Nieczęsto sięgam po thillery, co wynika z faktu, że jestem nieco zdystansowana do tego gatunku jeśli chodzi o książki.Uwielbiam natomiast thillery filmowe, gdyż jestem osobą, która czasem lubi się po prostu trochę wystraszyć. Byłam więc ciekawa czy książka będąca thillerem zdoła mnie poruszyć, wystraszyć czy wywołać cień niepokoju w taki sposób jak robią to filmy. Sprzyjała też temu deszczowa pogoda i brak słońca, co sprawiało, że miałam ogromną ochotę na powieść sensacyjną i mroczną, dzięki której poczuję dreszczyk niepokoju. Po romansach i powieściach obyczajowych zapragnęłam historii mrocznej i pełnej grozy. Za tym zapotrzebowaniem sięgnęłam po "Zabić Sarai" J. A. Redmerskiej. Mój głód mrocznej historii został w pełni zaspokojony, i co najważniejsze sama powieść Redmerskiej bardzo przypadła mi do gustu, z czego jestem bardzo zadowolona.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Sarai miała czternaście lat, gdy trafiła w ręce barona narkotykowego, lecz nigdy nie porzuciła nadziei na powrót do dawnego życia. Dziewięć lat później, gdy u barona pojawia się zabójca, mający wykonać jego zalecenia, Sarai dostrzega w nim szansę na to,  by odzyskać wolność. Jednak w konsekwencji trafia w ręce kolejnego niebezpiecznego mężczyzny. Victor jest bezwzględny i niebezpieczny, a jednak między nim i Sarai nawiązuje się więź porozumienia. Czy jednak Sarai będzie bezpieczna i czy rany zadane w przeszłości pozwolą jej wrócić do normalnego życia?
"Zabić Sarai" to książka z pogranicza thilleru, sensacji i dobrego kryminału, gdzie przemykające się w tle poboczne wątki ukazujące mroczne oblicze Meksyku, sprawiają, że ta powieść ma w sobie wszystkie elementy emocjonalnego rollercostera. Jak pisałam wcześniej, rzadko mam do czynienia z thillerami- a już na pewno- tak dobrymi jak "Zabić Sarai". Muszę przyznać, że początkowo byłam do tej książki nastawiona sceptycznie,  co jednak szybko zniknęło, a ja zostałam tą książką oczarowana, i co więcej, pokochałam thillery!

Fabuła jest prowadzona dwutorowo, a Czytelnik może wyniknąć zarówno do umysłu Sarai, jak i Victoria. Dzięki temu Czytelnik ma możliwość lepiej poznać portrety psychologiczne bohaterów, bezwzględnego mordercy i dziewczyny będącej ofiarą. Głównym wątkiem fabularnym jest ucieczka Sarai spod "protekcji" Javiera. Jednak później, gdy pod wieloma względami niezwykła relacja Sarai i Victora się rozwija, pierwsze skrzypce gra właśnie ona. Jest to relacja na tyle nieszablonowa i zawiła, że jej rozwój nie raz zaskoczy Czytelnika i w żadnym wypadku, nie można oceniać jej w kategoriach romansu czy historii miłosnej.

Bardzo cieszy mnie to, że autorka ubogaciła tą powieść o wątki poboczne, które przenikają się wzajemnie, tym samym tworząc niepowtarzalny klimat grozy i niepokoju. Autorka porusza wątki takie jak narkotyki, handel kobietami, prostytucja czy płatni mordercy, co tylko potęguje uczucie niepokoju i zachęca, aby przeczytać kolejny rozdział. To wszystko tworzy obraz mrocznego Meksyku, gdzie dominuje świat podziemny, a siatka przestępcza ma władzę najwyższą. Tworzy to niesamowitą mieszankę, a Czytelnikowi zapewnia sporą dawkę niepokoju, ale o to właśnie chodzi.

Autorka nie jest łaskawa dla swoich Czytelników, bowiem od pierwszych stron są oni wrzucani na głęboką wodę, do świata baronów narkotykowych i płatnych morderców, co tylko napędza adrenalinę. Czytając "Zabić Sarai" zdecydowanie nie ma miejsca na nudę, jest to po prostu niemożliwe. Akcja pędzi na łeb i szyję, a wszechobecny klimat grozy sprawiał, że nie mogłam się oderwać ani na chwilę. Przyznam, że niespodziwałam się, że ta książka aż tak mnie poruszy i pochłonie, do tego stopnia, że nie będę potrafiła się oderwać. Jednak z drugiej strony tego właśnie oczekiwałam, dlatego w tym względzie autorka zdecydowanie spisała się na medal. Jako thiller, książka spełniła swoje zadanie w 100%, trzymając mnie w napięciu, aż do ostatniej strony!

Klimat tej powieści, jest moim zdaniem, jednym z największych jej atutów. To świat mroczny i pozbawiony skrupułów, który autorka demaskuje i przedstawia w jak najwyższej odsłonie. Wątki poboczne, o których wspominałam tworzą doskonale tło przepełnione poczuciem grozy i niepewności. "Zabić Sarai" to książka krwawa i brutalna, gdzie należy zabić, aby przetrwać. Nie ma tutaj miejsca na słabość czy ludzkie uczucia, gdyż liczy się tylko to, aby przeżyć. Ten cudownie niepokojący klimat grozy, był dokładnie tym, czego w danej chwili potrzebowałam i bardzo się z tego cieszę. Jednak na pytanie czy ta książka mnie przestraszyła, mogę zdecydowanie odpowiedzieć: nie. I chociaż byłam nią bardzo mocno poruszona, ze względu na brutalną szczerość autorki i jej wierność opisom sytuacji, to jednak w żaden sposób mnie to nie przeraziło. Jednak za niepokój i trzymanie mnie w napięciu w każdej sekundzie czytania, muszę przyznać jej dużego plusa, gdyż dała mi dokładnie to, czego szukałam w tej powieści.
"Żyłam w zamknięciu i niewoli, więziona przez meksykańskiego barona narkotykowego, który traktował mnie wyjątkowo dobrze, choć wykorzystywał na wiele sposobów. Przez większość moich młodzieńczych lat sypiałam z mężczyzną, którego nie kochałam i z którym wcale nie chciałam sypiać. Co gorsza, Javier był jedynym facetem, z którym wiązały mnie intymne relacje. Byłam świadkiem wszelkich form gwałtu, przymusowego przetrzymywania i okrucieństwa. Widziałam też śmierć. Wiele, wiele razy."
Język jakim operuje autorka jest prosty, ale - to przede wszystkim - szczery i brutalny, pozbawiony "słodzenia" czy owijania w bawełnę. Znajdzie się tutaj masa wulgaryzmów i choć w innej lekturze by mi to zapewne przeszkadzało i czułabym się zniesmaczona, to jednak w tej książce, one po prostu pasowały i  w pewien sposób oddawały realizm przedstawionych sytuacji. Dzięki wartkiej akcji, książkę czytało się szybko i płynnie. A ja podczas lektury, nie odczuwałam ani przez chwilę, potrzeby odłożenia książki, co sprawiło, że "Zabić Sarai" zajęła mi góra trzy dni.

Bohaterowie książki to postacie nieszablonowe i złożone, a ich charakterów nie można określić jednoznacznie. Zarówno Sarai, jak i Victor to postacie zranione i głęboko doświadczone przez los. Bardzo spodobała mi się ich realistyczna kreacja, gdyż zdecydowanie nie są to postacie przerysowane czy wyidealizowane. Są to postacie, którym daleko do ideałów, a ich charaktery chwilami pozostawiają wiele do życzenia. Podoba mi się to, że są to bohaterowie skomplikowani, którzy podlegają przemianom wewnętrznym, dzięki czemu Czytelnik może zaobserwować ich rozwój. To  tylko jeden z kolejnych plusów tej książki.
"Istnieje ogromna różnica pomiędzy strachem a niepewnością, Sarai. Ty się niczego nie boisz, ale wszystko budzi twoją niepewność." 
Podsumowując, nie mogłam nie pokochać "Zabić Sarai". Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak wiele akcji autorka była w stanie umieścić we względnie cienkiej książce, jak bardzo przywiązałam się do postaci  i jak bardzo mnie ona poruszyła. Właściwie moja opinia zamieściłaby się w jednym słowie: Wow,  gdyż to w pełni oddaje, jak bardzo jestem tą książką oczarowana. Autorka zafundowała mi prawdziwą jazdę rollercosterem bez trzymanki i za to tą  powieść uwielbiam!
"Zabić Sarai" z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom thillerów i powieści sensacyjnej. Spodoba się również fanom kryminałów liczącym na powieść w utrzymaną w mroczniejszym i  bardziej krwawym tonie. Mimo wszystko jednak, ci bardziej wrażliwi Czytelnicy mogą się zwyczajnie przestraszyć, dlatego też im zdecydowanie odradzam. Jednak jeśli jesteście oczekujecie porywającej historii, to "Zabić Sarai" jest idealnym wyborem, a także świetnym remedium na nudę!  Polecam serdecznie! 
Moja ocena : 10/10. :) 


Brak komentarzy: