Wrzesień był już ostatnim miesiącem moich wakacji i już oficjalnie zaczęłam studia, co bardzo mnie cieczy. Wrzesień był dla mnie bardzo intensywnym miesiącem nie tylko pod względem Czytelniczym, ale także załatwianiem spraw związanych ze studiami, odwiedzinami u siostry i wyjazdu do Wrocławia z przyjaciółką. Bardzo cieszy mnie fakt, że jednak poza załatwianiem tylu spraw, znalazłam również czas na relaks jakimi były czytanie książek, wyjścia do kina czy oglądanie seriali. Dodatkowo we wrześniu przeczytałam 7 książek, w tym kilka naprawdę świetnych pozycji, dlatego z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że był to jeden z bardzo udanych pod względem Czytelniczym miesiąc, który pozwolił mi nieco odetchnąć przed rozpoczęciem Roku Akademickiego.

piosenka do wpisu:

Wrzesień rozpoczęłam od przeczytania "W pierścieniu ognia" Suzanne Collins, następnie w kolejce było "Z Ciszy" Martyny Senator, czyli czwarty tom uwielbianego przeze mnie cyklu "Z miłości", który zachwycił mnie nie mniej niż pozostałe książki, a później "Gwiazd naszych wina" Johna Greena i choć o tej książce słyszałam bardzo pochlebne opinie, to jednak sama uważam, że była to powieść po prostu przeciętna, jednak z pewnością nie wybitna,  Następnie sięgnęłam po książkę, na którą polowałam już od dłuższego czasu, a która w moim przypadku okazałą się być niczym więcej jak tylko rozczarowaniem, czyli "Czarodziejkę" Agnieszki Płoszaj. Kolejną pozycją tym razem z gatunku fantasy była "Aleo. Burza na Północy" Tomasza Miękieny, czyli kolejna książka z rodzaju tych, które okazały się być wielkim rozczarowaniem. Później jednak przyszedł czas na książki, będące moimi ulubieńcami miesiąca czyli "Malfetto. Drużyna Róży" autorstwa Marie Lu oraz "Promyczek" Kim Holden.


  1. "W pierścieniu ognia" Suzanne Collins <recenzja>
  2. "Z Ciszy" Martyna Senator <recenzja>
  3. "Gwiazd naszych wina" John Green <recenzja>
  4. "Czarodziejka" Agnieszka Płoszaj <recenzja>
  5. "Aleo. Burza na Północy" Tomasz Miękina  <recenzja>
  6. "Malfetto. Drużyna Róży" Marie Lu  <recenzja>
  7. "Promyczek" Kim Holden, której recenzja pojawi się na blogu już na dniach!

Na podium ulubieńców tego miesiąca znajdują się trzy, naprawdę fenomenalne pozycje, które wspominam z wielką czułością.
  • "Z Ciszy" Martyny Senator 
Jeśli jesteście ze mną na tyle długo, że czytaliście moje recenzje poprzednich tomów cyklu "Z miłości", to doskonale wiecie, jak bardzo ta seria jest dla mnie wyjątkowa. I nie tylko ze względu na miejsce akcji, jakim jest moje miasto rodzinne czy wyjątkowych bohaterów, ale przede wszystkim za niezwykle realistyczny klimat, jaki ta seria ze sobą niesie.

  • "Malfetto. Drużyna Róży" Marie Lu
Serię o "Malfetto" kocham całym moim sercem, dlatego naprawdę wielką zbrodnią byłoby, gdybym nie umieściła jej na moim TOP najlepszych książek miesiąca. Dobrze wiecie, jak wielką miłością darzę gatunek fantasty, a jako jego wielka miłośniczka, śmiało mogę stwierdzić, że "Malfetto" plansuje w nim na bardzo wysokiej pozycji. Wszystko w tej serii wypełnione jest osobliwą magią tego gatunku, od niezwykle mrocznego klimatu, po świetnie skonstruowanych bohaterach, na zmyślnych psychologicznych refleksjach kończąc. 
  • "Promyczek" Kim Holden
O Kim Holden usłyszałam już dosyć dawno, jednak dopiero teraz sięgnęłam po powieść z jej dorobku, jaką jest "Promyczek". Akurat pod względem tematycznym trafiłam bardzo dobrze, gdyż główna bohaterka książki właśnie rozpoczyna wymarzone studia pedagogiczne, dlatego bardzo ciekawiło mnie w jaki sposób autorka nakreśli aspekt studiowania czy też życia studenckiego "Promyczka", co zrobiła fenomenalnie! Już dawno żadna książka nie poruszyła mnie tak bardzo- oczywiście oprócz "Szukając Alaski" Johna Greena- jak właśnie "Promyczek". Ta książka jest tak świetna, że postawiłam sobie za cel zapoznanie się z kolejnymi książkami tej autorki.

Do najgorszych książek tego miesiąca, mogę bez wahania zaliczyć te dwie pozycje:
  • "Czarodziejka" Agnieszki Płoszaj
Kryminały polubiłam stopniowo nie dawno, dlatego ich znawczynią z pewnością nie mogłabym siebie nazwać, jednak mogę śmiało powiedzieć, że "Czarodziejka" kryminałem nie jest. "Czarodziejka" to powieść tak wielce niedopracowana i niekiedy pozbawiona logiki, że czymś niesamowitym byłoby usłyszeć od jakiegoś czytelnika, że ta książka mu się podobała. Ja zaś od siebie mogę dodać tylko tyle, że straszliwie się podczas jej czytania wynudziłam i na pewno do tej ksiązki nie powrócę.
  • "Aleo. Burza na Północy" Tomasz Miękiena
Jako debiutantowi w dziedzinie fantasy, dałam Tomaszowi Miękienowi naprawdę spory kredyt zaufania, który został zwyczajnie zlekceważony, a ja mogłam zaliczyć "Aleo" do listy książek, które z pewnością mi się nie podobały, mało tego, plasują na naprawdę płytkim poziomie. A szkoda, bo "Aleo" z pewnością zasługuje na coś więcej niż potraktowanie jej po macoszemu.

CO W PAŹDZIERNIKU?
Od października oficjalnie stałam się studentką, zdaję więc sobie sprawę, że mój czas na czytanie książek nie będących skryptami czy sporządzanymi naprędce na wykładach notatkami będzie mocno ograniczony, dlatego też wybrałam na ten miesiąc te pozycje, które kiedyś zaczęłam i nie dokończyłam, a oprócz tego znalazło się również kilka takich książek, które po prostu chciałabym przeczytać. Mam wielką nadzieję, że moje książkowe plany nawet przez mój ograniczony czas, zakończą się sukcesem!

'
W październiku chciałabym przeczytać następujące pozycje, choć tak naprawdę jest ich o wiele więcej, a to "grono wybrańców":
  1. "Amerykańscy bogowie" Nail'a Gaiman'a,
  2. "Króla Kruków" Maggie Stiefvater,
  3. "Malfetto. Północną Gwiazdę" Marie Lu,
  4. "Pride and Prejudice" Jane Austen,
  5. "Rok Szczura. Świeca" Olgi Gromyko,
  6. "Demiana" Hermanna Hesse'go.

Brak komentarzy: