Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

26 lipca

"Niebo nad jej głową" - Klaudia Bianek

Niebo nad jej głową to kolejna pozycja autorstwa Klaudii Bianek, która absolutnie mnie urzekła. Mimo tak długiej znajomości z twórczością tej Autorki, jej książki nie przestają mnie poruszać, a ich prosty i jasny przekaz sprawia, że do każdej z nich podchodzę z olbrzymim entuzjazmem. Historia zaprezentowana w Niebo nad jej głową to kolejny przykład trudnych sytuacji, z których główni bohaterowie usiłują wybrnąć i pomimo tego wciąż powtarzalnego schematu w wykonaniu Klaudii Bianek spisywane przez nią dzieje jej postaci nadal potrafią zaskakiwać.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Blanka ukończyła osiemnaście lat i opuściła sierociniec, w którym dotychczas się wychowywała. Postanowiła spalić za sobą mosty i rozpocząć zupełnie nowe życie nad sopockim morzem, gdzie otrzymała pracę w jednym z najbardziej ekskluzywnych klubów nocnych, Spaceship. Jej naturalna uroda przyciąga spojrzenia pracujących tam barmanów, w tym Adriana. Choć regulamin pracy surowo tego zabrania, obydwoje zakochują się w sobie. Wówczas znienawidzona przeszłość dziewczyny znów daje o sobie znać, a jej dawne lęki stają się rzeczywistością.

Tak jak w przypadku poprzednich książek tej Autorki, nie potrzebowałam zbyt wiele czasu, aby dać się pochłonąć jej urokowi i letniemu klimatowi sopockiego morza, który w jest w tej części bardzo obecny. Dzięki temu zresztą mogłam bardziej wczuć się w wakacyjny morski klimat i poczuć go poprzez obcowanie z literaturą. Choć Bianek zasadniczo nic w swoim pisarskim stylu nie zmieniła, po tak obfitym zanurzeniu się w jej twórczość, wyrobiłam już sobie o nim pewną opinię i jeszcze mocniej doświadczyłam surowego piękna prostej prozy. W piórze Bianek to umiejętność oddziaływania i wzbudzenia w Czytelniku określonych emocji sprawia, że jej książki są przeze mnie tak chętnie czytane, a przez to tak bardzo cenne mojemu sercu.

Pod względem fabularnym historia Blanki i Adriana ma w sobie nutę tajemniczego i zakazanego romansu, jednak w momencie, gdy na jaw wychodzą problemy z przeszłości ich obojga, całość zyskuje nieco mroczniejszy wymiar. Choć początkowe rozdziały powieści tchną zapowiedzią "nowego początku" dla Blanki i jej nowej przyszłości, znałam już styl Bianek na tyle dobrze, aby wiedzieć, że w pewnym momencie na pewno będzie chciała zaskoczyć mnie jakimś wzruszającym momentem. I tak się też stało, niemniej ta schematyczność widoczna już we wcześniejszych powieściach wcale nie przeszkadza, gdyż każdy jej bohater napotyka na swojej drodze inne trudności. W zasadzie nietrudno jest dać się pochłonąć temu uroczemu klimatowi, gdzie pośród upalnego lata kwitnie romantyczne uczucie, a w niemal każdym rozdziale pada tytuł piosenki idealnie pasującej do danego wydarzenia w fabule. Nadmorski spocki klimat to powiew świeżości wśród jej dotychczasowych powieści, co nie tylko przydaje fabule lekkości, ale też pozwala znakomicie się przy lekturze odprężyć, a to czyni ją lekturą wprost wymarzoną na wakacje!

Na rozwój akcji tak jak w przypadku fabuły nie potrzeba było długo czekać. I choć na pozór lekka atmosfera tej obyczajówki wciąż gra pierwsze skrzypce, to skrywana i nie mniej traumatyczna przeszłość bohaterki jest stale wyczuwalna w tle, co pozwala usytuować tę pozycję jako obyczajową z elementami psychologii. W przypadku Niebo nad jej głową nie chodzi bynajmniej o doszukiwanie się i nadmierną analizę tego, co przydarzyło się Blance, ile o to jak traumatyczne przeżycia wpłynęły na jej obecną sytuację i romans z Adrianem. Ten element oczekiwania na to, co w kolejnym rozdziale się wydarzy, narastające pragnienie poznania historii Blanki towarzyszą Czytelnikowi już od pierwszych stron, a niemożność ich poznania "uwiera" tak samego Adriana, jak i odbiorcę książki. Bianek zawarła tam niemal wszystko to, co najlepsze w jej poprzednich powieściach: lekkość i skrywaną tajemnicę, romantyczne i do tego zakazane uczucie, ciepło i wzruszenie, jakie ogarnia Czytelnika, a nader to niepowtarzalny letni klimat, jaki tworzy akcja umieszczona w Spocie. To wszystko sprawia, że przy lekturze Niebo nad jej głową zdecydowanie nie sposób się nudzić i nie pokochać tej wspaniałej historii dwójki bohaterów.

Klimat tej książki przesycony jest atmosferą lata, co ułatwia wczucie się w wakacyjną porę. Nadanie niniejszej pozycji lekkości za sprawą letniej pory ubogacają dodatkowo typowo wakacyjne "rekwizyty", takie jak mewa śmieszka, gofry, lody i spocka plaża, które pozawalają na niemal dosłowne przeniesienie się nad polskie Morze Bałtyckie. A skrywana przez Blankę tajemnica dodaje dreszczyku emocji i pozawala na zbudowanie napięcia, przez które Czytelnik z zapartym tchem przewraca jej kolejne strony.

O stylu pisarskim Bianek wspominałam na blogu już wielokrotnie podczas recenzji książek jej autorstwa. I w tym przypadku, tak jak pisałam na początku recenzji, nic za bardzo się nie zmieniło. Autorka nadal lubuje się w prostym i przyjemnym stylu, co w przypadku wielu książek z jej literackiego dorobku jest zdecydowanie na plus. Jej styl to lekki język, za to bogatszy w treść za sprawą chwytów emocjonalnych stosowanych w wątkach fabularnych. Polska pisarka zdecydowanie nie dąży bowiem do tego, aby "kupić" Czytelnika za pomocą pięknych słów i wyrafinowanych zdobień w postaci licznych epitetów. Tym, za co pokochałam prozę Bianek, jest jej umiejętność niezwykłego odwzorowania rzeczywistego świata, ale przetwarzanego poprzez pryzmat uczuć bohaterów i ich doświadczeń. To wszystko sprawia, że książki Klaudii Bianek wypełnione są ciepłem i idealnie rozgrzewają w mroźne wieczory lub też znakomicie relaksują latem.

Bohaterowie to kolejny olbrzymi walor nie tylko w przypadku tej konkretnej książki, ale i całej twórczości Bianek. Na olbrzymi plus zasługuje wyposażenie każdego z nich w indywidualne cechy osobowości oraz odmienne doświadczenia życiowe, co nadaje ich kreacji autentyczności. Postacie nie są przerysowane, a na ich charakter często rzutuje traumatyczna przeszłość lub bolesne doświadczenie. Nie inaczej jest w tym przypadku. Blanka to dziewczyna przede wszystkim praktyczna, mocno doświadczona przez los i starająca nie rzucać się w oczy, a jedynie jak najsumienniej spełniać się jako kelnerka. Jej trauma uniemożliwia jej pozostawienie za sobą przyszłości i tworzenie przyjacielskich, bliskich relacji, czemu ona uparcie się przeciwstawia. I szczerze mówiąc, za ten właśnie upór ją pokochałam, za jej nadzieję na "lepsze jutro" i pragnienie zmiany samej siebie. Względem głównego bohatera męskiego miałam dość mieszane odczucia, z jednej strony nie potrafiłam nie lubić tej jego romantycznej strony, a z drugiej nie za bardzo wiedziałam, jak się ustosunkować do jego tajemniczej natury. Niemniej jednak, są to postacie, które wzajemnie się uzupełniają - kolejny aspekt częsty w prozie Bianek - co niejednokrotnie sprawiało, że uśmiechałam się ciepło czekając na rozwój ich romantycznej relacji.

Podsumowując, Niebo nad jej głową stanowi świetny przykład dobrej prozy, idealnej na wakacyjny klimat, a już zwłaszcza, gdy nie mieszka się nad morzem. Z dorobku literackiego Bianek nadal zostało kilka pozycji, które znajdują się na mojej liście "do przeczytania", dlatego też nie mogę doczekać się chwili, gdy sięgnę po któryś z tytułów. I jak zawsze - mam nadzieję, że podczas kolejnego spotkania także - ich prostota mnie poruszy.

Niebo nad jej głową to lekka i świeża powieść osadzona wokół letniego, sopockiego klimatu, która z pewnością spodoba się tym Czytelnikom, którzy szukają w literaturze chwili wytchnienia, zwłaszcza podczas pracy w upalne lipcowe dni. To powieść wprost idealna dla studentów lubujących się w klimatach New Adult, którzy szukają dobrej książki z motywem młodych dorosłych i wakacyjnej miłości w tle. Miłośnikom prozy Klaudii Bianek nie muszę już niczego tłumaczyć, sięgnijcie po tą książkę i zobaczcie sami!

Moja ocena: 9/10. :)

Czytaj dalej »
on 26 lipca 1
Podziel się!
Etykiety
miłość, obyczajowe, współczesność
Nowsze posty
Starsze posty

25 lipca

"Ewa" - William Paul Young

 Ewa to kolejna, po Dziewczynie ze szkła powieść, na którą w ostatnim czasie czekałam z wytęsknieniem! Zauroczona pierwszym spotkaniem z Williamem Paulem Youngiem podczas lektury Chaty <recenzja tutaj>, wiedziałam, że Ewę muszę przeczytać koniecznie! Gdy nareszcie ją zdobyłam, pozostawało tylko czekać na moment, w którym będę mogła zanurzyć się w jej lekturę w pełni. Udało mi się to tuż po Obronie, kiedy nagle zyskałam mnóstwo wolnego czasu i poza aplikowaniem na różne stanowiska pracy wydawniczej, mogłam poświęcić się wyłącznie czytaniu, blogowaniu i innym moim pasjom. Rozłożyłam sobie lekturę Ewy na kilka dni, tak bardzo oczekiwałam chwili, kiedy będę mogła poświęcić się jej przeczytaniu, że obawiałam się połknięcia jej w jedno popołudnie. A powieści Younga to zdecydowanie taki typ literatury, w którym warto się rozsmakować, zanurzyć w pełni i delektować się. Mój zamysł się udał i Ewę przeczytałam w niespełna dwa-trzy dni! I zdecydowanie warto było tak do niej podejść, gdyż lektura tej książki była naprawdę niesamowitym przeżyciem!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Osadzona w klimacie biblijnym Ewa na nowo opowiada historię Początków, stworzenia świata, narodzin i odwrócenia Adama. Gdy Jan Zbieracz znajduje ledwie żywą kobietę w kontenerze, który fale wyrzuciły na brzeg, wie, że nadszedł czas aby wypełniło się to, co zapowiedziała Matka Żyjących. Poraniona i wychłodzona kobieta wraca do zdrowia pod czujnym okiem Uzdrowicieli, jednakże przez cały czas nawiedzają ją niepokojące sny. Jan zdaje się zaintrygowany młodą dziewczyną, której kod genetyczny jest w pełni kompatybilny z każdą ludzką rasą. Powoli domyśla się, jakie zadanie przypadło dziewczynie.

Z racji tego, iż Ewa była pozycją przeze mnie wyczekiwaną, miałam względem niej dość wysokie oczekiwania. William Paul Young i tym razem zdecydowanie mnie nie zawiódł. Choć przyznam, że po pierwszym zerknięciu na opis okładki, moje wyobrażenie na temat fabuły tej książki było nieco inne, niż to czego otrzymałam. Pomimo tego, taka niespodzianka w wykonaniu autora zaskoczyła mnie nader pozytywnie! 

Pod względem fabularnym, Young zastosował nieco podobny zabieg, jak w Chacie, kreując pełen oniryzmu klimat. Początkowe zamieszanie Czytelnika, dotyczące tego który świat przedstawiony w książce jest prawdziwy, stopniowo mija, co należy przypisać wyjątkowemu stylowi autora. Jego niezwykła umiejętność tworzenia przenikających się nawzajem światów, zarówno tego rzeczywistego, jak i onirycznego, sprawia, że Ewa jest sama w sobie dość unikatowa. Jej wyjątkowość opiera się w dużej mierze na zdolności Younga do śmiałego kwestionowania podstawowego rozumienia kanonu biblijnego i tworzeniu własnych jego interpretacji, co można potraktować jako rozszerzenie spektrum Pisma. Nie do końca wiadomo, na ile przypisane nowe interpretacje podyktowane są faktycznym brakiem pewnych wiadomości z Księgi Rodzaju i próbą ich uzupełnienia czy też większość z nich opiera się na autorskim przeczuciu. Nie ulega jednak wątpliwości, że podjęta przez Autora próba wyjaśnienia i zarazem intuicyjnego zrozumienia opisu Stworzenia, podobnie jak podczas lektury Chata budzi emocje. Wielobarwne opisy, które Autor prezentuje Czytelnikowi rozbudzają jego wyobraźnię, a kładziony przezeń nacisk na budowanie relacji Bóg-Człowiek na płaszczyźnie całkowitego zaufania, pozwalają spojrzeć stworzenie świata i człowieka z zupełnie innej perspektywy. Young zdecydowanie zadbał o to, aby Ewa zachwyciła Czytelnika już od pierwszych stron, a podczas dalszej lektury napełniła jego książkową duszę czystym ciepłem.

Akcja Ewy rozwija się stopniowo, Young podobnie jak w swojej poprzedniej powieści, zadbał o to, aby Czytelnik na równi z bohaterką mógł przywyknąć i oswoić się do przepełnionych mistyczną aurą wydarzeń. Pozwoliło mu to na stworzenie pewnego rodzaju narastającego w miarę lektury napięcia, które uwydatnia się poprzez obecną nostalgię, która niezaspokojona towarzyszy głównej postaci. Emocje i szeroko pojęta płaszczyzna relacji oparta przede wszystkim na zaufaniu, pełnią rolę motoru dla rozwijającej się akcji, której nie napędzają same zdarzenia, ale dążenie do zrozumienia istoty relacji i zaufania pozwalających na stworzenie specyficznej i zarazem wytrzymałej więzi. Słowo "zaufanie" pełni rolę spoiwa dla całości konstrukcji książki, stopniowe dążenie do niego i nauka zrozumienia na czym w zasadzie ono polega znakomicie oddają sedno tej historii.

Zaufanie nie jest decyzją, którą podejmujemy raz na całe życie, lecz wyborem, którego dokonujemy na nowo w każdej chwili, podczas gdy rzeka płynie naprzód.

Po lekturze Chaty bardzo brakowało mi specyficznego, ciepłego klimatu, zabarwionego nutką marzeń sennych, a ponowne spotkanie z Williamem Paulem Youngiem pozwoliło mi na nowo rozsmakować się w jego wyjątkowym stylu. Autor potrafił stworzyć jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny klimat, gdzie zaufanie jako podstawowy wyznacznik relacji pełni rolę nadrzędną, a jego brak powoduje powstawanie pęknięć, a w ostateczności rozpad relacji i samotność. Świat wykreowany przez Younga miejscami daleki jest do doskonałości, a rolą Czytelnika, jak i bohatera jest dążenie do jego "naprawy" poprzez uzdrowienie własnego wnętrza i pogodzenie się z własnymi słabościami. Sprawia to, że klimat Ewy nabiera pewnego duchowego wymiaru, dlatego też można potraktować jej lekturę dość osobiście, jako swego rodzaju podróż do przełamania własnych barier.

Choć Autor podobnie, jak w swojej poprzedniej powieści mocno nawiązuje do motywów i stylizacji biblijnych, jego styl znacząco odbiega od kwiecistych metafor, a raczej koncentruje się na treści samego przekazu. Przez to pewne biblijne kwestie zostały zaprezentowane w bardziej przystępny sposób, nie wspominając już o czerpaniu olbrzymiej przyjemności z lektury. Pomimo tego, iż pewne kwestie oparte zostały na intuicyjnych domysłach z książki przebija się olbrzymia empatia i ciepło, co sprawia, że Czytelnik nawet jeśli nie jest do końca usatysfakcjonowany pewnymi wyjaśnieniami, będzie z sentymentem wspominał Ewę.

Należy oddać Youngowi to, iż jego kreacja bohaterów zostawia duże pole do wyobraźni Czytelnika, gdyż mają oni nie tyle zarysowane pewne konkretne cechy osobowości, co wzbudzają raczej pewne wrażenia względem swej osoby - przychylne bądź nie. Z tego też powodu względem bohaterów drugoplanowych mam w zasadzie same pozytywne odczucia, od szczerej sympatii, po głębokie współczucie dla  niektórych. Natomiast, co do głównej bohaterki Ewy, do samego końca pozostała dla mnie postacią dość nietuzinkową. Jej odmienność silnie wybija się na tle innych postaci, dla niej wszystko posiada swego rodzaju racjonalne wytłumaczenie i namacalny odpowiednik, podczas gdy dla reszty nadrzędną funkcją poznania pozostają emocje i intuicja, co sprawia, że kobieta zmuszona jest przewartościować swoje przekonania i na nowo zrewidować swoje samo- postrzeganie. Przyznam szczerze, że postać Lily bardzo głęboko mnie poruszyła, jej wyrazistość i autentyczność wzbogacona o nieufną postawę, lęki i głęboką traumę, sprawiła, że niezwykle mocno pokochałam tą bohaterkę i szczerze jej kibicowałam!

Właściwa książka, podobnie jak właściwa piosenka albo właściwa miłość, może zmienić cały kosmos, oczywiście dla odpowiedniej osoby.

Podsumowując, Ewa to kolejna wyjątkowa pozycja w wykonaniu Younga i zdecydowanie warto było się z nią zapoznać. Szczęśliwie w najbliższej przyszłości mam w planach kolejną książkę tego pisarza, czyli Rozdroża. Choć główne motywy każdej z jego powieści są zgoła dość podobne, to jednak zanurzenie się w wykreowany przez twórcę świat wypełniony mistycyzmem i nutką oniryzmu, za każdym razem potrafi wywrzeć na mnie niesamowite wrażenie!

Ewa to powieść pod wieloma względami niezwykła, dlatego chciałabym ją polecić przede wszystkim tym dojrzałym Czytelnikom, którzy będą potrafili docenić zarówno samą tematykę religijną powieści (choć Young konsekwentnie wyłamuje się ze stereotypowo chrześcijańskiego modelu wiary, tak jak robił to już w Chacie <link do recenzji, tutaj>). To powieść, która porusza serca, uwrażliwia na pewne kwestie i uczy pokochania siebie takim, jakim się jest. Powieść idealna na letnie wieczory z kubkiem dobrego, świeżo wyciśniętego owocowego soku. A już idealnie komponuje się z widokiem zachodzącego słońca! Polecam serdecznie! 

Moja ocena: 10/10. :)

Czytaj dalej »
on 25 lipca 1
Podziel się!
Etykiety
fantasy, historyczne, psychologia, współczesność
Nowsze posty
Starsze posty

23 lipca

"Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza" - Adam Kay

 Przed zbliżającą się lada dzień Obroną, poszukiwałam książki, która potrafiłaby zarazem dostarczyć mi szeregu przykładów do wykorzystania podczas Egzaminu, jak również zapewniającej zarazem świetną rozrywkę. Sięgnięcie po Będzie bolało okazało się być strzałem w dziesiątkę, a ja nie spodziewałam się, że zdecydowanie słodko-ironiczny humor Adama Kaya sprawi, że będę miała ochotę wybuchnąć śmiechem w najmniej spodziewanych momentach. Proza pisarza polskiego pochodzenia zagwarantowała mi niewątpliwie owocnie spędzony czas, miałam bowiem możliwość skutecznego rozładowania napięcia w postaci przyjemnej lektury, a przy okazji, zdobycia nowej perspektywy na pojęcie "traumy", co mogłam wykorzystać podczas Obrony.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

Praca lekarza położnika wbrew pozorom nie jest zajęciem tak "lekkim", jakby się wydawało. Przekonał się o tym Adam wybierając w wieku kilkunastu lat zawód lekarza jako przyszłościowy kierunek rozwoju i zarazem podążanie za rodzinną tradycją. Szybko stało się dla niego jasne, że praca lekarza to niewiarygodnie ciężki kawałek chleba, gdzie można liczyć na uznania jedynie ze strony pacjentów, a rzadko od personelu medycznego, nie wspominając o braku drogi na skróty do awansu. Choć główny bohater wykonywał swój zawód z pasją, przytłoczyła go ostatecznie presja otoczenia, co zaowocowało porzuceniem kariery lekarza. Po dziesięciu latach, postanowił on upublicznić swoje zapiski, notowane pośpiesznie podczas zmian dziennych i nocnych. Ten dziennik to opowieść o tym, ile wyrzeczeń potrzeba, aby nazywać się lekarzem.

Przyznam, że Będzie bolało miałam już w planach od dawna, a zbliżająca się lada dzień Obrona okazała się wspaniałą okazją na spełnienie tego zamiaru. Niewątpliwie, mocno zaskoczyło mnie to, co otrzymałam! Adam Kay stworzył nie tyle powieść opisującą mroczne i mało radosne aspekty pracy jako lekarz, ile pełen zabawnych aluzji dziennik z czasów swojej praktyki lekarskiej. Choć niektóre kwestie nie zostały wprost poruszone, można było je wyczytać z niuansów, okraszonych nutą słodko-gorzkiej ironii, jaką Autor stosował z rozmysłem. Książka ta to pozbawiony idealistycznych uniesień obraz lekarza położnika oraz wykonywanej przez niego pracy. Całość pisarz dość hojnie otacza garścią ironii, która nieco osładza prawdę, skrywaną "pomiędzy wierszami".

Olbrzymim atutem tej książki są liczne elementy zaskoczenia. Z braku ściśle skonstruowanej fabuły, tak naprawdę nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po kolejnych zapiskach Sekretnego dziennika, gdyż w zasadzie nie łączył ich żaden element wspólny, poza oczywiście autorem. To wszystko jeszcze bardziej podkreślało spontaniczny styl, w jakim Kay sporządzał owe zapiski. Dzięki temu w książce nie zabrakło szeregu komicznych sytuacji zabarwionych szczyptą ironii ze strony diarysty, co naprawdę pozwoliło mi się odprężyć i pełnymi garściami czerpać przyjemność z lektury.

Będzie bolało to książka, której pozwoliłam się porwać - jej nieprzewidywalności i mnogości zaskakujących momentów. Choć Adam Kay zrezygnował z ukazywania zawodu lekarza w  "blasku fleszy", to z niesamowitą precyzją ukazał drugie dno wykonywania tej pracy. Nienormowany zakres godzin pracy, nieprzewidywalność przypadku, niemożność odpoczynku, brak czasu dla rodziny, brak możliwości szybkiego awansu, o słowach wdzięczności ze strony kolegów w pracy nie wspominając - obraz lekarskiego rzemiosła rysuje się w dość pesymistycznych barwach. Autor nie szczędzi Czytelnikowi słów gorzkiej prawdy, konsekwentnie odkrywając przed nim wszystkie karty. Szczypta ironii i wisielczego humoru zdecydowanie jednak nieco osładza ów negatywną wymowę utworu. Nie brakuje bowiem momentów, kiedy wyrażenie "płakać ze śmiechu" w pełni znajduje swoje odzwierciedlenie. 

Adam Kay nie rezygnuje z uwznioślenia zawodu lekarza, ile odsłania liczne wyrzeczenia z jakimi wiąże się ta praca, co sprawia, że Będzie bolało osadzone zostaje w nieco gorzkim klimacie, który jednak osładza humor autora. Ciężko jednak jest przejść obojętnie wobec tego dziełka, które rzuca nowe światło na środowisko lekarskie. A oto chodziło Kay'owi. W jego mniemaniu żaden zawód nie traci na szlachetności, o ile pracownik ma możliwość odpoczynku po pracy, a już zwłaszcza po dwunastogodzinnym dyżurze.

Język, jakim został napisany Sekretny dziennik młodego lekarza, jak już można się domyślać, doprawiony jest solidnie słodko-gorzką nutą. Choć "pamiętnikarski" styl książki sprawia, że w gruncie rzeczy czyta się ją lekko i szybko, żeby nie dodać z rozmachem (mnie samej zajęło to góra dwa dni), to jednak po zagłębieniu się w treść, rzeczywistość zawodu lekarza daleka jest od kolorowej i "łatwej pracy". Kay nie szczędzi Czytelnikom gorzkich szczegółów, jest w tym daleki od idealizowania swojej pracy, która, pomimo, że sprawiała mu radość i satysfakcję, została mocno niedoceniona przez szefostwo szpitala. Zawód lekarza to niebywale ciężki i wymagający wyrzeczeń fach, co autor stara się Czytelnikowi przekazać i trzeba przyznać udaje mu się to znakomicie, a płaszczyk słodko-gorzkiej ironii łagodzi tą brutalną wymowę, dzięki czemu jest ona przystępniejsza.

Bohaterowie, a w zasadzie bohater Będzie bolało to postać zdecydowanie niepozbawiona autentyczności, a przy tym swoistego uroku w postaci wisielczego humoru. Przede wszystkim, Adam to lekarz całkowicie oddany wykonywaniu swojego zawodu z pasją i zaangażowaniem, który podłamany tym, jak bardzo rzemiosło lekarskie jest niedoceniane, postanowił zrezygnować ze swojej pracy. Podczas lektury naprawdę ciężko było go nie polubić, czy nie poczuć względem niego sympatii. A fakt, że bohater książki jest zarazem jej autorem i jest to "historia jego życia" sprawiały, że brnęłam przez kolejne strony z jeszcze większym zainteresowaniem.

Reasumując, Adam Kay i jego czarny humor zachwycili mnie bez reszty, sprawiając, że w okresie zimowym z olbrzymią przyjemnością sięgnę po Świąteczny dyżur, z nadzieją, iż słodko-gorzki styl autora na nowo pozwoli mi poczuć niesamowitą siłę literatury! Literatura jest wspaniała, gdyż potrafi sprawnie manipulować emocjami Czytelnika, a Adam Kay radzi sobie z tym wyśmienicie!

Będzie bolało to dzieło z pewnością warte przeczytania, a co za tym idzie zdecydowanie zasłużona na jej polecenie. Drodzy Czytelnicy, wbrew pozorom i obecnemu w tej książce humorowi, nie jest to "łatwa" lektura, jednak obecny w niej humor za sprawą ironicznego stylu autora niezwykle skutecznie osładza wymowę tej książki. Będzie bolało zapewni Wam szereg emocji, ale także nauczy innego spojrzenia na świat medycyny. Adam Kay zdecydowanie stworzył literaturę, która nada się do czytania przy każdej okazji, potrzeba mieć jedynie nieco dystansu do samego siebie i społecznej wrażliwości. Polecam serdecznie!

Moja ocena: 10/10. :)

Czytaj dalej »
on 23 lipca 4
Podziel się!
Etykiety
komedia- czarny humor, medyczne, obyczajowe, psychologiczne
Nowsze posty
Starsze posty

15 lipca

Podsumowanie Maja i Czerwca 2022

Nareszcie znalazłam wolną chwilę, żeby usiąść i napisać Miesięczne Podsumowanie, które "chodziło za mną" już od dawna, jednak z braku czasu spowodowanym pilnym przygotowywaniem się do Obrony, postanowiłam zrobić podsumowanie podwójne - z maja i czerwca. Przyznam szczerze, że te dwa miesiące upłynęły mi niezwykle szybko i prawie nie zauważyłam upływu czasu. W całości natomiast poświęciłam się Obronie, która stanowiła dowód uzyskania przeze mnie wykształcenia wyższego, a zarazem była przepustką ku modułowi magisterskiemu i planowanej przeze mnie podyplomówce. To na szczęście już za mną i nareszcie mogę pozwolić sobie na wakacje (dłuższe lub krótsze w zależności od pracy). Przy okazji podczas czytania tego posta, zapraszam do odsłuchania wyjątkowej piosenki, która dzisiejszego dnia oddaje mój optymistyczny nastrój😊!

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy przeczytałam naprawdę sporo książek, których recenzje mam już rozplanowane i w najbliższych dniach pojawią się one na blogu! Tak, jak planowałam w maju przeczytałam większość z zaplanowanych w kwietniowym podsumowaniu pozycji, których recenzje są już oczywiście na blogu! Maj 2022 rozpoczęłam z powtórką książki Klaudii Bianek, Ocalało tylko serce, której recenzję można przeczytać <tutaj>. Ponowna lektura tej książki pozwoliła mi na nowo odkryć emocje, które obudziła we mnie proza Bianek, gdy dopiero co się z nią zapoznawałam. To niesamowicie pozytywne doświadczenie, przeczytać po raz kolejny jedną ze swoich ulubionych książek i chyba nigdy nie przestanie mnie to zadziwiać! W następnej kolejności sięgnęłam po literaturę z pogranicza fantasy i horroru, czyli po debiutancki utwór Erin A.Craig, Dom soli i łez (recenzja do przeczytania <tutaj>). Książka ta okazała się być dobrą i angażującą lekturą, gwarantującą podróż po krainie nadmorskich fantasy. Następną pozycją była długo wyczekiwana przeze mnie powieść Laury Andersen Kurk, Dziewczyna ze szkła (recenzja <tutaj>), i której wprost nie mogę doczekać się chwili, gdy zapoznam się z jej kontynuacją! Ostatnią książką maja był esej Stanisława Przybyszewskiego, Synagoga który w dość mroczny i ponury sposób opisywał losy czarownic, ich sabaty, tym samym odsłaniając prapoczątki idei gnostycyzmu. Nie oczekiwałam po tej pozycji zbyt wiele, aczkolwiek jej lektura była dość ciekawym doświadczeniem.

Słoneczny czerwiec upłynął mi ze zrecenzowaną niedawno, bo zaledwie wczoraj trylogią Klaudii Bianek, Życie po Tobie, w skład której wchodzą następujące tomy: Życie po Tobie, Zawsze i na zawsze oraz Taką jaka jesteś (link do recenzji <tutaj>). Ta seria jest pod wieloma względami niesamowita - napisana prostym i lekkim językiem, a zarazem traktująca o doświadczeniach skrajnych i trudnych. Zapewniła mi ona szeroką gamę emocji, a przy tym dodatkowo pobudziła moją wewnętrzną wrażliwość i optymizm. Pod koniec czerwca rozpoczęłam jeszcze humorystyczną książkę Adama Kaya, Będzie bolało traktującą o wielogodzinnej karierze lekarza położnika. Powieść skończyłam w zasadzie tuż przed Obroną, ale jej ironiczno-dowcipną formę zapamiętam na długo! Jej recenzja planowana jest na jutrzejszy dzień, dlatego wkrótce się pojawi! W międzyczasie przeczytałam jeszcze Nie zaczęło się od Ciebie autorstwa Marka Wolynn'a, w ramach badań badawczych nad traumą oraz przygotowania do Obrony.

Maj i Czerwiec 2022 przeczytane książki:

  • Ocalało tylko serce, Klaudii Bianek <recenzja>;
  • Dom soli i łez, Erin A. Craig <recenzja>;
  • Dziewczyna ze szkła, Laura Anderson Kurk <recenzja>;
  • Synagoga, Stanisław Przybyszewski;
  • Życie po Tobie, Klaudia Bianek <recenzja>;
  • Zawsze i na zawsze, Klaudia Bianek <recenzja>;
  • Taka, jaką jesteś, Klaudia Bianek <recenzja>;
  • Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza, Adam Kay <recenzja - 16.07>.
  • Nie zaczęło się od Ciebie, Mark Wolynn.

Liczba książek, które w sumie przez te dwa miesiące przeczytałam wynosi aż 9, co sprawia, że jestem z siebie ogromnie dumna! Zasadniczo były to książki na tyle różnorodne, że raczej ciężko byłoby mi w sposób jednoznaczny określić, która z nich byłaby tą jedyną i wyjątkową. Każda bowiem pozwoliła mi się w jakiś sposób odprężyć i poznać nowe książkowe światy, co jest dla mnie niezwykle cenne. Z czystego sentymentu postawiłabym jednak na Dziewczynę ze szkła Laury Anderson Kurk oraz trylogię Życie po Tobie Klaudii Bianek, gdyż poruszały one w zasadzie dość podobną problematykę z zakresu psychologii i rzucały nowe, nieco odmienne spojrzenie na sposób przeżywania żałoby (psychologia jak wiecie to mój drugi obok literatury i sztuki studencki komik).

Zdecydowanie natomiast nie potrafię wskazać pozycji, którą mogłabym określić mianem tej najgorszej, pozostawię więc tą kategorię pustą, a Was z domysłami :).

CO W LIPCU 2022?


Z faktu, że jestem już po Obronie, mogę cieszyć się nareszcie wakacjami, szukaniem pracy i działaniem na blogosferze oraz w branżach wydawniczych (sic!). W lipcu dokończyłam zaczęty przeze mnie wcześniej dziennik Adama Kaya, Będzie bolało, a w następnej kolejności, zabrałam się za kolejną długo wyczekiwaną powieść, czyli Ewę Williama Paula Younga, której recenzja również ukaże się na dniach. Aktualnie zaś czytam Oryks i Derkacz Margaret Atwood. W następnej kolejności jeszcze nie wiem po co sięgnę - lista książek w mojej głowie stale rośnie, co sprawia, że decyzję, co do tego, jakie dzieło literatury przeczytam później, pozostawiam swojej intuicji.! Na pewno jednak w lipcu na blogu można spodziewać się wielu różnorodnych recenzji, w tym także książek po angielsku! :)
Czytaj dalej »
on 15 lipca 1
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, stosik książkowy, zapowiedź
Nowsze posty
Starsze posty

05 lipca

"Życie po tobie" (trylogia) - Klaudia Bianek

 Z twórczością Klaudii Bianek zetknęłam się już parokrotnie i każde obcowanie z literaturą jej autorstwa wspominam bardzo dobrze. Toteż, nie zdziwiło mnie wcale, że pierwszy tom trylogii Życie po Tobie pochłonęłam niebywale szybko i niemal od razu miałam ochotę przeczytać kolejną część. Tym sposobem, zanim się obejrzałam miałam za sobą już całą trylogię, której lektura znakomicie umiliła mi czas przed Obroną (drodzy Czytelnicy, muszę się pochwalić - Obroniłam się i za niedługo rozpoczynam II stopień moich studiów, na module magisterskim! Już nie mogę się doczekać!!!) Wspomniana trylogia pozwoliła mi się odstresować i Obronić się bardzo pozytywnie, i to z pracą napisaną na 5! Dzięki niej, jeszcze mocniej zżyłam się ze stylem Bianek i mam w planach na tegoroczne wakacje zapoznać się także z innymi jej książkami (np. Przy naszej piosence oraz Niebo nad jej głową).

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Eliza to młoda matka dwójki dzieci, której mąż zginął w wypadku samochodowym. Pogrążona w rozpaczy kobieta nie przypomina już dawnej siebie, wesołej i pewnej siebie osoby. Strata ukochanego Artura położyła się cieniem na jej postrzeganiu własnego "Ja", sprawiając, że Eliza postanowiła wrócić wraz z dziećmi do rodzinnego Lilecka i bez reszty poświęcić się wychowaniu Emilki i Jasia. Przestała wierzyć, że kiedykolwiek może na nowo pokochać. Po trzech latach żałoby do wsi przyjeżdża młody weterynarz, którym interesuje się Milena, siostra Elizy, jednak on zwraca uwagę tylko na wdowę Bielecką. 
- opis własny
Przyznam szczerze, że mocno zaskoczyło mnie to, jak bardzo spodobał mi się pierwszy tom. Początkowo nie miałam w planach czytać całej trylogii, a przynajmniej nie od razu. Jednak prostota Życia po Tobie, zawarte w niej emocje i przede wszystkim cudowni, absolutnie niebanalni bohaterowie sprawili, iż zwyczajnie nie mogłam poprzestać na pierwszym tomie, a wręcz musiałam od razu skusić się na całość serii. To był strzał w dziesiątkę! Klaudia Bianek stworzyła trzy powieści osadzone w wiejskim klimacie, które urzekły mnie swoją prostą konstrukcją, a zarazem mocno poruszyły emocjonalnie. Życia po Tobie nie sposób czytać pojedynczo, najlepiej jest zapoznać się z całością! Zdecydowanie nie jest to trylogia wysokich lotów, jednak jest na tyle wartościowa i bogata w emocje, że naprawdę warto dać jej tą szansę!

Pod względem fabularnym całość została dobrze skomponowana, a wydarzenia sprawnie ze sobą powiązane. Choć zakończenie okazało się doskonałym zwieńczeniem całości, odczuwałam lekki niedosyt, bardzo chciałabym, aby powstał kolejny tom opisujący losy Elizy Bieleckiej. Zdaję sobie jednak sprawę, że z racji zamknięcia głównego motywu serii, jakim jest żałoba, takie zakończenie wydaje się być w pełni zasadne, ale proza Bianek ma to do siebie, że jej bohaterowie pozostają z Czytelnikiem na długo po odłożeniu książki, co zmusza do wyobrażania sobie ich dalszych losów. Główny motyw jakim jest żałoba oraz przeprowadzenie Czytelnika przez wszystkie jej etapy stanowi oś konstrukcyjną całej serii. Warto zaznaczyć, że Autorka niezwykle dogłębnie ukazała w dość drastyczny sposób czym jest żałoba, jakie stany emocjonalne jej towarzyszą, a także opisała jej dokładny przebieg. Przypadek Elizy, kobiety, która straciła męża przedstawiony został w sposób niezwykle emocjonalny, dzięki czemu możliwa była bardzo dogłębna eksploracja poszczególnych emocji, jakie towarzyszyły bohaterce. Taki sposób pisania wymaga od Czytelnika ogromnej dozy empatii i cierpliwości względem głównej bohaterki, która pomimo sporego upływu czasu nie potrafi pogodzić się ze stratą swojej drugiej połówki. Motyw nadziei został wpleciony niezwykle subtelnie i delikatnie, pozwalając na rozkoszowanie się stopniowo zachodzącymi zmianami w klimacie książki.

Tak, jak wspominałam, lektura tej trylogii wymaga zaopatrzenia się w cierpliwość, gdyż pewne wątki ciągną się przez dość sporą liczbę stron. Z tego powodu, akcja trylogii jest stosunkowo spokojna, a Czytelnik może z uwagą wypatrywać małych symptomów zmian w zachowaniu głównej bohaterki. Choć niektórym tak powolny rozwój akcji i poszczególnych wątków może wydawać się nużący, nie przeszkadza to w rozkoszowaniu się lekturą. Co więcej, te drobne pozytywne momenty motywują odbiorcę do kibicowania Elizie w jej stawianiu samodzielnych kroków i zmierzenia się z nową rzeczywistością, co zdecydowanie nie przychodzi jej łatwo.

Klimat trylogii Życie po Tobie uwarunkowany jest w całości motywem przewodnim - żałobą. Główna bohaterka serii jest jednocześnie jej narratorką, co sprawia, że Czytelnik ma głęboki wgląd w jej uczucia i emocje. Choć początkowo widmo żałoby towarzyszy odbiorcom nieustannie, Autorka zadbała o to, by zaprezentować Elizę, wychodzącą "z mroków" i patrzącą nieco bardziej realistycznym okiem, która uczy się na nowo odnajdywać radość z małych rzeczy. Ta zmiana klimatu wypełnionego emocjami żalu, rozpaczy stopniowo się rozwiewa. Klaudii Bianek udało się napisać aż trzy powieści wypełnione bogato opisanymi emocjami, a także z niezwykłą dbałością i precyzją zaprezentować delikatne zmiany, jakie zachodzą. Przez to, pisarce udało się niezwykle wnikliwie przedstawić proces przechodzenia żałoby, a nawet uchwyciła te najdrobniejsze detale świadczące o zmianach. To wszystko nadaje całej serii nieco bardziej wysublimowanego charakteru.

Wspomniałam na początku, że urzekła mnie prostota tej serii. Język, jakim Bianek operuje nie pretenduje do miana jakiegoś wybitnego i kunsztownego stylu. Jej opisy - czy to przestrzeni, czy opisy stanów wewnętrznych postaci - skonstruowane zostały lekkim stylem, który skądinąd znakomicie pasuje. Nie brakuje za to pejzaży emocjonalnych i to dosyć skrupulatnie przedstawionych. Domeną Bianek jest tworzenie emocjami, a co więcej umie ona to doskonale przedstawić w swoich książkach, a już w przypadku tej serii, wyszło jej to niemal fenomenalnie.

Bohaterowie Życia po Tobie to przede wszystkim postacie autentyczne, niepozbawione swoich "gorszych dni" czy ludzkich przywar, co pozwala Czytelnikowi identyfikować się z poszczególnymi postaciami. Z racji, że to Eliza jest główną narratorką, to właśnie ją odbiorca może poznać w największym stopniu. Trudno mi jest ustosunkować się do niej całkowicie jednoznacznie, gdyż z jednej strony nie potrafiłam przestać jej kibicować, a z drugiej niesłychanie irytowała mnie jej tendencja do osądzania wszystkiego i wszystkich wokół niej. Z kolei pozostałe postacie, takie jak Emilia, Jaś, Milena czy Filip otrzymały ode mnie jedno wielkie tak - zwyczajnie nie potrafiłam kogokolwiek z nich nie polubić!

Podsumowując, Życie po Tobie to seria jak najbardziej życiowa, pełna realizmu poprze opisywane w niej sytuacje. Sięgając po nią, należy nastawić się, że nie będzie to powieść od samego początku łatwa i pozytywna, przeciwnie poruszane w niej kwestie wymagają przez Czytelnika bezpośredniego emocjonalnego zaangażowania, gdyż  naprawdę nie sposób jest nie współczuć Elizie. Prosty styl i lekkie pióro pisarki pozwalają jednak w nieco przystępniejszy sposób podejść do lektury. Ze swojej strony nie mogę się doczekać, aż sięgnę po inne dzieło literackie, spod pióra Bianek!
Trylogia Życie po Tobie okaże się doskonałym wyborem dla tych, którzy pragną przeczytać książki w nieco innym klimacie niż Young Adult. Jeśli poszukujecie książki, która emocjonalnie porusza, wzrusza i daje nadzieję, to niniejsza seria zdecydowanie wywoła w Was takie emocje. A ja ze swojej strony mogę już tylko bardzo serdecznie Wam ją polecić!

Moja ocena: 9/10:)

Czytaj dalej »
on 05 lipca 0
Podziel się!
Etykiety
miłość, obyczajowe, psychologiczne, romans, trauma, współczesność
Nowsze posty
Starsze posty

01 lipca

"Dziewczyna ze szkła" - Laura Anderson Kurk

Na Dziewczynę ze szkła miałam olbrzymią chęć już od jakiegoś czasu. Dlatego gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja chwili wolnego, ale też w ramach przygotowań do nadchodzącej wielkimi krokami Obrony, nie wahałam się ani chwili. Od samego początku miałam dość wysokie oczekiwania względem tej pozycji i jak w większości przypadków, moja intuicja mnie nie zawiodła! Pokochałam świat wykreowany przez Anderson Kurk i jego bohaterów już od pierwszej strony! Zdecydowanie, oczekiwanie na odpowiedni moment, aby sięgnąć po tą pozycję, zaostrzyło mój czytelniczy głód.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Meg Kavanagh od dziecka przejawiała niespotykaną wrażliwość na otaczający świat, a jej niezwykła czułość na każde słowo krytyki, sprawiła, iż jej brat nadał jej przydomek „dziewczyny ze szkła”. Strata Wyatta była dla całej rodziny olbrzymim ciosem. Do tego stopnia, iż familia Kavanagh zdecydowała o wyjeździe z rodzinnego miasta Pittsburgha. W nowym miejscu, Meg ma szansę nauczyć się żyć ze swoją stratą, a wrażliwość przekuć w siłę. Jednak, aby to zrobić musi wystawić swoje złamane serce na próbę i na nowo nauczyć się ufać ludziom – opis własny.
Dziewczyna ze szkła przyciągnęła mnie przede wszystkim niebagatelnym tematem, a z racji zarysu tematycznego mojej pracy licencjackiej o traumie, wszelkie motywy cierpienia, żałoby, były przeze mnie pożądane. Po drugie, niezmiernie zaintrygowało mnie wyznanie autorki, które znalazło się po stronie okładkowej, napisała tam, iż pociągają ją postacie balansujące na granicy histerii. Mając w pamięci lekturę Byłam Eileen Ottessy Moshfegh i pamiętając Szklany klosz Sylvii Plath, uznałam, że wykorzystanie pokrewnego motywu w literaturze młodzieżowej też może wywołać ciekawy efekt. Tak też się stało i w rezultacie trylogia o Meg Kavanagh stała się dla mnie perełką, którą muszę przeczytać!

Pod względem fabularnym widać, że autorka włożyła jak najwięcej wysiłku w to, by na pierwszym planie znalazł się motyw żałoby i traumy oraz jej konsekwencje. Głęboka wrażliwość Meg sprawia, że jest ona jedną z tych osób, które w bardzo gwałtowny sposób reagują na wieść o doznanej stracie. Dodatkowo, bardzo klarownie ujęty został proces przepracowywania żałoby, a przy tym Laura Anderson Kurk nie skupiła się wyłącznie na ujęciu jednostkowym straty w osobie Meg, ale potraktowała ją perspektywicznie – nie umniejszając przy tym wcale rodziców dziewczyny. Strata stanowiąca oś fabularną tej książki potraktowana została wieloaspektowo, a pisarka postarała się o ukazanie naprawdę bardzo dobrego studium o żałobie i ujęła ją dwutorowo (z punktu widzenia siostry, która straciła brata oraz z punktu widzenia obydwojga rodziców). Każda z tych postaci przyjęła inną postawę celem zmierzenia się z doznaną utratą, której skutki również zostały w tej książce pokazane. Dziewczyna ze szkła to naprawdę dobrze skonstruowana proza, której epicentrum stanowią różne modele psychologiczne postaci i ich sposoby na przejście procesu żałoby. Co dodatkowo mnie ujęło, to perfekcyjnie uchwycona trauma głównej bohaterki, która nie potrafi jej wyeksponować ani wyrazić. Dla niej utrata brata jest startą jej własną, o której nie potrafi rozmawiać z nikim, nawet z własnymi rodzicami. Nie ukrywam, że wciągnęłam się w tą książkę niezwykle szybko i pochłonęłam ją w góra jakieś trzy dni!

Dla tych, którzy wiedzą o mojej fascynacji psychologią nie jest żadną tajemnicą to, jak bardzo pociąga mnie ten gatunek. Z tego względu nie potrzebowałam zbyt wiele czasu na to, aby dać się porwać tej historii, gdyż stało się to niemal natychmiastowo, już od pierwszego zdania. Dziewczyna ze szkła nie jest raczej pozycją, w której następują różnorodne zawirowania w akcji, rozwija się ona stopniowo i subtelnie. Podróż po tej książce to bardzo gruntowna wędrówka po psychice głównej bohaterki. Potrzeba bowiem cierpliwości, by zrozumieć tok jej (i rodziców) postępowania.

Klimat wykreowany przez Laurę Anderson Kurk jest przede wszystkim świetnie wyważony. Nastrój w książce nie jest zdominowany przez żałobę otaczającą rodzinę Meg. Ich smutek został nakreślony w sposób subtelny, a cień utraty widoczny jest przede wszystkim w drobnych czynnościach codziennych, co sprawia, że nie jest on przytłaczający dla odbiorcy. Autorka postarała się jednak o złożoność przeżyć wewnętrznych bohaterów, gdzie ból z powodu straty znajduje ujście. Wszystko to sprawia, że pomimo tragedii, jaka spotkała rodzinę Kavanagh, znajdują oni siłę we wzajemnej pomocy i przebaczeniu.

Należy oddać Kurk to, z jaką precyzją stworzyła swoich bohaterów! A przede wszystkim ich wewnętrzne oblicza, które składają się na ich całościowy obraz. Znamienna jest postać Meg, nie tylko jako głównej bohaterki, ale także postaci, która przechodzi wewnętrzną przemianę, wskutek której jej wrażliwość staje się jej siłą. Postać Henry'ego jest równie ważna, gdyż to on pomógł jej na nowo odzyskać siebie. Śmiało można by okrzyknąć Henry'ego mianem klasycznego kowboja o złotym sercu i to właśnie za jego wyrozumiałość tak bardzo pokochałam tą postać!

Laura Anderson Kurk operuje niezwykle bogatym, a przy tym niezbyt górnolotnym słownictwem, co sprawa, że książkę czyta się zaskakująco przyjemnie i szybko (i to pomimo trudnej tematyki). Pisarka posiada olbrzymi talent do kreowania wewnętrznych pejzaży bohaterów, umie zagłębić się w ich psychikę i wyrazić to, co w traumie zazwyczaj jest niewyrażalne. Jestem pełna podziwu dla jej pełnego empatii języka i nie mogę doczekać się, aż sięgnę po kontynuację serii!

Podsumowując, jak wspominałam miałam wysokie oczekiwania względem tej książki i przyznaję, choć kilka rzeczy mnie w niej zaskoczyło, powieść bardzo mi się spodobała i to do tego stopnia, że mam już w planach (po Obronie) kolejny tom tej serii, Rysa na szkle. Wrażliwość w literaturze to zdecydowanie motyw, któremu warto poświęcić uwagę, a tacy bohaterowie, jak Meg czy Henry intrygują swoją postawą, a po zakończeniu książki, jest się ciekawym ich losów!
Pomimo tego, że Dziewczyna ze szkła została sklasyfikowana jako Young Adult, podejmuje ona dość trudne tematy (zresztą wiele powieści z tego gatunku idzie tym śladem, co niekoniecznie jest dobre dla tych młodszych czytelników), dlatego podejmując decyzję o jej przeczytaniu, warto być świadomym, jak głęboko ta książka dotyka wnętrza Czytelnika. Nie jest to pozycja, po którą każdy powinien sięgać, ale najlepiej dojrzały odbiorca. Ze swojej strony polecam Dziewczynę ze szkła całym moim sercem, mając nadzieję, że jej piękno zostanie docenione przez szerokie grono miłośników literatury pięknej.

Moja ocena: 10/10. 😊

Czytaj dalej »
on 01 lipca 0
Podziel się!
Etykiety
dla nastolatków, miłość, obyczajowe, trauma, współczesność
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

*01.06 - "Opiekunka marzeń", Agnieszka Krawczyk * 01.06 - podsumowanie czytelnicze półrocza 2025 i plany na czerwiec 2025 *02.06 - "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] *03.06 - "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] *04.06 - "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] *05.06 - "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ►  2025 (9)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (4)
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ►  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ▼  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ►  lis 2022 (4)
    • ►  paź 2022 (4)
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ▼  lip 2022 (6)
      • "Niebo nad jej głową" - Klaudia Bianek
      • "Ewa" - William Paul Young
      • "Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza"...
      • Podsumowanie Maja i Czerwca 2022
      • "Życie po tobie" (trylogia) - Klaudia Bianek
      • "Dziewczyna ze szkła" - Laura Anderson Kurk
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ►  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ►  wrz 2020 (4)
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ►  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ►  paź 2019 (5)
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (115) podsumowanie (74) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (29) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.