej niż się tego spodziewałam i w zasadzie nim zdążyłam się obejrzeć byłam już zaangażowana w mnóstwo pomniejszych spraw, w tym opiekę nad dziećmi, po czym zwykle potrzebuję dnia lub dwóch, aby się naładować i wrócić do swojego "normalnego trybu". Lubię dzieci, a w zasadzie to je uwielbiam, ale przyznaję, że potrafią mnie nieco zmęczyć. Udało mi się jednak wygospodarować całkiem sporo czasu na czytania, gdyż tak, jak wspominałam, dokończyłam lekturę Alyssy i czarów A.G. Howard, przeczytałam również Za niebieskimi drzwiami Marcina Szczygielskiego oraz Tego lata stałam się piękna Jenny Han. W planach mam również kontynuację Do syta Michała Cichego, kolejną pozycje do mojej pracy magisterskiej, czyli Poczwarkę Doroty Terakowskiej, a także kilka innych pozycji, jakie wpadły mi w oko podczas lipcowego stażu w wydawnictwie. To od jakiej pozycji zacznę, pozostawiam już mojemu wewnętrznemu kompasowi czytelniczki:
  • Lassie, wróć! Eric Knight;
  • Równoumagicznienie Terry Pratchet;
  • Poczwarka Dorota Terakowska;
  • Szkoda, że Cię tu nie ma Jodi Picoult;
  • Muza Koszmarów Laini Taylor;
  • Ponad wszystko Nicole Yoon;
  • Heartstopper Alice Oseman;
  • Opowieści galicyjskie Andrzej Stasiuk;
  • Alicja w krainie czarów Lewis Caroll - po przeczytaniu Alyssy i czarów, zapragnęłam przypomnieć sobie oryginalną historię Alicji w wykonaniu Lewisa (i oczywiście chcę porównać te dwie książki, tak jak dyktuje mi moja komparatystyczna natura).

Brak komentarzy: