tytuł oryginału: The  Runaway Prince
data wydania: 5 luty 2014r.
liczba stron: 372
język: polski

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:


Po zakończeniu przygody z "Fałszywym księciem" Jennifer A.Nielsen pełna zapału przystąpiłam do lektury drugiego tomu przygód młodego złodziejaszka o imieniu Sage. Opis sugerował kolejną świetnie skonstruowaną intrygę i nowych pełnokrwistych bohaterów. Czy jednak drugi tom okazał się równie dobry?

Młody król zasiadł na tronie. W Carthyi panuje wszechobecna radość z powodu powrotu księcia Jarona. Niestety nie wszyscy się z tego powodu cieszą. Wrogowie czają się wszędzie i wbrew pozorom najbliżej króla. Piętnastoletni Jaron zaledwie chwile temu otrzymał tron. Dziedzictwo, którego próbował się wyrzec, teraz oddało mu z nawiązką. Został królem, ale dla piętnastolatka to niezwykle trudne zadanie, utrzymać pokój w kraju, nad którym zawisła groźba wojny. Po nieudanym zamachu na swoje życie, Jaron odkrywa, że za atakiem stoją piraci. Młody król znów zrzuca maskę księcia i na powrót staje się biednym chłopcem z szelmowskim błyskiem w oku. Aby ocalić swój kraj, decyduje się samotnie wyruszyć do Aveni, ojczyzny piratów i zniszczyć ich od wewnątrz.



Fabuła książki, podobnie jak w przypadku tomu pierwszego, dosłownie chwyta za serce! Młody książę- żebrak musi zmierzyć się z piratami i zdobyć ich zaufanie. I przy tym pozostać żywym. Autorka po raz kolejny wykreowała świat, gdzie kłamstwo może stać się kluczem do przetrwania. Świat piratów, w którym znalazł się Jaron, to świat brutalny, pełen intryg i walk o władzę.  A prawem władzy jest miecz. Jeśli w pierwszym tomie Conner był brutalny i okrutny, to tutaj młodego księcia czekają o wiele gorsze rzeczy. Król piratów to zimny i bezwzględny tyran i przy okazji, tchórz i kłamca. W powieści dużo się dzieje, począwszy od jakże inteligentnej ucieczki króla z zamku, przez wioskę Libeth, aż do pirackiej wioski. Młody Jaron przeżywa mnóstwo przygód, często niebezpiecznych, ale najgorsze czeka na niego w pirackiej wiosce, gdzie będzie musiał stoczyć walkę na śmierć i życie. Po raz kolejny Jennifer A. Nielsen stanęła na wysokości zadania i wykreowała świat bezwzględny i brutalny, a przez to tak niesamowity! Dodatkowo wprowadzone wątki poboczne, jak nieśmiałe, pierwsze uczucie zażyłości między Imogeną, a młodym królem- uczucie, które nie ma prawa istnieć między służką a panem, czy desperacka próba Jarona, aby odnaleźć starego przyjaciela, to wątki, które dodają powieści kolejnych walorów. Kluczową postacią dla całej fabuły jest postać młodego króla, który podobnie jak w tomie pierwszym daje popis swoich umiejętności i wspina się na wyżyny kłamstwa. A jego cięte, pełne ironii wypowiedzi nie pozostają bez odzewu. Jedno jest pewne, przy tej książce nie sposób się nudzić! 

Akcja, w przeciwieństwie do tomu pierwszego, cały czas trzyma poziom. Czytelnik z zapartym tchem brnie przez kolejne strony, bo na każdej z nich znajduje się napięcie budujące akcję, która po mistrzowsku przeplatana ze świetną fabułą, daje Czytelnikowi powieść najwyższych lotów! W tej powieści dużo się dzieje i to napięcie jest obecne na każdej karcie powieści, co tylko dowodzi, że Nielsen potrafi pisać tak, aby zaintrygować Czytelnika i dać mu świetną historię, przy której na pewno nie zaśnie! To podobnie jak w pierwszym tomie historia ze świetnie uknutą intrygą, gdzieniegdzie przeplatana błyskotliwymi wypowiedziami bohatera, która intryguje i zachwyca.

„-Dokądkolwiek zaprowadzi nas życie, jedno jest pewne. Zawsze coś będzie nas łączyło. Może ty potrafisz temu zaprzeczyć, ale ja nie. Nawet ja nie jestem takim dobrym kłamcą.”

Muszę przyznać, że mimo najszczerszych z mojej strony chęci, ta powieść nie oczarowała mnie tak bardzo jak tom pierwszy. I nie mam tu na myśli żadnych zawiłości w związku z fabułą, świetną akacją  czy stylem autorki.  Możliwe, że oczarowana pierwszym tomem, desperacko oczekiwałam tego samego, jeśli nie lepszego, po tomie drugim. I choć wszystko było dopracowane idealnie i zdołało przyciągnąć moje czytelnie oko, to jednak znalazł się drobny szczegół, który mi przeszkadzał. Na szczęście nie na tyle, abym straciła zapał do tej powieści. Z perspektywy czasu od odłożenia już przeczytanej książki zaczynam rozumieć, dlaczego ta niewielka zmiana, była konieczna. Chodzi mi o kreację głównego bohatera, Jarona.
Młody król, podobnie jak w pierwszym tomie pozostał tym samym chłopcem, który na okrągło sypał ciętymi ripostami, jak z rękawa. Jednak stając się królem, Jaron zupełnie wyzbył się swojego "lekkiego stylu bycia".  Stał się królem uwięzionym we własnym pałacu, zdeterminowanym, aby ochronić tych, na których mu zależy. Osobą, która ma tylko ciasny krąg zaufanych osób. A jednocześnie, nadal pozostał tym samym nieufnym chłopcem, jakim był w tomie pierwszym, o czym najlepiej świadczy fakt, że wybrał się samotnie do piratów. Będąc królem Jaron pozostał wierny swoim ideałom i aby ochronić bliskich mu ludzi gotów był zaryzykować życiem. To właśnie jest w nim piękne i za to tę postać kocham. Nie podobało mi się jednak chłodne traktowanie osób, które pragnęły mu pomóc, nawet jeśli zrobił to by ich ochronić. Ten dystans, nawet do swoich przyjaciół, trochę mi przeszkadzał. A samotna próba wstąpienia w pirackie szeregi z jednej strony była zarówno przejawem odwagi, jak i beztroskiej brawury i głupoty ze strony piętnastoletniego chłopca.  Bardzo podobało mi się to, że Jaron zachował swój dawny upór, cięty język i rozwinął swój inteligenty umysł, na tyle, by móc w miarę umiejętnie rządzić krajem. Mimo tego, te niewielkie zmiany w jego charakterze, trochę mnie zabolały, ale rozumiem, ze jak król musiał w sobie pewne "ludzie cechy", czy stosunek do życia" nieco zmienić. Oczywiście nadal całym sercem kocham tę postać i bardzo gorąco jej kibicuję w kolejnym tomie!

„-Tak słabo we mnie wierzysz?
-Wiara nie uratuje człowieka przed rzeczywistością.”

Bardzo podobało mi się, że autorka wysunęła na pierwszy tom postacie poboczne z pierwszego tomu i wprowadziła sporo nowych postaci. Na moje uznanie zasłużyła Imogena, była służka na zamku w Farthenwood, teraz szlachcianka i przyjaciółka Jarona. Jej gotowość do ocalenia młodego króla, kosztem własnego życia, życzliwość i troska, to cechy, które sprawiły, że bardzo ją polubiłam. Polubiłam również Motta, początkowo jednego z oprawców trójki sierot, a teraz jednego z najbliższych współpracowników księcia. Ta pozytywna zmiana tej postaci to było coś, obok czego nie mogłam przejść obojętnie! Jeśli chodzi o nowo wprowadzone postacie, to na pewno polubiłam Finka, młodego złodziejaszka, który mógłby być wierną kopią Sage z pierwszego tomu "Trylogii władzy".

Język, jakim posługuje się autorka jest tak samo wspaniały jak w tomie pierwszym.  Prosty i barwny, a przy tym niezwykle przejrzysty. Jak można się domyślać z charakterystyki króla Jarona, powieść ocieka humorem i ironią, które dodają powieści uroku  i sprawiają, że książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Podobnie, jak w tomie pierwszym autorka skupiła się na wewnętrznych perypetiach i przemyśleniach głównego bohatera, co moim zdaniem jest zdecydowanie na plus. Dodatkowo, taki zabieg znacznie ubarwia powieść, bo przemyślenia głównego bohatera są naprawdę oryginalne i czasem potrafią naprawdę sprawnie wbić w fotel Czytelnika z uśmiechem na ustach. A dialogi bohaterów zostały napisane tak, aby wywoływać na twarzy Czytelnika szeroki uśmiech. Dodatkowo niezwykle barwny język w połączeniu z wartką akcją i świetnie poprowadzoną fabułą, tworzy naprawdę świetnie skonstruowaną powieść! Można więc śmiało powiedzieć, że autorka "odwaliła" kawał naprawdę dobrej roboty!

„- (...) O ile mi wiadomo, w Carthyi czeka młoda księżniczka, która ma obowiązek poślubić króla, ktokolwiek by to był. Podobno jest bardzo ładna.
- Ale ty jesteś bardzo brzydki. Zlituj się nad swoimi dziećmi. Nawet uroda księżniczki tego nie zrównoważy.”


Podsumowując, "Król uciekinier" to książka, która według mnie jest nieco słabsza od pierwszego tomu, ale nie mogę powiedzieć, że żałuje straconego na nią czasu. Przeciwnie, bardzo mi się podobała, choć nie tak bardzo, jak tom pierwszy. I całym sercem mogę ją polecić! Dla kogo? Przede wszystkim dla ludzi, którzy nie mają obaw przed sięgnięciem po drugi tom serii. Miłośnikom naprawdę dobrze skonstruowanych powieści, w których roi się od niezwykłych i oryginalnych postaci! Jeśli chcecie miło spędzić czas przy lekturze, która wciąga i która czyta się naprawdę lekko to "Król uciekinier" będzie doskonałym wyborem!

Polecam serdecznie!
Moja ocena: 8/10. :)

1 komentarz: