Z Dziennika Książkoholiczki

Strony

  • Strona główna
  • O mnie
  • KSIĄŻKI
  • Kącik serialowy
  • ZESTAWIENIA
  • Kontakt i Współpraca

31 października

Podsumowanie października 2019


Mam wrażenie, że odkąd rozpoczęłam studia, czas upływa mi niesamowicie szybko i to bynajmniej nie bezczynnie, gdyż należę do osób, które chłoną wiedzę bardzo chętnie. Październik był miesiącem, w którym tak na dobrą sprawę miałam przyjemność zapoznać się z tym, jak wygląda życie studenckie doświadczając tego na własnej skórze i otwarcie mówię: podoba mi się to. Jestem bardzo zadowolona z mojego kierunku studiów i to nie tylko z powodu komfortu jaki zapewnia mi miasto uniwersyteckie oraz fakt,  że studiuję w miejscu mojego zamieszkania, ale również z tego, że jest to kierunek, na którym mi zależało, co czyni studiowanie jeszcze przyjemniejszym, choć pracochłonnym zajęciem. Studiuję Komparatystykę, a więc są to studia powiązane głównie z literaturą i jej poszczególnymi aspektami. Mając za sobą już "chrzest bojowy" w postaci kolokwium, jestem przekonana  że lepiej nie mogłam trafić. Należę do osób, które lubią mieć plan A i plan B i dzięki temu  oprócz studiowania znajduję czas na swoje hobby  a więc czytanie  I choć w tym miesiącu przeczytałam zarówno książki z własnego księgozbioru, to znalazły się tam również oczywiście lektury, skrypty i własne notatki, więc pod względem czytelniczym, ten miesiąc był naprawdę  obfity. 

 Jesienna piosenka, idealna do wpisu:



W październiku przeczytałam 6 książek,  wśród których znalazły się także moje studenckie lektury, takie jak "Iliada"  Homera oraz "Ody i Pieśni"Horacy'ego.  W tym miesiącu dokończyłam przede wszystkim "Promyczka" Kim Holden, książkę, która zrobiła na mnie naprawdę spore i pozytywnie wrażenie. Następnie sięgnęłam po "Króla Kruków"Maggie Stiefvater, który średnio przypadł mi do gustu. Później w kolejce znalazł się "Demian" Hermanna Hesse'go, książka, której natura jest na tyle filozoficzna, że postanowiłam poczekać trochę z jej recenzją i po prostu poukładać sobie w głowie zdobyte informacje. Recenzji z "Demiana" można się w najbliższym czasie spodziewać na blogu, zwłaszcza, z okazji długiego weekendu. Ostatnią i niewątpliwie najlepszą książką października jest "Pisane szkarłatem. Inni" Anne Bishop i jest to kolejna seria fantasy, w której się zwyczajnie  zakochałam. Jej recenzji również można się jak najszybciej spodziewać. :) 

Z ważnych ogłoszeń są jeszcze już 2 Urodziny mojego Bloga i z tej wyjątkowej okazji przygotowałam specjalny wpis, na który serdecznie zapraszam: )



1."Promyczek" Kim Holden, <recenzja>
2."Król Kruków" Maggie Stiefvater, <recenzja>
3."Iliada" Homera,
4. "Ody i Pieśni" Horacy'ego,
5."Demian" Hermann'a Hesse'go, <recenzja> 
6."Inni. Pisane Szkarłatem " Anne Bishop <recenzja>

  • Za najlepszą książkę tego miesiąca mogę śmiało uznać  powieść Anne Bishop "Pisane Szkarłatem", gdyż co do tego nie mam absolutnych wątpliwości. Dawno nie czytałam tak świetnie skonstruowanej książki z gatunku fantasy  która łączy w sobie elementy Thilleru i powieści sensacyjnej. Nie mogę się doczekać, aby usiąść i zacząć pisać z tej pozycji recenzję, a także tego  aby przeczytać kolejną powieść z serii "Inni". Już teraz  będąc świeżo po pierwszym tomie, wiem  że znalazłam kolejną autorkę  która nie nadużyje mojego kredytu zaufania, a w której książkach będę mogła się zakochać. 
  • Przyznam, że ciężko mi jest wybrać książkę, która w tym miesiącu absolutnie by mi się nie podobała  jednak  gdybym musiała już wybierać z pewnością byłaby to "Iliada", w której co prawda nie mogę narzekać na brak akcji, za to na styl pisarski autora już owszem. 
  • Książką, która spośród zrecenzowanych przeze mnie zdobyła najniższą pulę punktów był "Król Kruków", który w zasadzie był książką lekko powyżej przeciętną  jednak pewne aspekty okazały się być na tyle irytujące  że oceniam tą książką tylko 4 ma gwiazdkami. Naprawdę dawno nie miałam tak sprzecznych uczuć w stosunku do bohaterów jakiejkolwiek książki, jak w przypadku "Króla kruków".  
CO W LISTOPADZIE?
W listopadzie mam naprawdę masę książek, które chciałabym przeczytać, a nie ukrywam, że mój czas będzie teraz nieco ograniczony studiami. Oprócz lektur, które w tym miesiącu chciałabym przeczytać, a które bardzo mnie ciekawią, znalazły się także pozycje z półki współczesnej. Ograniczyłam się do restrykcyjnej czwórki książek  tytułów książek współczesnych, które MUST READ w listopadzie, zaś resztę stanowią już moje lektury studenckie. :) 

  1. "Miecz lata. Magnus Chase i Bogowie Asgardu" Ricka Riordana, 
  2. "Piąta Fala. Bezkresne morze"  Ricka Yancey'a, 
  3. "Morderstwo Wron" Anne Bishop, 
  4. "Ogród śmierci" Margit Sandemo, czyli książka, którą czytam po raz kolejny, 
  5. "Uczta" Platona, 
  6. "Żywoty sławnych mężów" Plutarcha, 
  7. "Eneida" Wergiliusza, 
  8. "Orasteja" Ajchylosa, 
  9. "Medea" Eurypidesa. 




Czytaj dalej »
on 31 października 3
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, zapowiedz
Nowsze posty
Starsze posty

29 października

2 urodziny bloga "Z Dziennika Książkoholiczki"


Jestem dzisiaj przeogromnie szczęśliwa, ponieważ mój blog obchodzi w tym dniu swoje drugie urodziny! Patrząc wstecz  trudno jest mi uwierzyć, że minęły już dwa lata mojej blogowej działalności, a ja bardzo się z tym zżyłam i podjęcie decyzji o prowadzeniu bloga na pewno nie jest czymś, czego miałabym kiedykolwiek żałować. Pisanie recenzji i wstawianie ich na bloga przez te dwa lata, było dla mnie niesłychaną przyjemnością,  a możliwość wypowiadania się o książkach  czyniła tą radość jeszcze  większą. Dodatkowo dzięki temu, miałam również możliwość skorygowania własnego warsztatu  pisarskiego, co jest dla mnie zdecydowanie wielkim plusem  i zdobytą wiedzę na pewno w najbliższej przyszłości wykorzystam. Z okazji tego wyjątkowego święta, przygotowałam 21 cytatów na moje 21 urodziny, ponieważ daty urodzin bloga i moich dzieli niewielka różnica.  Pomyślałam też, że byłoby to czymś nowym na moim blogu, i jak sądzę również kreatywnym sposobem na zaprezentowanie siebie samej  gdyż wybrane przeze mnie cytaty z książek  opisują mnie samą.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE :

1)"Jesteś jak pierwszy wiosenny kwiat po długiej zimie."

2)"Chciałabym umrzeć z uśmiechem na ustach, łzami wzruszenia w oczach i świadomością, że nie zmarnowałam tego życia." 

3) "- Co studiujesz? 
- Komparatystykę.
-Naprawdę? - Michał sprawiał wrażenie zaintrygowanego.
-Kocham książki i marzę o tym, aby uczestniczyć w procesie ich powstawania. Są dla mnie jak wrota do innych światów, które pisarz tworzy według własnego uznania i wyobraźni. W dodatku ma do dyspozycji tylko trzydzieści dwie cegiełki... Tak niewiele liter, a tak wiele zdań i tak wiele niesamowitych historii. Chyba nigdy nie przestanie mnie to fascynować."

4)"-Nigdy nie spotkałem kogoś, kto z takim sentymentem mówił o książkach.- przyznaje Michał.
-To moja największa słabość.- przyznaję- No, może poza kawą i czekoladą."

5)"Musisz być dumna, że udało ci się to wszystko przeżyć. Nie oddzielaj się od tamtego życia. Pogódź się z nim. (...) Każdy twój uśmiech łamie mi serce, bo wiem, ile siły i odwagi potrzebowałaś, żeby taka pozostać. A twój śmiech? (…) Pomyśl, jakim dzielnym trzeba być, żeby móc się po czymś takim jeszcze śmiać."
Martyna Senator -  Z Popiołów

6)"Jesteś niewiarygodnie dzielna. Masz niezłomne serce, dzięki któremu uda ci się to wszystko przetrwać. Serce zdolne kochać życie i ludzi na tak wiele sposobów, że nawet nie potrafisz sobie tego wyobrazić."
Colleen Hoover – Hopeless

7)"Dawniej zawsze uwielbiałam marzyć. W marzeniach nawet niemożliwe stawało się możliwe. Mogłam latać i czarować. Studiowałam w Oksfordzie i podróżowałam po całym świecie. Byłam ambasadorką. Czasami moje marzenia senne były tak realistyczne, że następnego dnia z nową motywacją biegłam do szkoły i usiłowałam dać z siebie więcej niż sto procent."
Mona Kasten – Save Me

8)"Jest niespotykanym promykiem słońca. Nie tylko szuka jasnych stron... ale nimi żyje."

9)"Zaufanie i moje serce są połączone. Jeśli wam zaufam, wpuszczę was do swojego serca. Uwierzę, że mnie nie skrzywdzicie. Szczytem zaufania, którym nigdy nikogo nie obdarzyłam, jest przerażająca, prawdziwa miłość." 

10) "Ze wszystkiego potrafię czerpać radość." 
Kim Holden – Promyczek

11)"Co takiego jest w kawie? To perfekcyjny napój. Rozgrzewa mnie, zarówno ciało, jak i duszę. I natychmiast sprawia, że jestem szczęśliwa." 

13)"Masz zielone oczy. Zupełnie jak woda morska. Zobacz, widzisz jaki ma kolor? Jest przy tym ruchliwa, ale łagodna. Takie są twoje oczy. Dotychczas miałem tylko morze, teraz mam również ciebie. Gdy patrzę w twoje oczy, widzę w nich morze, a gdy będę sam, spojrzę na morze i zobaczę ciebie."

13)"Mój świat jest utkaną ze słów pajęczyną, splatającą kończyny, kości i ścięgna, myśli i obrazy. Jestem istotą złożoną z liter, postacią stworzoną przez zdania, wytworem wyobraźni."

14)"Wznoszę mury, dopóki nie zaczynają się kruszyć, a potem na ich miejscu buduję nowe. Buduję i buduję, trwam w bezruchu, aż rozjaśnia mi się głowie, mój umysł staje się czysty."
Tahereh Mafi - Julia

15)"Łzy nie mają nic wspólnego ze słabością. To miłość daje Ci siłę. Miłość do wszystkiego co żyje, do całego świata."
Margit Sandemo - Saga o Ludziach Lodu 

17)"Mądrala nie umie zmieniać kształtu, oddychać pod wodą ani rozmawiać z pegazami. Nie potrafi latać i nie jest supersilna. Ale jest niesamowicie mądra i świetna w improwizacji. I dlatego właśnie jest śmiertelnie niebezpieczna. Nieważne, czy jest na lądzie, w wodzie, powietrzu czy w Tartarze."
Rick Riordan - Krew Olimpu

18)"Widzę w sobie dwie sprzeczne natury. Kiedy chodzę po lesie, budzi się we mnie marzycielka lubiąca samotność. Wtedy kocham drzewa. Kiedy jednak stykam się z człowiekiem, czuję w sobie coś zupełnie innego. Cenię towarzystwo, błyskotliwe rozmowy, typowo ludzkie rozrywki. Ale na tym nie koniec. Tak naprawdę jest we mnie sto różnych twarzy. Niektóre są dobre, inne złe. Może to lepiej, niż gdybym miała tylko dwie — tak jest bardziej interesująco, tajemniczo."
Mollie Gillen — Maud z Wyspy Księcia Edwarda

19)"Stała sama i całkowicie bez ruchu po drugiej stronie ogniska i zamyślona wpatrywała się w ciemno czerwone płomienie pełzające po ziemi. (...) Nagle dziewczyna podniosła wzrok i ich spojrzenia się spotkały. Miała duże, poważne oczy tego samego koloru co morze."


20)"Ten wschodni wdzięk, wrażenie kruchości, jakie cechowało jej postać, rysy twarzy, a przy tym nordycka jasna skóra i blond włosy(...) Włosy miała długie, jak zwyczaj w tym kraju nakazuje, a ich kolor ciężko było określić, miało się wrażenie, że przybierają barwy otoczenia. Ciemne niczym jesienna noc w jego rodzinnej Upplandii, a innym jeszcze razem nabierały koloru jasnego, złocistożółtego światła słońca. "

Margit Sandemo - Ogród śmierci

21) "Chcę być kimś, kto ma siłę i odwagę podejmowania trudnych decyzji. Ale chcę też być uczciwa i wrażliwa, żeby wybierać słusznie."
Amy Engel — Misja Ivy

To już 21 cytatów, które jak sądzę, odzwierciedlają moją osobowość. Mam nadzieję, że taki rodzaj prezentacji mojej osoby Wam się podobał i, że poznaliście mnie choć trochę lepiej. :)







Czytaj dalej »
on 29 października 5
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, stosik książkowy, urodziny bloga
Nowsze posty
Starsze posty

16 października

"Król kruków"- Maggie Stiefvater


O "Królu kruków" usłyszałam już dosyć dawno, jednak muszę przyznać, że początkowo ta historia do mnie nie przemawiała. Jednak po mocnej i bardzo prawdziwej książce, jaką był "Promyczek", zapragnęłam znów powrócić do magicznego świata fantasy i odciąć się od szarej rzeczywistości. O "Królu Kruków" słyszałam już naprawdę wiele razy i były to same pochlebne opinie. Pomyślałam, że skoro powieść Maggie Stiefvater zbiera same pozytywne recenzje w strefie blogosfery, to ta powieść musi mieć w sobie coś, co mnie wciągnie.  Jednak muszę z bólem serca przyznać, że moje oczekiwania względem tej powieści okazały się lekko zawyżone. Spodziewałam się bowiem, że książka, która zbiera tak pozytywne recenzje zaskoczy mnie czymś fenomenalnym, jednak sama powieść okazała się niczym specjalnym nie wyróżniać i śmiało mogę sklasyfikować ją jako pozycję dobrą, aczkolwiek na pewno nie lekturą wybitną.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Blue, mimo, że pochodzi z rodziny wróżek, sama nie posiada daru jasnowidzenia. Potrafi jedynie wzmacniać duchową energię. Od dzieciństwa słyszała, że chłopak, którego pokocha, musi umrzeć. Pewnej kwietniowej nocy, losy Blue zostają splecione z grupką czterech chłopców uczęszczających do prestiżowego liceum Aglionby. Gansey, Ronan, Adam oraz Noah to czwórka przyjaciół, którzy z pasją graniczącą z obsesją poszukują legendarnych linii mocy, mających zaprowadzić ich do tajemniczego Króla Kruków, Glendowera. Gdy Blue staje się częścią ich drużyny, poszukiwania zaczynają nabierać tempa, a czas zaczyna płatać figle. Co się stanie, gdy na drodze do tajemniczego Glendowera staną przeszkody,z którymi będą musieli się zmierzyć? Czy ktokolwiek stanie po ich stronie, a może będzie usiłował im przeszkodzić? 
Sięgając po "Króla kruków" oczekiwałam w dużej mierze czegoś, co mnie zaskoczy, co sprawi, że ta powieść mnie zafascynuje do tego stopnia, że nie będę potrafiła przestać o niej myśleć i z zapałem zabiorę się za kolejny tom.  Jednak tego, co otrzymałam w trakcie tej lektury nie określiłabym jako porywające, a jedynie zaskakująco naiwne. Podczas lektury odczuwałam spory niedosyt, ale równocześnie nie mogłam pozbyć się wrażenia, że "Król" jest tylko swego rodzaju wstępem, a cała historia  w kolejnych częściach może okazać się nieco bardziej interesująca. Kłamstwem byłoby napisać, że ta powieść mi się nie podobała, jednak z pewnością nie zaoferowała mi rozrywki w takim stopniu, jak tego oczekiwałam, co sprawia, że określenie jej jako powieści dobrej, czy też nieco ponad przeciętnej jak najbardziej ma swoje uzasadnienie. Bowiem "Król kruków" pomimo swoich wad, posiada również pewne zalety, które w dużej mierze przyczyniły się do tego, że książkę przeczytałam w całości z pewną dozą zainteresowania.


Aspektem, za który z pewnością autorce należy się pochwała jest w dużej mierze sam koncept na przedstawioną w niej historię. Bowiem Maggie Stviefvater miała naprawdę niebanalny pomysł, kory z miejsca bardzo przypadł mi do gustu. Wyraźnie bowiem widać, jak wiele pracy w swoją powieść włożyła autorka, łącząc świat współczesny z dawnymi legendami o magii i walijskim królu Glendowerze. Gdy czytałam po raz pierwszy opis tej książki, miałam nadzieję na niezwykle fascynującą mnie historię, jednak rzeczywistość okazała się być zgoła inna, co jest oczywiście winą pewnych niedopracowań fabularnych. Zabrakło mi w niej przede wszystkim porywającego wątku przygody i przez całą lekturę miałam nieodparte wrażenie, że cała książka poświęcona jest tak naprawdę grupce licealistów, ich wzajemnej zażyłej relacji, a wątek poszukiwań Glendowera został zepchnięty na dalszy plan. A szkoda, ponieważ gdyby historia bardziej skupiałaby się na Glendowerze, możliwe, że byłabym nią bardziej usatysfakcjonowana. 
"Moje słowa to broń masowego rażenia, a ja nie mam pojęcia jak ją rozbroić."
"Król kruków" to nie powieść, która wciąga od pierwszej strony wartką akcją. To raczej książka, której akcja stopniowo się rozwija, jednak mimo tego w powieści nie brakuje naprawdę ciekawych momentów. Nie była to książka, którą czytałam z wypiekami na twarzy, martwiąc się jaki los spotka bohaterów tej powieści, gdyż zwyczajnie nie potrafiłam się do nich ustosunkować czy też w żaden sposób przywiązać, a ich los również niewiele mnie interesował. Tym, co pchało mnie na przód podczas lektury tej książki była jej tajemniczość, która sprawiała, że miałam wielką ochotę odkryć wszystkie sekrety, jakie ta powieść w sobie skrywa.  I skłamałabym mówiąc, że książka wciąga już od pierwszej strony, gdyż naprawdę zwyczajnie nie ma sensu spodziewać się dynamicznych zwrotów akcji, które chwytają za serce. Jak pisałam wcześniej, miałam wrażenie, że "Król" jest jedynie wprowadzeniem do wielkiej przygody w postaci kolejnych tomów i mam wielką nadzieję, że to przeczucie mnie nie zwiedzie, a kolejne książki okażą się być o wiele bardziej wciągające.

Tym, co mnie najbardziej ujęło w tej książce jest jej klimat, w którym świat rzeczywisty miesza się ze światem duchów, światem nadnaturalnym. I choć w książce dominują bardziej wątki obyczajowe niż fantastyczne, nie ulega wątpliwości, że jej klimat jest tajemniczy, nieco mroczny i magiczny. Chwilami miałam nawet wrażenie,że błądzę po jakimś mrocznym śnie, bowiem ta książka do pewnego stopnia jest w pewien sposób przesiąknięta walijskim folklorem legend i mitów. Właśnie ta oniryczność, lekka dezorientacja, co jest prawdą, a co ułudą, było tym, co sprawiało, że chciałam tą powieść przeczytać do końca. Magie Stiefvater niewątpliwie posiada talent do tkania onirycznej rzeczywistości i delikatnego suspensu i to moim zdaniem, jest największy a zarazem bardzo mocny atut tej książki i mój osobisty komplement, który mogę tej lekturze wystawić.
"Jeśli magia istnieje, chcę ją zobaczyć. Choć raz."
Bohaterowie tej książki to jeden z tych aspektów, który stanowi spore urozmaicenie książki. Autorka wykreowała bohaterów tej książki w sposób przede wszystkim różnorodny i niejednoznaczny. Bohaterowie tej książki to w każdej mierze jednostki indywidualne i postacie wyróżniające się na tle innych. Z jednej strony jest to olbrzymia zaleta, gdyż nie mamy w niej do czynienia z utartymi schematami postaci,  gdyż każda z nich posiada w pewien sposób urozmaicony i niejednolity charakter. Każdy z nich jest różnorodną i niezwykle złożoną jednostką, której nie sposób opisać jednym słowem. Pozwala to przede wszystkim nie tylko znaleźć swojego ulubionego bohatera, wśród tej wielobarwnej palety, ale także w pewien sposób wyróżnić go z tłumu, a tym samym zapamiętać daną postać lepiej niż te pozostałe. Jednak mnie taki sposób kreacji bohaterów zwyczajnie nie odpowiadał, miałam wrażenie, że są to postacie nie tylko nieperfekcyjne lecz także nienaturalne i zwyczajnie sztuczne. Niemal każda z postaci budziła we mnie irytację swoim często samolubnym a jeszcze częściej naiwnym postępowaniem pozbawionym jakiejkolwiek logiki. Nie potrafiłam zżyć się z żadnym z bohaterów, ich losy były mi najzupełniej obojętne. Bardzo ucieszył mnie jednak fakt, że nie byli to bohaterowie idealni, każdy z nich miał jakieś mniej lub bardziej mroczne sekrety czy momenty słabości, lecz mimo tego nie mogłam pozbyć się wrażenia przesadnej sztuczności w ich zachowaniu.

Język jakim operuje Maggie Stiefvater w dużej mierze tworzy klimat tej książki. Jest płynny i niejednoznaczny, a przy tym tak dobrze wyważony, że powieść mimo, że chwilami nudna, to jednak czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie, co jest kolejnym plusem zważywszy na sporą objętość tej książki. Urzekło mnie jak bardzo Stiefvater monetami potrafiła stworzyć tak magiczny i oniryczny klimat, gdyż były to te nieliczne momenty, w których miałam nadzieję, że ta powieść kryje w sobie ten element zaskoczenia, który wywoła u mnie wielkie WOW, jednak te chwile, choć  rzadkie były naprawdę cenne.

Podsumowując, trudno jest mi ocenić tą książkę w sposób jednoznaczny, gdyż mimo, że jestem świadoma wielu jej niedopracowań, to dostrzegłam także zalety będące dosyć silnymi jej atutami. Dlatego też najprościej ujmując, mam wobec tej pozycji mieszane uczucia, jestem nią w równym stopniu rozczarowana, co sceptyczna i jedyne, co mogę zrobić, to mieć nadzieję, że jeśli zdecyduję się sięgnąć po kolejne tomy, okaże się, że ta seria jest jednak wyjątkowa.

"Król kruków" z pewnością nie jest powieścią wysokich lotów, niemniej dla kogoś, kto poszukuje po prostu przeciętnej literatury, która odpręży i umili czas, to książka sprawdzi się znakomicie.Jednak dla tych którzy oczekują literatury wybitnej, ta powieść okaże się po prostu kolejnym rozczarowaniem. Dla miłośników fantasy jakości dobrej, będzie to lektura zobowiązująca. Miłośnikom legend i mitów, a także fanom serialu "Merlin" czy słynnej powieści "Król Artur", ta powieść jak najbardziej powinna przypaść do gustu. Polecam!

Moja ocena: 4,5/10 :)
Czytaj dalej »
on 16 października 0
Podziel się!
Etykiety
fantasy, współczesność
Nowsze posty
Starsze posty

06 października

"Promyczek"- Kim Holden


Szukając książki idealnej na zakończenie moich najdłuższych wakacji, stwierdziłam, że literatura obyczajowa ze studentami w tle nada się do tego zadania idealnie. O Kim Holden słyszałam już wiele dobrego, dlatego też nie mogłam się oprzeć, aby nie sięgnąć po "Promyczka". Pochwały jakich nie szczędzili tej książce inni blogerzy, dodatkowo utwierdziło mnie w przekonaniu, że "Promyczek" będzie książką, która zapewni mi sporą dawkę odprężenia przed studiami jak również pozytywnej energii. Moje przeczucia się sprawdziły, bowiem, książka, wywarła na mnie jak najbardziej pozytywne wrażenie, mało tego jej naturalność poruszyła mnie do głębi.

NALEŻY CZYTAĆ PRZY PIOSENCE:
Życie Kate Sedwick z pewnością nie było takie, jakie każdy chciałby sobie wymarzyć, jednak pomimo wielu tragedii, dziewczyna nie straciła swojej pogodnej natury. Właśnie dlatego jej najlepszy przyjaciel, Gus nazywa ją Promyczkiem. Kiedy jednak Kate wyjeżdża do Minnesoty, by tam rozpocząć studia na kierunku pedagogicznym, nie spodziewa się ze znajdzie, tam miłość w jaką nigdy dotychczas nie wierzyła. A także odkryje, że życie, choć krótkie składa się z miliona małych, dobrych chwil, które trzeba wykorzystywać.
Gdy myślę o tej książce nasuwa mi się skojarzenie: cudowna. To jedno słowo idealnie pokazuje jak bardzo ta powieść jest wspaniała, jestem zdumiona faktem, jak bardzo ta powieść mnie poruszyła i dosłownie 'przeniknęła do głębi'. "Promyczek" obfituje w taką ilość przeróżnych emocji, przebija z niej ciepło, empatia i nadzieja nawet w najczarniejszych momentach, że jestem tą książka bardzo, ale to bardzo oczarowana. To jedna z tych powieści obyczajowych, która wzrusza, skłania do własnych refleksji i przemyśleń. Przyznam szczerze, że nie potrafiłam doszukać się w niej jakiejkolwiek wady, co tylko pokazuje, jak bardzo ta powieść jest moim zdaniem świetna.

Zazwyczaj, gdy sięga się po powieści z literatury obyczajowej, z góry zakłada się, że o zaskoczeniu nie może być mowy. Literatura tego typu ma odprężać, a równocześnie zawierać pewne przesłanie poprzez ukazywanie dramatycznych sytuacji na przykładzie bohaterów. Jednak rzadko zdarza się, że taka literatura wzbudzi zaskoczenie i efekt WOW na Czytelniku. "Promyczek" to książka, która niesamowicie mnie zaskoczyła, ponieważ takiego obrotu spraw, jaki miał miejsce w książce w ogóle się nie spodziewałam, a co więcej nie przypuszczałam, że autorka zawrze w niej tak wiele sprzecznych uczuć. Podobnie jak w "Szukając Alaski" podczas lektury, miałam nieodparte wrażenie, że poszczególne rozdziały podszyte są niepewnością i lekiem, a w ich trakcie, zegar nieustannie odmierzał czas. I choć, domyślałam się, co może się zdarzyć, czy też jaką tajemnicę skrywa Kate, autorce i tak udało się mnie nieźle zaskoczyć do tego stopnia, że byłam tą książką bardzo poruszona, co w moim przypadku zdarza się niezwykle rzadko. 
"Jestem dobra w zaprzeczaniu. Jeśli w moim życiu dzieje się coś złego, potrafię skupiać się na tym jedynie przez chwilę, po czym odsuwam to od siebie. Dzieciństwo dobrze mnie tego nauczyło. Nie mogę pozwolić, by złe rzeczy miały na mnie wpływ, ponieważ pożrą mnie żywcem. Złe myśli powinny pozostawać we właściwym miejscu mojego umysłu i nie mieszać się z tymi dobrymi, ponieważ wtedy nic już nie będzie właściwe."
Muszę przyznać, że autorka posiada wybitny talent wywoływania u Czytelnika określonych emocji i tym samym budowania pewnego napięcia, którego w książce z pewnością nie brakuje. Do pewnego momentu wydarzenia toczą się spokojnym rytmem, do czasu, gdy na jaw wychodzi tajemnica głównej bohaterki, wówczas wydarzenia toczą się lawinowo, a atmosfera się zagęstsza. Zdecydowanie można powiedzieć, że książka posiada pewien określony rytm akcji, która najpierw jest stonowana, a później gwałtownie rośnie pod wpływem napięcia i emocji, które przez tą powieść dosłownie się przelewają. Od chwili, gdy rozpoczęłam "Promyczka" nie mogłam wyjść z podziwu, jak bardzo ta książka mi się podoba, a z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej ciekawa tajemnicy, jaka skrywa w sobie Kate oraz tego, w jakim kierunku rozwinie się jej związek z Kellerem. Jednak, gdy dotarłam do tego kluczowego momentu, poczułam pewnego rodzaju gorycz, ponieważ zupełnie inaczej sobie to wyobrażałam. Jednocześnie byłam bardzo zaskoczona tym, jak wielkim dramatem i tragedią autorka postanowiła obarczyć głównych bohaterów, którym życzyłam jak najlepiej. Przyznam, że czytając tą książkę w miarę jak zbliżałam się do jej końca coraz bardziej pragnęłam ją jak najszybciej skończyć, ponieważ było mi niesamowicie smutno z powodu tego, co się w niej wydarzyło, a jednocześnie wiedziałam, że tak po prostu musiało być, choć ja sama pragnęłabym znacznie lepszego losu, dla bohaterów tej książki.

Niewątpliwie jednym z lepszych atutów tej powieści jest jej realistyczny klimat. Autorka nie idealizuje, ale przedstawia studenckie życie ze wszystkimi jego aspektami, dobrymi i złymi. A przy tym na przykładzie głównej bohaterki pokazuje, jak ważne jest zachowanie pogody duch nawet w najczarniejszych momentach. To właśnie sprawia, że pomimo wielu dramatycznych wydarzeń, książka budzi niesamowicie pozytywne odczucia podszyte nadzieją i siłą. "Promyczek" to najbardziej trafny tytuł, z jakim się spotkałam, bowiem ta książka przekazuje jedną z najprostszych prawd; radość z małych  rzeczy, z każdej maleńkiej dobrej sekundy życia, jaka się wydarzyła. Ta powieść jest dosłownie promykiem słońca, a dzięki postaci głównej bohaterki, którą mogłabym właściwie nazwać własnym sobowtórem, ta książka jest mi bardzo bliska. Nie brakuje w niej momentów, które bawią i wzruszają jednocześnie, a przy tym dają, coś, czego ludziom bardzo często brakuje, nadzieję.
"Przeżywajcie każdy dzień, jakby był Waszym ostatnim. Wiem, że to banał, ale to prawda. Bądźcie spontaniczni. Życie ma zbyt wiele reguł, schematów i wymagań. Zmieńcie plany, by zrobić miejsce na zabawę. Spóźnijcie się czasem i cieszcie się chwilą, tym, co jest i tym, co może być."
Bohaterowie tej książki to niezwykle różnorodna paleta postaci, spośród których każdy ma swoje własne problemy. Kim Holden nie idealizuje swoich postaci, ale eksponuje zarówno wady jak i zalety, dzięki temu każdy z bohaterów przedstawiony jest w sposób realistyczny.  Bardzo spodobało mi się to, że żadna z postaci pobocznych nie pozostawała w tle i miała swoje pięć minut. Na szczególną uwagę jednak zasługuje tutaj postać głównej bohaterki, która jest niesamowicie pozytywną osobą. Kate, choć sama zmaga się z poważnymi problemami nie pozwala, by to one decydowały o jej życiu. Dziewczyna stara się żyć pełną piersią i cieszyć się chwilą obecną nie martwiąc się o to, co przyniesie kolejny dzień. Pomimo wielu tragedii na jej twarzy zawsze gości uśmiech i choć miewa chwile słabości, nigdy się nie poddaje, a co ważniejsze swoją postawa wywiera wpływ na pozostałych bohaterów ucząc ich, że należy cieszyć się chwilą obecną. Bardzo podoba mi się to, że Kate również nie jest postacią idealną, ma swoje momenty załamania i rozpaczy, które sprawiają, że jest to postać niezwykle realistyczna. Postać Kate wywiera także bezpośredni wpływ na Czytelnika i niesie, ze sobą przesłanie o czerpaniu z życia pełnymi garściami, nawet wówczas, gdy świat rozpada się na kawałki pozostawiając na dnie duszy rany, których czas nie uleczy, a na radość z chwili obecnej nigdy nie jest za późno.
"Moja wyobraźnia jest nieskończona, tak jak moja miłość..."
W "Promyczku" dominuje przede wszystkim prostota, jednak autorka potrafiła zawrzeć w tych słowach niezwykłą siłę, która daje nadzieję na lepsze jutro. Dzięki prostemu językowi powieść, nawet pomimo jej sporej objętości, gdyż książka liczy ponad 600, czyta się niebywale szybko i płynnie. Dlatego też określenie "lekkie pióro" w "Promyczka" wpasowuje się wręcz idealnie. Warto nadmienić, że styl autorki cechuje ogromna doza wrażliwości i wnikliwości, która sprawia, że Kim Holden oddaje emocje i uczucia bohaterów w sposób niezwykle trafny, a przy tym potrafi poruszyć Czytelnika, co czyni ten język niebywałym atutem tej książki. 

Nie jest w stanie powiedzieć, jak bardzo jestem tą książką oczarowana. Tą ilością emocji, niezwykłe realnymi bohaterami, doza pozytywnej energii, która mi ona zapewniła,a  nade wszystko autorką, która była w stanie stworzyć taką powieść. Ta powieść jest po prostu cudowna i kocham te wszystkie mądrości, które ze sobą niesie. Jestem przekonana, że niebawem sięgnę po kolejną powieść Holden w nadziei, że oczaruje mnie tak samo jak w przypadku "Promyczka".
W świetle powyższych aspektów i moich osobistych zachwytów werdykt jest tylko jeden: przeczytać jak najbardziej warto! Miłośnicy obyczajówek i fanowie Greena powinni ustawać się po nią w kolejce, gdyż poznania Kate z pewnością nie pożałują. Dla tych, co chcą się odprężyć, a przy tym naładować pozytywną energią serdecznie i ja najbardziej polecam. To książka idealna także dla tych, którzy mają ochotę sięgnąć po inny gatunek niż to, co czytają zazwyczaj. Polecam !

Moja ocena: 9/10 :)
Czytaj dalej »
on 06 października 0
Podziel się!
Etykiety
obyczajowe, romans, współczesność
Nowsze posty
Starsze posty

05 października

Podsumowanie września 2019



Wrzesień był już ostatnim miesiącem moich wakacji i już oficjalnie zaczęłam studia, co bardzo mnie cieczy. Wrzesień był dla mnie bardzo intensywnym miesiącem nie tylko pod względem Czytelniczym, ale także załatwianiem spraw związanych ze studiami, odwiedzinami u siostry i wyjazdu do Wrocławia z przyjaciółką. Bardzo cieszy mnie fakt, że jednak poza załatwianiem tylu spraw, znalazłam również czas na relaks jakimi były czytanie książek, wyjścia do kina czy oglądanie seriali. Dodatkowo we wrześniu przeczytałam 7 książek, w tym kilka naprawdę świetnych pozycji, dlatego z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że był to jeden z bardzo udanych pod względem Czytelniczym miesiąc, który pozwolił mi nieco odetchnąć przed rozpoczęciem Roku Akademickiego.

piosenka do wpisu:

Wrzesień rozpoczęłam od przeczytania "W pierścieniu ognia" Suzanne Collins, następnie w kolejce było "Z Ciszy" Martyny Senator, czyli czwarty tom uwielbianego przeze mnie cyklu "Z miłości", który zachwycił mnie nie mniej niż pozostałe książki, a później "Gwiazd naszych wina" Johna Greena i choć o tej książce słyszałam bardzo pochlebne opinie, to jednak sama uważam, że była to powieść po prostu przeciętna, jednak z pewnością nie wybitna,  Następnie sięgnęłam po książkę, na którą polowałam już od dłuższego czasu, a która w moim przypadku okazałą się być niczym więcej jak tylko rozczarowaniem, czyli "Czarodziejkę" Agnieszki Płoszaj. Kolejną pozycją tym razem z gatunku fantasy była "Aleo. Burza na Północy" Tomasza Miękieny, czyli kolejna książka z rodzaju tych, które okazały się być wielkim rozczarowaniem. Później jednak przyszedł czas na książki, będące moimi ulubieńcami miesiąca czyli "Malfetto. Drużyna Róży" autorstwa Marie Lu oraz "Promyczek" Kim Holden.


  1. "W pierścieniu ognia" Suzanne Collins <recenzja>
  2. "Z Ciszy" Martyna Senator <recenzja>
  3. "Gwiazd naszych wina" John Green <recenzja>
  4. "Czarodziejka" Agnieszka Płoszaj <recenzja>
  5. "Aleo. Burza na Północy" Tomasz Miękina  <recenzja>
  6. "Malfetto. Drużyna Róży" Marie Lu  <recenzja>
  7. "Promyczek" Kim Holden, której recenzja pojawi się na blogu już na dniach!

Na podium ulubieńców tego miesiąca znajdują się trzy, naprawdę fenomenalne pozycje, które wspominam z wielką czułością.
  • "Z Ciszy" Martyny Senator 
Jeśli jesteście ze mną na tyle długo, że czytaliście moje recenzje poprzednich tomów cyklu "Z miłości", to doskonale wiecie, jak bardzo ta seria jest dla mnie wyjątkowa. I nie tylko ze względu na miejsce akcji, jakim jest moje miasto rodzinne czy wyjątkowych bohaterów, ale przede wszystkim za niezwykle realistyczny klimat, jaki ta seria ze sobą niesie.

  • "Malfetto. Drużyna Róży" Marie Lu
Serię o "Malfetto" kocham całym moim sercem, dlatego naprawdę wielką zbrodnią byłoby, gdybym nie umieściła jej na moim TOP najlepszych książek miesiąca. Dobrze wiecie, jak wielką miłością darzę gatunek fantasty, a jako jego wielka miłośniczka, śmiało mogę stwierdzić, że "Malfetto" plansuje w nim na bardzo wysokiej pozycji. Wszystko w tej serii wypełnione jest osobliwą magią tego gatunku, od niezwykle mrocznego klimatu, po świetnie skonstruowanych bohaterach, na zmyślnych psychologicznych refleksjach kończąc. 
  • "Promyczek" Kim Holden
O Kim Holden usłyszałam już dosyć dawno, jednak dopiero teraz sięgnęłam po powieść z jej dorobku, jaką jest "Promyczek". Akurat pod względem tematycznym trafiłam bardzo dobrze, gdyż główna bohaterka książki właśnie rozpoczyna wymarzone studia pedagogiczne, dlatego bardzo ciekawiło mnie w jaki sposób autorka nakreśli aspekt studiowania czy też życia studenckiego "Promyczka", co zrobiła fenomenalnie! Już dawno żadna książka nie poruszyła mnie tak bardzo- oczywiście oprócz "Szukając Alaski" Johna Greena- jak właśnie "Promyczek". Ta książka jest tak świetna, że postawiłam sobie za cel zapoznanie się z kolejnymi książkami tej autorki.

Do najgorszych książek tego miesiąca, mogę bez wahania zaliczyć te dwie pozycje:
  • "Czarodziejka" Agnieszki Płoszaj
Kryminały polubiłam stopniowo nie dawno, dlatego ich znawczynią z pewnością nie mogłabym siebie nazwać, jednak mogę śmiało powiedzieć, że "Czarodziejka" kryminałem nie jest. "Czarodziejka" to powieść tak wielce niedopracowana i niekiedy pozbawiona logiki, że czymś niesamowitym byłoby usłyszeć od jakiegoś czytelnika, że ta książka mu się podobała. Ja zaś od siebie mogę dodać tylko tyle, że straszliwie się podczas jej czytania wynudziłam i na pewno do tej ksiązki nie powrócę.
  • "Aleo. Burza na Północy" Tomasz Miękiena
Jako debiutantowi w dziedzinie fantasy, dałam Tomaszowi Miękienowi naprawdę spory kredyt zaufania, który został zwyczajnie zlekceważony, a ja mogłam zaliczyć "Aleo" do listy książek, które z pewnością mi się nie podobały, mało tego, plasują na naprawdę płytkim poziomie. A szkoda, bo "Aleo" z pewnością zasługuje na coś więcej niż potraktowanie jej po macoszemu.

CO W PAŹDZIERNIKU?
Od października oficjalnie stałam się studentką, zdaję więc sobie sprawę, że mój czas na czytanie książek nie będących skryptami czy sporządzanymi naprędce na wykładach notatkami będzie mocno ograniczony, dlatego też wybrałam na ten miesiąc te pozycje, które kiedyś zaczęłam i nie dokończyłam, a oprócz tego znalazło się również kilka takich książek, które po prostu chciałabym przeczytać. Mam wielką nadzieję, że moje książkowe plany nawet przez mój ograniczony czas, zakończą się sukcesem!

'
W październiku chciałabym przeczytać następujące pozycje, choć tak naprawdę jest ich o wiele więcej, a to "grono wybrańców":
  1. "Amerykańscy bogowie" Nail'a Gaiman'a,
  2. "Króla Kruków" Maggie Stiefvater,
  3. "Malfetto. Północną Gwiazdę" Marie Lu,
  4. "Pride and Prejudice" Jane Austen,
  5. "Rok Szczura. Świeca" Olgi Gromyko,
  6. "Demiana" Hermanna Hesse'go.
Czytaj dalej »
on 05 października 0
Podziel się!
Etykiety
podsumowanie, zapowiedz
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O AUTORCE

O AUTORCE
26 - letnia Magister Polonistyki-Literaturoznawstwa. Z zamiłowania książkoholiczka, literaturoznawczyni i blogerka, rysowniczka, a także miłośniczka języków obcych i azjatyckich dram. Kto wie, może i w przyszłości także pisarka? Możliwości jest mnóstwo! :) Aktualnie spełnia się dziennikarsko pracując w redakcji WUJ-a oraz redaktorsko współpracując z Wydawnictwami ZNAK oraz Moc Media. Przyszła bibliotekoznawczyni i arteterapeutka, która uczy się języka migowego.

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

Cytat, określający mnie chyba najlepiej

TERAZ CZYTAM

TERAZ CZYTAM
Osobliwy dar Vanilii Bourbon

W tym roku chcę przeczytać...

W tym roku chcę przeczytać...
#Wyzwanie LC 2025#

Recenzje/Wpisy planowo

*01.06 - "Opiekunka marzeń", Agnieszka Krawczyk * 01.06 - podsumowanie czytelnicze półrocza 2025 i plany na czerwiec 2025 *02.06 - "Wstawaj Alicja", Dorota Chęć [wieczór] *03.06 - "Żywe serce", Piotr Pawlukiewicz [wieczór] *04.06 - "Studium zatracenia", Ava Reid [wieczór] *05.06 - "Burza", Sunya Mara [wieczór] Następne tytuły wpisów podam niebawem! :)

Znajdź mnie!

  • Lubimy Czytać
  • Strona na facebooku
  • Twitter
  • Instagram

Szukaj na tym blogu

Statystyka

Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

Obserwatorzy

Popularny post

  • Kącik serialowy: Moon Lovers: Scarlet Heart Reyo- magia księżyca
    Tytuł oryginalny:   달의 연인 – 보보경심 려 Tytuł (latynizacja):   Dalui Yeonin – Bobogyungsim Ryeo Tytuł (alternatywny):  Time Slip: Rye...
  • Kącik serialowy: Goblin, Guardian: The Lonely and Great God- potęga przeznaczenia
    Tytuł oryginalny:   도깨비 Tytuł (latynizacja):   Dokkaebi Tytuł (alternatywny):  Goblin: The Lonely and Great God Gatunek:   fantasy, m...
  • "Shinsekai Yori"- Yuusuke Kishi
    tytuł oryginału: 新世界より tłumaczenie: Z Nowego Świata wydawnictwo:  Kōdansha data wydania: 23 stycznia 2008 liczba stron:870 sło...

Archiwum

  • ►  2025 (9)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (4)
    • ►  lut 2025 (2)
  • ►  2024 (11)
    • ►  gru 2024 (1)
    • ►  lis 2024 (1)
    • ►  lip 2024 (1)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (2)
    • ►  kwi 2024 (2)
    • ►  mar 2024 (1)
    • ►  sty 2024 (2)
  • ►  2023 (31)
    • ►  gru 2023 (2)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (4)
    • ►  wrz 2023 (3)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (2)
    • ►  kwi 2023 (1)
    • ►  mar 2023 (5)
    • ►  lut 2023 (5)
    • ►  sty 2023 (1)
  • ►  2022 (46)
    • ►  gru 2022 (5)
    • ►  lis 2022 (4)
    • ►  paź 2022 (4)
    • ►  wrz 2022 (5)
    • ►  sie 2022 (6)
    • ►  lip 2022 (6)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (2)
  • ►  2021 (38)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (4)
    • ►  paź 2021 (3)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (4)
    • ►  lip 2021 (4)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  mar 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (6)
    • ►  sty 2021 (5)
  • ►  2020 (49)
    • ►  gru 2020 (3)
    • ►  lis 2020 (2)
    • ►  paź 2020 (4)
    • ►  wrz 2020 (4)
    • ►  sie 2020 (6)
    • ►  lip 2020 (5)
    • ►  cze 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (5)
    • ►  mar 2020 (5)
    • ►  lut 2020 (6)
    • ►  sty 2020 (4)
  • ▼  2019 (66)
    • ►  gru 2019 (6)
    • ►  lis 2019 (4)
    • ▼  paź 2019 (5)
      • Podsumowanie października 2019
      • 2 urodziny bloga "Z Dziennika Książkoholiczki"
      • "Król kruków"- Maggie Stiefvater
      • "Promyczek"- Kim Holden
      • Podsumowanie września 2019
    • ►  wrz 2019 (9)
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (5)
    • ►  maj 2019 (6)
    • ►  kwi 2019 (2)
    • ►  mar 2019 (3)
    • ►  lut 2019 (5)
    • ►  sty 2019 (6)
  • ►  2018 (59)
    • ►  gru 2018 (5)
    • ►  lis 2018 (5)
    • ►  paź 2018 (7)
    • ►  wrz 2018 (9)
    • ►  sie 2018 (7)
    • ►  lip 2018 (3)
    • ►  cze 2018 (8)
    • ►  maj 2018 (2)
    • ►  kwi 2018 (2)
    • ►  mar 2018 (3)
    • ►  lut 2018 (3)
    • ►  sty 2018 (5)
  • ►  2017 (5)
    • ►  gru 2017 (4)
    • ►  lis 2017 (1)

Polecany post

Podsumowanie okresu styczeń-maj 2025 i plany na czerwiec

Napisz do mnie w sprawie recenzji/artykułu/wywiadu :)

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

Japonia (13) King (3) Murakami (6) PLOTKARA (3) Zafon (5) anime (3) arabia (1) autobiografia (5) baśnie (22) dla nastolatków (23) drama (5) fantasy (64) historyczne (32) holocaust (1) klasyk (22) klasyka dla nastolatków (11) klasyka dziecięca (2) komedia- czarny humor (12) kultura słowiańska (5) medyczne (5) mit (3) miłość (38) obyczajowe (115) podsumowanie (74) postapo (23) psychologia (30) psychologiczne (47) romans (53) science-fiction (23) stosik książkowy (29) sztuka (4) tag (2) thiller (26) thriller (14) wojna (9) współczesność (100) zapowiedz (27) zwierzęta (3) świat komiksu (1) święta (5)

Prawa Autorskie

Zabraniam kopiowania MOICH tekstów i zdjęć bez uprzedniego zezwolenia.

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych za kradzież tekstów, czy zdjęć bez upoważnienia autora przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2-ch i/grzywnę.

Bardzo proszę o uszanowanie mojej pracy.

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Z Dziennika Książkoholiczki. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.