Po Wszystkie jasne miejsca sięgnęłam z kilku powodów, po pierwsze skuszona zakończeniem sesji i chęcią wyrwania dla siebie chwili relaksu w postaci lekkiej literatury. Po drugie, już dwukrotnie obejrzałam adaptację filmową, która definitywnie pozwoliła mi pozbyć się złudzeń - tą książkę po prostu musiałam przeczytać. Wykorzystując ostatnie wolne dni i oddając się błogiej przyjemności czytania, pochłonęłam powieść Jennifer Niven znacznie szybciej, niżbym sobie tego życzyła.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Violet Markey po śmierci starszej siostry jest przekonana, że straciła wszystko. Nieustannie więc odznacza każdy dzień w kalendarzu, wyczekując rozpoczęcia wakacji i rozpoczęcia studiów. Żyjąca przeszłością Violet marzy o opuszczeniu Indiany. Finch natomiast desperacko próbuje ją zatrzymać, zmuszając ją do wyjścia ze swojej skorupy. Jednak w miarę upływu wspólnie spędzony czas dla Violet na nowo zyskuje barwy, a świat Theodore Fincha, chłopaka zafascynowanego śmiercią, stopniowo zaczyna się szarzyć i kurczyć. Obecność Fincha na wieży tamtego pamiętnego dnia, okazała się być dla Violet zbawieniem lecz czy to wystarczy, aby ocalić jego? 

- opis własny!

Czas po sesji to moment, kiedy ma się ochotę sięgnąć po coś na wskroś lekkiego, dowcipnego i napisanego z humorem. Choć Wszystkie jasne miejsca niekoniecznie możnaby zaliczyć do gatunku "lekkich powieści", to jednak niewątpliwie widać w niej echo optymizmu, a ja akurat tego poszukiwałam. Z racji tego, że przed sięgnięciem po pierwowzór obejrzałam już dwukrotnie filmową adaptację, wiedziałam już w jaki sposób ta historia się skończy. Z drugiej strony, mocno ciągnęło mnie, żeby wypróbować prozatorskie zdolności Niven w praktyce, a będąc świeżo po filmie, mogłam pewne sceny filmowe odtwarzać w głowie, nie wspominając o postaciach, które dysponowały już przysłowiowo "krwią i kośćmi".

Jesteś wszystkimi kolorami jednocześnie, w największej ich jaskrawości.

Young Adult, poruszające problematykę tzw. "sytuacji trudnych", osiągnęło już taki stopień popularności, że w zasadzie ciężko mówić o efekcie "wow". Wszystkie jasne miejsca pod względem fabularnym nie są od tego wyjątkiem, aczkolwiek w książce Niven motyw ten został rozbudowany o kolejne warstwy, do których Czytelnik musi dotrzeć. Niewątpliwie jednak złożona i bogato rozbudowana tematyka książki sprawia, że jej wymowa staje się o wiele głębsza. Autorka bynajmniej nie poprzestaje wyłącznie na jednej "warstwie problemowej", ale stopniowo zagłębia się w coraz mroczniejsze meandry. Samobójstwo, fascynacja śmiercią to tylko warstwa powierzchniowa, gdyż prawdziwy problem leży znacznie głębiej, lecz wszyscy, a niestety, szczególnie Ci najbliżsi, jedynie odwracają wzrok. A prowokujące działania są jedynie krzykiem rozpaczy i wołaniem o wsparcie, pomoc. Wciągnąć się w historię Niven jest niebywale łatwo, znacznie trudniej jest o niej zapomnieć.

Pod względem akcji, we Wszystkich jasnych miejscach już od samego początku sporo się dzieje, co definitywnie przemawia na korzyść tej książki. Autorka w żadnym razie nie osładza Czytelnikowi realiów powieści, ale już od pierwszej sceny zapowiada, że nastolatkowie będą musieli zmierzyć się z własnymi lękami i wątpliwościami, co wcale nie będzie takie proste. Podczas lektury nie brakuje momentów, kiedy odbiorca zastanawia się czy Violet i Finch przekroczyli już jakiś moment graniczny. Szkolna podróż po Indianie celem zrealizowania projektu z geografii staje się wyprawą, podczas której bohaterowie na nowo będą musieli zdać sobie sprawę, co tak naprawdę jest dla nich ważne.

Byłaś pod każdym względem wszystkim, czym można być. [...] Gdyby ktokolwiek mógł mnie uratować, byłabyś to Ty.

Jennifer Niven ma wyborny talent do kreowania specyficznego klimatu, gdzie przeplatają się rozmaite wątki. Począwszy od misternie zarysowanej narracji, gdzie wyeksponowane zostały nie tylko przepiękne opisy urokliwych miejsc Indiany, ale również precyzyjne wniknięcia w psychikę głównych bohaterów. Wszystko to razem tworzy niepowtarzalny klimat tej serii. We Wszystkie jasne miejsca wkrada się nutka melancholii i gorzkiej refleksji przez sprawy, z jakimi muszą zmierzyć się Theodore i Violet, jednakże oprócz tego książka ta niesie ze sobą promyk nadziei na lepszą przyszłość. Olbrzymim walorem, który sprawia, że klimat tej książki jest tak niepowtarzalny i bez cienia wątpliwości trafia do serca Czytelnika są emocje i uczucia, które zostały wspaniale wyeksponowane i idealnie korespondują z bogatymi pisami. Dzięki temu Wszystkie jasne miejsca stają się książką, która opowiada o życiu bez zbędnych upiększeń, a obrazuje to, co trudne i na wskroś realne.

Autorka tworząc tak niesamowicie pieczołowicie dopracowany klimat, z pewnością udowodniła już, że potrafi pisać i to fenomenalnie! Wszystkie jasne miejsca czyta się niezwykle płynnie i lekko, dlatego też podczas lektury wcale "nie czuć wagi" niemal 500 stron, jakie liczy ta pozycja. Wartka i wciągająca akcja, a przy tym niebanalny klimat sprawiają, że przez Wszystkie jasne miejsca po prostu się płynie. Co więcej, autorka pokusiła się o dość ciekawe, choć nienowatorskie rozwiązanie rozbijając powieść na dwa głosy, gdzie kolejno przeplatają się narracje z punktu widzenia Violet i Fincha. Było to bardzo dobre zagranie, zważywszy na to, jak bardzo ta dwójka różni się obok siebie. Co ciekawe, momenty, w których inni bohaterowie wypowiadają się o głównej parze, najsilniej uświadamiają, że problemy natury psychicznej u nastolatków pozostają nie tylko przysłowiowo "zamiecione pod dywan", ale stają się tematem drwin, docinek i apatycznej bierności. Dzięki temu, mogłam być świadkiem tego, jak bardzo Violet i Finch czują się samotni, nierozumiani i zagubieni. Szczególnie dotyczy to Fincha, któremu po prostu nie sposób było nie współczuć.

Bohaterowie wykreowani przez Jennifer Niven są postaciami na wskroś realistycznymi, autentyczności absolutnie nie odbiera im fakt, że muszą stawić czoła rzeczywistości, która prawie ich pokonała. Niven jako psycholożka ewidentnie wykorzystała w książce większość swojej psychologicznej wiedzy, nie wspominając zresztą o telefonach zaufania, czy opisach działania terapii oraz grup wsparcia. Wszystko to wpływa pozytywnie na kreację głównych bohaterów, jest próbą niesienia im pomocy, a zarazem niezwykle prostym przekazem, że nie pozostają z tym problemem sami, nawet jeżeli tak czują. Niven wplotła w przemianę Violet i okresy regresu i progresu zachowań Fincha spore dawki wyniesionej ze studiów psychologicznej wiedzy, co niezwykle wartościująco wpływa na mój odbiór tej książki. Sprawia również, że z bohaterami łatwiej jest się utożsamiać, bowiem nie są to wyłącznie papierowe i puste postacie. Osobiście, bardzo polubiłam tak silną Violet, jak i zagubionego w swoim świecie Fincha, gdyż każdy z nich miał coś bardzo ważnego do przekazania Czytelnikowi. Wszystkie jasne miejsca to powieść, która ewidentnie zostawia ślad i jestem pewna, że kiedyś na pewno powrócę do prozy Niven, a być może sięgnę po kolejne dzieło jej autorstwa.

Płynę, cała w złocie, już nieuczepiona dna. Czuję, jak rodzi się we mnie tysiąc zdolności.

Podsumowując, Wszystkie jasne miejsca to dobra powieść, taka, której nie chce odłożyć się na półkę, a przy tym klimatycznie idealna na wiosenną porę roku. To przykład książki, dla której warto zagospodarować sobie czas i chwilę refleksji, gdyż poruszane przez nią kwestie wymagają przeanalizowania. Niesamowicie ciepła i przyjazna powieść, a przy tym odważnie poruszająca kwestie zdrowia psychicznego, utraty i żałoby, samobójstwa, spraw, o których należy mówić! Niven, tak jak już wspominałam, puszcza jednak do Czytelnika oko, bowiem po każdym cierpieniu nadchodzą lepsze czasy, trzeba jedynie odkryć w sobie nadzieję!

Ci, którzy mnie znają i czytają tego bloga od dawna wiedzą, że nie przepuszczę okazji by zrecenzować i polecić książkę, która dotyka ważnych tematów z zakresu psychologii. I nie byłabym sobą, gdybym nie złożyła tej aklamacji "tak" dla Wszystkich jasnych miejsc Jennifer Niven! Powieść napisana z myślą o spopularyzowaniu wiadomości z zakresu zdrowia psychicznego została napisana z myślą o młodzieży wkraczającej w dorosłość, ja jednak myślę, że jest to powieść bardziej dla dorosłych już ludzi (w końcu sama czytam ją jako osoba dorosła), gdyż młodsi mogliby po prostu się w niej nie odnaleźć. Niemniej, jest to książka z pewnością godna polecenia! Polecam jedynie zarezerwować sobie na nią pewną dawkę czasu.

Moja ocena: 9/10.:)

Brak komentarzy: