Luty był zasadniczo bardzo pracowitym miesiącem, nie tylko ze względu na sesję, ale także pisanie ostatnich prac i projektów, czytanie literatury związanej z pracą licencjacką. Po szczęśliwie zdanej sesji i mojej dumie z powodu osiągniętych wyników, udało mi się znaleźć chwilkę na przeczytanie kilku pozycji z gatunku tych "dla przyjemności". Mogłam również pozwolić sobie na obejrzenie satysfakcjonującej mnie koreańskiej dramy. To wszystko sprawia, iż miesiąc luty mogę definitywnie określić miesiącem udanym pod względem literacko-kulturowym.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Tak, jak pisałam wcześniej, z racji sesji innych aspektów, w lutym udało mi się przeczytać 3 książki oraz rozpocząć 2 kolejne, co daje w sumie 5 pozycji. Miniony już miesiąc rozpoczęłam od pierwszej pozycji licencjackiej, czyli Małego życia, Hanyi Yanaghiary, o którym można przeczytać recenzję <tutaj>. Przyznam szczerze, że mam dość podobne odczucia względem tej pozycji, jak kilka lat temu, współczuję Jude'owi, jednak rozumiem zarazem (a przynajmniej próbuję zrozumieć) ogrom cierpienia i traumę, z jaką ten musiał się borykać - patrząc już z bardziej doszlifowanego psychologicznego oka. Kolejną pozycją, po którą sięgnęłam w lutym była zdecydowanie najbardziej optymistyczną książką, jaką miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie, czyli Klara i Słońce pióra Kazuo Ishiguro, o której można przeczytać <tutaj>. Znając już dość dobrze styl tego pisarza, mniej więcej wiedziałam, czego mogę oczekiwać pod względem języka. Niemniej jednak byłam autentycznie zachwycona optymizmem Klary, jej spokojem i bezwzględną akceptacją tego, co ją spotkało. Klara i Słońce to niewątpliwie książka, która zasługuje na miano "Najlepszej Książki Miesiąca"! W następnej kolejności sięgnęłam po Łzy Mai autorstwa Martyny Raduchowskiej, która również okazała się być dobrą pozycją i z pewnością chętnie sięgnę po kontynuację! Recenzję o tej książce można znaleźć <tutaj>. Ostatnimi pozycjami, po które sięgnęłam w lutym były następne moje licencjackie książki, czyli Cień wiatru Carlosa Ruiza Zafóna, o której recenzję można znaleźć <tutaj> oraz Cztery miłości C.S. Lewisa. Nie muszę chyba przypominać stałym odwiedzającym bloga, jak wielką miłością darzę Zafóna i wszystkie jego książki!
W lutym - drugim miesiącu 2022 roku przeczytałam następujące 5 pozycji:
  • Małe życie, Hanya Yanagihara <recenzja>
  • Klara i Słońce, Kazuo Ishiguro <recenzja>
  • Łzy Mai, Martyna Raduchowska <recenzja>
  • Cień wiatru, Carlos Ruiz Zafón <recenzja>
  • Cztery miłości, C.S. Lewis.
Tak, jak pisałam wcześniej, tylko jeden tytuł w tym miesiącu pretenduje do miana "Najlepszej Książki Miesiąca", a jest nim Klara i Słońce pióra Kazuo Ishiguro!
  • Klara i Słońce, Kazuo Ishiguro <recenzja>
Klara i Słońce to jedna z tych książek, o których tak łatwo nie da się zapomnieć! To pozycja tak ciepła i tak głęboko dotykająca serca, że przypomina balsam lub ciepły koc, którym można się otulić, aby dodać sobie otuchy. Kazuo Ishiguro otula Czytelnika przynosząc mu nadzieję i rozgrzewając lepiej niż gorąca herbata czy nawet kawa!

Przyznam szczerze, że jeśli chodzi o pretendenta do tytułu "Najgorszej Książki Miesiąca" to w przypadku minionego już miesiąca po prostu nie ma książki, którą mogłabym określić mianem "Najgorszej". Tak więc pozwolę sobie zostawić tą kategorię bez odpowiedzi.

CO W MARCU 2022?

Przyznam szczerze, że marzec będzie zasadniczo miesiącem, w którym będę chciała skoncentrować się w pełni na pisaniu pracy licencjackiej, aby móc się spokojnie bronić w czerwcu lub na początku lipca, a przynajmniej taki mam zamiar i plan. Oznacza to, że można liczyć na sporą dawkę recenzji w tym miesiącu i to nie tylko z dziedziny literatury! Przyszedł bowiem czas na tradycyjne zestawienie kulturowe seriali, które w ostatnim czasie obejrzałam, a którego publikacji można się spodziewać już niebawem! 

Przede wszystkim planuję póki co, skończyć czytać Cień wiatru Zafona i w następnej kolejności przejść do następnych części serii Cmentarza Zapomnianych Książek (Gra anioła, Więzień nieba, Labirynt duchów), a także chciałabym skończyć Cztery miłości C.S. Lewisa. Na początku marca udało mi się już przeczytać Wszystkie jasne miejsca Jennifer Niven i na dniach można spodziewać się już recenzji! Nie jestem wprawdzie pewna czy mi się to uda, ale chciałabym też sięgnąć po jakąś krótką pozycję jak: Opowieści podręcznej Margaret Atwood, Wyznanie maski Yukio Mishimy lub Dziewczynę z konbini Sayaki Murata - kto wie, na którą padnie. :)


Brak komentarzy: