Szukałam czegoś krótkiego, czegoś co obejrzałabym w jeden, bądź dwa wieczory. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tego tytułu. Fabuła wydawała mi się lekko przerysowana, wręcz schematyczna. Licealista ratujący świat... ten temat wydawał mi się nieco przereklamowany. Do tego anime przekonała mnie wizja post-apokaliptycznej uczty, jaką serwowały liczne AMV  i słodka kreska. Spróbowałam i ...przyznam, że było warto. Chcecie wiedzieć, dlaczego? Zapraszam na recenzję "Black Bullet" , krótkie, ale niebanalne!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:




Akcja toczy się w przyszłości, w roku 2021, kiedy ludzkość stanęła u progu wymarcia za sprawą wirusa, który przemienia ludzi w potwory, zwane Gastrea. Ci, którzy uniknęli katastrofy zmuszeni są do życia w odizolowanych obszarach otoczonych barierą, Monolitem, który blokuje potworom dostęp do środka. Wirus może zostać przekazany przez łożysko matki, dziecku. Gdy tak się stanie rodzą się Przeklęte Dzieci odporne na wirus i o nadludzkich zdolnościach. Ludzkość chcąc walczyć z Gastreą utworzyła wyspecjalizowaną grupę o nazwie Obrona Cywilna, której członkowie działają w parach. Pary składają się z Inicjatora, które zwykle jest Przeklętym Dzieckiem oraz Promotora, który szkoli i opiekuje się Inicjatorem. Głównymi bohaterami anime są Promotor Rentaro Satomi, nastoletni uczeń Liceum Magata oraz Inicjatorka Enju Aihara, uczennica podstawówki.


Jak można się domyślać, temat walki ludzkości z tajemniczym najeźdźcą wciąż jest popularny, a wizja rychłej apokalipsy dodaje smaczku całej serii, niemniej jednak w tym wykonaniu wyjątkowo słabe. Fabuła skupia się głownie na walce członków Obrony z Gaestrą, mięsożerny, zmutowany wirus to główny antagonista tej serii, ale nie tylko. Oprócz tego pojawia się Kategane Hiruko, człowiek kryjący się za maską klauna, któremu obcy jest ład i harmonia we wszechświecie. Hiruko pragnie chaosu, śmierci i zniszczenia. Satomi wraz z małą Enju starają się zrobić wszystko, aby nie dopuścić do zniszczenia świata i przynajmniej częściowo zneutralizować wirusa. Przyznam szczerze, że wątek rychłego końca świata jest już nieco przereklamowany i przerysowany, tak, więc w tym przypadku nie należy spodziewać się niczego nowego. 

W pierwszych odcinkach serii brakowało mi jakiegokolwiek wprowadzenia do całej fabuły. Ot, pojawiły się potwory zwane Gaestrą, tak ni z gruszki, ni z pietruszki. A do tego niemal zniszczyły świat w pierwszych minutach pierwszego odcinka! Natomiast po pozostałych dwóch minutach, ludzkość w "cudowny sposób" stanęła na nogi. Brak jakiegokolwiek wprowadzenia do serii, choćby odcinka poświęconego na wprowadzenie, nieco zepsuł mi całą tą serię. Miałam wrażenie, ze anime zostało zrobione tak jakby "na próbę", bez żadnego punktu oparcia w postaci choćby krótkiej wzmianki o tym, skąd wzięły się Gaestra. Nic, po prostu nic.

W pierwszych odcinkach właściwie  nie dzieje się nic specjalnego, nic, co miałoby sugerować, że niebawem nadejdzie apokalipsa. Większość ludzi żyje w nieświadomości potencjalnego zagrożenia ze strony groźnego wirusa, dzieci chodzą do szkoły, a Oficerowie Obrony likwidują potencjalnych nosicieli Gaestry.  Ot, zwykła sielanka, miasta tętnią życiem jak codzień. Idylla trwa w najlepsze. W następnych odcinkach, akcja zaczyna wzrastać, pojawiają się liczne pojedynki na śmierć i życie, co podnosiło morale anime. Akcja gwałtownie nabiera tempa pod sam koniec anime, kiedy apokalipsa jest już bardzo blisko i trzyma poziom do końca. Tempo akcji jest wtedy na najwyższym poziomie i w pełni wpasowuje się w opis anime, które moim zdaniem tak właśnie powinno wyglądać od początku do końca. To właśnie te końcowe odcinki sprawiły, że mogę powiedzieć, że anime mi się podobało,a przeznaczony na nie czas nie był czasem straconym.


Pomijając wątek apokaliptyczny, anime porusza również kwestię moralna, a mianowicie  dyskryminację Przeklętych Dzieci przez zwykłych obywateli. Mieszkańcy Tokio nie rozumieją, albo raczej nie chcą zrozumieć, że Wyklęte Dzieci są ich jedyną nadzieją, kluczem do ocalenia ludzkości. Przez to, że Dzieci zostały zakażone wirusem już w łonie matki i w jakiś sposób uodporniły się na jego działanie, ale posiadają w sobie pierwiastek Gaestry, są traktowane jako obywatele gorszej kategorii. Są uważani za zagrożenie samo w sobie, przez co za jakiekolwiek "uchybienie" obywatelom Tokio, jak np. chodzenie do szkoły, czy kradzież, a nawet za to że istnieją są... likwidowane. To brutalne, ale jakże prawdziwe przesłanie tego anime.




Poprzez dyskryminację Dzieci Wyklętych ukazana zostaje natura człowieka, jego bezrozumny strach i egoizm. Znana fraza "Chciwość ludzka nie zna granic" idealnie odzwierciedla istotę tego anime i jego przesłanie. Bardzo spodobało mi się,to że anime porusza również tę kwestię moralną i to tak widoczny sposób. "Black Bullet" to świat, gdzie prawdziwa natura człowieka zostaje obnażona, gdzie strach i egoizm biorą górę nad rozsądkiem i uczuciami. To świat, w którym nie ma miejsca na litość.




W anime poruszony zostaje także wątek przyjaźni między Renatro a Enju. Przyjaźń między zwykłym obywatelem Tokio, a Przeklętym Dzieckiem. Ich wzajemne zaufanie i przywiązanie do siebie zostały ukazane perfekcyjnie. W ten sposób anime przekazuje prawdę, że przyjaźń jest możliwa, pomimo różnic kulturalnych, przekonań, czy koloru skóry, bądź rasy. I co najważniejsze, przyjaźń daje poczucie bezpieczeństwa i zaufanie w świecie, w którym natura człowieka ukazała swoje prawdziwe oblicze. Anime w bardzo piękny sposób pokazuje prawdziwą istotę przyjaźni. 




W tle pojawia się także wątek miłosny, między Rentaro,a Kisarą, ale nie gra on większej roli i nie ma wpływu na bieg fabuły.





Produkcja anime należy do tych nowszych i chociażby z tego względu spodziewałam się czegoś bardziej realistycznego. Kreska jest bardzo ładna i precyzyjna, jak przystało na nowoczesną technologię, ale momentami była zdecydowanie zbyt słodka. W momentach grozy ta "słodkość" nieco psuła mi przyjemność z całej serii. Dodawała także dziecięcego wyglądu bohaterom, przez co można było odnieść wrażenie, że w całym anime "występują" same dzieci, tylko niektóre są zdecydowanie zbyt dużego wzrostu. Pomimo tego przyznaję bez bicia, kreska jest po prostu piękna, nawet mimo swojej słodkości! Muzyka nie powala na kolana, ani nie pozwala wczuć się w łzawe, czy przepełnione grozą momenty. Dzieje się tak tylko raz, oczywiście, na samym końcu anime...Wykonawczynią przepięknej piosenki jest niewidome Przeklęte Dziecko, a jej śpiew ujął mnie za serce!


Anime obfituje w całą gamę różnobarwnych postaci, dzięki czemu widz może poznać rożne punkty widzenia danej osoby, co pozwala lepiej zapoznać się z całym klimatem anime.

Na pierwszy plan wysuwa się postac Satomi'ego Rentaro, głównego bohatera serii. Satomi jest uczniem Liceum Magta i członkiem Agencji Bezpieczeństwa Cywilnego Tendo, którą założył wraz z przyjaciółką, Kisarą. Satomi jest sierotą, jego rodzice zginęli w Wojnie z Gaestrą. Pomimo tego, że na pierwszy rzut oka wygląda na chłodnego, to postać pełna ciepła, współczucia dla ludzi, głownie dla Przeklętych Dzieci, czym zaskarbił sobie moją sympatię. To realista, który myśli trzeźwo i rozsądnie. Nie działa w sposób irracjonalny. Stawia sobie cele, do których dąży wytrwale i w granicach rozsądku. Pragnie ochronić świat. Swoją Inicjatorkę Enju, traktuje jak młodszą siostrę.




Kolejną ważną dla całego anime postacią jest dziesięcioletnia Enju Aihara, Inicjatorka Rentaro. Należy do Wyklętych Dzieci,a wyróżniają ją jej czerwone oczy. Dzięki Renatro zrozumiałą istotę człowieczeństwa i poznała, czym jest przyjaźń i zaufanie. Jest radosną optymistką, która znajdzie rozwiązanie w absolutnie każdej sytuacji! Swoim osobistym urokiem i niepohamowanym temperamentem podbiła moje serce!



Kolejną bohaterką, którą bardzo polubiłam jest niewidoma dziewczynka, będąca Przeklętym Dzieckiem. Dziewczynka jest bezimienna, ma trudną przeszłość. Z powodu braku akceptacji ze strony matki jest zmuszona żebrać na ulicy, aby wyżywić siebie i swoją młodszą siostrę. Jest cicha, zawsze uśmiechnięta i skora do pomocy. Tak delikatna i niewinna postać jak ona dosłownie poruszyła moje serce swoją piosenką. Uważam, że jest to postać, która wyróżnia się na tle tego anime swoją odmiennością i miłym charakterem. Doprawdy, nie mogłam jej nie polubić!


Podsumowując, anime w moim odczuciu ma więcej plusów, niż minusów, jednak mimo wszystko spodziewałam się czegoś lepszego. Akcja, która nabrała tempa pod koniec anime, morały oraz bohaterowie i po części, również produkcja zasługują u mnie na duży plus! Polecam, jeśli szukacie czegoś krótkiego. Jeśli jesteście gotowi przebrnąć przez pierwszą połowę anime, aby zobaczyć jego koniec, to zachęcam, bo naprawdę warto! Jeśli pragniecie anime, które demaskuje ludzką obłudę,"Black Bullet" to strzał w dziesiątkę!

Polecam!
Moja ocena:5/10 :)


1 komentarz: