tytuł oryginału:The Girl on the Train
data wydania: 14 września 2016
liczba stron: 328
słowa kluczowe: alkoholizm, debiut literacki, dziewczyna, groza, literatura angielska, niebezpieczeństwo, oszustwo, poszukiwanie prawdy, prawda, strach, tajemnica, thriller
kategoria: thriller/sensacja/kryminał
język: polski

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:



Po" Dziewczynę z pociągu" sięgnęłam spontanicznie. Nawet nie podejrzewałam, że kiedyś to przeczytam... Na dworze padało, a ja, czułam się senna. Zapragnęłam pogrążyć się w świecie książkowej grozy, napięcia, zbrodni. Mój wzrok natrafił na okładkę "Dziewczyny z pociągu", a ja ujrzałam słowa samego Stephana Kinga: "Znakomity thiller. Nie mogłem się oderwać przez całą noc". Stwierdziłam, że muszę to przeczytać. Przepadłam, przeczytałam książkę w jeden dzień. Czy było warto? Przekonajcie się sami- zapraszam na moją opinię o bestsellerze- "Dziewczyna z pociągu"!


 "Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zawsze zatrzymuje się przed tym samym semaforem, dokładnie naprzeciwko szeregu domów.
Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni.

I nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza.

Wszystko się zmienia. Rachel ma teraz okazję stać się częścią życia ludzi, których widywała jedynie z daleka. Teraz się przekonają, że jest kimś więcej niż tylko dziewczyną z pociągu."


-Lubimy Czytać


Rachel, na oko 30-40 letnia rozwiedziona kobieta i alkoholiczka.  Każdego ranka przemierza tą sama trasę pociągiem do pracy. Jazdę spędza na obserwowaniu i studiowaniu zachowań ludzi będących w pociągu, jak i poza nim. Rachel jest osobą, która chciałaby poznać szczegóły ich życia. Twierdzi, że inni są w znacznie lepszej sytuacji niż ona. Najbardziej lubi obserwować dom nr 15, gdzie mieszka młoda para. Rachel nazywa ich Jason i Jess, choć nie wie, jak naprawdę się nazywają, ani kim są. Wydają się być wprost idealni, o idealnym życiu, idealnych partnerach, idealnie dobrani. Ale pewnego dnia wszystko się zmienia... 
 Zewsząd w wiadomościach pojawiają się informacje o zaginięciu młodej dziewczyny, Megan Hipwell. Rachel, wreszcie odnajduje cel w swoim życiu, bo wie, ze tylko ona ma klucz do rozwiązania tej zagadki...

W powieści przewija się kilku ważnych dla całej fabuły, wręcz kluczowych, bym powiedziała, postaci. Powieść została napisana w formie dziennika, a wydarzenia opisywane sa przez trzy różne osoby. Dzięki temu możemy poznać punkt widzenia danej postaci i śledzić wydarzenia z jej perspektywy. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Rachel, Anna oraz Megan. Na pierwszy rzut oka, nie widać powiązania między tymi bohaterkami, ale wydarzenie, które jest kluczowe dla całej fabuły książki łączy je wszystkie.

Szczerze mówiąc w tej książce nie polubiłam ani jednego bohatera. A jeśli już, to zaraz wychodziły na jaw jego/jej "mroczne sprawki", co sprawiało, że przestawałam tę osobę lubić.
Jeśli miałabym wybierać osobę, która dodawała książce dynamiki, byłaby to zdecydowanie Megan. Kobieta przebojowa o bolesnej przeszłości, krótko mówiąc nałogowa seksoholiczka. Podobała mi się jej pewność siebie, świadomość tego, że popełniła błędy i chce je naprawić oraz jej zaradność i siła charakteru. 

„Wiem tylko, że jednego dnia czuję się dobrze, życie jest słodkie i niczego więcej mi nie potrzeba, a następnego rwę się do ucieczki, nie mogę znaleźć dla siebie miejsca i znowu się pogrążam."


Rachel główna bohaterka, której nie lubiłam od samego początku, ale później zaimponowała mi swoim uporem i chęcią wspomożenia całej sprawy z zaginięciem Megan. Kobieta słaba psychicznie, która popadła w nałóg alkoholowy. Jej początkowa apatia i bierność doprowadzały mnie wprost do szału. Mocno jej kibicowałam, gdy postanowiła odstawić wódkę/ piwo, albo przynajmniej próbowała...


„Nie wiem, gdzie podziała się moja siła, nie pamiętam jak ją straciłam. Myślę, że kawałek po kawałku odłupało ją życie, że się powoli zużyła. Nie jestem już taka jak kiedyś. Przestałam być powabna, jestem na swój sposób odstręczająca.”


Jeśli Rachel, początkowo nie lubiłam, to Anny wręcz nie znosiłam. To typ paranoiczki, która ma dosłownie obsesję na punkcie Rachel i wścieka się, gdy ona przychodzi pod dom, w którym mieszka Anna z córeczką i z mężem Tomem- byłym mężem Rachel.  Anna została wykreowana jako egoistyczna postać, zadufana w sobie, notorycznie włamująca się na komputer męża i szpiegująca jego rozmowy, meile,  i bezgranicznie zakochana w córeczce. To ostatnie jestem w stanie zrozumieć, ale myślenie Anny typu: "Zaraz przyjdzie Rachel, ukradnie mi dziecko. Tom do niej wróci." sprawiało, że miałam ochotę ją udusić. Nie znoszę takich egoistycznych postaci, po prostu nie lubię.

Fabuła skupia się wokół jednego wydarzenia: zaginięcia Megan i poszukiwania sprawcy. Szczerz mówiąc po akcji fabuły spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Tymczasem wszystko było takie nijakie i powolne, pozbawione jakiegokolwiek napięcia. Dodatkowo sprawę utrudniał mi fakt, ze poszukiwanie zbrodniarza było opisane tylko z perspektywy Rachel, która niemal w każdym rozdziale była pijana i nieprzytomna. Spodziewam się grozy, zwrotów akcji "mrożącej krew w żyłach", ale się nie doczekałam. Było... po prostu nudno. Być może autorka chciała w ten sposób pokazać jak naprawdę wygląda śledztwo, bezradność policji wobec braku dowodów... Jeśli naprawdę tak działa policja, no to, trochę słabo.

Styl pisania autorki jest prosty, pozbawiony zbędnych i trudnych do zrozumienia wyrazów. Określenie "lekkie pióro"nasuwa się samo i jest jak najbardziej trafne.  Ten prosty styl, pozbawiony zdobień sprawiał, że książkę czytało się bardzo szybko- naprawdę szybko, biorąc pod uwagę, że przeczytałam to w jeden dzień. Bardzo podało mi się wplatanie w akcję fabuły retrospekcje  z życia bohaterów, co trochę urozmaicało powieść.

Wiele razy miałam ochotę odłożyć przez to książkę, ale powstrzymywały mnie dwie rzeczy: lekki i prosty styl autorki oraz chęć dowiedzenia się kto jest sprawcą? Oczywiście, mogłam przeczytać tylko ostatnią stronę i mieć to z głowy, ale to nie byłoby w moim stylu. Chciałam dowiedzieć się sama. Dlatego mimo wszystkich tych wymienionych przez mnie wad, książka działała na mnie jak narkotyk. MUSIAŁAM czytać dalej, nawet jeśli fabułą była nijaka, a bohaterowie irytujący. Sama snułam domysły, kto może być sprawcą zaginięcia Megan i jaki mógł mieć motyw? Jednak moje domysły okazały się błędne. Był to ktoś kogo zupełnie się nie spodziewałam. To jest zarówno plus, jak i minus w moim przypadku. Minus dlatego, że nie było żadnych konkretnych poszlak, ani nawet podejrzeń, jakby ot, tak, to po prostu ON i kropka. Plus, dlatego, że było to dla mnie zaskoczenie i wreszcie było coś niespodziewanego i mroczniejszego. Szkoda, tylko, że dopiero pod sam koniec.

Muszę szczerze przyznać, że książka mi się nie podobała, była wprost okropna, gdyby nie lekki styl autorki i moja ciekawość, co do tożsamości sprawcy. Gdyby nie to, to zapewne odłożyłabym ją natychmiastowo. Bardziej niż thriller nasuwało mi się określenie: obyczajówka z wątkiem kryminalnym, tylko w bardzo słabym wydaniu,.







Komu mogę tę pozycje polecić? Z pewnością nie przyjmie się ona ciepło w gronie fanów dobrych kryminałów czy thrillerów z mrożącą krew w żyłach akcją. Nie, to po prostu powieść "lekka" na dżdżystą pogodę, dla tych, którzy chcę się ponudzić. Zapewne znajdą się gdzieś na świecie fani Pauli Hawkins, którzy przyjmują ciepło i życzliwie jej literaturę, ja jednak się do nich nie zaliczam. To po prostu moja obiektywna opinia. Jeśli chcesz- spróbuj, może akurat Tobie "Dziewczyna..." przypadnie do gustu.

Moja ocena: 4/10

8 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja. Chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie ta książka (tak samo jak i film) to zwykła średniawka. Ani dobre, ani złe. Nie zapada w pamięć...

    Buziaki,
    Książkowa Przystań

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, niemniej jest idealna na deszczową pogodę.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Kiedyś ją wypożyczyłam, przeczytałam pierwsze rozdziały i styl w jakim została napisana ta książka nie podobał mi się, męczyłam się przez te kilka stron i nie miałam ochoty czytać tego dalej, dlatego oddałam ją z powrotem do biblioteki i nie zamierzam dawać jej kolejnej szansy.
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, cóż kazdy czyta wedle własnego uznania.
      Pozdrawiam :-*

      Usuń
  4. Książka zdecydowanie nie dla mnie, ale bardzo miło czytało mi się Twoją recenzję.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, dziękuję bardzo. Miło mi.
      Pozdrawiam :)

      Usuń