Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

24 września

"Dzieci ze schowka" - Ryu Murakami

O Dzieciach ze schowka wspominałam już w sierpniowym podsumowaniu i szczerze mówiąc moje odczucia względem tej pozycji raczej nie uległy zmianie, nadal jestem więc nastawiona do niej niezbyt przychylnie. Moja niezbyt pochlebna opinia o twórczości Murakami'ego wynika z różnego rodzaju mankamentów, jakie w tej książce wprost raziły mnie w oczy, jednak przede wszystkim przez jej pesymistyczną aurę. Przyznam, że nawet jeżeli liczyłam na to, że coś się zmieni, a powieść w jakiś sposób spodoba mi się choć trochę bardziej, to wszelkie nadzieje na niewiele się zdały. Muszę jednak docenić Ryu Murakami'ego za niektóre aspekty Dzieci ze schowka, co jednak nie zmienia mojej niepochlebnej opinii o tej pozycji.
NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Kiku i Hashi łączy nie tylko przyjaźń i wspólna adopcja, łączy ich przede wszystkim smutna przeszłość. Jako niemowlęta zostali porzuceni w schowkach przy dworcach kolejowych. Ich przyjaźń rozkwitła w sierocińcu, skąd później adoptowano ich jako rodzeństwo. Będąc u progu dorosłości każdy z braci wybiera inną ścieżkę życiową; nieśmiały Hashi debiutuje jako piosenkarz i szybko staje się sławny, natomiast porywczy i małomówny Kiku staje się zawodowym sportowcem. Ich drogi się rozeszły, jednak łącząca ich niezwykła braterska więź zmusza ich do porzucenia kobiet ich życia i ruszenia sobie nawzajem na pomoc, zanim będzie za późno.
Muszę przyznać, że liczyłam na coś innego, niż to, co otrzymałam, niemniej jednak Dzieci ze schowka to z pewnością książka zaskakująca i niebanalna. Opierając się na moim doświadczeniu względem japońskich pisarzy, raczej mnie to nie dziwi. Ryu Murakami to jeden z japońskich twórców powieści psychologicznych niekiedy porównywany do Dostojewskiego czy Marqueza, mnie jednak specjalnie Dzieci ze schowka nie urzekły. Owszem, nie jestem w stanie określić tej powieści jako "złej"  całościowo, bowiem za kilka aspektów jestem w stanie docenić twórczość Ryu, mimo, że nie całkowicie - Dzieci ze schowka po prostu zasługują na więcej, niekiedy miałam nawet wrażenie, że to całkiem dobra historia, tyle, że powinna zostać opowiedziana inaczej.

Ryu Murakami jako pisarz prozy psychologicznej tworzy wielowarstwową i skomplikowaną fabułę. Choć pozornie błahe wydarzenia, w życiu chłopców okazują się mieć drugie dno, i co za tym idzie, wielkie znaczenie. Sam koncept "drugiego dna" jest całkiem w porządku, tyle tylko, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej, autor bowiem nie wyjaśnia dlaczego pewne (całkiem nieistotne) aspekty dla Kiku i Hashi'ego są tak ważne. Czytanie Dzieci ze schowka niekiedy przypominało spoglądanie w lustro, gdzie odbicie było ledwie widoczne i lekko zniekształcone. W tym względzie Murakami absolutnie nie pokusił się o stworzenie fabularnej głębi, a jedynie jej zarysu. Spodobała mi się kwestia dorastania chłopców, jednak ich drastyczna przemiana w dorosłym życiu, piętrzące się różnorakie problemy i dziwaczne obsesje zostały potraktowane po macoszemu. Aspekt psychologicznej przemiany bohaterów, choć emanuje sporym potencjałem, niestety nie został w pełni rozwinięty, a szkoda.

Przyznam, że niekiedy ciężko było mi zmusić się do dalszej lektury. Przez tą całą realistyczno-oniryczną otoczkę i ciężki klimat tej książki, ucierpiała również jej akcja. Choć początek intryguje, dopiero w drugiej połowie akcja nabiera tempa, lecz początkowo nie wiadomo, dokąd zmierza i jakie powinno być zakończenie całej książki.  Nie ukrywam więc, że akcja kuleje, zaś coraz to gęstniejąca i mroczniejsza atmosfera raczej nie skłania do dalszej lektury,  niejednokrotnie nawet męczy.

Klimat w jakim Ryu Murakami umieścił Dzieci ze schowka może przypominać żywcem koszmarny labirynt z Ulicy Krkodyli Schulza, a zarazem niekończącą się spiralę Procesu Kafki. Początkowo w miarę przyjemny realistyczny klimat, szybko staje się więzieniem pytań bez odpowiedzi i celu. Jest to zarówno walor tej powieści, jak i olbrzymia wada, bowiem, jak pisałam wcześniej, Murakami stworzył dobre fundamenty pod powieść psychologiczną, zabrakło w niej jednak głębi. Właściwie nie wiadomo do końca nawet, czemu ma służyć przemiana bohaterów, którzy de facto coraz bardziej staczają się w dół - czy chodzi o zatracenie własnej tożsamości, nieszczęśliwe dzieciństwo, brak i potrzebę miłości, czy może o coś więcej - o zatracenie w maniakalnym szale urojeń? Dzieci ze schowka nie stawiają zarówno jednoznacznych pytań, a tym bardziej unikają na nie odpowiedzi.

Język Dzieci za schowka to, moim zdaniem, aspekt najbardziej kłujący w oczy. Powieść ta jest bowiem mocno wybrakowana w szczegółach, a zawiły język z mnóstwem przecinków, wcale tej sprawy nie ułatwia. Murakami momentami stawia na słowotok ciągnący się ponad połowę strony, a wówczas Czytelnik przestaje zwracać uwagę na detale. Brakowało mi tutaj bezpośredniości, Murakami niczego nie ułatwia, nie mówi wprost, a szkoda, ponieważ Dzieci ze schowka wiele by na tym zyskały. Mało tego, sam autor zdaje się być zbyt zdystansowany - zarówno w stosunku do postaci, jak i toczących się tam wydarzeń- - niczym bezstronny obserwator. Przez to trudno jest w jakikolwiek współczuć, czy chociaż wysilić się na jakieś cieplejsze uczucia względem postaci tej książki. Bohaterowie pozostają bowiem za grubą szybą, a Czytelnik może jedynie obserwować - sfera uczuć i emocji również pozostawia w tej kwestii wiele do życzenia.

Bohaterowie Murakami'ego to postacie niebywale skrzywione - szczególnie Hashi - oddalone od autora, wydarzeń i Czytelnika niewidzialnym murem. Ich kreacja pozbawiona jest emocji, co wcale nie oznacza, że postacie te są płaskie, jednak przepełniające ich uczucia są w większości negatywne. Tytułowe dzieci ze schowka nie noszą w sobie nadziei, przepełnia ich rozpacz, gniew, bezradność, bezrozumny szał, a i te uczucia nie rozbrzmiewają echem w książce, są raczej owinięte grubym kocem, tak, że niekiedy Kiku i Hashi zdają się być kompletnie wyprani z uczuć. Przyznam, że jakimś cudem udało mi się polubić Kiku, bo choć obydwaj bracia zeszli na "złą drogę", Kiku momentami zdaje się żałować popełnionych przestępstw i za te przejawy racjonalności, i jakoś uzasadnionej chęci zniszczenia wszystkiego wokół siebie, to bardziej go polubiłam. Hashi natomiast osuwa się coraz bardziej na dno szaleństwa. Bohaterowie Dzieci ze schowka to postacie okrutnie skrzywdzone przez los, niejednoznaczne, z mnóstwem blizn, co sprawia, że ciężko jest ustosunkować się do nich w sposób jednoznaczny.

Reasumując, Dzieci ze schowka zasługują zarówno na pochwałę, jak i naganę. Dobrym aspektem jest chwytliwy tytuł, ponieważ dzięki temu książka łatwo wpada w ucho. Są natomiast pewne aspekty, moim zdaniem, niedopracowane i potraktowane po macoszemu. Murakami to pisarz, którego ciężko mi traktować przychylnie - dystans Dzieci, pomimo pięknego realizmu, potrafi być niekiedy przytłaczający. Szkoda, ponieważ w tej historii kryje się potencjał, który jednak nie został w pełni wykorzystany. Chętnie sięgnęłabym po podobną historię, z podobną tematyką, bowiem, jak pisałam wcześniej, Dzieci ze schowka powinny być napisane inaczej, bardziej kreatywnie, uczuciowo.  Wówczas łatwiej wtedy byłoby współczuć bohaterom Ryu Murakami'ego.
Jak pisałam wyżej, nie jestem zachwycona Dziećmi ze schowka, jednakże jest to powieść, którą jak uważam, warto przeczytać. Warto, choćby po to, by poznać styl Murakami'ego, choć niekiedy bywa on potwornie irytujący. Książka jest ciekawa, a sam autor miał całkiem kreatywny pomysł na powieść, jednak wykonanie jej nieco kuleje. Miłośnikom powieści psychologicznych o nieszablonowej problematyce, Murakami pomimo swoich mankamentów może bowiem przypaść do gustu.
Moja ocena:4/10.
Hinata:)

 

Czytaj dalej »
on 24 września 0
Podziel się!
Etykiety
obyczajowe, psychologiczne, współczesność
Nowsze posty
Starsze posty

16 września

"Fangirl" - Rainbow Rowell


Przyznam szczerze, że nie sądziłam, aby po rozczarowaniu za sprawą Eleonory&Parka, miała sięgnąć po jakąś inną pozycję od Rainbow Rowell. Przeczucie jednak mnie zwiodło, a pozytywne referencje wystawiane Fangirl zachęciły mnie, abym dała Rowell kolejną szansę, co okazało się być strzałem w dziesiątkę! Fangirl to pozycja o niebo lepsza od pierwszej książki Rowell, jaką przeczytałam. Co więcej po lekturze Fangirl poczułam się po prostu dobrze i na właściwym miejscu.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Wren i Cath to bliźniaczki różniące się jednak diametralnie, które właśnie rozpoczynają studia, co wiąże się z wyprowadzką z rodzinnej miejscowości do college. O ile, Wren to dusza towarzystwa, która łatwo zjednuje sobie ludzi, introwertyczna z natury Cath ma z tym nie lada problem - o wiele chętniej spędza czas w sieci publikując fanfiki o swoim ulubionym nastoletnim czarodzieju, Simonie Snow. W nowej rzeczywistości na Cath czeka jednak wiele wyzwań, a ona sama musi nauczyć się nie tylko, jak być sobą, ale również, że istnieją pewne granice.
Fangirl bezsprzecznie trafiła do mojego serca i choć nie powiedziałabym, że absolutnie wszystko mnie w tej powieści zauroczyło, to nie zmienia jednak faktu, że pozycja ta wywołała we mnie dokładnie te uczucia, jakich po niej oczekiwałam. Zmienił się także mój pogląd odnośnie Rowell i całkiem możliwe jest, bym sięgnęła (kiedyś) po inne jej pozycje. Pokochałam Fangril za pozytywne nastawienie do świata, realistycznych bohaterów, bogatą tematykę oraz dotknięcie studenckich realiów.

Rainbow Rowell niesamowicie skrupulatnie skonstruowała fabułę Fangirl, gdzie Czytelnik stopniowo zagłębia się w coraz to głębsze warstwy powieści. Bowiem choć z pozoru Rowell porusza wyłącznie tematykę studenckiego życia, ta pozycja ma również drugie dno, co stanowi olbrzymi walor tej powieści-bogactwo motywów i różnorodne perypetie życiowe jej bohaterów. Autorka podjęła również problematykę wychowania dziecka - w tym przypadku bliźniaczek - przez jednego rodzica, którym również w dorosłym życiu, od czasu do czasu muszą opiekować się siostry. Jednak motywem przewodnim Fangril jest przede wszystkim miłość do literatury i to miłość tak wielka, gdzie książki stają się dla Czytelnika całym światem. Rowell obala również kontrowersje na temat samego tworzenia fanfiction, często niestety uznawanych za plagiat. Co jest typowe dla Rowell - dotyka ona zarówno tych poważnych tematów, jak i błahych, czy codziennej szarej rzeczywistości studenckiej i podejmowania nowych znajomości, a czyni to w sposób niezwykle zabawny, i ciepły zarazem. To wszystko sprawia, że Fangirl - choć momentami lekko przerysowana - jest niezwykle życiowa, a podczas lektury nie sposób się nie uśmiechać.

Choć Fangirl plasuje pod etykietką obyczajówek, błędem byłoby stwierdzenie, że w tym przypadku akcja jest wyłącznie jednostajna i nic się nie dzieje. Bowiem wartka i płynna akcja to kolejny mocny atut Fangirl - wszystkie momenty, nawet te najczarniejsze okraszone są mocą dowcipu i uroku Rowell. Przyznam szczerze, że mnogość wydarzeń w tej książce była dla mnie początkowo zaskakująca, nie mogłam się nadziwić, ile zdarzeń-niespodzianek różnego kalibru Rowell zdołała umieścić w tej 400 stronicowej książce. Autorka jednak zachowuje idealny bilans płynnie przechodząc od jednego wydarzenia do drugiego, łącząc zarazem poszczególne wątki. Fangril wciągnęło mnie niemal od razu i pochłonęło bez reszty, sprawiając, że mogłam się naprawdę zrelaksować, gdy tego akurat potrzebowałam.

Fangirl to pozycja przede wszystkim niezwykle złożona tematycznie powieść, której największą zaletą zdecydowanie jest jej cudowny i ciepły klimat. Tym samym Rowell świetnie spełniła wszelkie wymogi literatury obyczajowej - stworzyła powieść niezwykle życiową, gdzie w każdym bohaterze Czytelnik odkryje ułamek siebie, a co więcej, nadała Fangril walor rozrywkowy wprawiając jej odbiorcę w dobry nastrój. Choć świat wykreowany od Rowell zdecydowanie odbiega od koncepcji świata idealnego, czerpie bowiem z realiów życiowych, często prezentując niekoniecznie łatwe sytuacje, to atmosfera tej książki jest niezwykle ciepła i otula serce. Fangril to powieść, która ujawnia wrażliwą i niezwykle empatyczną osobowość Rowell-autorka koi i pociesza swoich bohaterów, a jej lekki styl sprawia, że na twarzy jej Czytelnika pojawia się uśmiech.

Jak pisałam Fangirl ujawnia wrażliwą naturę Rowell. Jej styl idealnie wpasowuje się w określenie "lekki i przyjemny", co tylko stanowi kolejny dowód na to, jak dobrze Fangirl się czyta. Zarazem jednak przez Fangirl przemawia nie tylko prostota, ale również dojrzałość - jej bohaterami są studentki, które mają za sobą już nie jedno doświadczenie życiowe. Rowell zgrabnie operuje dowcipami i puentą, co sprawia, że mimo poruszanej tematyki, Fangirl czyta się z humorem, niezwykle lekko i szybko. Kolejną rzeczą, która bardzo mi się spodobała jest widoczna poprawa stylu pisarki - w przeciwieństwie do poprzedniej pozycji, czyli Eleonory&Parka, Rowell unika znacznego przesytu słownego, sloganów młodzieżowych i nadmiernego słodzenia, dzięki czemu Fangirl znacznie łatwiej wpasowuje się w klimaty New Adult.

Bohaterowie to jedyny aspekt tej książki, który nie przypadł mi do gustu, nie chodzi nawet o samą kreację postaci, aczkolwiek ciężko było mi ustosunkować się do poszczególnych postaci w sposób jednoznaczny. Kreacja bohaterów w wykonaniu Rowell tym razem wypadła o niebo lepiej, postacie nie były przerysowane, miały realistyczne charaktery, bogate w całą paletę uczuć i emocji. I właściwie tutaj, nawet nie musiałabym się specjalnie czepiać, ponieważ bohaterowie byli naprawdę świetni, różnorodni, nie brakowało im autentyczności-w tym również pewnych wad. Przyznam szczerze, że choć początkowo miałam pewne opory w stosunku do Cath, to w miarę czytania, coraz mocniej ją polubiłam, za autentyczność i rozbrajającą szczerość. Pokochałam radosnego i wiecznie uśmiechniętego Levi'ego, humorzastą Wren i nieco impertynencką Reagan. Bowiem, w każdym z tych bohaterów Czytelnik zdoła odnaleźć ułamek samego siebie.

Podsumowując, Fangirl to kawałek naprawdę dobrej prozy, która na czas tuż przed rozpoczęciem roku akademickiego nastraja bardzo pozytywnie. Rowell udowodniła, że potrafi myśleć nieszablonowo stawiając bohaterów swojej książki w najróżniejszych - życiowych sytuacjach. Po lekturze Fangril czułam się najzwyczajniej w świecie dobrze,  odprężona, szczęśliwa i prawie gotowa na nadchodzący rok akademicki i to na dwóch kierunkach! 

Fangirl to niesamowicie pocieszna i życiowa pozycja, którą będę przyjemnie wspominać te najciekawsze momenty w fabule. Pozwolę sobie na stwierdzenie, że dla każdego studenta jest to pozycja wręcz obowiązkowa i idealna, zwłaszcza tuż przed nowym rokiem akademickim. Serdecznie polecam!
Moja ocena:9/10:)
Hinata :)

Czytaj dalej »
on 16 września 0
Podziel się!
Etykiety
komedia, obyczajowe, współczesność
Nowsze posty
Starsze posty

12 września

"Wyrwa"- Wojciech Chmielarz

Wyrwa to zdecydowanie najgłośniejsza książka Chmielarza tego roku, stąd moją przygodę z tym pisarzem postanowiłam rozpocząć od tej właśnie pozycji. Jak przystało na dobry kryminał - Wyrwa zdecydowanie spełnia wszelkie walory. Proza Chmielarza mocno mnie urzekła, sprawiając, że mam ogromną ochotę na to, by sięgnąć po inne książki z jego dorobku.
NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Gdy Maciej-analityk finansowy odebrał wiadomość, był przekonany, że to pomyłka, a jego żona Janina wcale nie zginęła w wypadku samochodowym. Na barki mężczyzny spadł obowiązek przekazania tej wieści teściom oraz własnym córkom. Dodatkowo, informacje przekazane mężczyźnie przez policję nie do końca pokrywają się z tym, co przed wyjazdem opowiadała mu Janina-dlaczego zginęła pod Mrągowem, choć miała być w Krakowie? Czujność mężczyzny wzmagają nowe fakty, które odkrywa na temat zmarłej żony. Ile sekretów skrywała przed nim Janina - tego Maciej musi się dowiedzieć.
Muszę przyznać, że Wyrwa bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła-spodziewałam się bowiem, czegoś innego. Wojciech Chmielarz naprawdę potrafi zainteresować Czytelnika, sprawiając, że ciężko jest oderwać się od książki, a to spowodowało, że Wyrwa została przeze mnie dosłownie pożarta, znacznie szybciej niż bym sobie tego życzyła. Efekt Wow był zdecydowanie na miejscu, a ja pomyślałam, że jeśli ta pozycja była tak dobra, o ile lepsze, jeśli nie równie dobre, muszą być inne jego książki?

Wojciech Chmielarz wyposażył Wyrwę w świetnie skonstruowaną wielowarstwową fabułę. Wielowarstwowa konstrukcja fabularna to naprawdę ogromny plus tej książki. Pisarz demaskuje kolejno poszczególne elementy układanki, kolejne warstwy powieści; pozornie doskonałe, lecz tak naprawdę na granicy rozpadu przez rutynę małżeństwo z dwójką dzieci, opowieść o Janinie i jej wielu twarzac; matki,żony, pisarki i kochanki, a wreszcie o Macieju- człowieku postawionym w sytuacji zakrawającej na emocjonalny rollercoaster. Sedno powieści tkwi w pytaniach, jakie Czytelnik sobie zadaje wraz z bohaterami odkrywając kolejne fakty z życia Janiny. Chmielarz odkrywa przed Czytelnikiem karty właśnie w taki sposób warstwa po warstwie, ukazując, że tak naprawdę wiemy o drugim człowieku tylko tyle, ile sam nam wyjawi, ale niemożliwym jest poznanie drugiej osoby na wylot. Chmielarz niejako prowokuje Czytelnika do przewracania kolejnych stron, samą chęcią odkrycia poszczególnych warstw tej powieści, co sprawiło, że podczas czytania naprawdę ani przez chwilę nie przyszło mi na myśl wyrażenie "nudnej i przekoloryzowanej " powieści.

Wyrwa to powieść, która zaskakuje jednak zdecydowanie czegoś jej brakuje, a mianowicie napięcia. Bowiem, choć z każdą kolejną stroną otrzymywałam co rusz nowsze informacje i poznawałam nowe fakty, to sama akcja zdecydowanie stała w miejscu. Przez to właśnie uwydatnia się psychologiczny aspekt tej powieści-skupia się ona na głównym bohaterze i kilku pobocznych postaciach, brakuje natomiast zapalnika, który wzbudzałby coraz większy niepokój w miarę czytania lektury. Jednak Wyrwa bynajmniej przez to nie traci, w końcu wielowarstwowość i psychologia błądzenia w ludzkich sekretach konstrukcja sprawiają, że proza Chmielarza zupełnie nie nuży.

Choć pod pewnymi względami Wyrwa tworzy pewien miks gatunków, jej dominującym elementem jest tajemnica, co jednoznacznie oddaje klimat tej powieści. Bowiem odkrywanie kolejnych warstw tej powieści przypomina błądzenie we mgle niedopowiedzeń, kłamstw i tajemnic, a ta atmosfera w miarę lektury gęstnieje doprowadzając do nieoczekiwanego finału. Ostateczny aspekt Wyrwy-wyłożenie wszystkich kart na stół przyniósł odpowiedzi na wiele pytań, jednocześnie jednak pozostawiając Czytelnika w stanie zadumy nad filozoficzną ideą niemożności całkowitego poznania drugiej osoby. Wyrwa ukazuje po prostu rzeczywistość, więzi międzyludzkie i uśpioną czujność skrytą za kulisami codziennych rutynowych dni i czynności.

Proza Chmielarza, jak się ostatnio przekonałam, jest zaskakująco podobna do większości polskich pisarzy, z jakimi się do tej pory zapoznałam. Przede wszystkim prostota, Chmielarz nie szuka zjawiskowych epitetów, nie używa błyskotliwych metafor, za to stosuje metodę "półśrodków" zgrabnie kreując w ten sposób tajemniczą atmosferę. Stylu Chmielarza raczej nie określiłabym jako "wybitny", jednak nie ukrywam, czytanie Wyrwy sprawiło mi nieskrywaną przyjemność, stąd byłam w stanie "przymknąć oko" na pewne zachowania głównego bohatera oraz jego specyficzne pomysły - tę powieść czyta się zdecydowanie zbyt szybko, aby przejmować się poniekąd pokrętnym zachowaniem jej bohatera.

Choć muszę pochwalić realistyczność i wiarygodność postaci stworzonych na potrzeby Wyrwy-w wykonaniu Chmielarza to prawdziwe postacie "z krwi i kości" to jednak nie byłam w stanie zżyć się jakoś szczególnie z głównym bohaterem. Maciej Tomski to bohater pełen skrajności o pewnych specyficznych działaniach, to po prostu człowiek, który popełnia błędy i działa impulsywnie - ale robi to dla kochających córek. Przyznam jednak, że pewnych jego działań i poglądów po prostu nie potrafiłabym poprzeć, czy zaakceptować. Z tego względu nie polubiłam go jakoś szczególnie.

Podsumowując, Wyrwa to świetny kryminał, zaskakujący i nieprzewidywalny.  Przy Wyrwie naprawdę nie mogłam się nudzić, dlatego wybór tej książki okazał się być dla mnie bardzo satysfakcjonujący. Choć mogłabym doszukiwać się pewnych podobieństw do prozy Harlana Cobena, Wyrwa zdaje się świetnie je ukrywać. Wojciech Chmielarz zdecydowanie wie, w czym tkwi sedno dobrego kryminału, potrafi bowiem Czytelnika zaskoczyć w najbardziej nieoczekiwanych momentach. Szczerze liczę, że Rana, czy Żmijowisko okażą się równie dobre.
Wyrwa to pozycja wprost idealna na deszczową pogodę z filiżanką ciepłej kawy lub herbaty. Jako towarzysz podróży również sprawdzi się świetnie. Polecam dojrzałym Czytelnikom z zamiłowaniem do kryminalnych zawiłych zagadek, jak również fanom samego Chmielarza i Harlana Cobena. Wyrwa świetnie się też sprawdzi dla początkujących w gatunku literatury sensacyjnej i kryminalnej, pozostawi również niezapomniane wrażenia z lektury! Serdecznie polecam!
Moja ocena:8,5/10
Czytaj dalej »
on 12 września 0
Podziel się!
Etykiety
komedia- czarny humor, thriller
Nowsze posty
Starsze posty

01 września

Podsumowanie Sierpnia 2020

Sierpień minął mi szybko, zdecydowanie aż zbyt szybko! Mam wrażenie, jakby w ostatnim czasie wydarzyło się mnóstwo niespodziewanych przeze mnie rzeczy, a co za tym idzie, upływ czasu znacznie się skurczył. Mimo wszystko jednak był to miesiąc przede wszystkim różnych niespodzianek - miesiąc bardzo różnorodny w wielu życiowych sytuacjach, także tych literackich. Zaczęłam bardziej cenić mój wolny czas, chwile, dni, które mogę poświecić tylko samej sobie i swoim pasjom. Poza literaturą, oglądaniem Friendsów, mój czas wypełniony był przez rutynowe czynności, gotowanie, generalne porządki mieszkaniowe czy opieka nad dziećmi, tak poniekąd prezentuje się moja codzienność. Aż zastanawiam się już, jak będzie wyglądał wrzesień.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Pod względem literackim sierpień również upłynął mi bardzo różnorodnie gatunkowo, przeczytałam bowiem pełny misz-masz, od literatury obyczajowej, kobiecej i kryminalnej prze fantasy na powieściach psychologicznych kończąc, co więcej były to prawdziwe perełki! Sierpień rozpoczęłam z literaturą japońską sięgając po Planetę K Piotra Milewskiego, którą wspominam bardzo pozytywnie. Następnie sięgnęłam po Nie wiem, gdzie jestem Gayle Forman,  która wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Podobne odczucia miałam w przypadku Kiedy odszedłeś Jojo Moyes. Następny w kolejce był Okrutny książę Holly Black, w tym przypadku miałam zarówno pozytywne, jak i negatywne odczucia. Ostatnimi książkami sierpnia były Wyrwa Wojciecha Chmielarza, która mnie zaskoczyła i naprawdę uważam, że jest to porywający thriller, gdyż pewnych spraw bym się nie domyśliła oraz Dzieci ze schowka Ryu Murakami'ego, wobec której raczej ciężko mi o jakieś pozytywne odczucia - ta książka jest boleśnie pesymistyczna,a zarazem nie mogę odmówić Murakami'emu geniuszu prozy.
  1. Planeta K- Piotr Milewski <recenzja>,
  2. Nie wiem,gdzie jestem - Gayle Forman <recenzja>,
  3. Kiedy odszedłeś - Jojo Moyes<recenzja>,
  4. Okrutny książę Holly Black <recenzja>,
  5. Wyrwa - Wojciech Chmielarz <recenzja niebawem! >
  6. Dzieci ze schowka - Ryu Murakami<recenzja niebawem!>
  • Trudno jest mi dokonać jednoznacznego wyboru, wszystkie pozycje sierpniowe były wspaniałe. Myślę jednak, że gdybym już musiała wybierać, to chyba zdecydowałabym się na Wyrwę Chmielarza za niesamowite zwroty akcji, prawdziwe emocje i wiarygodne postacie.
  • W przypadku tej kategorii natomiast nie mam skrupułów, ten tytuł otrzymują Dzieci ze schowka Ryu Murakami'ego. Podczas czytania tej pozycji musiałam zrobić sobie przerwę - w ten sposób trafiłam na Wyrwę i Okrutnego księcia, bowiem przez dłuższy czas ciężko mi było wczuć się w klimat Dzieci ze schowka. Ta powieść jest niebywale pesymistyczna i zarazem aż groteskowo realistyczna, przez co dosyć ciężko się ją czyta, sporo czasu też zajmuje, aby odpowiednio się w nią wczuć.
CO WE WRZEŚNIU?
We wrześniu chciałabym, poza codziennymi obowiązkami, skupić się na tym, co mnie relaksuje. W październiku rozpoczyna się nowy rok akademicki i choć wrócę na uczelnię jedynie na jeden dzień w tygodniu (ćwiczenia z pedagogiki), a resztę zajęć będziemy mieć zdalnie, to chciałabym tryskać nową i świeżą energią studencką! Znając siebie, to, że na mojej głowie są jeszcze inni i mniejsi członkowie rodziny, postawiłam bardziej na spontaniczność w literaturze. Ograniczyłam się do 5 planowych pozycji z prozy lekkiej i przyjemnej, które na pewno chcę przeczytać, natomiast o kolejnych zdecyduje mój nastrój - czy to będzie chęć na krwawy horror Kinga ( Cujo lub Lśnienie), czy też kolejna część Okrutnego Księcia, a może kontynuacja wychwalanych przeze mnie Podzielonych - niebawem się przekonam!

  1. Przy naszej piosence Klaudii Bianek,
  2. Jak z obrazka Jodi Picoult,
  3. Puste Granice. Ogród grzeszników #2 Kinoko Nasu,
  4. Fangirl Rainbow Rowell,
  5. Cudowny chłopak R.J. Palacio.

Czytaj dalej »
on 01 września 0
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, zapowiedz
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

*01.06 - "Opiekunka marzeń", Agnieszka Krawczyk * 01.06 - podsumowanie czytelnicze półrocza 2025 i plany na czerwiec 2025 *02.06 - "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] *03.06 - "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] *04.06 - "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] *05.06 - "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ►  2025 (9)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (4)
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ►  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ►  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ►  lis 2022 (4)
    • ►  paź 2022 (4)
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ►  lip 2022 (6)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ▼  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ▼  wrz 2020 (4)
      • "Dzieci ze schowka" - Ryu Murakami
      • "Fangirl" - Rainbow Rowell
      • "Wyrwa"- Wojciech Chmielarz
      • Podsumowanie Sierpnia 2020
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ►  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ►  paź 2019 (5)
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (115) podsumowanie (74) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (29) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.