Kto nie słyszał o Friends, kultowym serialu z 1994 roku? Po licznych zachwytach nad nimi, obiecałam sobie, że na pewno ten serial obejrzę, a tegoroczne wakacje podczas przerwy akademickiej były ku temu idealnym pretekstem. Netflix oferował Friendsów w rewelacyjnej odsłonie, na czym bardzo skorzystałam. Miłością do Friendsów zaraziła mnie siostra, za co jestem jej bezgranicznie wdzięczna, pokochałam bowiem ten serial całym moim sercem! Nawet jeden odcinek tej świetnej komedii był w stanie wypędzić ze mnie zmęczenie i troski. Dodatkowo, Friends to świetny sposób na poszerzenie znajomości języka, co niekiedy może okazać się bardzo przydatne!
NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Friends to czysta esencja komicznych sytuacji. Tytułowi Przyjaciele to grupa dwudziestokilkulatków, którzy na własny sposób mierzą się z trudnościami szarej codzienności; świeżo rozwiedziony Ross zakochany po uszy w pięknej Rachel z bogatej rodziny, Chandler stawiający pierwsze kroki w firmie finansowej, Monikę, której największym marzeniem jest zostanie szefem kuchni w eleganckiej restauracji, nieco ekscentryczną gitarzystkę Phoebe, wesołego Joeya wierzącego w świetlaną przyszłość w aktorstwie oraz wspomnianą już Rachel, kobietę z bogatego domu desperacko pragnącą wyrwać się ze sfery wpływów swej rodziny. Friendsi- ikona szóstka przyjaciół, którzy stali się rodziną i wspólnie stawiają pierwsze kroki na ścieżkach dorosłości.
Jestem przekonana, że każdy, kto oglądał Friends nie potrafił by wymienić tylko jednej rzeczy, za którą kocha ten serial. Przyjaciele łączą w sobie wiele najróżniejszych aspektów-zarówno w sferze fabularnej, jak i klimatycznej. Niezwykle ciepła i rodzinna atmosfera Friendsów potrafiła niejednokrotnie ocalić dzień i wywołać uśmiech na twarzy. Tym, za co chyba kocham Friendsów najbardziej, jest to, że jest to serial niezwykle optymistyczny, czym bardzo wpisuje się w moją osobowość, a co za tym idzie, potrafi świetnie poprawić nastrój. Przyznam, że zwlekałam z ostatnim odcinkiem, ponieważ ciężko było mi rozstać się z (nie) zwykłymi bohaterami i ich genialnymi tekstami w stylu angielskiego slangu. Dlatego też, będąc na kolejnym roku studiów, jestem pewna, iż Friendsi zdecydowanie nie będą tylko i wyłącznie "tanią" rozrywką, ale przede wszystkim niesamowicie optymistycznym powerem, szczególnie przed sesją.

Powracając po krótce do fabuły, Friends to serial o perypetiach życiowych szóstki przyjaciół, spośród których każdy z nich ma swoje własne pasje i plany na życie. Główną oś fabuły stanowi niezmiennie trwający motyw przyjaźni, jaka wywiązała się pomiędzy poszczególnymi bohaterami w tym szczególnym tuż po studenckim okresie ich życia. Ich relacja to w gruncie rzeczy stały motyw fabularny tego serialu, aczkolwiek wzajemne stosunki poszczególnych postaci względem siebie wielokrotnie się zmieniały. Mimo tego wizerunek przyjaźni pozostał trwały i nienaruszony. Friendsi wielokrotnie otrzymują od życia bolesne lekcje za własną naiwność, jednak w żaden sposób nie odbiera to im kultowego wizerunku przyjaciół. W myśl idei "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" Przyjaciele dają popis prawdziwej przyjaźni, udowadniając, że wystarczy być sobą, aby osiągnąć sukces.

Pomimo tego, że fabuła obraca się wokół sfery szarej codzienności, Przyjaciele nigdy nie nudzą zarówno siebie samych, jak i widza. W dużej mierze za taki stan odpowiada mnogość wątków, bowiem każdy odcinek i kolejny sezon to bogactwo różnorodności. Różnorakie perypetie życiowe, utrata pracy, niespodziewana śmierć, ciąża, czy ucieczka sprzed ołtarza to tylko niektóre wątki, jakie Friendsi oferują. Jedne wydarzenia płynnie przechodzą na kolejne, co tylko nakręca akcję i zapewnia świetną rozrywkę. Oglądanie Friends można porównać do patrzenia przez kalejdoskop, bowiem nawet te smutne wydarzenia w tym serialu nabierają odrobiny kolorów, do tego stopnia, że wraz z pojawieniem się ostatnich napisów końcowych pojawia się nostalgia i wracają wspomnienia z pierwszych odcinków.

Humorystyczny klimat to zdecydowanie znak rozpoznawczy Friends. Ten serial to mieszanka komedii sytuacyjnej, złożonej z gestów, niesamowitych dialogów i ciepłej atmosfery, a zarazem twarde zderzenie z rzeczywistością niekoniecznie tak kolorową, jak możnaby się wydawać. Jednakże, bez względu na sytuację dominujący w tym serialu optymizm pozwala zachować bilans u bohaterów w każdej sytuacji. Przyjaciele żyją obok siebie i są dla siebie wsparciem, dosłownie w każdej chwili i w każdej sytuacji. Tym, co zasługuje na szczególną uwagę jest komizm sytuacyjny tzw. "sictom", gdyż żarty u Friendsów są czymś na porządku dziennym, a w wykonaniu duetu Joeya i Chandlera można prawie każdą sytuacje opatentować etykietką "w grupie siła" mocno podnoszącą na duchu resztę z teamu. Niczym niezwykłym są więc luźno poruszane kwestie "tabu", które w serialu przedstawione są zdecydowanie na wesoło, z zastrzeżeniem jednak o ich "amoralności". Cudowny klimat Friends ujawnia się przede wszystkim w małych aspektach: ich nieskomplikowanej relacji, pięknych widokach panoramy Nowego Jorku, przytulnym mieszkanku Moniki i Rachel, zwykłych codziennych czynnościach oraz zamiłowaniu do kawy, a wszystko to okraszone magią z lat 90'!

Relacje między bohaterami są niemal rodzinne, a grupka Przyjaciół dosłownie żyje i mieszka obok siebie. Mimo iż, ich relacje są wyjątkowo zmienne, motyw przyjaźni niezmiennie trwa, a więzy między Przyjaciółmi jeszcze bardziej się zacieśniają. Zwierzają się sobie ze wszystkiego, zarówno z tych małych, jak i dużych sekretów oraz najmniejszych błahostek. Jednakże, jak pisałam wcześniej, za ich przyjaźnią niezmiennie przemawia chęć ochrony i pomocy sobie nawzajem. W niesamowity sposób obrazuje to czołówkowa piosenka "I' ll be there for you", którą tu wstawiłam, a w której zakochałam się niesamowicie mocno!  

Kreacja bohaterów jest- moim zdaniem- po prostu rewelacyjna i stanowi ogromny atut Friendsów. Bohaterowie nie są wyidealizowani niczym celebryci, wręcz przeciwnie eksponują niekoniecznie te "piękne" cechy, skazani na pewne słabości odnajdują piękno w rzeczach małych ciesząc się porannym śpiewem ptaków. Friendsi nie są idealni i właśnie w braku ich doskonałości uwydatniona została ich naturalność, a tym samym piękno przyjaźni. Przyjaciele to bohaterowie zmienni, płynący z duchem kolejnych sezonów, ale choć w większości te zmiany są pozytywne, to jednak nie zawsze. Gdybym miała wymieniać ulubionego bohatera, potrafiłabym to zrobić, jednakże bardzo mocno zżyłam się z każdym z nich; drobiazgową Moniką, żartownisiem Chandlerem, wesołkiem Joeyem, zakompleksionym Rossem, kreatywną i otwartą Phoebe oraz kochającą wszystkich Rachel - kocham ich wszystkich wielką miłością. Friendsi pokazują, że nie trzeba być "kimś" by zyskać uznanie, ale najlepiej być sobą, w pełni zaakceptować siebie i uwierzyć we własne siły - za to właśnie Przyjaciele się kochają.

Jestem absolutnie zakochana w tym serialu, kocham całą paczkę Friendsów i jestem przekonana, że niebawem rozpocznę oglądanie go ponownie, tym razem jednak w oryginale. Friends to serial, który zdecydowanie wywoła uśmiech na twarzy, skłoni do śmiechu i serdecznie pocieszy.
Moja ocena:10/10:)


10 komentarzy:

  1. Leci non stop na Comedy Central - kiedyś oglądałam parę odcinków. KUPA ŚMIECHU!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Netflix lepszy i na dodatek można oglądać w oryginale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A oglądałaś Park jurajski: Obóz kredowy? Świetna serial animowany!

      Usuń
    2. *Świetny

      Kiedy dodasz podsumowanie miesiąca?

      Usuń
    3. Tak, jak planowałam dziś między zajęciami. I jest. :)

      Usuń
    4. Odpowiadając na pytanie o Parku Jurajskim:nie oglądałam i raczej tego nie zrobię.

      Usuń
  3. Super. Napewno zaglądnę ;)
    Szkoda, ale jak rozumiem wolisz ambitniejsze seriale. To polecam w takim razie Dom z papieru. To o napadzie na mennicę (profesor opracowywuje doskonały plan napadu i zbiera ekipę ludzi nadaje im imiona różnych państw, jest tam sam brat profesora Berlin), ale jak zwykle plan musi byc modyfikowany (pani inspektor), ale i tak ostatecznie się im udaje okraść mennicę. Następne sezony to napda na Rezerwy w Banku Hiszpanii (do napadu przyłącza się pani inspektor, która zakochała się w profesorze w dodatku z wzajemnością), ale jeżeli tez nie obejrzysz, to trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dom z papieru" znam♥️,
      ale wolałabym żebyś przestała opowiadać dalszą fabułę, spoiler!

      Usuń
  4. Rozumiem. Czyli trafiłam tym razem w twój gust. Spoko.

    OdpowiedzUsuń