Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

19 listopada

"Rut" - Francine Rivers

Poszukując książek w katalogu uczelnianej biblioteki, natknęłam się na kolejny tom z serii Rodowód Łaski autorstwa Francine Rivers, co bardzo mnie ucieszyło, dlatego czym prędzej ją sobie zamówiłam. Rut okazała się być historią równie ciekawą, co pierwszy tom sagi, czyli Tamar (do recenzji odsyłam tutaj). Historię tej biblijnej bohaterki znałam dość ogólnie, a dzięki Rivers mogłam znacznie lepiej poznać Rut, zarówno jako postać literacką jak i historyczną. Rodowód Łaski każdej bohaterce, jakiej poświęcony jest pięcioksiąg przypisuje pewną konkretną cechę, która najlepiej oddaje jej osobowość, Tamar była kobietą nadziei, a Rut natomiast była pełna miłości. Sięgając po ten kolejny tom niniejszej serii, ciekawiło mnie na ile przypisywane poszczególnym protagonistkom cechy okażą się trafne. Jak się okazało, zarówno w przypadku Tamar, jak i Rut, przyporządkowane im konkretne przymioty były w zupełności zasadne. To tylko sprawiło, że proza Francine Rivers jeszcze bardziej mi się spodobała!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Rut, piękna Moabitka została wdową i choć z powodzeniem miałaby szansę na znalezienie kolejnego męża, decyduje się jednak podążyć inną drogą. U boku Noemi, ukochanej teściowej wyrusza do Betlejem, by tam wieść życie pośród Izraelitów. Rut od razu wzbudza życzliwość u Booza, właściciela okolicznych pól, który nie zważając na fakt, że kobieta nie jest żydówką, pozwala jej zbierać kłosy na swojej ziemi ornej. Nie potrzeba było zbyt wiele czasu, by nie dostrzec, że nie tylko uroda, ale pracowitość i dobre serce to cechy, które wyróżniają młodą Moabitkę na tle innych dziewcząt zbierających pokłosie żniw. U Booza budzi się dawno zapomniana nadzieja.
- opis własny
Bym sięgnęła po jakąkolwiek powieść autorstwa Francine Rivers, nie potrzebuję w zasadzie żadnej zachęty. Zaznajomiłam się już z jej stylem na tyle, bym już z powodzeniem mogła sięgać po inne dzieła z literackiego repertuaru Rivers z pełnym przekonaniem, iż na pewno nie odłożę żadnej książki z poczuciem niesmaku. W przypadku tej chrześcijańskiej pisarki za olbrzymi atut można przypisać za jej odwagę do pisania o biblijnych bohaterach. Wprawdzie nie jest to tematyka tabu, ale trudno jest znaleźć pisarzy, którzy z tak niezrównaną pasją podjęliby się prób uwspółcześnienia ksiąg Starego Testamentu. Francine Rivers to robi, a przy tym potrafi zaciekawić Czytelnika i na nowo ukazać mu wyjątkowość chrześcijańskich korzeni.

Ucieszyło mnie, że Rivers rozpoczyna historię Rut, dokładnie tak, jak rozpoczyna się ona w Biblii, a przy tym nie szczędzi szczegółowych opisów miejsc i krajobrazów, dzięki czemu niemal natychmiast można idealnie wczuć się w tę historię. Nie potrzeba zbyt dużo czekać, aby barwna fabuła wciągnęła odbiorcę. Sama pozycja jest dosyć mało objętościowego kalibru, za to obfituje w mnogość wydarzeń, co sprawia, że podczas lektury trudno jest myśleć o tym, by choć na chwilę odłożyć książkę na półkę. Rivers konsekwentnie trzyma się swojego postanowienia, aby nie dodawać nic ponadto, co o Rut zostało napisane w Starym Testamencie, za to chętnie poszerza tą historię fabularnie, malując emocje towarzyszące dwóm głównym bohaterkom, jak i samemu Boozowi, dzięki czemu nie tylko sama historia jest znacznie ciekawsza i bogata, ale  także Czytelnicy mogą obserwować, jak postacie dojrzewają w miarę trwania fabuły.

Tak, jak wspominałam wyżej, niewielka objętość Rut pozwala na przyjemną lekturę, której warto poświęcić wieczór. Akcja, co prawda jest dosyć stonowana, za to dominuje w niej bogactwo wydarzeń. Doskonale opisana jest podróż kobiet do rodzinnego miasta Noemi oraz późniejsze starania Rut, aby zdobyć pożywienie dla nich obydwu i nacisk, jaki Rivers położyła na te kwestie świadczy o jej ogromnej empatii wobec tych postaci, a Czytelnik szybko staje po stronie dzielnych kobiet, którym nie sposób odmówić sympatii. 

Już od pierwszych stron widać, jak bardzo autorka stara się oddać klimat tamtejszych czasów, w tym celu nie szczędzi opisów dotyczących krajobrazu Moabu, Betlejem czy podróży, jaką musiały przebyć dwie kobiety. Ponadto, wzbogaca powieść o najmniejsze detale, jak te dotyczące szczegółów zawarcia małżeństwa, świąt żydowskich, czy zwyczajów hebrajczyków, tak różnych od moabickich. Całości dopełnia jeszcze głębokie wniknięcie w daną postać i przedstawienie jej przeżyć wewnętrznych. Wszystkie te aspekty sprawiają, że klimat Rut zaskakuje pozytywnie dokładnością przedstawienia, a przy tym nie można odnieść wrażenia zbytniego nasycenia szczegółami. W tym przypadku kolejnym atutem jest objętość książki, dzięki czemu całość w subtelny sposób się dopełnia, a Czytelnik może rozkoszować się dobrą prozą.

Francine Rivers potrafi oczarować Czytelnika bogatymi opisami, które niemal natychmiastowo przenoszą go na miejsce trwania akcji powieści. A historii Rut naprawdę nie potrzeba było wiele, aby zachwyciła Czytelnika dokładnością Biblijnego przekazu, zgrabnie namalowanym krajobrazem, bogatą reprezentacją przeżyć wewnętrznych bohaterów. Rut to wprawdzie drobna powieść, którą jednak czyta się doskonale, a lekkie pióro autorki i jej przyjemny styl pozwalają na to, by zatrzymać się przy tej książce i poświęcić jej swój czas.

Niewiele pamiętałam z historii o Rut, a jeszcze mniej o samej postaci, dlatego ucieszyło mnie, że autorka postarała się o to, by młoda Moabitka nie była jedynie papierową postacią. Rivers nie tylko zaprezentowała swoje postacie w sposób realistyczny, ale również starała się ukazać ich bogate wnętrza. Jej sposób przedstawienia samej Rut i działania bohaterki były dla mnie potwierdzeniem cechy, jakie przypisywała postaci okładka, młoda Rut niewątpliwie była kobietą miłości. Dowiodły tego miłość, jaką darzyła swego zmarłego męża, poświęcenie wobec teściowej i uczciwa, szczera relacja z Boozem. Nie ukrywam, że bardzo polubiłam postać Rut i chętnie kiedyś powrócę do niniejszej książki.

Podsumowując, Rut to historia przy której naprawdę ciężko jest się nudzić. Proza, jaką stworzyła Francine Rivers zachęca do szybkiego przewracania kolejnych kartek w oczekiwaniu na dalszy ciąg wydarzeń. Amerykańska pisarka już niejednokrotnie udowodniła mi, że pisać potrafi, ale również wie, jak wykorzystać zainteresowanie Czytelnika i sprawić, by bez reszty zanurzył się w jej dziełach. Sam fakt, że pisarka tworzy w oparciu o teksty biblijne, tym samym wyłamując się ze schematów typowej amerykańskiej prozy, to akt nie lada odwagi, a, że dodatkowo wie, jak pisać o tym w sposób pasjonujący, przemawia za tym, aby częściej i chętniej obcować z tego typu literaturą. Nie mogę się już doczekać, aż zacznę czytać Ostatniego zjadacza grzechu!
Rut Francine Rievers to książka, którą chciałabym polecić wszystkim Czytelnikom, którzy oczekują dojrzałej i dobrej prozy, a przy tym chętnie zaczytują się w powieściach o podłożu historycznym. Tym, którzy nie znają biblijnej historii Rut, kobiety miłości, ta książka powinna umilić zimowe wieczory i zachęcić do bliższego poznania twórczości Rivers. To także dobry wybór dla tych, którzy lubią czytać teksty nawiązujące do Biblii. Gwarantuję, że to historia przy której nie sposób się nudzić, polecam serdecznie!

Moja ocena: 9/10.:)

Czytaj dalej »
on 19 listopada 0
Podziel się!
Etykiety
chrześcijaństwo, historyczne
Nowsze posty
Starsze posty

15 listopada

"Srebrzyste wizje" - Anne Bishop


Dość zimny i chłodny początek listopada sprawił, że nabrałam ochoty ponownego zanurzenia się w wykreowany przez Anne Bishop świat zmiennokształtnych, zwanych Innymi. Szybko przypomniałam sobie, dlaczego tak chętnie sięgałam po tą serię właśnie chłodniejszą porą roku, nic tak nie zajmowało myśli, jak porywająca proza z dobrą fabułą i pełnowymiarowymi bohaterami.  Trzeci tom serii Innych, podobnie jak dwa poprzednie obfitował we wciągające wydarzenia, przez co trudno było mi nawet na chwilę oderwać się niniejszej książki.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

 

Meg Corbyn przy współpracy z Simonem Wilczą Strażą i pozostałymi Innymi z Dziedzińca Lakeside uwolnili wieszczki krwi, dotychczas więzione w kompleksach. Nie nauczyli ich jednak, jak przystosować się do życia na wolności, a pozbawione zasad, stanowiły zagrożenie zarówno dla samych siebie, jak i dla ludzi, którzy kiedyś próbowali je kontrolować. W tym celu mogą polegać jedynie na Meg, która stanowi jedyny punkt odniesienia. Dlatego też rozpoczyna ona naukę innych cassandra sangue poprzez wykorzystywanie własnych doświadczeń. W międzyczasie ludność przynależąca do grupy fanatycznych wyznawców próbuje przejąć władzę na Dziedzińcu w Lakeside. Simon Wilczas Straż musi więc mierzyć się z zagrożeniem nadciągającym z wielu stron. 

- opis własny 

Łatwo jest zatonąć w mrocznym i niełatwym świecie Anne Bishop, gdzie niemal każdy z bohaterów musi jakoś walczyć o przetrwanie. Nie zdziwiło mnie więc to, że Srebrzyste wizje pochłonęłam niemal w jeden dzień, pozwalając by pod wpływem kunsztu pisarki moja wyobraźnia przeniosła mnie do nie mniej zimnego miejsca, jakim było Lakeside. Bardzo miłym doświadczeniem było ponowne spotkanie z bohaterami, za którymi zresztą zdążyłam już zatęsknić. Początek listopada mogę zatem uznać za zdecydowanie literacki, a co za tym idzie, niezwykle pozytywny!

Od mojego ostatniego spotkania z prozą Anne Bishop wprawdzie minęło już trochę czasu, jednakże powrót do jej książek okazał się nie tylko dobrą odskocznią i okazją do literackiego spożytkowania wolnego weekendu, ale także doświadczeniem, którego mi brakowało. Brakowało mi prozy, w której fantasy łączy się z thrillerem, a ponadto całej fabule towarzyszy baśniowa otoczka, a powieść Bishop moje oczekiwania spełniała pod każdym względem. Fabularnie, w trzecim tomie serii Inni dzieje się dość sporo, a co jest moim zdaniem kolejnym plusem, doskonale zaprezentowana jest strona polityczna, walka o wpływy ze strony ludzi i Innych na Dziedzińcu. To właśnie ona stanowi bowiem główny trend Srebrzystym wizjom, a relacje między bohaterami schodzą na nieco dalszy plan. Ze strony Bishop takie zagranie okazało się strzałem w dziesiątkę, gdyż niesamowicie angażowało Czytelnika w odbiór prezentowanych treści. Gdy tylko przeczytałam pierwszy rozdział, wiedziałam już, że tą pozycję muszę przeczytać niemal od razu w całości i pozwolić by oczarował mnie świat Innych.

Srebrzyste wizje obfitują nie tylko w bogatą otoczkę wydarzeń, ale także w akcję, która rozpędza się już niemal od pierwszej strony, a jej poziom nie maleje w dalszym ciągu czytania lektury. W przypadku tego konkretnego tomu nie chodzi jednak tyle o samą obfitość wydarzeń, ile także o rozmach, jakiego te wydarzenia nabierają w stosunku do całej powieści. Świat Innych jest zdecydowanie odmienny od tego ludzkiego i rządzi się własnymi prawami, co zresztą Bishop stale eksponuje. Fakt, że to Meg, wieszczka krwi, człowiek nawiązała przyjaźnie z przedstawicielami na Dziedzińcu, sprawił, iż Simon Wilcza Straż inaczej podchodzi do konfliktu ludzi z Innymi. W Srebrzystych wizjach nastąpiła jednak eskalacja konfliktu, co zmusiło bohaterów do podjęcia pewnych decyzji, od których może nie być już odwrotu. Nie zabrakło zatem emocjonujących scen, krwawych momentów czy napięcia, które tylko autorka tej książki potrafiła tak dobrze przedstawić. Nie ukrywam, iż jestem podekscytowana tym, co wydarzy się w kolejnych tomach, ale znając już co nieco prozatorskie talenty Bishop, ufam, że może być tylko lepiej!

Anne Bishop lubuje się przede wszystkim w kreowaniu klimatu wzorowanego na starych i mrocznych baśniach, oczywiście w bardziej dosadnym i krwawszym wydaniu niż klasyczne opowieści. Swój efekt osiąga, poświęcając wiele miejsca opisom krajobrazu, samego Dziedzińca obfitego w rozległą roślinność. Sam fakt, iż Dziedziniec pozostaje nieco bardziej oddalony i tym samym odizolowany od pozostałych miejsc, stwarza atmosferę tajemniczości i generuje aurę swoistego napięcia. Wszystko to znakomicie komponuje się z poszczególnymi warstwami książki, fabułą i akcją i sprawia, że atmosfera Srebrzystych wizji jest tak wyjątkowa, a do pewnego stopnia jedyna w swoim rodzaju. Nie potrzeba zatem zbyt wiele czasu, aby dać się pochłonąć przez świat Innych.

Język, jakim autorka operuje w Srebrzystych wizjach to tylko kolejny atut tej powieści. Anne Bishop doskonale radzi sobie z wszelkim opisami, niestrudzenie dąży do jak najdokładniejszego zaprezentowania świata Innych, jak również do głębszego ukazania sylwetek postaci. Nie oznacza to jednak wcale przydługawych zdań, gdyż z zasady nie są one przesadzone. Przeciwnie, bardzo dobrze taki zabieg koresponduje z wartką akcją i mnogością wydarzeń fabularnych. Dzięki lekkiemu pióru Anne Bishop, Srebrzyste wizje czyta się ze zdumiewającą szybkością, a po zakończeniu lektury ma się ochotę na więcej!

Wprawdzie poprzedni tom Innych czytałam już jakiś czas temu, jednakże dość mocno zżyłam się z bohaterami tej serii, dlatego niecierpliwie wyczekiwałam kolejnego spotkania. Zostałam zaskoczona, zresztą bardzo pozytywnie, zmianami, jakie zaszły w poszczególnych postaciach w stosunku do poprzednich części. A szczególnie dojrzałością Meg, która nie tylko potrafiła odnaleźć się w świecie tak odmiennym od tego, co znała wcześniej, ale również jej determinacją, by walczyć o to, co uznała za słuszne. Anne Bishop znakomicie oddała całą głębię postaci, nie tylko samej Meg czy Simona Wilczej Straży, ale także tych pobocznych bohaterów. Niezwykle mi się spodobało, że potrafiła nie tylko wykreować tak wyraziste i pełnokrwiste charaktery, ale również to, że nadała niemal każdej postaci pewną cechę fizyczną, bądź psychiczną, która do pewnego stopnia pozwalała im na afirmację swojego "ja".

Sięgnięcie po Srebrzyste wizje było zdecydowanie najlepszym możliwym sposobem na rozpoczęcie listopada, nie ma bowiem nic lepszego niż nowy miesiąc i nowa książka! Już nie mogę doczekać się chwili, aby sięgnąć po kolejny tom serii Inni, a mogę być pewna, że będzie to niezapomniana literacka przygoda!

Srebrzyste wizje to trzeci tom serii Inni, dlatego poleciłabym ją przede wszystkim tym, którzy znają prozę Anne Bishop, bądź przeczytali jedynie pierwszy tom i wahają się co do kontynuacji serii, szczerze zachęcam! Tym, którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z piórem Bishop ani z niniejszą serią, polecam szybko zaopatrzyć się w egzemplarz pierwszego tomu, który w sposób gwarantowany umili zimowe wieczory. Podawane z kawą lub gorącą czekoladą i ciastkiem! Polecam serdecznie!

Moja ocena: 9/10 :).

Czytaj dalej »
on 15 listopada 10
Podziel się!
Etykiety
baśnie, fantasy, thriller
Nowsze posty
Starsze posty

14 listopada

Seria "Synowie Pocieszenia" - Francine Rivers

Synowie Pocieszenia to już drugi cykl powieści autorstwa Francine Rivers, jaki przeczytałam w całości, tuż po jej wybitnej i znanej trylogii Znamię lwa. I choć wspominaną trzytomową sagę przeczytałam już jakiś czas temu, naprawdę trudno jest znaleźć godnego następcę. Chrześcijańska pisarka wyposażyła Znamię lwa w niezapomniany i niekiedy pełen brutalnych, za to dosadnych scen prześladowania pierwszych chrześcijan. Wprawdzie Synowie Pocieszenia podejmują podobny wątek, jednakże cała fabuła jest oparta tylko i wyłącznie o odniesienia do konkretnych opowieści biblijnych, co jednak nie umniejsza wagi ich przesłania. Miałam przyjemność czytać każdy tom w praktycznie minimalnych odstępach czasowych, przez co mam wrażenie, jakbym przeczytała jedną dość potężną książkę oznaczoną osobnymi rozdziałami dla każdego "głównego" ich bohatera. I zapewniam, że była to naprawdę niesamowita przygoda, a o tym w urodzinowej recenzji. :)

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
 
Francine Rivers to chrześcijańska pisarka, która postanowiła w pewien sposób uwspółcześnić biblijne przekazy fabularyzując opowieści o postaciach żyjących w cieniu tamtejszych wielkich religijnych przywódców: Aarona, pierwszego arcykapłana i brata Mojżesza, który wyprowadził Izraelitów z niewoli egipskiej; Kaleba, wojownika, który wraz z następcą Mojżesza Jozuem wprowadził naród do Ziemi Obiecanej; Jonatana, syna Saula i przyjaciela króla Dawida; Amosa, pasterza, który stał się prorokiem głoszącym w jerozolimskich bramach; Sylasa, skrybę podróżującego z Piotrem, Pawłem i Łukaszem. Biblia niewiele mówi o tych postaciach, niemniej Francine Rivers postarała się o to, aby ich znaczenie nie pozostało zapomniane, ale dostrzeżone. Starała się także przybliżyć ich myśli, zmagania czytelnikom współczesnym, co zresztą bardzo jej się udało.
- opis własny!
Synowie Pocieszenia to seria, która łączy w sobie kilka interesujących motywów, opowiada o wydarzeniach historycznych, a zarazem nie stroni od stawiania pytań, nie tylko dotyczących wiary, ale również ludzkiej moralności i właściwego sposobu postępowania. A fakt, że z Francine Rivers zetknęłam się już kilkakrotnie pozwalał mi na to bym wiedziała, iż spośród jej literackiego repertuaru mogę śmiało wybierać, a przy tym nie będę zawiedziona. Wybór Synów Pocieszenia okazał się niezwykle trafny, nie tylko odświeżyłam sobie pewne biblijne fakty, czego mogłam zresztą doświadczyć na sposób uwspółcześniony, a przy tym każdego wieczoru mogłam liczyć na godzinę pasjonującej i zajmującej lektury.

Ci, którzy są ze mną na blogu od dawna wiedzą, że po książki historyczne sięgam z ogromną chęcią. A po przeczytaniu już kilku dzieł z dorobku Francine Rivers wiedziałam mniej więcej czego mogę się spodziewać. Niemniej jednak zostałam pozytywnie zaskoczona sposobem, w jaki autorka sfabularyzowała biblijne opowieści. Autorka w niezwykle przejrzysty i wciągający sposób zarysowała dzieje narodu izraelskiego w poszczególnych skupiając się na najważniejszych wydarzeniach: wędrówce przez pustynię, pierwsze lata osiedlenia, panowanie króla Saula, zapowiedzi przyszłych wydarzeń poprzez Amosa oraz czasy już po śmierci Chrystusa i zakładanie pierwszych lokalnych kościołów przez apostołów. Co jednak najbardziej mnie ujęło, to ukazywanie poszczególnych postaci w sposób niezwykle autentyczny. Niewątpliwie Rivers pragnęła przede wszystkim uwypuklić sylwetki swoich postaci, którzy pomimo tak dużego odstępu czasowego od czasów współczesnych, zmagali się z problemami dość aktualnymi także dzisiaj, co muszę przyznać udało jej się zaprezentować w znakomity sposób.

Rivers starała się jak najwierniej odtworzyć przekaz biblijny, toteż nie znajdzie się w jej pięcioksięgu za wiele upiększeń. Autorka od początku do końca wytrwale dąży nie tyle do samej modernizacji Biblii, ile pokazania jej ponadczasowości i uniwersalnego wymiaru. Ta historyczna saga napisana współczesnym językiem wypełniona mnogością akcji i różnorodnych wątków potrafi poruszyć serce odbiorcy właśnie za sprawą wybitnie dobrej rekonstrukcji postaci. Czytając pierwszy tom, byłam przekonana, że jest to seria, którą muszę przeczytać i to najlepiej od razu. Podniecenia z pewnością nie brakuje w żadnym z tych tomów, choć zasadniczo akcja pozostaje zrównoważona, to jednak nie sposób nie wczytywać się z zaangażowaniem w opisywane wydarzenia. Wędrówka przez pustynię, walka Dawida czy historia podróży Sylasa opisane w malowniczym stylu już od samego początku pobudzają wyobraźnię i nie pozawalają oderwać się od lektury.

Klimat to zdecydowanie kolejny walor serii napisanej przez Francine Rivers, gdzie już od pierwszych stron widać, jak bardzo autorka stara się pozostać wierna zarówno podniosłemu stylowi Biblii, choć stylizowanego na język współczesny, jak również próbuje pokazać tamtejszy krajobraz oraz warunki bytowe. Wszystko to idealnie ze sobą komponuje, a same detale zostały niesamowicie doszlifowane i widać, że autorka przed napisaniem serii zgłębiła na niniejsze tematy swoją wiedzę. Dzięki temu podczas lektury, bez problemu ma się odczucie przeniesienia na jerozolimski plac czy suchą, ale ciepłą pustynię. Rivers operując prostymi, lecz dosadnymi słowami tak ukierunkowuje wyobraźnię Czytelnika, że staje się on niemalże uczestnikiem opisywanych wydarzeń.

Francine Rivers wprawdzie stara się zachować podniosły Biblijny ton, co też realizuje skupiając się na prostocie i dosadności stylu. W Synach Pocieszenia nie brakuje malowniczych i bogatych opisów, ale skomponowanych w sposób jak najmocniej uderzający Czytelnika. Autorka rezygnuje również ze zbędnej autoanalizy swoich postaci, ograniczając się jedynie do zwięzłych sformułowań. Jednakże ogromną korzyścią jest częste stosowanie pytań retorycznych albo wykrzyknień, zamiast rozważań psychologicznych. Rivers dąży do ukazania emocji towarzyszących bohaterom w sposób pośredni, wykorzystując na przykład sny lub pragnienia, marzenia, czy też określone zachowania, co w przypadku tej serii sprawdza się znakomicie. 

Jedyne zastrzeżenia, jakie mogłabym mieć, to te dotyczące długości poszczególnych tomów, ze względu na dążenie do jak najwierniejszego przekazu, każda z tych powieści liczy niewiele ponad 200 stron, co jak dla mnie oznacza zdecydowanie za mało. Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby Rivers pokusiłaby się albo o rozbudowanie fabuły albo o głębsze autorefleksje swoich bohaterów. Nie ukrywam, że bardzo zafascynowały mnie opisane przez nią postacie i chętnie poczytałabym o nich więcej i dłużej, tymczasem całą serię przeczytałam tak szybko, że aż byłam tym zaskoczona.

Bohaterowie, jakich w Synach Pocieszenia Rivers wysuwa na pierwszy plan zaskakują aktualnością swoich przemyśleń, wahaniami i pragnieniami. Zdecydowanym błędem byłoby przypisywać w tym względzie autorce jakąkolwiek powierzchowność przy rekonstrukcji postaci. Choć wprawdzie brakuje u nich momentów głębszej autorefleksji, to jednak zaprezentowana została niemalże pełna gama emocji u każdej z głównych postaci w tych pięciu tomach, co zdecydowanie nie pozwala o nich myśleć w kategoriach papierowych postaci. Aaron, Kaleb, Jonatan, Amos i Sylas to bohaterowie nie tylko autentyczni i pełnowymiarowi, ale także niezwykle intrygujący. Każdy z nich miał inny pomysł na swoje życie, każdy dokonywał swoich wyborów i dążył do poznania właściwej drogi. Przyznam szczerze, że ogromną sympatią darzyłam każdego z nich i gdy już przewróciłam ostatnią stronę piątego tomu, odczuwałam żal, że muszę rozstać się z tak wspaniale wykreowanymi postaciami.

Synowie Pocieszenia to zdecydowanie jedna z lepszych serii, jakie ostatnio czytałam. Francine Rivers rewelacyjnie uwspółcześniła przekazy biblijne, zarazem ukazując pomniejsze postacie jako znaczące dla całej starotestamentowej historii. Ten ciekawy i jakże chwytliwy zabieg pozwala utożsamić się z opisywanymi przez Autorkę postaciami, którzy choć żyli dawno temu mieli wątpliwości właściwe także czasom współczesnym. Nie mogę się doczekać, aż przeczytam kolejną powieść tej pisarki, która nie tylko nie boi się pisać odważnie, ale i robi to w sposób porywający!
Niniejsza seria powinna spodobać się każdemu, kto, nawet niekoniecznie przez pryzmat wiary chciałby poznać koleje losów pomocników historycznych biblijnych przywódców. Miłośnikom powieści historycznych, a także tym, którzy lubują się w tematyce religijnej, ta seria zdecydowanie powinna się spodobać. Przy tym, krótka objętość każdego tomu zapewnia dwugodzinny relaks lektury na leniwy wieczór. Polecam serdecznie!
Moja ocena: 9/10.

Czytaj dalej »
on 14 listopada 1
Podziel się!
Etykiety
chrześcijaństwo, historyczne, recenzja urodzinowa:)
Nowsze posty
Starsze posty

13 listopada

Podsumowanie Października 2022

Październik dobiegł końca, a wraz z nim zakończył się pierwszy miesiąc moich studiów magisterskich. Niedawna data 29 października była przełomowa dla mojej blogowej twórczości, gdyż w tym dniu Blog Z Dziennika Książkoholiczki obchodził swoje 5 urodziny! Z tej okazji przygotowałam wpis zawierający 24 cytaty odnoszące się do mojej miłości do literatury, pisania, bloga oraz do mojej osobowości. Co więcej, był to także mój wpis urodzinowy z okazji moich 24 urodzin. Do zapoznania się z postem zapraszam tutaj. 

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Miniony już miesiąc pod względem kulturalnym był dla mnie niezwykle obfity, bo nie wspominając o bardzo ciekawych tekstach, jakie omawiam na moich ukochanych literackich studiach, miałam przede wszystkim okazję zgłębić twórczość jednej z cenionych przeze mnie autorek, Francine Rivers i udało mi się przeczytać cały pięcioksiąg Synów Pocieszenia (tomy Jonatan, Amos oraz Sylas), którego recenzja będzie moją recenzją urodzinową i zaplanowałam ją na jutro, 14 listopada. Co więcej, udało mi się również rozpocząć wyczekiwaną przeze mnie pozycję Pragnienia serc pióra Victorii Black oraz przeczytać Opowieść transmedialną autorstwa Agnieszki Całek. Pod względem serialowym powróciłam natomiast do uwielbianego przeze mnie serialu Gilmore Girls, o którym niejednokrotnie na blogu wspominałam, a jednocześnie kontynuowałam 4 sezon Stranger Things niecierpliwie czekając na jego kontynuację w postaci sezonu 5. Zgłębiłam także swoją psychologiczną wiedzę, tym razem zaczytując się w zagadnieniach typologii MBTI oraz Enneagramu (jestem typem E/INFP z 9w1,2w1 oraz  7w6, co daje tritype 927😊). Mam więc wiele powodów by móc określić październik mianem bardzo udanego, choć pracowitego miesiąca.

W październiku udało mi się zatem przeczytać 4 niesamowicie głębokie książki, o których już jutro będę miała okazję napisać w recenzji (a to mój najwspanialszy prezent urodzinowy 💓)  w tym również zacząć 2 kolejne i na przełomie listopada je skończyć, co czyni mnie niezwykle dumną z tego powodu. Na samym początku miesiąca udało mi się zgodnie z planem kontynuować wspomnianą w zeszło-miesięcznym podsumowaniu serię Synów Pocieszenia autorstwa Francine Rivers i przeczytałam kolejno poszczególne tomy: Jonatan. Książę. Syn Saula, przyjaciel Dawida, Amos. Prorok, pasterz z Tekoa oraz Sylas. Skryba, towarzysz Pawła z Tarsu. Ci, którzy czytali moją poprzednią recenzję książki tej autorki - Tamar z wspominanej serii Rodowód Łaski, wiedzą, jak wielkie wrażenie wywarła na mnie ta pisarka. W następnej kolejności sięgnęłam po pozycję omawianą na seminarium, mianowicie Opowieść transmedialną Agnieszki Całek, która porusza dość interesującą kwestię transmedialności jako nośnika przekazów literackich ale w formie medialnej. Tym, co niezwykle mnie ucieszyło była możliwość sięgnięcia po Pragnienia serc, które jednak przechodzą na miesiąc listopadowy (a to dobrze, bo to kolejny mój "urodzinowy" literacki prezent).


1. Synowie Pocieszenia, Francine Rivers - trzy tomy:
    a. Jonatan. Syn Saula, przyjaciel Dawida,
    b. Amos. Prorok, pasterz z Tekoa,
    c. Sylas. Skryba, towarzysz Pawła z Tarsu.
2. Opowieść transmedialna, Agnieszka Całek,
3. Pragnienia serc, Victoria Black.

Przełom listopadowy:

4. Srebrzyste wizje, tom trzeci serii INNI autorstwa Anne Bishop.

Przyznam, że tym razem wyjątkowo łatwo wyróżnić zwycięzcę i zdobywcę tytułu "Najlepszej Książki Miesiąca", gdyż bez wątpienia zasługuje na nią seria Francine Rivers, Synowie Pocieszenia. Zapoznawszy się już z całym pięcioksiągiem, trudno mi jednoznacznie wskazać, który z bohaterów poszczególnych tomów najbardziej przypadł mi do gustu, jednakże na pewno dowiedziałam się wiele o poszczególnych postaciach biblijnych, których wcześniej nie znałam, na przykład Amosa czy Sylasa. Rivers opisuje historie biblijne z perspektywy mniej znanych postaci, stąd też ich spojrzenia na pewne historyczne osobowości pozostaje zaskakująco świeże i ukazuje ich rolę z zupełnie nowej perspektywy, jak na przykład Jonatana, przyjaciela króla Dawida. Książki Francine Rivers mają w sobie nieodparty urok, który sprawił, że praktycznie od dwóch miesięcy zaczytuję się w jej literackim repertuarze, co niezbicie dowodzi, jak bardzo oczarowało mnie jej pióro.

Jeśli natomiast chodzi o pretendenta do tytułu "Najgorszej Książki Miesiąca" jestem zmuszona pozostawić tą kwestię bez odpowiedzi, gdyż po prostu nie było w październiku takiej książki, która w jakiś sposób by mi się nie spodobała.

CO W LISTOPADZIE 2022?

Na przełomie listopada i października, korzystając z długiego weekendu, wykorzystałam tą niezwykłą okazję i w zasadzie mam już za sobą dwie książki z listopadowego repertuaru. Są to Srebrzyste wizje, trzeci tom serii INNI autorstwa Anne Bishoop oraz Rut, trzeci tom serii Rodowodu Łaski autorstwa Francine Rivers, gdyż tylko ten tom udało mi się złapać w moje czytelnicze łapki. W następnej kolejności bardzo chciałabym przeczytać Pragnienia serc Victorii Black oraz kolejną pozycję na seminarium, tym razem Bohatera o tysiącu twarzach autorstwa Josepha Campbella. Co będzie dalej? Zastanawiam się nad następującymi propozycjami - kontynuacją Wysłanników śmierci Adama Krawczyka i pewnie za tą pozycję wezmę się w następnej kolejności. A moje dalsze czytelnicze plany chyba pozostawię własnemu biegowi, bardzo chciałabym przeczytać Ostatniego zjadacza grzechu Francine Rivers, Gdzie śpiewają raki Delli Owens, kolejny tom serii INNI czy też Trzecie oko wiedźmy Danki Braun, Rolę Krakowa w odzyskaniu niepodległości, a także powrócić do wielkich klasyków: Perswazji Jane Austen lub Anny Kareniny Lwa Tołstoja... Listopadowa pora sprzyja mi w obmyślaniu list książek, która z każdym dniem jest coraz dłuższa, a moje serce szczęśliwe, że ma tyle literatury do przeczytania💓. Niech więc moje zapalone serce Czytelniczki wsłucha się w swoją literacką intuicję i podąży za nią podczas wyboru kolejnej książki do przeczytania. :)

A tymczasem najbliższe planowane wpisy Czytelnicze, które mam nadzieję uda mi się zrealizować według dat:
  • 14 listopada - recenzja Synów Pocieszenia autorstwa Francine Rivers,
  • 15 listopada - recenzja Srebrzystych wizji Anne Bishop,
  • 16 listopada - recenzja Rut Francine Rivers,
  • 17 listopada - recenzje serialowe.
Dla tych, którzy interesują się psychologią i chcieliby sprawdzić swój typ MBTI, Enneagramu lub temperamentu podaję kolejno następujące linki:
  • MBTI: https://www.16personalities.com/pl/darmowy-test-osobowosci lub: https://www.truity.com/test/type-finder-personality-test-new
  •  Enneagram: https://www.truity.com/test/enneagram-personality-test
  • Temperament: https://dlarodziny.eu/test-temperamenty/.
Napiszcie w komentarzach co Wam wyszło! :)


Czytaj dalej »
on 13 listopada 0
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, stosik książkowy, zapowiedź
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

*01.06 - "Opiekunka marzeń", Agnieszka Krawczyk * 01.06 - podsumowanie czytelnicze półrocza 2025 i plany na czerwiec 2025 *02.06 - "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] *03.06 - "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] *04.06 - "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] *05.06 - "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ►  2025 (9)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (4)
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ►  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ▼  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ▼  lis 2022 (4)
      • "Rut" - Francine Rivers
      • "Srebrzyste wizje" - Anne Bishop
      • Seria "Synowie Pocieszenia" - Francine Rivers
      • Podsumowanie Października 2022
    • ►  paź 2022 (4)
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ►  lip 2022 (6)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ►  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ►  wrz 2020 (4)
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ►  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ►  paź 2019 (5)
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (115) podsumowanie (74) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (29) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.