"Marzycielu" było głośno jeszcze długi czas po wydaniu powieści. W końcu wieść o nim dotarła do i mnie, a po wielu pochlebnych opiniach, a wręcz zachwytach nad tą książką postanowiłam spróbować. I... przepadłam, dosłownie. Gdy tylko przewróciłam ostatnią stronę, zapragnęłam przeczytać "Marzyciela" raz jeszcze i to od razu. Od razu nasunęło mi się stwierdzenie: niezwykłaNiezwykła książka, niepowtarzalny klimat i cudowni bohaterowie. Tą powieść się smakuje, a nie czyta od deski do deski. Co sprawia, że "Marzyciel" jest taki wyjątkowy? O odpowiedzi zapraszam do recenzji tej niezwykłej książki pióra Laini Taylor!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:


"To marzenie wybiera marzyciela, a nie odwrotnie. Lazlo Strange od zawsze marzył, aby poznać tajemnice zaginionego miasta Szloch. Jako sierota, a potem skromny bibliotekarz, nawet nie przypuszczał, że ma szansę na odbycie kosztownej wyprawy przez pustynię Elmuthaleth do miejsca, gdzie mieszkają mityczni wojownicy. Dopóki sami nie przekroczyli bramy Wielkiej Biblioteki i nie zaproponowali wyprawy… komuś innemu. Tu liczy się czas i każda podjęta decyzja. Przed Strange’em pojawią się wybory, których nie sposób dokonać, żal, którego nie da się wyleczyć, oraz magia tak prawdziwa, jakby istniała naprawdę."



"Marzyciel" pojawił się na mojej liście TOP 20 KSIĄŻEK NA WAKACJE i stwierdziłam, że będzie książką wręcz idealną na ostatnie letnie dni sierpnia. I nie myliłam się!

Lazlo Strange to sierota wojenny, wychowany przez  surowych mnichów w murach pobliskiego klasztoru. Nie zna swojego prawdziwego imienia, ani swojej przeszłości. Od samego początku życie go nie rozpieszczało. Nie respektował surowych reguł zakonu ani nie wykonywał ślepo poleceń mnichów, co wyróżniało go na tle innych wychowanków. Lazlo posiadał bowiem coś, czego nie miał nikt inny. Obdarzony niezwykle bujną wyobraźnią, Lazlo snuł marzenia, które pozwalały mu oderwać się na chwilę od szarej i nudnej rzeczywistości, co niestety przysparzało mu często wiele kłopotów. Od zawsze interesował się Zaginionym Miastem zwanym Szloch, o którym dawno już zapomniano. Wiele lat później, Lazlo uczy się i pracuje w Wielkiej Bibliotece królestwa Zosmy, gdzie zgłębia tajemnice Szlochu poprzez czytanie opowieści czy baśni.  Gdy odnalezienie Niewidocznego Miasta staje sie tylko marzeniem, dzieje się coś, co na zawsze odmieni życie młodego bibliotekarza. Do Zosmy przybywa delegacja ze Szlochu poszukująca ludzi, którzy pomogliby ocalić miasto od jego zapomnienia. Dzięki  swojemu darowi opowiadania, Lazlo staje się członkiem delegacji, a co za tym idzie, ma szansę zobaczyć na własne oczy miasto swoich marzeń, miasto, którego nazwa została wymazana dwieście lat temu...

"Miał marzenie, które go prowadziło i nigdy nie opuszczało, stało się częścią jego tożsamości niczym druga dusza pod skórą."


Fabuła "Marzyciela" dzieli się na kilka płaszczyzn, dzięki temu powieść jest wypełniona masą różnych wątków. Jednak główną oś fabuły stanowią tajemnice miasta Szloch, a marzenia Lazla o tym miejscu, które pojawiają się na niemal każdej stronie powieści sprawiają, że  miasto samo w sobie staje się istotnym elementem fabuły. Przez pewien czas fantazje snute przez Lazla na temat Niewidzialnego Miasta grają pierwsze skrzypce. Samo Miasto staje się wówczas elementem baśni, a magiczne stworzenia zamieszkujące je dodają powieści uroku i idealnie wpasowują się w klimat powieści. Czytelnik oprócz cudownego Miasta ma jeszcze do czynienia z elementami baśniowego folkloru, co sprawia, że powieść jest jeszcze bardziej magiczna i baśniowa,  tym samym zyskuje miano fantasy na poziomie bardzo dobrym, jeśli nie najlepszym. Duża część fabuły została poświęcona głównemu bohaterowi. Czytelnik ma wiec szansę przekonać się jak ciężkie było życie młodego bibliotekarza i jak ważną rolę w jego życiu odegrały marzenia.


"Wymyśl coś nieokiełznanego i nieprawdopodobnego. Coś pięknego i z potworami."

Akcja jest stonowana, a w całej powieści nie ma  zbyt wielu wydarzeń, gdzie akcja nagle przyspiesza tempa. Nie znajdziemy tu mrożących w żyłach walk, ale stopniowo poznamy życie młodego bibliotekarza Zosmy, a następnie wyruszymy wraz z nim w drogę przez pustynię pełną niebezpieczeństw. Ale prawdziwym wyzwaniem będzie dopiero problem nękający mieszkańców Szlochu. Pomimo niemal całkowitego braku akcji w tej książce, czy też jej stonowaniu powieść nie nudzi, ale wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej wciąga. Laini Taylor napisała książkę, która ma przede wszystkim porwać umysł i serce Czytelnika, tak aby wyobraził sobie Zaginione Miasto i jego mieszkańców jak najlepiej. Autorka skupiła się bardziej na intelektualnym dopracowaniu powieści, która będzie oddziaływać na Czytelnika i pobudzać jego wyobraźnie niż powielaniu stereotypów książek fantasy poprzez wciągająca akcję.  Dzięki takiemu zabiegowi powieść czyta się szybko i lekko, a wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach.


"Marzyciel" ma tę osobliwą aurę, która sprawia, że powieść porywa Czytelnika do świata niezwykłej historii już od pierwszych stron i nie mówię (piszę) tu o wciągającej fabule czy lekkiej akcji, ale o języku, jakim powieść została napisana. To właśnie język tworzy specyficzny klimat książki. "Strange the Dreamer" to z pewnością powieść dla osób wrażliwych i czułych na piękno języka. Język jakim operuje Taylor jest barwny i niezwykle plastyczny, słowem niezwykły. Od razu da się zauważyć doskonały kunszt pisarski autorki. Powieść jest wypełniona barwnymi i szczegółowymi opisami, podniosłymi wyrażeniami z posypką wielu wymyślnych metafor czy epitetów. To wszystko razem tworzy naprawdę niezwykłą mieszankę języka, dzięki któremu Laini Taylor wspięła się na wyżyny pod względem pisarskiego stylu.W trakcie czytania wiele razy na nowo zakochiwałam się w niezwykłym, niemal poetyckim języku książki. Autorka poświęciła wiele miejsca na opisy świata  przedstawionego i zrobiła to tak dokładnie, że Czytelnik "przeskakiwał z miejsca na miejsce" wraz z Lazlo i innymi bohaterami. Z Wielkiej Biblioteki wypełnionej po sufit piramidami książek, przez piaski zabójczej pustyni aż do brukowanych ulic i domków mieszkańców Szlochu, po Cytadelę i komnaty poszczególnych postaci.Taylor wykreowała świat fantasy z zaskakującą wręcz dokładnością, właśnie w taki sposób aby oddziałowywał na wyobraźnie Czytelnika. Czytając "Marzyciela" miałam wrażenie, że czytam baśń, historię piękną i wspaniałą rodem z mitycznych herosów czy krwiożerczych greckich bogów. Język to z pewnością jeden z największych walorów tej powieści (jeśli nie największy). Pokochałam "Marzyciela" z tysiąc razy mocniej właśnie dzięki cudownemu językowi, który tworzy magiczny klimat tej powieści.


 Kolejnym plusem tej powieści są bohaterowie, tak niezwykli i oryginalni, jak język autorki. W "Strange the Dreamer" znajdziemy wielu naprawdę świetnie wykreowanych bohaterów. Bohaterowie mają złożone i różnorodne charaktery. Każdy z nich musi dokonać wyboru, a są to wybory nie kiedy trudne i ciężkie, innymi słowy, każdy z nich musi nieść swój własny bagaż, przeszłość, dziedzictwo, urodzenie. Spotkamy tu bohaterów różniących się statusem, jak sierota i bibliotekarz Lazlo i bogaty alchemik Thyon Nero, ale również niezwykłe plemię Tizerkane'ów, lud szlochu, a także bohaterów fantastycznych, jak dzieci bogów zamieszkujące Cytadelę. Autorka nie wykreowała bohaterów jednowymiarowo. Każdemu z nich dała motyw tłumaczący jego działanie. Dzięki temu Czytelnik może przyjąć dowolną postawę, ponieważ styka się z różnymi, czasem nawet skrajnymi poglądami. Wie, jak ciężko jest żyć ludowi Szlochu, a jednocześnie odczuwa strach boskich dzieci przed rychłą śmiercią, odkrywa świat marzeń Lazla i poznaje smak pierwszej miłości Sarai. Dzięki tej różnorodności bohaterów powieść jest naprawdę wyjątkowa.


Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście postać Lazlo Strange'a, tytułowego marzyciela. Poznajemy go jako dziecko- sierotę, którego jedyną rozrywką były marzenia. Niestety za swoją skłonność do fantazjowania, mały Lazlo często otrzymywał chłostę od słynących ze swej surowości mnichów. Jednak nie porzucił marzeń. Jako młody bibliotekarz nadal wytrwale zgłębiał tajemnice Szlochu poświęcając się czytaniu. Inni bibliotekarze śmiali się z niego i przezywali Marzycielem. Nie spodziewali się jednak, jak trafny okaże się ten przydomek! Lazlo to postać obdarzona bujną wyobraźnią i darem snucia opowieści. To cichy i skromny chłopak, który rozpatruje wszystko przez pryzmat dziecięcej naiwności. Bezgranicznie kocha książki, a jego skłonność do chodzenia z głową w chmurach tylko dodaje mu uroku. Szczery, nieśmiały ciepły Lazlo o szarych oczach marzyciela podbił moje serce. Zdecydowanie Lazlo jest postacią, którą kocham bezgranicznie!


Kolejną ciekawą postacią jest Sarai, córka bogini rozpaczy Isagol zamieszkująca Cytadelę. To młoda dziewczyna, która jako dziecko przetrwała Rzeż. Jak wszystkie półboskie dzieci ma niebieską skórę i posiada pewną moc. Mocą Sarai jest przenikanie do umysłu śniących osób i zsyłanie na nich snów, często koszmarów, przez co zyskała przydomek "Muzy Koszmarów". W życiu Sarai nieustannie panuje strach przed tym, że Rzeż może się powtórzyć, a ona sama zginie. Dziewczynę cechuje również przekora i ciekawość, dzięki czemu ma odwagę walczyć z własnym strachem. Jest też niezwykle wrażliwa na krzywdę i  odważna. Odkąd poznała Lazlo, w jej serce wkradła się miłość i nadzieja. Sarai to postać, która bez wątpienia bardzo mnie przypomina! To również moja ulubiona żeńska bohaterka "Marzyciela".


"Przypominała sobie, że Jaskółka porównywała śnienie do ogrodu, mówiła, że można dzięki niemu choć na chwilę opuścić więzienie, naprawdę poczuć niebo."





Powieść obfituje w wiele różnych wątków, o których już wcześniej wspominałam, ale uważam, że powieść nie byłaby tak wspaniałym arcydziełem bez wątku miłosnego! Jest to jednak wątek, który rozwija się stopniowo, a miłość Lazlo i Sarai przypomina otwieranie się kwiatów o poranku i ten powolny rozwój tego uczucia bardzo mi się podobał. Autorka nie skacze na głęboką wodę, ale pozwala bohaterom najpierw poznać się, nawzajem zaufać, a potem zakochać się miłością piękna, czystą i prawdziwą. To bez wątpienia wątek, którego w "Marzycielu" nie mogło zabraknąć!

Mottem, jakie niesie ze sobą "Marzyciel" jest "Nie bój się marzyć!"To moim zdaniem bardzo ważne przesłanie, ponieważ w dzisiejszych czasach coraz mniejszą uwagę zwraca się na uczucia i emocje, co niszczy wyobraźnię. A zdolność odpływania w marzenia jest  zarówno świetną rozrywką jak i umiejętnością przydatną w życiu, kiedy nadchodzą trudne i ciężkie chwile. Książki pobudzają wyobraźnie i kształtują ludzi, dlatego uważam, że "Marzyciel" jest  sam w sobie hołdem dla świata książek fantasy i zwieńczeniem cudownych historii i światów, jakie te książki zapewniają. Ja sama będąc  książkoholiczką, mam w sobie wiele z marzyciela i uważam, że bardzo wiele mi to daje, zarówno książki jak i marzenia.

"Myślę, że jesteś baśnią. Myślę, że jesteś magiczna, odważna i wyjątkowa. I... mam nadzieję, że pozwolisz mi być częścią swojej opowieści."


Podsumowując, "Marzyciel" to książka, którą mógłby napisać Zafon, to książka która zachwyca kunsztem pisarskim autorki. W "Strange the Dreamer" Czytelnik zetknie się z wieloma różnymi punktami widzenia i będzie mógł zdecydować po czyjej stronie stoi. W tej powieści znajdziemy wspaniały, zarówno piękny jak i mroczny świat, wielu nietuzinkowych bohaterów, czyli wszystko, czego mógłby oczekiwać Wielki Fan Książek Fantasy. Przyznam, że "Marzyciel" to moje pierwsze zetknięcie się z twórczością Laini Taylor i z wielką chęcią sięgnę po resztę tytułów z jej pisarskiego dorobku."Marzyciel" to słodki powrót do świata dzieciństwa, baśni, legend i mitów, gdzie marzenia naprawdę się spełniają. To powieść idealna na letnie i upalne dni, a dla grona marzycieli i fanów Taylor pozycja obowiązkowa!
"Czytając Marzyciela, zapomnisz co jest snem, a co jawą."
Serdecznie polecam!
Moja ocena: 10/10. :)

1 komentarz: