Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

05 września

Podsumowanie sierpnia 2025 & plany na wrzesień

Cześć! Wrzesień rozpoczął się ciepłymi dniami, wieczorami pełnymi muzyki na wzór sierpniowego wydarzenia ChwałaMu, którego chyba nigdy nie zapomnę! Nie mogę się doczekać przyszłorocznego wyjazdu! Nowy miesiąc zapowiada się intensywnie, a w powietrzu czuć już tą jesienną aurę. Kuszą wieczory przy książkach w blasku światła lampy stojącej na biurku, kusi muzyka. Tak zamierzam też spędzić tegoroczne jesienne wieczory: na czytaniu, muzyce i pisaniu recenzji. A teraz zapraszam, dowiedźcie się, jak minął mi sierpień!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

 


Jak spędziłam sierpień 2025?

Sierpień był miesiącem, który był pełen intensywnej pracy, ale i niespodzianek w moim życiu. Po pierwsze, wkręciłam się na dobre w moje redakcyjne życie i pracę, więc był to okres dobrej zabawy i spokoju, kiedy poczułam, że jestem we właściwym miejscu. Zwieńczeniem tego czasu był wyjazd do Łodzi, na który bardzo czekałam - koncert uwielbienia ChwałaMu. Było tak cudownie, jak się spodziewałam, a nawet lepiej. Niezwykłe 6 godzin uwielbienia, wspaniały czas! Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie to Kraków, bo już nie mogę się doczekać! Zwiedziłyśmy z Przyjaciółką Łódź, a ja zobaczyłam nieznane dotąd zakątki Polski, które bardzo pokochałam.

Przeczytane książki

W sierpniu przeczytałam kolejny tom serii Kwiatu paproci autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk, mianowicie Mszczuja, który bardzo mi się spodobał. W pewnym sensie odkrywanie na nowo historii bielińskiej szeptuchy, tym razem nie Gosi, ale Jarogniewy, było dla mnie opowieścią nieco odmienną od pozostałych tomów. Jaga to całkowite przeciwieństwo Gosi, a mimo to łatwo ją polubiłam. Nie ukrywam też, że ten tom skutecznie mnie wciągnął swoją wartką akcją i pisząc tego posta jestem już po lekturze Gniewy. Miszczuk potrafi pisać, potrafi mnie rozbawić i skutecznie wprawić w dobry humor, gdzie nic więcej mi nie potrzeba! Niebawem na blogu pojawi się recenzja z trzech tomów serii o Babie Jadze z Bielin! Następną pozycją, którą przeczytałam w sierpniu jest Our Perfect Forever. Historie nieopowiedziane autorstwa Marty Łabęckiej, której recenzję możecie przeczytać <tutaj>. Opowieść ta zachwyciła mnie tak bardzo, że sięgnęłam po pierwszy tom serii Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię! Tak więc niebawem i ta seria zagości w całości na moim blogu! A dawno nie czytałam tak wciągającej powieści młodzieżowej. W międzyczasie zaczęłam również czytać Moc uwielbienia Merlina R. Carothersa, która bardzo wiele mi daje i stanowi idealną lekturę na chłodne jesienne wieczory, szczególnie jeśli przeplatam ją sobie z powieścią Łabeckiej. Tym samym przeczytałam dotychczas 5 książek przeczytane na przełomie sierpnia i września.

 


  • Mszczuj Katarzyny Bereniki Miszczuk;
  • Gniewa Katarzyny Bereniki Miszczuk; 
  • Our Perfect Forever. Historie nieopowiedziane Marty Łabęckiej;
  • Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię Marty Łabęckiej;
  • Moc uwielbienia Merlina R. Carothersa.

 Jakie plany na wrzesień 2025?

 Jak widzicie, moje plany na wrzesień są dość ambitne! Chciałabym przeczytać aż 11 pozycji, choć oczywiście niektóre z nich zapewne przesunę na miesiąc poprzedni. Aktualnie czytam Gniewę Katarzyny Bereniki Miszczuk, która bardzo mi się podoba oraz Moc uwielbienia Merlina R. Carothersa, a wierzcie mi, to książka z całą pewnością warta przeczytania! W następnej kolejności zapewne sięgnę po Płomień pasji Wojciecha Jędrzejewskiego oraz Jak utrzymać uzdrowienie Marcina Zielińskiego. Później chciałabym zabrać się za Moje miejsce na ziemi Iwony Mejzy, pierwszy tom serii Flaw(less), czyli Opowiedz mi naszą historię Marty Łabęckiej, Oczami Jezusa Cravera Alana Amesa, Ciotkę Zgryzotkę Małgorzaty Musierowicz oraz Las birnamiski Eleanor E.Catton! W następnej kolejności mam w planach przeczytać na ten miesiąc Głuszę Anny Goc, Dom na kurzych łapach Sophie Anderson oraz Skradzione szepty: Wezwana K.T. Writz. 
  • Gniewa Katarzyny Bereniki Miszczuk,
  • Moc uwielbienia Merlina R. Carothersa,
  • Płomień pasji Wojciecha Jędrzejewskiego,
  • Jak utrzymać uzdrowienie Marcina Zielińskiego.  
  • Moje miejsce na ziemi Iwony Mejzy, 
  • Opowiedz mi naszą historię Marty Łabęckiej,  
  • Oczami Jezusa Cravera Alana Amesa, 
  • Ciotkę Zgryzotkę Małgorzaty Musierowicz,
  • Las birnamiski Eleanor E.Catton,
  • Głusza Anny Goc,  
  • Dom na kurzych łapach Sophie Anderson,
  • Skradzione szepty: Wezwana K.T. Writz.

Druga połowa roku zapowiada się niezwykle intensywnie i intresująco! Niebawem nowy rok akademicki, co oznacza powrót do drugiej redakcji, w której pracuję, czyli WUJ-a oraz wzmożoną aktywność w Głosie Seniora, gdyż do końca tego roku planujemy wydać aż 3 nowe numery! Oprócz tego, być może wreszcie doczekam się uruchomienia wyczekiwanego przeze mnie kierunku studiów podyplomowych z Bibliotekoznawstwa, także będzie się działo! Trzymacie kciuki! Niebawem na blogu także nowe recenzje! :)
 

 

Czytaj dalej »
on 05 września 0
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, stosik książkowy, zapowiedź
Starsze posty

23 sierpnia

"Our Perfect Forever" - Marta Łabęcka

 
Po książkę Marty Łabęckiej sięgnęłam dość spontanicznie - ot, tak buszowałam po bibliotece, szukając dobrej i zarazem lekkiej książki na sierpień. Okładkę kojarzyłam z bookstagramów, więc stwierdziłam, że czemu nie? I chociaż całą historię Flaw(less) zaczęłam tym samym od końca, to jednak uważam, że był to doskonały wybór - chodziło o książkę, która idealnie wpasowuje się w mój nastrój. Z Our Perect Forever udało mi się to idealnie, co więcej po przeczytaniu tej nieoficjalnej części, która stanowi dodatek do całej tej serii, nabrałam ochoty, aby zapoznać się z historią dzieciaków z Moreton.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
 


Our Perfect Forever to specjalny dodatek dla miłośników FLAWSów, który zawiera niepublikowane wcześniej historie. To podsumowanie wydarzeń opisanych w tomach poprzednich - niezwykła historia o przyjaźni, która miała zakończyć się po roku, ale przerodziła się w relację silniejszą niż więzy krwi. Rodzina, którą wybrali Archer, Chase, Josie, Ethan i Valerie, by wspólnie uczyć się, jak popełniać błędy, iść przez życie i wejść w dorosłość.
- opis własny 

 
Z zaskoczeniem odkryłam, że proza Marty Łabęckiej bardzo mi odpowiada. I choć nic nie zapowiadało mojej wielkiej miłości do Flaw(less), zwłaszcza po pierwszych kilku rozdziałach, to szybko się do tej serii przekonałam i pokochałam jej bohaterów z ich problemami, miłościami i niekiedy bardzo bolesnymi historiami. Już nie mogę się doczekać, aby sięgnąć po pozostałe tomy tej serii!
 
Co interesujące, Our Perfect Forever nie ma jednej płaszczyzny czasowej. Z racji tego, że ta część jest nieoficjalnym dodatkiem do serii Flaw(less), to zdarzenia opisane w książce są kompilacją wybranych okresów z życia bohaterów serii. Pomimo faktu, iż początek książki nie był zbytnio obiecujący, postanowiłam dać szansę tej powieści. I słusznie, gdyż gorzki i trudny start okazał się być wart włożonego wysiłku, gdyż później czytało mi się o wiele lżej, udało mi się też dość mocno wciągnąć w tą historię.
 
Akcja z początku rozwija się dosyć wolno, z tego powodu miałam problem, aby wyciągnąć się w pierwsze rozdziały. W miarę jednak, kiedy udało mi się przebrnąć przez tą najbardziej wymagającą i smutną cześć, to dalej już poszło lepiej. I o ile pierwsze rozdziały czytałam przez kilka dni, o tyle całość przeczytałam bardzo szybko!
  
Klimat tej książki jest zbudowany przede wszystkim na różnego rodzaju emocjach, towarzyszących bohaterom, zwłaszcza Josie, Chase'a i Archera. Piszę zwłaszcza, ponieważ oni w tym tomie zdecydowanie się wybijają na pierwszy plan. Smutek i depresja Chase'a, zaraźliwy optymizm Archera, służący zamaskowaniu niechcianych emocji i wreszcie Josie, dziewczyna z surowego, chłodnego domu, perfekcjonistką, która nigdy nie usłyszała, że może dokonywać własnych wyborów... Wszystko to sprawia, że Czytelnik z każdą z tych postaci może się utożsamiać i dostrzec cząstkę siebie. Przez emocje towarzyszące bohaterom trzeba przejść, aby zobaczyć, jak bardzo oni się zmienili i jak wiele wypracowali.
 
Co jest ogromnym walorem tej książki, to jej bohaterowie, których jest całkiem sporo. Pięcioro głównych bohaterów, a następnie ich dzieci tworzą całkiem intrygującą mieszankę charakterów. Josie, Archer, Chase, Ethan i Valerie to postacie, które wybijają się na pierwszy plan i ta historia jest głównie o nich. Postacie te są swoimi przeciwieństwami, dlatego czytanie poszczególnych rozdziałów z ich różnych perspektyw pozwala całkiem nieźle ich poznać i to jest naprawdę duży plus! Wspaniałe jest czytać o tym, jak rozwija się relacja między nimi, zwłaszcza podczas tych najtrudniejszych momentów. Wszystko to sprawia, że zarówno oni sami, jak i relacja, którą razem stworzyli można z powodzeniem określić jako autentyczną! W zasadzie bardzo łatwo jest polubić wszystkie postacie, chociaż niekiedy jest to wymagające, zważywszy na sytuacje, z jakimi muszą się zmierzyć.
 
Marta Łabęcka pokazała, jak z powodzeniem może poruszać się po płaszczyźnie czasowej, obejmującej kilka pokoleń. Zaskakujące jest to, jak potrafiła dopasować sposób wyrażania się swoich bohaterów i przez to także nadać każdemu z nich indywidualny charakter. I dotyczy to zarówno bohaterów pierwszego planu, jak i ich dzieci oraz wnuków. Czytając poszczególne rozdziały opowiedziane przez innego bohatera bardzo zostaje wyeksponowane to, jaka ta postać jest, jej charakter i sposób bycia. Można więc powiedzieć, że język prozy Łabęckiej jest uniwersalny i idealnie dopasowany pod kątem czasów i danego bohatera, co tylko sprawia, że lektura tej książki jest czystą przyjemnością.
 
Our Perfect Forever to wyjątkowa książka przy której nie nudziłam się ani przez chwilę! Jestem pewna, że ponowne spotkanie z bohaterami w postaci poprzednich tomów dostarczy mi dużo radości. Nie spodziewałam się, że Flaw(less) tak bardzo mi się spodoba, że historia opowiedziana przez Martę Łabęcką tak bardzo mnie poruszy. Dlatego cieszę się, że w bibliotece akurat ten tom serii wpadł w moje ręce. Mam z tego powodu ogromną satysfakcję i nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z Josie, Chase’m, Archerem, Ethanem, Valerie i Destiny!

 

Historie nieopowiedziane to lektura nie tylko dla tych, którzy chcą ponownie zanurzyć się w świecie dzieciaków z Moreton, lecz także dla miłośników literatury pięknej. Zwłaszcza spodoba się ona tym, którzy chcą przeczytać kawałek dobrej, wciągającej literatury polskiej autorki. To także wspaniała okazja do tego, aby zapoznać się z prozą Marty Łabęckiej! Polecam serdecznie!

Moja ocena: 9/10. :)


Czytaj dalej »
on 23 sierpnia 1
Podziel się!
Etykiety
literatura kobieca, literatura piękna, obyczajowe, romanse
Starsze posty

05 sierpnia

Podsumowanie czerwca i lipca oraz plany na sierpień

Ostatnie dwa miesiące - czerwiec i lipiec były bardzo intensywne, co oczywiście nie oznacza mniej owocne! Wręcz przeciwnie! Zapraszam na najnowszy wpis!


NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:


Wydarzeniem czerwca były organizowane przez Stowarzyszenie MANKO - Głos Seniora XII Międzynarodowe Senioralia, których byłam współorganizatorką, jako pracowniczka redakcji. Było przy tym bardzo dużo pracy i wysiłku, ale po satysfakcji, jaką nam wszystkim sprawiło to, że impreza okazała się sukcesem, nie mogę już doczekać się powtórki za rok!


Z kolei w lipcu wraz z moją wspólnotą pojechałam zdobywać górskie szczyty - wspięłam się na Kopę Kondracką, co również uważam za swój kolejny sukces! Z początkiem sierpnia wydaliśmy w redakcji najnowszy numer Głosu Seniora - mój już drugi! - który miałam przyjemność redagować i tworzyć! Jestem dumna z siebie i tego, co robię i mam tylko nadzieję, że kolejne miesiące będą równie owocne!


Kolejnym ważnym dla mnie wydarzeniem, tym razem już w sierpniu, są dwa koncerty - jeden zespołu Eleni i drugi, w Łodzi - największe wydarzenie chrześcijańskie, znane jako ChwałaMU. To sześciogodzinny koncert uwielbienia i tego wyjazdu absolutnie nie mogę się doczekać! Ten trzydniowy wyjazd będzie zwieńczeniem wszystkich tych niezwykłych rzeczy, jakich doświadczyłam na początku tego roku i pozostaje mi oczekiwać na więcej!




Pod względem literackim również mogę uważać okres czerwiec-lipiec za bardzo udany! A już zwłaszcza wziąwszy pod uwagę moją pracę i inne wydarzenia po drodze. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy udało mi się przeczytać aż 7 książek, co jest niezłym wynikiem! A są to:


  • Historia jednej znajomości, Agnieszki Tobota;

  • Iskra, Alice Broadway;

  • Blizna, Alice Broadway;

  • Ukształtowany. Duchowość ma swój początek w konflikcie, Wojciecha Kowalskiego SJ;

  • Nie dramatyzuj, Anny Wrońskiej;

  • Modlitwa. W blasku Boga, Marcina Zielińskiego;

  • Tajemnica pozytywki, Katarzyny Grochowskiej.




Zdecydowanie najlepszymi książkami tego wakacyjnego okresu były dwie pozycje. Pierwszą z nich jest Tajemnica pozytywki Katarzyny Grochowskiej, także z faktu, że była to pozycja bardzo przeze mnie wyczekiwana. I chociaż miałam nieco inne wyobrażenie dotyczące wypadku głównej bohaterki, to jednak powieść była rewelacyjna! Misternie utkana fabuła, prawdziwa, pełnowymiarowa główna postać. Drugą bardzo dobrą pozycją była Modlitwa. W blasku Boga Marcina Zielińskiego, którą naprawdę przyjemnie mi się czytało. Była to też dla mnie w pewnym sensie nowa przygoda z lekturami o tematyce chrześcijańskiej, bo ostatnią z tego kalibru, jaką tutaj zrecenzowałam była książka Łzy Racheli pióra Beth Nimmo, o której zresztą pisałam. Po drodze było jeszcze kilka ciekawych pozycji, ale o nich będę niebawem pisać! A każdego zachęcam do sięgnięcia po książkę Zielińskiego!



Trudno jest mi tutaj wyłonić jednoznacznie "najgorszą książkę”, gdyż w zasadzie takiej nie było. Jednak, gdybym miała wskazać tą najtrudniejszą ze względu na tematykę,  byłaby to Historia jednej znajomości Agnieszki Tobota. Książka ta jest swoistym studium motywu przemocy domowej i tego, co musiały przejść ofiary od swoich oprawców, tego jak się uwolniły, jak długo tkwiły w przemocowym związku… Trudna, ale bardzo potrzebna opowieść i kolejny przykład tego, jak (arte)terapia może pomóc! Bardzo cieszę się, że niniejsza pozycja trafiła w moje ręce, pomimo tego niezwykle ciężkiego ładunku emocjonalnego związanego z czytaniem.


CO W SIERPNIU 2025?


Kolejnym ogromnym pozytywem jest to że, doskonalę sztukę cieszenia się chwilą obecną i doceniania prostych czynności. Jak: smak kawy o poranku, kolejna świetna książka, którą zdobyłam, każda nowa współpraca z wydawnictwem, dobra piosenka, spotkania z bliskimi i w mojej wspólnocie. Moja praca i to, że z domu mam do niej zaledwie 10 minut drogi autobusem. Wydarzenia, takie jak te, które już były moim udziałem, i to, co jeszcze mogę doświadczyć! Wszystko to jest piękne!


W sierpniu mam ambitne literackie plany i jak zawsze z optymizmem wierzę, że uda mi się jak najlepiej z tego wywiązać! Wkraczający już w drugą połowę ósmy miesiąc roku zapowiada się u mnie dosyć różnorodnie. W planach mam bowiem książki z różnych gatunków i już nie mogę się doczekać sięgnięcia po poszczególne tytuły! 


Aktualnie czytam dwa tytuły: Mszczuja autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk oraz (dziś właśnie skończyłam!) Our Perfect Forever. Historie nieopowiedziane pióra Marty Łabędzkiej. Obydwie bardzo mi się podobają i już niebawem można spodziewać się recenzji!


W sierpniu chciałabym ponadto przeczytać:


  • Las birnamski, Eleanor Catton;

  • dokończyć serię Marty Łabęckiej - Flaw(less).

  • NN-ojcowie, NN-matki, Janusza Moździerza;

  • Skradzione szepty. Tom 1. Wezwana, K.T.Writz;

  • Płomień pasji, Wojciech Jędrzejewski OP;

  • Oczami Jezusa, Craver Alan Ames;

  • Rozdroża, William Paul Young;

  • Ciotka Zgryzotka, Małgorzata Musierowicz.

  • Dom na kurzych łapach, Sophie Anderson;

  • powtórzyć Moje zmory, Gwendoline Riley;

  • Stres. Złap oddech i odzyskaj życiową równowagę, Aleksandra Perskiego.




Czytaj dalej »
on 05 sierpnia 0
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, zapowiedź
Starsze posty

26 lipca

"Opiekunka marzeń" - Agnieszka Krawczyk

Opiekunka marzeń to pierwsza powieść autorstwa Agnieszki Krawczyk, jaką miałam okazję przeczytać. Zarazem jest to również początek najnowszej współpracy wydawniczej z Wydawnictwem Literackim! Mam nadzieję na wiele równie dobrych tytułów podczas tej współpracy, gdyż proza Krawczyk mnie zachwyciła! Wprawdzie miałam okazję przeczytać tą powieść już dość dawno, bo w listopadzie, to jednak bardzo ją doceniam. W międzyczasie wydarzyło się wiele rzeczy, stąd teraz po prostu nadrabiam określone pozycje i przeplatam je z najnowszymi recenzjami. Bardzo wyczekiwałam chwili, kiedy zacznę pisać o tej książce, stąd dzisiejszej recenzji wprost nie mogłam się doczekać! Powieść Krawczyk w pełni zasługuje na to uznanie - to historia, gdzie splatają się wszystkie uwielbiane przeze mnie wątki: trauma, przebaczenie, pragnienie zmiany, ciekawe, pełnowymiarowe postacie. To pozycja, która z pewnością pozostanie ze mną na dłużej!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:  

  

Mika ma własną działalność i pracuje jako ogrodniczka. Zajmuje się bogatymi ogrodami rodziny Golińskich, szklarnią prawniczki Patrycji, a także czuwa nad roślinną dżunglą emerytowanej Leny. Oprócz codziennej walki z chwastami, Mika zajmuje się również sercami swoich klientów. Z dnia na dzień staje się powierniczką ich trosk, tajemnic, czułą obserwatorką i doradczynią, a niekiedy nawet i przyjaciółką. Jest przekonana, że praca w ogrodzie pozwoli jej ukoić własne zmartwienia i zagłuszyć ból przeszłości. Gdy na horyzoncie pojawia się Oskar, Mika wie, że przeszłość wróciła do niej ze zdwojoną siłą. Czy znajdzie schronienie w ramionach niedawno poznanego Mata?

- opis własny 

 

Nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po powieść Krawczyk! Zrobiłam to już jako Pani Magister, tuż po mojej obronie. Niestety, na napisanie tej recenzji musiałam sporo poczekać, gdyż w międzyczasie wydarzyło się mnóstwo innych rzeczy. Bardzo się jednak cieszę, że nareszcie ten moment nastąpił i mogę wreszcie opublikować tą recenzję! A wierzcie mi, ta książka jest warta więcej niż tylko dwa zdania!

Mikę - główną bohaterkę poznajemy jako pracującą w wymarzonym zawodzie projektantkę ogrodów. Dziewczyna ma własną działalność i przyjmuje zlecenia. Pod płaszczykiem pracowitości i codziennym uśmiechem skrywa jednak traumę, o której przeszłość nie pozwala zapomnieć. Fabuła układa się w tej książce niezwykle przejrzyście i właściwie łatwo przewidzieć, kiedy dojdzie do momentu kulminacyjnego, a przeszłość Miki przestanie być tajemnicą. Agnieszka Krawczyk w misterny sposób utkała fabułę, gdzie obok przeszłości na jaw wychodzą różne inne kwestie dotyczące głównej bohaterki. Wszystko to dodaje tej historii głębi i sprawia, że jest ona autentyczna. A przez to jeszcze bardziej można zżyć się z bohaterami książki, zwłaszcza z Miką.

Historia nie jest wprawdzie zawiła i jeden główny wątek jest właściwie wytyczony, to jednak podczas lektury pojawia się napięcie. Przeszłość Miki ciągnie się za nią i nie odpuszcza,  niespodziewane sytuacje i osoby, jakie pojawiają się na jej drodze sprawiają, że niekiedy już tylko czekamy na moment "wybuchu" i poznania całej prawdy, a przy okazji rozwoju kilku innych ciekawych wątków. Pytanie, czy szczęśliwe zakończenie tej historii jest możliwe, towarzyszy stale podczas lektury i gdy w końcu pojawia się odpowiedź na to, co właściwie się wydarzyło, jest to swoiste katharsis. Wszystko to sprawia, że akcja tej książki jest dosyć szybka i naprawdę trudno się od niej oderwać.

Na klimat tej książki składa się przede wszystkim atmosfera, jaka od pierwszych stron warunkuje sposób lektury. Mika z jej przeszłością i majaczące na horyzoncie sylwetki dwóch mężczyzn - burzliwego Oskara i opokę-Mata oraz emocje, jakie w sobie niosą tworzą naprawdę niezwykłą mieszankę. Podczas lektury miałam nieodparte wrażenie, że ten pozorny spokój, który Mika czuje lada chwila opadnie, ujawniając prawdziwe emocje kobiety i jej strach. Paradoksalnie, im dalej brnęłam przez akcję powieści, tym atmosfera ulegała coraz to większemu rozluźnieniu, w miarę jak główna bohaterka stawiała czoło własnej przeszłości. Muszę przyznać, że bardzo mnie to zaskoczyło, w tym pozytywnym sensie, że właśnie takiej książki potrzebowałam i jestem za to ogromnie wdzięczna! Dzięki niej mogłam też zmierzyć się z własnymi emocjami, co z pewnością jest ogromnym atutem tej książki!

Bohaterowie to kolejny atut Opiekunki marzeń. Krawczyk wykreowała kilka głównych postaci, spośród których jednak to Mika gra pierwsze skrzypce. Na uwagę zasługują także dwaj męscy bohaterowie, którzy pojawiają się w książce - Oskar, którego pojawienie się zwiastuje kłopoty i poszukujący prawdy Mat. Wszystkie te postacie są realistyczne i nie jednowymiarowe. Każde z nich ma swój bagaż doświadczeń i, co bardzo trzeba u Krawczyk docenić, każdy z niech stara się jakoś ułożyć sobie życie. Autorka bardzo dosadnie to przedstawiła, eksponując przy okazji, że n bohatera literackiego nie składają się wyłącznie powierzchowne opisy, ale i cała głębia nadana mu przez Autora i Czytelnika, który budzi daną postać do życia.

Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie także styl pisarki. Krawczyk wybrała prosty, aczkolwiek niepozbawiony subtelności - w postaci symboli, sposób na opisanie historii swoich bohaterów. Choć jest to powieść osadzona w realiach prawdziwego życia, to jednak nie sposób nie zwrócić uwagi na istny przesyt symboliki. Czerpanie z cykli życiowych kwiatów, czy wplatanie znaczenia danego kwiatu nie tylko ubogaca powieść o ciekawostki i przepięknie wykonane grafiki, ale niesie ze sobą także przesłanie symboliczne. Nawet po najciemniejszym dniu wstanie nowy dzień i nowy początek. Ta książka uczy właśnie takiego podejścia do życia.

Podsumowując, Opiekunka marzeń to książka wyjątkowa pod wieloma względami. Mnie najbardziej urzekła sama jej postać, konieczność zmierzenia się z wcale nie łatwą przeszłością, po czym jednak czekała na nią nagroda w postaci poczucia wolności. Krawczyk potrafi czule, a zarazem w bardzo bezpośredni sposób dać człowiekowi do zrozumienia, kiedy powinien powiedzieć "Stop", zmierzyć się z własną przeszłością i pozwolić jej odejść, bo tuż za rogiem czeka coś o wiele lepszego. Sztuka odpuszczania i życia pełną piersią to cenna lekcja, jaką dała mi autorka tej książki. Jestem przekonana, że na długo pozostanie ona w moim sercu!

 

Opiekunka marzeń to pozycja idealna na każdą porę roku. To powieść, której warto dać się porwać i oczarować, gdyż zostanie w sercu na dłużej. Zdecydowanie jedna z lepszych książek 2024 roku! Komu mogłaby się spodobać? Na pewno tym, którzy szukają bohaterki po przejściach, zmagającej się z własnymi traumami i celebrującej piękno natury. Mika to postać, w której każda z nas zobaczy jakąś cząstkę siebie. Przepiękny styl Krawczyk pozwoli zatonąć w lekturze. Powieść doskonała na prezent imieniny, na dzień kobiet, ale i na każdą okazję! Pozwólcie oczarować się magii ogrodów! :)

Moja ocena: 9/10. :) 

 

Czytaj dalej »
on 26 lipca 1
Podziel się!
Etykiety
#W.Literackie, #współpraca recenzencka, literatura piękna, obyczajowe, okruchy życia, trauma
Starsze posty

15 czerwca

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

 

Witajcie kochani!

Dziś przychodzę do Was z postem podsumowującym całe półrocze 2025 roku, czyli okresu styczeń-maj i planami na czerwiec. Nie będę ukrywać, że przez ten okres wydarzyło się całkiem sporo różnych rzeczy, zarówno tych dobrych, jak i złych. W styczniu czułam się już całkiem dobrze po grudniowych ekscesach i byłam gotowa przyjąć to, co rok 2025 miał mi ofiarować. A byłam pewna, że w tym roku wydarzy się całkiem sporo w moim życiu, moja intuicja mnie nie zwiodła. 

Luty przyniósł mi nowe znajomości w postaci wspólnoty RCS, co jest dla mnie bardzo pozytywnym i bogatym doświadczeniem. W marcu tego roku straciłam Tatę, co było trudnym i bardzo przykrym dla mnie doświadczeniem... Jednocześnie w tym samym okresie, dostałam się na staż w redakcji MANKO, gdzie jestem do tej pory i dostałam tam pracę, więc mam nadzieję, że wszystko będzie już teraz dobrze. Jak można zauważyć, w tej pierwszej połowie wydarzyło się całkiem sporo. Musiałam też w pewnym sensie poukładać sobie to wszystko na nowo i znaleźć jakąś rutynę w tej nowej, jakby nie było, rzeczywistości.

 NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Pod względem czytelniczym i filmowym, ten okres nie był może jakoś bardzo obfity - przeczytałam nieco ponad 20 książek. Za to odkryłam kilka wspaniałych perełek literackich i kinowych, o których będzie w tym podsumowaniu. Bardzo się z tego cieszę! Także i na ten czas, moja miłość do literatury jeszcze mocniej dała o sobie znać! Dowiecie się również co planuję przeczytać w czerwcu, a na ten miesiąc mam zaplanowanych całkiem sporo pozycji. Mam również dużo pomysłów na kolejne recenzje. Zaczynajmy więc podsumowanie czytelnicze okresu styczeń-maj 2025!

 STYCZEŃ 2025

Styczeń rozpoczęłam dość nietypowo bo od krótkiej powieści Joanny Papuzińskiej - Wędrowcy, która przyjemnie mnie zaskoczyła. Następny w kolejce były kolejne części cyklu Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz, czyli Wnuczka do orzechów oraz Feblik. Obydwie mi się podobały, chociaż gdybym miała wybierać, postawiłabym na Wnuczkę. Przedstawiona w niej historia jest dynamiczna, a wartka akcja i wyraziści bohaterowie stali mi się bliscy i bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Kolejne pozycje to dwie książki wydawnictwa Moc Media, przy których miałam okazję współpracować jako redaktorka - Opowieści z sudeckiej puszczy: Wiosna Marcina Pajdaka oraz Asystent pióra Patrycji Kosek. O ile książkę Pajdaka określiłabym jako przyjemną i poczytną powieść dla dzieci, tak Asystent bardzo szybko mnie porwał i na długo pozostał w mojej pamięci! Ostatnią książką stycznia było Daj mi znak autorstwa Anny Sortino, która szybko skradła moje serce. Powiedziałabym nawet, że obok Wnuczki... ta powieść mogłaby figurować jako najlepsza książka pierwszego miesiąca 2025 roku.  Filmem, pod którego motywem przewodnim upłynął mi ten miesiąc było Serce Ojca, który bardzo polecam zobaczyć na wielkim ekranie!

LUTY 2025

Luty to miesiąc niezwykle płodny pod względem czytelniczym, gdyż przeczytałam aż 7 książek! Zaczęłam od powieści angielskojęzycznej - Olivera Twista Charlesa Dickensa, z którą postanowiłam zapoznać się w oryginale. W następnej kolejności sięgnęłam po Ostrakon autorstwa Krzysztofa P. Czyżewskiego, na recenzję tej książki zapraszam <tutaj>. Następnie czekała mnie koleje dzieło ze współpracy w ramach pracy dziennikarskiej w WUJ-u, czyli Moja przyjaciółka śmierć. Kulisy zawodu grabarza. Z Robertem "Grabarzem" Koniecznym rozmawia Maria Mazurek. Lektura tej książki wywarła na mnie niezwykle mocne wrażenie i to do tego stopnia, że ta pozycja znalazła się w mojej top 5 pierwszego półrocza 2025 roku. Na recenzję zapraszam <tutaj>. Kolejną pozycją na mojej biblioteczce było 3 dzieło, o którym pisałam z ramienia WUJ-a, mianowicie Wyspa pajęczych lilii pióra Li Kotomi, którą bardzo ciepło wspominam. Nostalgiczna, pełna kobiecej energii i efemeryczności. To powieść z rodzaju tych, o których trudno zapomnieć. Recenzję można przeczytać <pod tym linkiem>. Następnie sięgnęłam po naukowe dzieło o tematyce rozwoju osobowości i poszczególnych cech, jakie z wiekiem się rozwijają i świadczą o danym typie spośród 16 możliwych osobowości, czyli Temperament Twojego dziecka. Wychowanie w zgodzie z jego naturą pióra Paula D. Tigerera i jego małżonki Barbary Barron de Tieger, która bardzo wiele mi wyjaśniła i pozwoliła usystematyzować moją wiedzę. Ostatnią pozycja lutego były Moje zmory Gwendoline Riley, na której recenzję zapraszam <tutaj>. Względem tej książki, muszę to przyznać, miałam dość mieszane uczucia. Filmem tego miesiąca był Jestem Niepokalanie Poczęta. Produkcja ta była w kinie, więc postanowiłam się z nią zapoznać.

MARZEC 2025

Marzec okazał się miesiącem, w którym dominowały głównie książki o tematyce nadziei i szukania światła nawet w najbardziej krytycznej sytuacji. Nie ukrywam, że w obliczu marcowych wydarzeń, te książki bardzo podnosiły mnie na duchu i jakoś pozwoliły mi przetrwać ten początkowy okres. Po pierwsze, skończyłam Temperament twojego dziecka. Wychowanie w zgodzie z jego naturą, autorstwa Paula D. i Barbary Barron-Tieger, książkę, którą z uwagi na jej naukową i psychologiczną tematykę czytałam dość długo, niemniej, naprawdę sporo z tej lektury wyniosłam. W następnej kolejności sięgnęłam po powieści od wydawnictwa RTCK, czyli Żywe serce spod pióra księdza Piotra Pawlukiewicza oraz Wstawaj Alicja Doroty Chęć. Obydwie te książki bardzo głęboko mnie poruszyły i sprawiły, że nawet w obliczu żałoby potrafiłam śmiać się z przytaczanych przez ks. Pawlukiewicza anegdotkach. Ogromne wrażenie wywarła na mnie historia Alicji Mazurek, a to, co dodatkowo ukazała w swoim reportażu Chęć, sprawiło, że ta powieść na stale zaskarbiła sobie wyjątkowe miejsce w moim sercu, a postawa bohaterki książki stała się dla mnie inspiracją i w pewnym sensie także wzorem! Do ostatnich marcowych powieści należy 100 dni słońca spod pióra Abbie Emmons, która również niosła ze sobą pozytywny wydźwięk w obliczu tragedii, jaka dotknęła dwoje głównych bohaterów. Książki z marca są dosyć zróżnicowane gatunkowo - wśród nich znalazła się pozycja naukowa, reportaż, powieść religijna oraz młodzieżowa. To, co je łączy to optymizm, ale także idące za tym: lekcja pokory, detreminacji, wiary i nadziei, nawet w obliczu trudnych stuacji.

KWIECIEŃ-MAJ 2025

W okresie kwiecień-maj wydarzyło się u mnie chyba najwięcej w ostatnim czasie. Rozpoczęłam staż w redakcji Stowarzyszenie MANKO - Głos Seniora jako redaktorka i dosć szybko rozpoczęłam również tam pracę, co sprawiło, że był to wyczerpujący i pracowity okres, kiedy z dnia na dzień natychmiastowo przestawiłam się na 8 godzinny czas pracy + dojazdy do redakcji. Niemniej, praca ta mi się spodobała, a fakt, że nadal tam pracuję świadczy, że i moi współpracownicy są ze mnie zadowoleni, a stanowisko mnie cieszy. W końcu praca ze słowem pisanym to coś, bez czego nie wyobrażałabym sobie świata, a już zwłaszcza jako jako miłośniczka literatury! W tym okresie przeczytałam 6 książek. Pierwszą pozycją kwietniowo-majową była powieść Tymoteusza Filara Na Jego Słowo, która bardzo pozytywnie mnie naładowała! W następnej kolejności sięgnęłam po komiksową wersję Biblii, Dobro i zło. Biblia w komiksie pióra Michaela Pearla z grafiką Danny'ego Bulandiego, który współtworzył produkcję Marvela. Bardzo przystępnie obydwaj twórcy przedstawili biblijną fabułę, dzięki temu książka ta świetnie się sprawdzi jako prezent dla dziecka na Pierwszą Komunię Świętą. Następną pozycją na mojej bibliteczce była powieść Mańki Smolarczyk Osobilwy dar Vanilii Bourbon, o któej niebawem będzie recenzja! Książka oryginalna, a fabuła ciekawa, to muszę przyznać, choć główna bohaterka okazała się być wyjątkowo nie w moim typie. Później przyszedł czas na powieść, którą od dawna miałam w planach, czyli Iskrę Alice Broadway, która jednak nie porwała mnie w takim samym stopniu, jak zrobił to pierwszy tom cyklu Księgi Skór, czyli Tusz. A szkoda! Mam w planach tom trzeci, moż on zatrze to wrażenie! Ostatnie dwie książki to egzemplarze recenzenckie, które otrzymałam w ramach współprac redaktorskich: z WUJ-a Stres. Złap oddech i odzyskaj życiową równowagę Aleksandra Perskiego oraz z MANKO Rak?! Nie, dziękuję autorstwa Krzysztofa Kocha. Obydwie pozycje dobre, dające poglądowy obraz tego, do czego może doprowadzić stres i jak go unikać oraz  przedstawienie zwycięskiej walki z rakiem. Ze wszystkich pozycji kwietniowo-majowych można w najbliższym czasie spodziewać się recenzji! Wydarzeniem maja były tegoroczne Juwenalia, które miałam przyjemność relacjonować jako dziennikarka WUJ-a.

 Pora na moją top listę półrocza 2025!

Z okazji pierwszego na blogu podsumowania półrocznego, postanowiłam przygotować top liste 5 najlepszych tytułów tego minionego okresu. Znajdują się na niej tytuły, które wywarły na mnie silne wrażenie, w jakiś sposób mnie zainspirowały, a przy okazji dobrze mi się je czytało.

Czas na moje top 5 okresu styczeń-maj 2025 (kolejność nie ma aż tak wielkiego znaczenia):

1. Wnuczka do orzechów, Małgorzaty Musierowicz - trudno się tutaj dziwić, jest w tej powieści obecny humor, nadzieja, a warta akcja i wyraziści bohaterowie sprawiają, że nie sposób nie pocieszyć się tą lekturą po trudnym dniu!

2. Wstawaj Alicja, Dorota Chęć - historia Alicji jest trudna, pełna bółu, strachu, ale także niezwykłej więzi i prawdziwej żywej wiary. Ta dziewczyna jest prawdziwą inspiracją!

3. Żywe serce, ks. Piotr Pawlukiewicz - nieważne, czy to trudny czas, czy po prostu gorszy dzień, Pawlukiewicz potrafi podnieść na duchu i rozbawić do łez, to książka, która potrafi wyczarować dobry dzień. :)

4. 100 dni słońca, Abbie Emmons - kto czytał moją recenzję o tej książce <tutaj>, ten wie, jak bardzo mi się ona spodobała i jak mnie zaskoczyła. To powieść, która uczy, że warto doceniać to, co się ma i w pełni żyć chwilą obecną.

5. Moja przyjaciółka śmierć, Robert "Grabarz" Konieczny - pozycja, która uczy, jak patrzeć na śmierć inaczej oraz jak ją przyjąć. Wyjątkowa książka, którą powinien przeczytać każdy! Do zapoznania się z recenzją zapraszam <tutaj>.

 

CO BĘDĘ CZYTAĆ W CZERWCU 2025? 

Czerwiec w tym roku zapowiada się u mnie bardzo intensywnie, z uwagi na nowe współprace z wydawnictwami oraz na jeszcze pełniejsze obracanie się w tym wydawniczym kręgu, co bardzo mnie cieszy! Na ten miesiąc zaplanowałam sobie dużo pozycji do przeczytania, bo aż 10, jednakże z uwagi na to, że u mnie jeszcze kilka rzeczy muszę w miarę poukładać/przyzwyczaić się jeszcze do nowego trybu, to na pierwszy rząd idą recenzje, które planowałam już wcześniej przeplatane z tymi książkami, jakie na bieżąco czytam. To będzie wspaniały literacki miesiąc i z takiego założenia wychodzę! :)


Zatem, co będę czytać w czerwcu? Po pierwsze, już udało mi się skończyć Iskrę Alice Broadway i mam w planach kolejną część, czyli Bliznę. Chciałabym też zapoznać się z nowymi tomami cyklu Kwiat paproci - Mszczujem lub Jarogniewą, a także przeczytać kolejny tom cyklu Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz - Ciotkę Zgryzotkę. Oprócz tego mam w planach aż trzy książki z wydawnictwa RTCK - Ukształtowany autorstwa Wojciecha Kowalskiego SJ, Płomień pasji pióra Wojciecha Jędrzejewskiego OP oraz Modlitwa w blasku Boga Marcina Zielińskiego. Na mojej liście znalazła się też pozycja od Wydawnictwa Literackiego - Las Birnamski Eleanor Catton oraz aż cztery książki wydawnictwa Novae Res: Nie dramatyzuj Anny Wrońskiej, Nadchodzi susza Moniki Wiśniewskiej, Żółty król Marcina Brodeckiego, a także Zapiski Dobrego Łotra pióra Andrzeja Mathiasza. Poza tym, chciałabym przeczytać także Bajkę o końcu świata Avy Reid oraz Maszkaradę Martyny Raduchowskiej. Jak widać, jest tego sporo, plany są intensywne i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać choć większość z tych pozycji w tym miesiącu! Filmem przewodnim czerwca był Carlo Acutis: Plan na życie, całkiem dobry, choć idąc na tę produkcję, miałam nieco inne wyobrażenie o jej realizacji. Niemniej, film godny polecenia i wart zobaczenia. :) Jednocześnie, muszę przyznać, że dla mnie czerwiec już teraz był bardzo intensywny z uwagi na XII Międzynarodowe Senioralia, które jako redaktorka Stowarzyszenia MANKO - Głos Seniora miałam przyjemność współorganizować. To był niezapomniany, choć bardzo intensywny czas imprezy, który zdecydowanie chcę za rok powtórzyć! Przy okazji, wydaliśmy najnowszy czerwcowy numer magazynu - 77 z serii "Bezpieczny Senior - STOP Manipulacji - Nie Daj Się Oszukać"! Brawo dla nas! :)

Czytaj dalej »
on 15 czerwca 3
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, stosik książkowy, zapowiedź
Starsze posty

01 czerwca

"100 dni słońca" - Abbie Emmons


100 dni słońca to wyjątkowa pozycja, na którą natknęłam się zupełnym przypadkiem. Nietuzinkowa okładka i niebanalny tytuł, który jak dla mnie niósł zapowiedź optymistycznej przyszłości natychmiast przykuły moją uwagę, a sama treść sprawiła, że szybko przepadłam bez reszty! W ostatnim czasie jakoś często zdarza mi się trafiać na pozycje młodzieżowe, a warto im także dać szansę, bo o niektórych tytułach trudno zapomnieć. 100 dni słońca do takich pozycji właśnie należy. Warto dać jej szansę, gdyż otrzyma się swoistą lekcję na temat tego, jak przewartościować spojrzenie na swoja sytuację, nawet jeżeli wydaje się ona beznadziejna.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Na skutek wypadku samochodowego szesnastoletnia Tessa Dickson traci wzrok. 100 dni ciemności brzmi jak wyrok, a bohaterka nie potrafi pogodzić się ze swoją sytuacją. Dziadkowie, z którymi dziewczyna mieszka postanawiają, że jedynym, co może pomóc ich wnuczce jest powrót do pisania bloga. W tym celu zamieszczają bez wiedzy Tessy ogłoszenie o poszukiwanym ghostwriterze, który w imieniu Tessy miałby wrzucać jej posty na bloga. W odpowiedzi na ogłoszenie pojawia się Watson, chłopak w wieku Tessy o szczerym uśmiechu, zawadiackich oczach i protezach nóg, stawia jednak jeden warunek - wnuczka Dicksonów nie może się o tym dowiedzieć. Tessa niechętna jakiejkolwiek pomocy traktuje Watsona z pogardą, co przypada mu do gustu, ponieważ dziewczyna, nie znając historii tragedii chłopaka, traktuje go zupełnie normalnie. 
- opis własny
W ostatnim czasie w moim życiu wydarzyło się wiele rzeczy, zarówno tych smutnych, jak i dających nadzieję. Stąd powieści, na które w ostatnim czasie trafiam - nawiązujące do tematyki samo-rehabilitacji, przezwyciężenia traum, żałoby, głuchoty, czy jakiegokolwiek schorzenia - zapalają w moim sercu światło. Szczególne upodobanie mam do bohaterów, którzy na wszelkie sposoby przezwyciężają jakieś swoje trudności, a do takich osób z pewnością zalicza się Watson. Ten bohater to kolejna postać bo Kate z Promyczka, z którego postawą mogę się utożsamić  optymizmem, nadzieją i wiarą. Nawiązując do wspomnianej powieści, warto zauważyć, że tutaj jest sytuacja nieco odwrotna, bo to Watson staje się promykiem słońca dla Tessy. 100 dni słońca to powieść, która zaskakuje, bawi i wzrusza, przy której naprawdę można się solidnie i pozytywnie doładować.

Na uznanie zasługuje sam układ treści, a że mamy do czynienia z dwójką bohaterów, rozdziały zostały podzielone w taki sposób by narracje obydwu postaci się nawzajem przeplatały. Daje to bardzo fajny efekt, zwłaszcza, że osobowości Tessy i Watsona są skrajni różne, a oni obydwoje nawzajem się od siebie uczą. Wątek fabularny jest raczej do przewidzenia i nie ma raczej nic zaskakującego w tym, do czego relacja między bohaterami ostatecznie zmierzała. Co interesujące, przez ten wspomniany podział powieści, dodatkowo zostają uwypuklone różnice w osobowościach bohaterów, ich motywacje, spojrzenie na sytuacje, jakie ich dotknęły. Właśnie te odmienne perspektywy w obliczu traum, jakie dotknęły postacie, stanowią główny motyw powieści, nie zaś raczej oczywisty wątek romantyczny, typu hate to love.

Akcja 100 dni słońca rozwija się bardzo dynamicznie, zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę początki znajomości Tessy i Watsona. O ile ostateczny kształt ich relacji nie budzi zaskoczenia i można się go spodziewać, o tyle momenty napięć i zgrzytów między bohaterami wynikają z ich poczucia porażki i niedowartościowania własnego Ja. To właśnie mnie najbardziej intrygowało - w jaki sposób autorka postawi swoje postaci do pionu, tak, by przywrócić im poczucie godności w obliczu tragedii z jaką obydwoje się zetknęli. 
 
Klimat tej książki zaskoczył mnie pozytywnie już od pierwszej strony! Emmons bardzo umiejętnie oddała emocje bohaterów swojej powieści, zgrabnie przeplatając opisy ich uczuć z ich doświadczeniami zmysłowymi. Tessa jako niewidoma poznawała świat za pośrednictwem innych zmysłów i te aspekty zostały w tej książce bardzo wyróżnione. Sporo miejsca zajmują bowiem opisy danego zapachu, faktury dotykanego przedmiotu czy muśnięcie wiatru. Znakomicie uzupełniają to opisy tego, co robi Watson, który praktycznie cały czas jest w ruchu. Wszystko to nadaje tej książce niezwykle wyrazisty, żywy i zmysłowy klimat, a ujęte w całość, tuż obok bardzo bogatych opisów przeżyć wewnętrznych dynamizuje wrażenia, jakich się doznaje podczas lektury. Czytają tą książkę jeszcze bardziej doceniałam to, co mam i czego mogę doświadczyć. Optymizm, determinacja i umiejętność cieszenia się chwilą obecną są tym, co niniejsza powieść pomaga jeszcze bardziej dostrzec i praktykować. Refleksje, jakie towarzyszą bohaterom są bardzo adekwatne do ich sytuacji, a niejednokrotnie w tym dramatyzmie uczuć, czytelnik może rozpoznać siebie. 100 dni słońca to bez wątpienia wyjątkowa książka, która przypomni każdemu człowiekowi, aby potrafił doceniać posiadane dary i cieszył się chwilą obecną.
 
Postacie, jakie wykreowała Abbie Emmons są skrajnie różne, a ich dialogi niejednokrotnie potrafią wywołać wybuch śmiechu. Watson to typ optymisty, któremu starta kończyn nie przeszkodziła w cieszeniu się życiem i czerpania z niego pełnymi garściami. Tessa jest jego całkowitym przeciwieństwem, utrata wzroku sprawiła, że dziewczyna pogrążyła się w głębokiej depresji. Zderzenie tych dwóch odmiennych postaw prowadzi do tego, że obydwoje mogą uczyć się od siebie nawzajem. I choć piękny uśmiech może ocieplać ludzi, wnętrze pozostaje tajemnicą. Nikt nie pokazuj tego, jaki jest naprawdę - ani Tessa, ani Watson. Dopiero po spotkaniu, ich prawdziwe uczucia mogą znaleźć ujście. Przyznam szczerze, że wiele się nauczyłam podczas tej lektury. Zagłębienie się w meandry psychiki bohaterów było fascynującym doświadczeniem. Bardzo cieszę się, że autorka z taką głębią potrafiła ukazać sekrety ludzkiego wnętrza. To sprawiło, że podczas lektury mogłam się zastanawiać także nad własnymi uczuciami.
 
Kolejnym interesującym aspektem tej książki jest język. Zmysłowy, realistyczny, pozbawiony abstrakcyjnych odniesień znakomicie odzwierciedlał to, co łączyło perspektywy Tessy i Watsona - chwila obecna, TERAZ. Stąd też znacznie silniej wybrzmiewa celebracja tego, co w danej chwili ma miejsce. Nie znajdziemy tu żadnych ucieczek w miejsca wyobraźni czy wymyślne fantazje. 100 dni słońca to powieść, która zachęca to pełnego przeżywania chwili obecnej, gdyż dziś, które mamy teraz jest najważniejszym momentem naszego życia. Najpełniej to przesłanie odzwierciedla właśnie język, którego śmiało mogę nazwać jednym z najważniejszych bohaterów tej książki.
 
Przyznaję, że moje stosunki do tej powieści w trakcie jej czytania i po, były raczej skrajnie różne. I o ile Watsona uwielbiałam za jego optymistyczne podejście, tak postawa Tessy mnie irytowała. A jednak będąc już po lekturze, potrafię docenić ich odmienne perspektywy. Największym jednak plusem tej książki jest jej pozytywne oddziaływanie - po jej lekturze z pewnością zaczęłam jeszcze mocniej celebrować chwilę obecną, doceniać to, co mam. Książka więc spełniła swoje zadanie idealnie, nie dość, że zapewniła mi dobrej jakości rozrywkę, to jeszcze utwierdziła mnie w przekonaniu co do mojego sposobu patrzenia na otaczający mnie świat. Jestem pewna, że pozytywne odczucia, jakie dzięki niej wybrzmiały we mnie z nową siłą pozostaną ze mną na długo!
100 dni słońca to powieść, która przynosi nadzieję pomimo wszystko, pomimo jakiejkolwiek beznadziejnej sytuacji. I to właśnie cenię w niej najbardziej. Dlatego też jest to idealna pozycja dla kogoś, kto szuka powieści, która podniesie go na duchu i przypomni, że wbrew pozorom w "100 dniach ciemności" może istnieć małe światło - nadzieja, która daje siłę.
Moja ocena: 9/10. :)


 

Czytaj dalej »
on 01 czerwca 1
Podziel się!
Etykiety
chrześcijaństwo, nadzieja, okruchy życia, wiara
Starsze posty
Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Komentarze (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

* "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] * "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] * "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] * "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ▼  2025 (13)
    • ▼  wrz 2025 (1)
      • Podsumowanie sierpnia 2025 & plany na wrzesień
    • ►  sie 2025 (2)
    • ►  lip 2025 (1)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (4)
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ►  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ►  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ►  lis 2022 (4)
    • ►  paź 2022 (4)
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ►  lip 2022 (6)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ►  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ►  wrz 2020 (4)
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ►  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ►  paź 2019 (5)
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie sierpnia 2025 & plany na wrzesień

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (117) podsumowanie (76) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (30) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.