Zarówno sierpień, jak i wrzesień minęły mi niesamowicie szybko i w zasadzie bardzo płynnie przeszłam z książek czytanych w jednym miesiącu na ten drugi. Z tego też powodu zdecydowałam się na podwójne podsumowanie zawierające w sobie obydwa te miesiące, czyli sierpień oraz wrzesień. W tym dość długim, bo aż dwumiesięcznym okresie przeczytałam całkiem sporo książek, a przy okazji odkryłam kilka literackich perełek, o czym zresztą będzie w tym wpisie. Jak się pewnie domyślacie, wspomniane miesiące były dość intensywne, spędzone w dużej mierze literacko, ale też pod znakiem opieki nad bratankami i siostrzeńcami oraz spotkań rodzinnych oraz krótkiej wycieczki do Torunia wraz z moją Przyjaciółką. Zanim się obejrzałam, wrzesień miał się już ku końcowi, a ja spędzałam wieczory na wycieczkach rowerowych, pod kocem z kubkiem ciepłej herbaty i książkami. Dodatkowo, nadszedł już wtedy czas ogarnąć zajęcia, na które zamierzałam się zapisać w nadchodzącym Roku Akademickim.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Z serialowego światka, zakończyłam wychodzący na Netflixie serial Moje szczęśliwe małżeństwo, który bardzo ciepło wspominam oraz drugą ciekawą serię, Fena: Pirate Princess i na pewno we wpisie serialowym o obydwu tych produkcjach będzie mowa. Oprócz tego zaintrygował mnie tytuł Hibike! Euphonium, w który wciągnęłam się dość mocno i praktycznie połknęłam go w ostatnie dni wakacji. Kontynuowałam również pozostałe oglądane przeze mnie serie, w tym The Good Doctor oraz Heartstopper. Zdecydowanie jednak najważniejszym tytułem filmowym września był After 5. Na zawsze obejrzany na kinowym ekranie. Po recenzji pierwszej części książkowej serii After 1. Płomień pod moją skórą, o której pisałam już jakiś czas temu, tutaj, pewnie już wiecie, jak bardzo przepadam za tą serią. W nadchodzącym czasie mam zamiar ponownie przeczytać pozostałe 4 części i napisać analizę komparatystyczną o całości serii. Pod względem literackim, tak jak wspominałam w minionych miesiącach przeczytałam całkiem sporo książek, bo aż 17 z czego kilka z nich spokojnie mogłabym określić mianem "wyjątkowych" dla mnie pozycji. 
Sierpień rozpoczęłam pozycją autorstwa Jenny Han, Tego lata stałam się piękna względem, której miałam dość mieszane uczucia, co zresztą oddała moja recenzja, którą można odnaleźć tutaj. Na Lubimy Czytać, jak również na blogu ta książka otrzymała ode mnie zaledwie 5 gwiazdek, co kwalifikuje ją jako pozycję raczej przeciętną. W następnej kolejności postanowiłam kontynuować zaczętą w lipcu Alyssę i czary A.G. Howard, która całkiem mi się spodobała, na tyle zresztą, że oceniłam ją jako "bardzo dobrą". Nie żałuję jednak przerwy, jaką miałam w tej lekturze, gdyż była mi ona potrzebna, aby docenić specyficzne piękno tej książki, recenzję znajdziecie tutaj. Kolejną pozycją na mojej biblioteczce była pozycja potrzebna mi do mojej pracy magisterskiej, czyli Za niebieskimi drzwiami Marcina Szczygielskiego, z której zakończenia byłam autentycznie uradowana, gdyż była to książka na tyle specyficzna, że momentami dosłownie męczyłam się, aby ją dokończyć. Niemniej jednak było to ciekawe studium straumatyzowanej psychiki dziecka oraz tworzenia przez nie wyimaginowanych, fantastycznych światów, o czym można przeczytać tutaj. Kolejną sierpniową książką było najnowsze dzieło Jodi Picoult Szkoda, że Cię tu nie ma, która to pozycja zaskoczyła mnie niezwykle pozytywnie, była zupełnie odmienna od pozostałych książek tej autorki, jakie przeczytałam! Recenzję tej książki możecie przeczytać pod tym linkiem. Sierpień zakończyłam rozkoszując się opowieścią graficzną autorstwa Alice Oseman, a mowa oczywiście o serii Heartstopper, która doczekała się swojej adaptacji w postaci netflix'owego serialu. Przyznaję, że ta seria mocno mnie poruszyła, jest bowiem tak ciepła, że podczas lektury nie sposób się nie rozczulić nad rozkwitającą między bohaterami relacją. O Heartstopper pisałam tutaj. Ostatnią, a raczej przejściową pozycją między sierpniem a wrześniem, była króciutka koreańska nowela Ten, którego szukam pióra Bae Suah, pozycja względem której miałam czysto ambiwalentne uczucia. Recenzję można znaleźć pod tym linkiem od 07.10.2023!

  1. Tego lata stałam się piękna, Jenny Han <recenzja tutaj>;
  2. Alyssa i czary, A.G. Howard <recenzja tutaj>;
  3. Za niebieskimi drzwiami, Marcin Szczygielski <recenzja tutaj>;
  4. Szkoda, że Cię tu nie ma, Jodi Picoult <recenzja tutaj>;
  5. Heatrstopper, Alice Oseman <recenzja na dniach>;
  6. Ten, którego szukam, Bae Suah <recenzja na dniach>.
Tegoroczny wrzesień rozpoczęłam od pozycji, która mocno mnie intrygowała od jakiegoś czasu, czyli od Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak autorstwa Mai Angelou. Przyznaję, że jest to dość nietypowa książka, silnie naznaczona okrucieństwem różnorodnego kalibru, stąd też przez jakiś czas zbierałam się do recenzji zastanawiając się, co o niej napisać, tak, aby uchwycić wyjątkowość tej książki, co myślę ostatecznie mi się udało! Recenzję będzie można przeczytać tutaj. Jestem tą pozycją mocno poruszona i wiem, że pozostanie ona na długo w moim sercu. W następnej kolejności sięgnęłam po Na ostrym ogniu Elizabet Acevedo, o której można przeczytać pod tym linkiem. Sama lektura natomiast okazała się miłą odskocznią od surowego życia opisywanego w powieści Angelou, choć losy głównej bohaterki także nie były usłane różami. W moim odczuciu jest to książka idealna na podróż, na odstresowanie się, a na korzyść przemawiają również krótkie, acz gęsto rozłożone rozdziały. Następne przeczytane przeze mnie we wrześniu pozycje są dla mnie wyjątkowe, mowa bowiem o trylogii Pensjonatu Bluebell, autorstwa Denise Hunter, w skład której wchodzą: Jezioro tajemnic, Kropla błękitu oraz Jesienne niebo. Są to pozycje, które praktycznie przeczytałam jednym tchem, tak bardzo wciągnęłam się w historię rodzeństwa Bennettów! Hunter urzekła mnie lekkim piórem, ciekawymi, różnorodnymi bohaterami oraz wewnętrznym zmaganiom, jakie towarzyszyły absolutnie każdej postaci! Recenzja z tej serii planowana jest na 06.10.2023. Później przyszedł czas na obiecywane sobie dwie krótkie pozycje, czyli Lassie, wróć! Erica Knighta oraz Opowieści galicyjskie Andrzeja Stasiuka. O ile jednak, pierwsza historia mnie zachwyciła, o tyle druga wydawała się raczej przeciętna i wypadała dość blado. Przy okazji dokończyłam również Do syta Michała Cichego, z której to tak jak wspominałam w lipcowym podsumowaniu utrzymuję jak najbardziej pozytywne wrażenia. Na recenzję tych trzech krótkich pozycji zapraszam 07.10.2023. Na wrześniowej biblioteczce nie zabrakło również Muzy Koszmarów Laini Taylor, czyli kolejnej pozycji koniecznej do mojej pracy magisterskiej. Nad Marzycielem, jak i Muzą, cudownym językiem Taylor mogłabym się rozpływać bez końca, tak więc zapraszam tutaj na recenzję. Ostatnimi pozycjami września były Poczwarka Doroty Terakowskiej, pozycja, którą rozpoczęłam podczas wyjazdu do Torunia oraz Rachab, kobieta wiary autorstwa Francine Rivers. W planach mam jeszcze pozostałe tomy Rodowodu Łaski, czyli Batszeba, kobieta łaski oraz Maria, kobieta posłuszeństwa, zatem z tych trzech tomów prawdopodobnie zrobię wpis zbiorczy. Tym samym wrzesień zakończyłam z wynikiem 11 książek, co daje w sumie 17 pozycji przeczytanych w ciągu tych dwóch miesięcy! Jak dla mnie wspaniały wynik!
  1. Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak, Maya Angelou <recenzja tutaj>;
  2. Na ostrym ogniu, Elizabeth Acevedo <recenzja tutaj>
  3. Pensjonat Bluebell tom 1. Jezioro tajemnic, Denise Hunter <recenzja trylogii tutaj>;
  4. Pensjonat Bluebell tom 2. Kropla błękitu, Denise Hunter <recenzja trylogii tutaj>;
  5. Pensjonat Bluebell tom 3. Jesienne niebo, Denise Hunter <recenzja trylogii tutaj>;
  6. Lassie, wróć!, Eric Knight <recenzja niebawem!>;
  7. Opowieści galicyjskie, Andrzej Stasiuk <recenzja niebawem!>;
  8. Do syta, Michał Cichy <recenzja niebawem!>;
  9. Poczwarka, Dorota Terakowska <recenzja niebawem!>;
  10. Muza Koszmarów, Laini Taylor <recenzja tutaj>;
  11. Rachab, kobieta wiary, Francine Rivers <planowana recenzja zbiorcza!>

W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy miałam przyjemność przeczytać naprawdę wiele, bo aż 17 wyjątkowych książek, jednakże moje czytelnicze serce bez wahania jako zwyciężczynię wskazuje Denise Hunter! Z chęcią postawiłabym tutaj jeszcze Heatstoppera Alice Oseman czy Szkoda, że Cię tu nie ma Jodi Picoult, jak również Muzę Koszmarów Laini Taylor, ale wiem, że bohaterami tych miesięcy są właściciele urokliwego pensjonatu Bluebell!
  • Trylogia Pensjonat Bluebell, Denise Hunter <recenzja 06.10.2023
Czas spędzony z bohaterami serii Pensjonatu Bluebell był dla mnie okresem naprawdę niesamowitym, niezwykle ciepłym i poruszającym, a co ciekawe także idealnie nastrajającym na jesień i intensywny Rok Akademicki. Pokochałam wszystkich bohaterów, jakich stworzyła Hunter oraz doceniłam jej umiejętność łagodnego pokazywania aspektu wiary, tak kluczowego dla rodzeństwa Bennettów. Ta autorka potrafi pisać w sposób otwierający serce na małe, piękne i drobne, czasami nawet niezauważalne cudowne rzeczy dnia codziennego! W Bluebell spędziłam niezapomniane czytelnicze chwile i rozkoszowałam się muffinkami, o których w każdym tomie jest głośno, dlatego w końcu musiałam je upiec, a przy okazji poeksperymentowałam z wariantami przepisów. To niezaprzeczalna perełka tych miesięcy!


Przyznam szczerze, że dość trudno jest mi wybrać jednogłośnie idealnego kandydata do tego tytułu. W każdej z tych książek dostrzegałam bowiem pewne, ważne dla mnie aspekty, dlatego też być może będzie lepiej, jeśli pozostawię tę kategorię bez odpowiedzi.

CO W PAŹDZIERNIKU 2023?

Bardzo chciałabym móc powiedzieć, że wszystkie moje plany czytelnicze uda mi się zrealizować także w październiku, ale dobrze wiem, iż skupię się głównie na czytaniu pozycji do pracy magisterskiej, co oznacza, że na pewno można spodziewać się recenzji z Baśniowej opowieści Stephana Kinga oraz Poczwarki Doroty Terakowskiej! Podobnie można spodziewać się recenzji powieści Chłopki. Opowieść o naszych babkach autorstwa Joanny Kuciel-Frydyszak. Na pewno również dokończę wspomniane tytuły z dorobku Francine Rivers czyli Batszebę oraz Marię. W nadchodzącym roku akademickim czeka mnie inspirująca biblioteczka pozycji do przeczytania, więc mam przeczucie, że trafnie wybrałam i ułożyłam sobie zajęcia według moich zainteresowań badawczych. 

Chciałabym przeczytać którąś książkę Sue Monk Kidd, być może zdecyduję się na Sekretne życie pszczół lub Księgę tęsknot oraz pozycję autorstwa Taylor Jenkins Reid (myślałam o Siedmiu mężach Evelyn Hugo). Chciałabym również zapoznać się w końcu z Tatuażystą z Aushwitz Heatrher Morris oraz Co nas nie zabije Davida Lagercrantza czy Gdzie śpiewają raki Delli Owens oraz mam nadzieję, że uda mi się dokończyć Wysłanników śmierci Adama Krawczyka. Na razie jednak nie planuję konkretnych tytułów, a pozwalam, aby to czas, ochota i studia grały prym. 

  • Tatuażysta z Aushwitz, Hearther Morris;
  • Sekretne życie pszczół lub Księga tęsknot, Sue Monk Kidd;
  • Chłopki. Opowieść o naszych babkach, Joanna Kuciel-Frydryszak;
  • Batszeba, kobieta łaski, Francine Rivers;
  • Maria, kobieta posłuszeństwa, Francine Rivers;
  • Ponad wszystko, Nicole Yoon;
  • Siedmiu mężów Evelyn Hugo, Taylor Jenkis Reid;
  • Baśniowa opowieść, Stephen King;
  • Gdzie śpiewają raki, Delia Owens;
  • Co nas nie zabije, David Lagercrantz;
  • Wysłannicy Śmierci, Adam Krawczyk;
  • Arteterapia 2 tomy;
  • Dziewczynka w baśniowym lesie, P.Peju;
  • Dziecko zagubione w rzeczywistości, Alfred Brauner.

2 komentarze:

  1. Gratuluję, że udało się w tak krótkim czasie przeczytać aż tyle pozycji. Cieszy mnie, że na październik też tak dużo zaplanowałaś - niektóre z tych pozycji też mam w planie, np. "Chłopki..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też! To się nazywa miłość do literatury ♥️

      Usuń