Na Dziewczynę ze szkła miałam olbrzymią chęć już od jakiegoś czasu. Dlatego gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja chwili wolnego, ale też w ramach przygotowań do nadchodzącej wielkimi krokami Obrony, nie wahałam się ani chwili. Od samego początku miałam dość wysokie oczekiwania względem tej pozycji i jak w większości przypadków, moja intuicja mnie nie zawiodła! Pokochałam świat wykreowany przez Anderson Kurk i jego bohaterów już od pierwszej strony! Zdecydowanie, oczekiwanie na odpowiedni moment, aby sięgnąć po tą pozycję, zaostrzyło mój czytelniczy głód.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Meg Kavanagh od dziecka przejawiała niespotykaną wrażliwość na otaczający świat, a jej niezwykła czułość na każde słowo krytyki, sprawiła, iż jej brat nadał jej przydomek „dziewczyny ze szkła”. Strata Wyatta była dla całej rodziny olbrzymim ciosem. Do tego stopnia, iż familia Kavanagh zdecydowała o wyjeździe z rodzinnego miasta Pittsburgha. W nowym miejscu, Meg ma szansę nauczyć się żyć ze swoją stratą, a wrażliwość przekuć w siłę. Jednak, aby to zrobić musi wystawić swoje złamane serce na próbę i na nowo nauczyć się ufać ludziom – opis własny.
Dziewczyna ze szkła przyciągnęła mnie przede wszystkim niebagatelnym tematem, a z racji zarysu tematycznego mojej pracy licencjackiej o traumie, wszelkie motywy cierpienia, żałoby, były przeze mnie pożądane. Po drugie, niezmiernie zaintrygowało mnie wyznanie autorki, które znalazło się po stronie okładkowej, napisała tam, iż pociągają ją postacie balansujące na granicy histerii. Mając w pamięci lekturę Byłam Eileen Ottessy Moshfegh i pamiętając Szklany klosz Sylvii Plath, uznałam, że wykorzystanie pokrewnego motywu w literaturze młodzieżowej też może wywołać ciekawy efekt. Tak też się stało i w rezultacie trylogia o Meg Kavanagh stała się dla mnie perełką, którą muszę przeczytać!

Pod względem fabularnym widać, że autorka włożyła jak najwięcej wysiłku w to, by na pierwszym planie znalazł się motyw żałoby i traumy oraz jej konsekwencje. Głęboka wrażliwość Meg sprawia, że jest ona jedną z tych osób, które w bardzo gwałtowny sposób reagują na wieść o doznanej stracie. Dodatkowo, bardzo klarownie ujęty został proces przepracowywania żałoby, a przy tym Laura Anderson Kurk nie skupiła się wyłącznie na ujęciu jednostkowym straty w osobie Meg, ale potraktowała ją perspektywicznie – nie umniejszając przy tym wcale rodziców dziewczyny. Strata stanowiąca oś fabularną tej książki potraktowana została wieloaspektowo, a pisarka postarała się o ukazanie naprawdę bardzo dobrego studium o żałobie i ujęła ją dwutorowo (z punktu widzenia siostry, która straciła brata oraz z punktu widzenia obydwojga rodziców). Każda z tych postaci przyjęła inną postawę celem zmierzenia się z doznaną utratą, której skutki również zostały w tej książce pokazane. Dziewczyna ze szkła to naprawdę dobrze skonstruowana proza, której epicentrum stanowią różne modele psychologiczne postaci i ich sposoby na przejście procesu żałoby. Co dodatkowo mnie ujęło, to perfekcyjnie uchwycona trauma głównej bohaterki, która nie potrafi jej wyeksponować ani wyrazić. Dla niej utrata brata jest startą jej własną, o której nie potrafi rozmawiać z nikim, nawet z własnymi rodzicami. Nie ukrywam, że wciągnęłam się w tą książkę niezwykle szybko i pochłonęłam ją w góra jakieś trzy dni!

Dla tych, którzy wiedzą o mojej fascynacji psychologią nie jest żadną tajemnicą to, jak bardzo pociąga mnie ten gatunek. Z tego względu nie potrzebowałam zbyt wiele czasu na to, aby dać się porwać tej historii, gdyż stało się to niemal natychmiastowo, już od pierwszego zdania. Dziewczyna ze szkła nie jest raczej pozycją, w której następują różnorodne zawirowania w akcji, rozwija się ona stopniowo i subtelnie. Podróż po tej książce to bardzo gruntowna wędrówka po psychice głównej bohaterki. Potrzeba bowiem cierpliwości, by zrozumieć tok jej (i rodziców) postępowania.

Klimat wykreowany przez Laurę Anderson Kurk jest przede wszystkim świetnie wyważony. Nastrój w książce nie jest zdominowany przez żałobę otaczającą rodzinę Meg. Ich smutek został nakreślony w sposób subtelny, a cień utraty widoczny jest przede wszystkim w drobnych czynnościach codziennych, co sprawia, że nie jest on przytłaczający dla odbiorcy. Autorka postarała się jednak o złożoność przeżyć wewnętrznych bohaterów, gdzie ból z powodu straty znajduje ujście. Wszystko to sprawia, że pomimo tragedii, jaka spotkała rodzinę Kavanagh, znajdują oni siłę we wzajemnej pomocy i przebaczeniu.

Należy oddać Kurk to, z jaką precyzją stworzyła swoich bohaterów! A przede wszystkim ich wewnętrzne oblicza, które składają się na ich całościowy obraz. Znamienna jest postać Meg, nie tylko jako głównej bohaterki, ale także postaci, która przechodzi wewnętrzną przemianę, wskutek której jej wrażliwość staje się jej siłą. Postać Henry'ego jest równie ważna, gdyż to on pomógł jej na nowo odzyskać siebie. Śmiało można by okrzyknąć Henry'ego mianem klasycznego kowboja o złotym sercu i to właśnie za jego wyrozumiałość tak bardzo pokochałam tą postać!

Laura Anderson Kurk operuje niezwykle bogatym, a przy tym niezbyt górnolotnym słownictwem, co sprawa, że książkę czyta się zaskakująco przyjemnie i szybko (i to pomimo trudnej tematyki). Pisarka posiada olbrzymi talent do kreowania wewnętrznych pejzaży bohaterów, umie zagłębić się w ich psychikę i wyrazić to, co w traumie zazwyczaj jest niewyrażalne. Jestem pełna podziwu dla jej pełnego empatii języka i nie mogę doczekać się, aż sięgnę po kontynuację serii!

Podsumowując, jak wspominałam miałam wysokie oczekiwania względem tej książki i przyznaję, choć kilka rzeczy mnie w niej zaskoczyło, powieść bardzo mi się spodobała i to do tego stopnia, że mam już w planach (po Obronie) kolejny tom tej serii, Rysa na szkle. Wrażliwość w literaturze to zdecydowanie motyw, któremu warto poświęcić uwagę, a tacy bohaterowie, jak Meg czy Henry intrygują swoją postawą, a po zakończeniu książki, jest się ciekawym ich losów!
Pomimo tego, że Dziewczyna ze szkła została sklasyfikowana jako Young Adult, podejmuje ona dość trudne tematy (zresztą wiele powieści z tego gatunku idzie tym śladem, co niekoniecznie jest dobre dla tych młodszych czytelników), dlatego podejmując decyzję o jej przeczytaniu, warto być świadomym, jak głęboko ta książka dotyka wnętrza Czytelnika. Nie jest to pozycja, po którą każdy powinien sięgać, ale najlepiej dojrzały odbiorca. Ze swojej strony polecam Dziewczynę ze szkła całym moim sercem, mając nadzieję, że jej piękno zostanie docenione przez szerokie grono miłośników literatury pięknej.

Moja ocena: 10/10. 😊

Brak komentarzy: